Czyli według producentów: kupuję używkę=piracę. Więc mogę rzucić moje PS3 i wrócić do PC i zacząć ściągać gry z neta, ew. kupić X'a i piracić.
Według tej filozofii powinno się pozamykać wszystkie lumpeksy i nakazać kupowanie nowych ubrań, bo przez to tracą drogie sklepy/butiki i traci gospodarka kraju.
Co ja mam zrobić, jak idę do MM i widzę cenę nowego FF13 za 229zł ? Wychodzę stamtąd i kupuję używkę za dwa razy mniej. Jeżeli producent chce, byśmy kupowali nowe gry niech zapewni nam do nich dostęp w rozsądnej cenie. Co jest dla nich lepsze, kupić raz na jakiś czas używkę/nówkę, czy sprzedać całkiem dany sprzęt i przerzucić się na piracenie oponenta ?
W ogóle co to za dyskusja, do niedawna były ciągle wywody na temat kupowania oryginałów. Wszyscy narzekali, na piratów, P2P itd. Teraz im mało, narzucają, że musimy kupować NOWE gry. Nie próbujcie usprawiedliwiać producentów, bo jak widać oni skutecznie kultywują pranie mózgów, opłacają specjalistów od marketingu, PR, wyciągania kasy i udowadniania innym, że jeżeli jest coś na czym nie zarabiają to znaczy, że jest to nielegalne.
Myślenie, że 'nie będą mogli kupować używek to kupią nówki' jest idiotyczne. To oczywiste, że jak będę zmuszony kupić grę za ceny sklepowe/supermarketowe to zrezygnuję całkowicie z jej kupna.
Skoro koncerny porównują mnie gdy płacę za używany towar do pirata to ja mam ich w głębokim poważaniu, kupują X360 i gram we wszystkie gry za darmo.
A argument 'producent na tobie traci' też jest głupi. Chcę być uczciwy, kupuję używaną grę od pierwszego właściciela i NIE JESTEM ZŁODZIEJEM. W (pipi)e mam producenta jeżeli on ma w (pipi)e to, że ja idąc do sklepu muszę zapłacić 2x więcej niż za używkę czy towar kupiony w sklepie internetowym, do tego pocięty na kawałki i sprzedawany osobno w PSN jako DLC.
Idę do sklepu porozglądać się za grami, patrzę a tam Infamous PLATINIUM za 139zł. No chyba kogoś poj.ebało.
Niedługo gry będą dzielone na dwie części, single i multi.