Skocz do zawartości

Kmiot

Senior Member
  • Postów

    7 007
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    163

Treść opublikowana przez Kmiot

  1. Ja już robię screenshoty każdego temaciwa na forum. Dla potomnych.

    1. Cedric

      Cedric

      Screenshoty xDD  Już 2 godziny temu backup ściągnięty na dysk zapasowy za pomocą scrapera stron www. A wgram se na tablet, a co  :banderas: 

  2. Kmiot

    Subnautica

    Nie pamiętam o co tam chodziło z tą hodowlą, ale było rozczarowujące. Coś chyba mało owoców w stosunku do zapotrzebowania na miejsce. No i ich jednorazowość (jednorodność), co i tak wymusza uciążliwe kombinacje i koniec końców sprawniej mi szło już z tymi rybami pieczonymi przy pomocy noża termicznego (ciach i od razu usmażona, gotowa do jedzenia). No ale popróbuj, bo w sumie tematu hodowli nie drążyłem jakoś namiętnie i mogę się nie znać.
  3. Kmiot

    Subnautica

    Nie skończy się. Ryby to główne pożywienie i o ile dobrze pamiętam - jedyne. No, są jeszcze kostki do żarcia, ale te można tylko znaleźć w skrytkach i są w limitowanej ilości. Innego żarcia nawet w fabrykatorze nie zrobisz, albo jest coś ukrytego, czego nie zdołałem odkryć. Ogólnie lepiej grać bez głodu i pragnienia, bo to tylko zawracanie dupy i jest na dłuższą metę uciążliwe. Więc jeśli ktoś planuje dopiero zacząć, to polecam taką opcję.
  4. Kmiot

    Reprezentacja Polski

    Ciężko się to ogląda, ale teraz 0:1 w plecy i nasi wreszcie muszą zacząć atakować, wiec jednak będzie meczycho. xd
  5. Nie uklęknęli! MAMY TO!

    Wpisujcie miasta, które nie klęczą.

  6. Zegar tyka, lista wciąż otwarta. Nadal nie biorę udziału. Ale miałem jeszcze jeden komiks i nie chciałem, aby się zmarnował.
  7. Nie no, fajnie, że jesteś, ale jeszcze fajniej się obgadywało wydawcę za jego plecami. Będzie mi tego brakowało
  8. SOMA normal czy safe mode?

    1. Pokaż poprzednie komentarze  5 więcej
    2. Kmiot

      Kmiot

      Widzę, co zrobiła z Tobą, Frosti, więc potraktuję ostrzeżenie poważnie. Dzięki.

    3. Sven Froost

      Sven Froost

      Ja wylaczylem po max 30 minutach bo za bardzo mnie ryla xD 

    4. Andreal

      Andreal

      Nie przepadam za grami, w których trzeba chować się przed nieśmiertelnymi przeciwnikami. Dałem szansę SOMA i grałem na normalnym poziomie trudności, ktoś wcześniej napisał, że są może 2 irytujące akcje, ale jak ktoś się uprze można je "przejść na pałę". Szczęśliwie automatyczne zapisy są robione w odpowiednich momentach i nie trzeba nadrabiać połowy lokacji.

      Grę mocno polecam, świetna, klimatyczna i dobrze zaprojektowana historia.

  9. No ja też nie wiem. Może będą wysyłać sowami, które zawsze odnajdują adresata, jak w Harrym Potterze.
  10. Może być. Po prostu nie wszystkie informacje przyswajam do pamięci i chyba czasem może mi coś wypaść. Też jestem stary. Za stary na wklejenie mema?
  11. Ty w ogóle masz Switcha? Jakoś mnie ta informacja ominęła, nie lubisz się chwalić, czy co? No i strasznie szybko się poddajesz.
  12. Oj, poczekaj aż zaczniesz schodzić na poważne głębokości, bo podejrzewam, że po 5 godzinach to wciąż krążysz w pobliżu powierzchni. Gra pod względem klimatu jest niesamowita i cieszę się, że dali za darmo, bo więcej osób jej skosztuje.
  13. Spoko, na tym forum się nie śmiejemy z chorób. Tylko z jednoplatformowców i Mejma.
  14. Spacje przed przecinkami. Straszna choroba. Wyjdziesz z tego @Przemovsky27, trzymamy kciuki.
  15. Kmiot

    Super Mario 3D All-stars

    No, ja też tu i tam popłynąłem na kilkanaście żyć, ale dwa razy bym się zastanowił przed nazwaniem tych fragmentów "trudnymi". One po prostu są pod jakimś względem kiepsko zrealizowane. Na przykład cały ten liść to w zasadzie nauka na błędach (chyba pierwsza i jedyna styczność z tą mechaniką), aż opanujemy optymalny tor ruchu. Pewnie, że można etap nazwać "trudnym", ale chyba też nie odda to w pełni sytuacji.
  16. Kmiot

    Super Mario 3D All-stars

    Tak, niektóre są ekskluzywnie dla danego epizodu, co jest przykre, bo teoretycznie zmusza nas do przeczesywania poziomu kilkakrotnie. Ja tam bez wyrzutów sumienia szukałem brakujących z YT. Podobnie z ukrytymi szajnami, szczególnie tymi w Hubie.
  17. Kmiot

    Super Mario 3D All-stars

    Trudne może nie, ale wszystkie one potrafią być czasochłonne i żadna nie jest czystą przyjemnością. Krótko mówiąc - wkurwiają.
  18. Jest tutaj ktos jeszcze? Bo jak nie, to wypierdalam. Pewnie tylko Mejm zagląda z nadzieją, że w końcu będzie PS4 do wygrania, ale koniecznie nowe ze sklepu, bo przecież nie chce używki. Jednak nie tym razem, przyjacielu, przykro mi. Oddam za mema #12 Tym razem mam dla Was (a dla Mejma nie) grę, która z łatwością zgarnęłaby wszystkie nagrody GOTY 2020, gdyby tylko ci zapyziali redaktorzy i gracze nie brali pod uwagę innych gier, które są od niej pod różnymi względami lepszymi tytułami. I gdyby odrzucić gry AAA. Zresztą i tak wszystkie media ZNAJĄCE SIĘ NA GRACH wybrały ten tytuł na GOTY 2020, przynajmniej tak uważa Ogqozo, a to już stwierdzenie, z którym należy się liczyć. Powinniście już wiedzieć o co cho. A jeśli nadal nie, to spiesznie informuję, że do wygrania będzie ekskluzywny (pomijając PC, ale wiadomo, że komputerki to tylko do przeglądania forum się nadają) tytuł na konsolę Nintendo Switch. Zapraszam do zabawy. Zapraszam do Hedesu. Oczywiście jako zatwardziały #teampudełka czuję się zobowiązany do rozpowszechniania jedynej słusznej idei fizycznych wydań i mam tutaj śliczne, wciąż oryginalnie zafoliowane pudełeczko z grą. Smukłe jak łydki antylopy, pozbawione ostrych kantów, przez co aż kusi, by je przytulić oraz muskać opuszkami palców. Nawet folia jest wyjątkowo wysokiej klasy, a pasek z logo Nintendo wręcz hipnotyzuje wzrok. Okładka jest w języku Szekspira oraz E.L. James. Że naklejka obwieszczająca iż mamy do czynienia z POLSKĄ WERSJĄ JĘZYKOWĄ szpeci ten rarytas? Otóż zejdzie wraz z folią, więc śpijcie spokojnie. A co w środku? Rzecz jasna cart z grą (wasabi taste), jest też mała książeczka z artami postaci, jak również kod na cyfrową wersję OST - 2,5 godziny z utworami niesamowitego Darrena Korba, wystarczająco wiele czasu, by zwalić sobie konia kilkakrotnie. Będzie dobrze, dzieciak. Jeśli jesteś tu pierwszy raz, to zapraszam do pierwszego posta tematu po szczegóły. Aby wziąć udział w losowaniu należy w tym temacie wkleić ulubionego mema/filmik/gif związanego z szeroko pojętą grecką mitologią. Myślę, że pole do popisu jest spore, bo można posiłkować się innymi grami z tej tematyki, a nawet dziełami z innej branży (choćby disneyowski Herkules, z którego miałem kasetę z OST, ale to chyba opowieść na inną okazję). Byłoby miło, gdyby wklejony materiał był śmieszny, ale nie jest to koniecznością - nieśmieszny mem świadczy (ale nie najlepiej) tylko o autorze. Terminy jak zawsze - w okolicach przyszłego weekendu losowanko, po weekendzie wysyłanko (Paczka Poczta Polska). Możliwy deadline zgłoszeń w piątek (20:00), ale jeśli, to o tym poinformuję. W każdym razie jeśli chcesz się zgłosić, to lepiej w miarę możliwości od razu. Naturalnie zapraszam ewentualnych chętnych użytkowników z inicjatywą do zorganizowania losowania w moim imieniu. Jak nie teraz (mam już wstępną koncepcję), to może przy kolejnej edycji. Ogłoszenie stale aktualne. Uczestników uprasza się o pewną kontrolę nad własnym udziałem w losowaniu i pilnowanie wyników, bo nikt ich wołał nie będzie. Lista Bonusowa: MYSZa7 zgarnął PES 2019, więc ta opcja wypada z listy. Artbook Frostpunk. Nowy, wciąż w folii (lekko naddartej, ale sam artbook nie jest zadraśnięty). Format 19x14cm. Wspaniały kalendarz ścienny 2021 prosto z Jedynego Magazynu Tylko O Konsolach PSX Extereme. Format w zwisie 40x30cm. Trzy arty i OST do Anno 1800. Wszystko w gustownej, kartonowej kopercie. Gra na PS3 Batman: Arkham City. Wydanie GOTY z najbardziej oszpeconą okładką w historii branży. Stan płyty bdb, pudełka i papierów (ang) również. Gra na PS3 L.A. Noire. Complete Edition. Stan płyty dobry (pojedyncze mikroryski, ale wszystko hula, bo sam w nią swego czasu grałem), papiery stan bdb (jest solidna instrukcja w formie książeczki, angielska), pudełko stan raczej mierny (ślady kleju i rysy, ale nie jest w żaden sposób pęknięte). Gra na PS3 Vanquish. Stan płyty bdb, papiery bdb (książeczka-instrukcja po angielsku), pudełko stan dobry (lekko pomarszczone z tyłu). PSX Extreme # 284 (kwiecień 2021) - wersja kioskowa "basic", czyli bez dodatkowych stron PE+. W zasadzie to mam nawet dwa do oddania. Egzemplarze w zasadzie nowe, ale mogą mieć drobne zagięcia czy inne felery wynikające z faktu, że przychodzą do mnie pocztą i różnie bywa z ich stanem. Z rzeczy organizacyjnych: wrzuciłem nową ankietę. Wyniki poprzedniej weszły już w życie, więc nowe głosy nie miałyby znaczenia. Obecnie pytam o gry na jaką platformę najbardziej Was interesują. W sensie, że wzięlibyście udział w losowaniu, gdybym takową wrzucił. Można głosować na więcej niż jedną platformę. Druga kwestia jest taka, czy należy wprowadzić jakiś wymóg co do zgłoszenia laureata po nagrodę. Wiecie co mam na myśli, bo zdarza mi się czekać kilka dni na reakcję wygranego. Jestem wyrozumiały, ale może nie powinienem, skoro ktoś wpada tu tylko zostawić mema, a potem znika na tydzień i w sumie jemu to whatever? No to spierdalam, elo.
  19. Dobra, ale czy literacko jest zachowany poziom? Cholewy chyba nie widziałem od czasów cyklu Discworld.
  20. Kmiot

    Super Mario 3D All-stars

    Ale przecież przy czerwonych monetkach na czas w tych levelach (secret shines) już masz Fluda, więc jest łatwiej.
  21. Forumek nie upadnie. Perez się zadeklarował, że w razie czego przejmuje interes, a my mu pomożemy.
  22. Kmiot

    własnie ukonczyłem...

    Właściwie nie wiem dlaczego to robię, ale chuj z tym, mam trochę czasu do przepalenia. Assassin's Creed: Odyssey [PS4] Backstory: Lubię nieśmiało hejtować ten cykl, ale jeszcze bardziej nieśmiało lubię sobie czasem go zapodać dożylnie. Bez przesady i z umiarem, ale jednak. Kiedyś próbowałem grać w jedynkę (i to na PC!), bo wtedy to było COŚ, ale garba to się nie dorobiłem, bo było to raptem kilka godzin i magia grania na komputerku mnie nie porwała. Potem do serii wróciłem dopiero przy okazji Black Flag, no bo kurwa piraci, Karaiby, bitwy morskie to było TO. Kupili mnie tematyką i nie żałuję ani godziny z tamtą grą (zaliczoną w całości), mimo że miała swoje bolączki. Wreszcie Origins. Nowe otwarcie. Znów dałem się przekonać settingowi, bo uwielbiam starożytność, mitologię, a tutaj było wszystkiego po trochę. No i pewna świeżość gameplayowa zdobyła moją uwagę. Znów nie mogę powiedzieć, że żałuję czasu spędzonego w Egipcie, choć w mojej opinii nikt by nie ucierpiał, gdyby było go mniej (czytaj: gra byłaby mniejsza, bardziej zwarta). Odyssey się bałem. I to bardzo. Bo czytałem, że jest większa, dłuższa. Ogólnie o wiele za duża w każdym aspekcie. No ale znów - tematyka nie pozwoliła mi odpuścić, choć miałem obawy, że będę tego żałował. Świat: Więc tak. Nabrałem chęci na jakiś open world, bo to moja cykliczna choroba. Czasem chce mi się niezobowiązująco pobiegać po jakiejś mapce i odkrywać kolejne jej fragmenty, odwiedzać znaki zapytania, fast travelować, śmigać od znacznika do znacznika, a w trakcie zbaczać z kursu, by odwiedzić inny znacznik. I wiele można zarzucić cyklowi AC (oj, do tego dojdziemy), ale światy projektować to Ubi umi. Piękna ta starożytna Grecja i okolice. Chwilami przepiękna. To moja pierwsza gra z HDRem, więc efekt bywał mocno spotęgowany. Te połacie terenu, pola zbóż i maków. Te lasy z koronami drzew dziurawionymi promieniami słońca. Te monumentalne pomniki i posągi, te rzeźby wykute w skale. Te ujęcia podczas synchronizacji i muzyczny dżingiel im towarzyszący (choć było ich kilka i nie każdy tak fajny). No ciary za każdym razem. Pewnie, że z czasem zauważamy pewną powtarzalność środowisk, assetów, zabudowań, ale wciąż całość potrafi zaimponować. Czy jest za duży? No, kurwa, a czy Frosti pierdoli bzdury? Oczywiście, że tak. Świat Odyssey mógłby mieć połowę swoich rozmiarów i NIC by na tym nie ucierpiał. Intryga głównego wątku pokrywa 25%, no, może 33% powierzchni. Reszta jest zbędna pod tym względem i służy jedynie pobocznym misjom, choć mógłbym wskazać 1/4, prawdopodobnie nawet 1/3 mapy, która nie służy absolutnie niczemu lub prawie niczemu (patrz: Macedoonia, Achaja i parę innych sporych regionów/wysp). Słowem: Ubi, światy robicie urzekające, ale ostro ponosi was z ich rozmiarami. Fabuła: W sumie miałem zero oczekiwań, bo nie po to tutaj przyszedłem. Jak wypada intryga w Odysei? Poprawnie, ale też bez zaskoczeń i w całości bardzo przewidywalnie. Co na początku miło mnie zaskoczyło, to fakt, że Kasandra (tak, grałem BABĄ) ma jakiś charakter. Bayek w Origins mnie trochę raził swoją bezpłciowością, brakiem poczucia humoru i że w ogóle był jakimś takim smutasem. A Kasandrę polubiłem już od motywu z okiem Cyklopa, a potem też miała swoje udane chwile i kwestie, gdzie zdarzało mi się prychnąć. Kwestię dysonansu ludonarracyjnego pominę, bo ten cykl chyba nigdy się z niego nie uwolni. Ogólnie mówiąc bohaterka potrafiła w jednej chwili litować się nad jakąś postacią oraz okazywać empatię, a za chwilę bez żadnych oporów i wątpliwości przyjąć zlecenie na morderstwo jakiegoś polityka. A potem bezmyślnie wykonać wyrok. Bo tak. Całkiem udali się za to poboczni bohaterowie. Herodot może trochę przymula, ale już taki Sokrates miło potrafi nas punktować swoimi przemądrzałymi spostrzeżeniami. Alcybiades też niezły. Cichym bohaterem jest ten tłuk co go wieziemy na igrzyska do Olimpii, hehe, co za ułom. Główny wątek oceniam poprawnie, miał kilka swoich krótkich błysków (przede wszystkim z udziałem Brazydasa), trochę rozdmuchania, ale pal licho. Model Walki: Takie tam ciachu ciach, byleby naładować pasek spacjala i dojebać przeciwnika powerem. Pewnie, że można to rozwiązać znacznie bardziej finezyjnie (na wyższych poziomach trudności to wręcz mus), ale uwierzcie mi, że na przestrzeni 50, 80 czy 100 godzin nie będzie Wam się chciało. Ja po 15 godzinach miałem odblokowane wszystkie interesujące mnie umiejętności/specjale, a potem już tylko podnosiłem im obrażenia. I stosowałem te same patenty przez kolejne 100 godzin. W miarę możliwości i potrzeby. Początkowo agresywnie śmigałem po tych wszystkich fortecach w trybie stealth od wroga do wroga (przecież nie będę siedział w krzakach i gwizdał, bo to zbyt homo), ale gdy już byłem zauważony to szedłem na żywioł, wesoło machając mieczykiem na lewo i prawo, na przemian stosując to z unikami. Ale i tak najlepszą metodą na wszystko był stary dobry Spartański Kopniak, który wypierdalał wrogów w kosmos i satysfakcjonował mnie do końca xd Ogólnie system walki nie nazwałbym porywającym, ale wystarczającym. Zajęcia poboczne: Mam tę przykrą przypadłość, że uwielbiam czyścić mapy. Tutaj tego nawet nie trzeba robić do platyny, ale i tak to robiłem. Bo lubię. Biegałem jak pierdolnięty od znaku zapytania do znaku zapytania i wyrzynałem te posterunki militarne oraz siedliska dzikich zwierząt, plądrowałem grobowce czy świątynie, zbierając przy tym TONY złomu, który nadawał się tylko do sprzedaży, albo rozbiórki na jeszcze więcej złomu. W ogóle loot w tej grze nie grzeje gracza i trudno się poczuć nagrodzonym. Więc wpadałem do takiego fortu, ogarniałem cele (zabij kapitana, spal zapasy, znajdź skarb), zabijałem kapitana, spaliłem zapasy, zgarniałem skarb i spierdalałem z dziesiątką pozostałych przy życiu żołdaków na karku, bo szkoda było mi czasu na walkę z nimi. W ogóle te posterunki to chyba jakiś żart projektantów, bo kilkanaście z nich miało ten sam setting i układ pomieszczeń. Pod koniec gry wbijając w posterunek na pierwszy rzut oka wiedziałam już gdzie szukać fantów (bo zawsze są w tym samym miejscu). Gra w żaden sposób nie motywuje do podejścia stealth i jak również w żaden sposób tego nie nagradza, więc po co się starać? Bitwy morskie? No ujdą, ale brakuje tutaj tych salw armatnich rozpierdalających burty przeciwnika, a szycie z łuków i rzucanie dzidami w żaden sposób nie jest już tak soczyste. Przyboczni zbędni i szkoda zachodu. No i te pożal się boże szanty. W Black Flag słuchałem ich z przyjemnością, tutaj wolałem puścić sobie ten kawałek o tym, że ale dżez, hardkorowo pada deszcz i na maksa wieje też ja łagodnie uśmiechnięta. Najemnicy? początkowo patent wydawał się spoko, ale po kilkudziesięciu godzinach zaczął ostro męczyć bułę. Typy pojawiają się znikąd i tylko zajmują niepotrzebnie czas. Był spory potencjał w tym patencie (może coś na wzór Namesis z Mordoru), ale skończyło się spawnie wyjątkowo odpornych przeciwników w wyjątkowo gorących momentach. Ni ładu, ni składu. Czciciele Kosmosa? No, to akurat fajny element. Taki z biglem i potencjałem. Aktywuje u gracza żyłkę detektywistyczną, a każdy ubity czciciel daje satysfakcję. Może przez to, że jest ich ograniczona ilość i w przeciwieństwie do najemników nie spawnują się w nieskończoność, więc jest poczucie, że z każdym mordem zbliżamy się do sukcesu. Level wrogów się stale skaluje, więc naprawdę nie wiem po co w tej grze istnieje coś powyżej 50 poziomu. Rosną nam obrażenia, ale przeciwnikom wytrzymałość, więc nic się kompletnie nie zmienia - nadal potrzebujemy tyle samo czasu do zajebania podrzędnego łucznika. Nawet jeśli dokoksowani wrócimy na pierwszą wyspę, to wszyscy i tak będą tam odpowiednio wyskalowani, abyśmy przypadkiem zbyt szybko się z nimi nie rozprawili i zamiast spędzić w grze 50 godzin, spędzimy 100. Tego rodzaju skalowanie to powinno się leczyć na onkologii, bo gracz kompletnie nie czuje przyrostu własnej mocy. Niby levele rosną, ale nic z tego nie wynika i zmieniają się tylko cyferki w statystykach. Aha, jazda na koniu to jakiś kurwa żart. Szczególnie w mieście, bo tam to już w ogóle lepiej go zrzucić ze skarpy (polecam). Szybciej się biega i nie ogranicza mobilności. Drugi nieśmieszny żart to loadingi (częstotliwość i długość). Przy tej grze zacząłem dostrzegać potencjalną przewagę nowej generacji konsol. Dobra, kończę już. Przeznaczyłem na tę grę 115 godzin swojego życia, a teraz przeznaczam dodatkowy czas na napisanie tego tekstu. Musze kurwa przestać. Natychmiast. Ale ogólnie OK/10.
  23. Uf, już się bałem, że wszystkie te nagrody z giwałejów będę musiał sprzedawać na OLX.

  24. 1. Beat kurwa Saber - absolutny must have i świeże doznanie skrojone typowo pod VR, bo tylko w tej formie ma prawo istnieć (nie, oglądanie tego na TV nie oddaje nawet 20% frajdy). Gra z ogromnym potencjałem, czysty fun płynący z rozgrywki, gdzie nikt i nic nas nie rozprasza. Łatwe do nauki, szalenie trudne i wymagające godzin treningu, by osiągnąć poziom mistrzowski. Doskonała zarówno jako party game, jak i do samotnego szlifowania kondycji. Gra pomimo przeszło dwóch lat na karku wciąż jest rozwijana i wspierana (nowe tryby, modyfikatory, areny, paczki z utworami płatnymi i darmowymi). Tylko ten multiplayer na PSVR coś im się opóźnia, ale jak będzie to antoniobanderas. Jeśli miałbyś wybrać tylko jedną grę, to niezaprzeczalnie powinien to być BS. Wymaga pozycji stojącej i odrobiny przestrzeni. 2. Blood & Truth - akcyjniak pełną gębą. Rail shooter, ale nie do końca, bo całkiem sporo tu chowania za osłonami i trochę spokojnych fragmentów rodem z walking sima (według mnie niepotrzebne, ale mają za zadanie budować "intrygę"). Technicznie bardzo zgrabnie zrealizowana, natrafiłem na niewiele baboli, strzelanie cieszy od początku do końca, a niektóre sceny imponują i zastają nami na długo. No wiecie, te wszystkie skoki na złamanie karku (i koniecznie w spowolnionym tempie), podczas których sadzimy piękne hedszoty i inne cuda wianki. Nie mogło ich zabraknąć, bo to klasyka gatunki, ale gracz zaciesza jak dziecko. Lepiej na stojąco, ale na siedząco też bez większego bólu przejdzie. 3. AstroBot - przyznam szczerze, że wciąż solidnie do tej gry nie przysiadłem, ale grałem fragmentami i jest przekozacka, więc w ciemno ją tutaj wrzucam na podium, ciesząc się jednocześnie, że ta gra nadal przede mną. Zacieram łapki. 4. SUPERHOT VR - swego czasu pierwszy tytuł, gdzie mogłem siedzieć w goglach 2-3 godziny bez przerwy. Natychmiastowość, satysfakcja z rozkwaszania przeciwników, trochę wygibasów. Efekt VR naprawdę dużo daje tej grze i jest ona w jakimś sensie pod niego wręcz skrojona. Uwaga: wymaga sporo przestrzeni, bo łatwo się zapomnieć w trakcie tych wszystkich uników przed kulami. 5. Pistol Whip - trochę zmarnowany potencjał i gra nie tak żywotna jak BS, ale wciąż świetna oraz charakterna. Bardzo dobra opcja na party (potrafi dużo wybaczyć początkującym graczom), ale w grze solo szybko zaczyna cierpieć na niedobór zawartości (tryby, utwory). Mimo wszystko patrząc przez pryzmat VR tytuł warty uwagi. Na stojąco oczywiście. 6. Moss - trochę popierdółka, ale niezwykle słodka w prezencji i wbrew pozorom oferująca całkiem sporo gameplayu. Rzecz do wyciszenia i czilałtu, bo można wygodnie usiąść w fotelu i pobiegać myszką z mieczykiem. Powalczyć, pokombinować przy niespecjalnie trudnych zagadkach i dać się ponieść baśniowemu klimatowi. 7. Wipeout: Omega Collection - gra raczej nie na mój organizm, ale pobawiłem się chwilę i byłem pod ogromnym wrażeniem (mój błędnik już pod mniejszym). Wrzucam w topkę, bo wierzę, że jeszcze kiedyś wrócę. Gra oferuje dużo opcji personalizacji widoku VR, więc jest duża szansa znaleźć coś pod siebie. Warto też wspomnieć o Statik, TumbleVR, RE7 (choć osobiście wolałem grać tradycyjnie). Wiele gier jeszcze nie testowałem choć zamierzam (czaję się m.in. na Walking Dead), więc lista jest "na tę chwilę i z tych co grałem". Możliwe też, że o czymś zapomniałem x]
×
×
  • Dodaj nową pozycję...