Ostatnie dwa miechy u mnie to pare tripow w tym Nowy Jork, Barcelona i Londyn takze wrzucam troche dobrego
Bajgle w NYC to kosmos, ten akurat z Russ & Daughters, chyba najlepszy. Serek, losos, pomidor, cebula, kapary. Sniadanie idealne
Zayebiste kanapki wielkosci przedramienia w Parisi Bakery. Ich specjalnosc to wlasnie ta z kurczakiem, prosciutto, mozarella, pomidorem i pesto. Porcja spokojnie dla 2os
No nie moglo zabraknac kultowego pastrami z Katz's
Tacosy w Los Tacos no.1. Swietne, kazdy gryz to eksplozja miliona smakow w mordzie
Pikantny makaron z jagniecina w Xi'an i kaczka, kurczak i wieprzowina na ryzu w Wah Fung no.1 w Chinatown. Skosniaki jak zakreca zarcie to nie ma co zbierac
Ramen w Ichiran przy Times Square. Chyba najlepsza rzecz jaka jadlem w Stanach, a juz napewno najlepszy ramen w zyciu. Sama miejscowka tez jest ciekawa, siadamy przy jednoosobowym okienku, jedzenie zamwiamy przez wypelninie karty, zero rozmow, a obsluge wzywamy guzikiem zamocowanym na blacie xd
Combo w Halal Guys. Wiem ze sa juz tez w Londynie. Tam nie jadlem ale w NYC to jedna z lepszych opcji jesli chodzi o niezle jedzenie w rozsadnej cenie. Te dwie rzeczy rzadko ida w parze w tym miescie. Tak, kucharz sosu nie zalowal
NY Pizza Suprema przy Madison Square Garden. Imo najlepsza pizza na kawalki. Dla mnie lepsza niz przehajpowane Joe's Pizza
W Barcelonie polecam wybrac sie na targ La Boqueria zaraz przy La Rambli. Mnostwo lokalnych rzeczy do sprobowania. Swieze soki, bulki z kalmarami, z chorizo i ziemniaki, hiszpanskie wedliny i sery. Mozna spedzic tam pol dnia i probowac malych porcji kolejnych smakolykow.
W Barcelonie wlecial tez zayebisty burger w Bacoa. Takiego dobrego nawet w Stanach nie dostalem
W Londynie nie przygotowalem sobie w sumie miejscowek z jakims ciekawym zarciem wiec poszedlem tam gdzie juz na miejscu pokierowal mnie tripadvisor ale trafilem dobrze. Super pizza w Pizza Union. Caly placek za chyba 7 funtow co jak na londynskie ceny jest zartem
+ pierwszy raz Shake Shack. No jesli chodzi o fast foody to odstawil Five Guys. O makdonaldach czy burger kingach nawet nie wspominam