20h za mną, a dopiero doszedłem do Wieży Dnia :P Myślę, że w takim tempie to będę miał w co grać przez cały marzec.
Ale nie śpieszę się. Jest co zwiedzać, poznawać, podziwiać, na co polować. Przerwa, którą sobie zrobiłem od open-world'ów (ostatnią tego typu grą był dla mnie AC:Revalations, później w żadne farkraje czy assasiny nie grałem), dobrze mi zrobiła i teraz świetnie się bawię. Jak dla mnie wszystko tu się pięknie zgrało.
I rozwala mnie przywiązanie do detali w tak wielkiej grze, jak choćby różnica w animacji, gdy Aloy wbiega pod górę, zbiega z niej w dół czy biegnie po równym - niby normalne, ale jakoś nie zwróciłem uwagi na to w innych grach.