Właśnie wróciłem z nowego Batman vs Superman i po tych wszystkich hejtach poszedłem do kina z nastawieniem, że to coś na poziomie Mrocznego Widma a tymczasem pozytywnie się zaskoczyłem. Cały film ponad 2h minęło bardzo szybko. Jest sporo minusów, mimo wszystko Ben jako Batman mi nie podszedł. Nie daje rady jako mroczny Bruce Wayne w stylu Bale'a, Affleck jest jakiś taki nijaki. Stanowczo za mało Wonder Woman! Postać Lois Lane również daleka od tych z innych pozycji, taka jakaś delikatna, wydaje mi się, że to wina Amy Adams... Nie była niestety taką silną kobietą jak chociażby w ostatnim serialu Supergirl. Jak zobaczyłem Jeremiego Ironsa jako Alfreda to parsknąłem śmiechem(dla mnie już zawsze będzie Gruberem). Perry White murzynem xddd
Jednak jako całość oglądało się bardzo przyjemnie. Widać, że "nowe" uniwersum DC dopiero się rozwija i ma wiele problemów wieku dziecięcego, dlatego z niecierpliwością czekam na następne pozycje z domu DC.