Ukonczylem. Na pewno bledem bylo ze tak pozno sie wzialem za ten tytul, bo spedzilem w ciagu ostatnich paru dni z bardzo dobrym tytulem. Co na pewno robi robote, to ogromna roznorodnosc, co chwile z kims innym walczymy, lokacje sa roznorodne, jest pelno rzeczy do robienia. Pisalem ostatnio o walkach, teraz pod koniec jak juz odblokowalem prawie wszystko sprawialy lepsze wrazenie, ale dalej uwazam ze walki w Sleeping Dogs sa fajniejsze. Podobal mi sie motyw, zmuszajacy gracza do eliminowania jednego z rywali i ukrywania, czego konsekwencja byla stresowa u reszty miesa armatniego, w (pipi) to zalatywalo komiksami z gackiem Natomiast teraz jak skonczylem gre, nie rozumiem czemu czesto argumentem przeciwko Assassins Creed bylo to ze sie trzymie 2 klawisze i postac sama gra. Jedyna roznica tutaj byla taka ze musialem wciskac R1 zeby kolejnej krawedzi sie chytac i kolejne 100m przemieszczac sie do przodu, sama mechanika poruszania po miescie wg mnie nie kopie po jajach, typowy sand box. Pisze tutaj jako wielki fan Assassyna, ale calkowicie rozumiem fenomen tej gierki, dawno nie czytalem komiksow z gackiem i generalnie mam ogromna ochote na strychu wygrzebac komiksy ktore zbieralem w podstawowce, bo historia jest mocno wkrecajaca. Kolejna czesc bankowo bedzie zakupiona na premiere