Poddenerwowanie jest mega, bo podjechalem do znajomego i juz nie bylem w stanie wrocic do siebie do domu. Zaczelo napie,rdalac sprzeglo, smród spalenizny, na dworze w tym samym momencie zaczęło lać i grzmieć, musiałem sam spychać samochód na parking, ja cały mokry, w samochodzie jeziorko. Tylko trzasnalem drzwiami i sie odwrocilem. Teraz musze kombinowac lawete i warsztat co sie tym zajmie.
Takze no usterki sie spodziewalem, ale nie w takich warunkach :)