Jako fan Realu przyznaję, że poziom gry fair play i ogólnie poziom merytoryczny tych meczy jest na poziomie wody w klozecie.
Po każdym faulu od razu obie drużyny biegną i oblegają sędziego, machają rekami itd.
A najbardziej mnie wkurza Busquets i Dani Alves - z ich symulacji i chamskich fauli można by nakręcić kilka filmów pełnometrażowych. Alves jako Brazylijczyk pod względem stylu gry i przestrzegania zasad jest kompletnym przeciwieństwem swoich starszych kolegów Carlosa czy chociażby Cafu.
Brakuje mi takiego widoku, prędko to się nie powtórzy: