Skocz do zawartości

Kmiot

Senior Member
  • Postów

    7 007
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    163

Treść opublikowana przez Kmiot

  1. Kmiot

    Wrzuć screena

    @Pupcio którą dziewoję wybrałeś na małżonkę? No, pochwal się.
  2. Kmiot

    Wrzuć screena

    Tak, rozumiem, bo nie widać PIXELI.
  3. Kmiot

    Wrzuć screena

    Przede wszystkim to dwie zupełnie inne gry i łączy je w zasadzie tylko to, że masz do dyspozycji własny kawałek ziemi. Ale to, co z nim możesz zrobić to już całkowicie inny gatunek gameplayu. No i w obu grach łowisz rybki. AC w żaden sposób nie jest też brzydkie. Nie widać tego po screenach, ale niektóre detale (materiały) potrafią zrobić wrażenie. Szalenie staranna graficznie gra. Miejscami przestarzała gameplayowo, ale bez wątpienia ładna.
  4. No to tak. Większość się pewnie powtórzy, bo była już o nich mowa, o innych pewnie zapomnę, ale pal licho. Zaraz się dowiecie, które gry miały najlepsze, najbardziej obiecujące początki, albo po prostu takie, które z jakiegoś powodu trudno wyrzucić z pamięci. Silent Hill - no umówmy się, że to było piorunujące. Poczynając od FMV, muzyki, po sam moment przejęcia kontroli nad postacią. Nikt nawet nie zwracał szczególnej uwagi na aspekty techniczne, bo klimat przykrywał wszystko kołdrą tak gęstą, jak ta mgła. A potem ten zaułek z dziwnymi ujęciami kamery, gdzie kurwa najzwyczajniej w świecie bałem się iść dalej. Narastające napięcie z kulminacją pośród wesołej gromadki szkrabów. Resident Evil - dobra, zapomnijmy na chwilę, że dzisiaj otwarcie RE wywołuje jedynie ciary żenady pełznące po plecach (FMV i "DŻOZEF!"), ale WTEDY to było coś. A potem ta posiadłość z echem kroków naszej postaci i drętwymi dialogami, na jakość których mało kto zwracał większą uwagę. Pierwsze zombie (uhonorowane kolejnym krótkim FMV) i pierwszy zgon, bo "czym się szczela?!?". Dzisiaj to trochę śmiech, ale nie da się ukryć, że ten początek potrafił wypalić ślad w pamięci. Driver - legendarny tutorial w garażu, na którym wielu zakończyło przygodę z grą, bo nie zdołało go przebrnąć, by wyjechać na miasto xd Dość ciasny limit czasowy oraz teren, niejasne notki (czego oni w ogóle ode mnie oczekują?), no niezbyt szczęśliwy to był pierwszy kontakt z grą oraz sterowaniem. Pamiętam. LoK: Soul Reaver - trochę podobny przypadek i metoda jak przy Silent Hill - niesamowicie klimatyczne intro z kapitalną muzyką, a potem gameplay i powolne oswajanie się wcale nie mniej klimatycznym światem oraz lekko przytłaczającą atmosferą. Chrono Cross - no słuchaj kolo, odpalam intro dzisiaj i od razu trudniej mi się oddycha. Potem absolutnie klimatyczny i niezapomniany ekran tytułowy, po którym jesteśmy wrzucani w zasadzie w sam środek akcji i gry, nie wiedząc o co chodzi, co tam robimy i jaki jest cel, ale to nieistotne, bo jesteśmy całkowicie pochłonięci przez topowe aspekty audio(!) wizualne. Syphon Filter - to już wyłącznie mój subiektywny wybór, bo trudno tutaj wskazać jakiś wybitnie spektakularny element, ale otwarcie i całą pierwszą misję Syphona mam głęboko wyryte w pamięci, bo przechodziłem ten fragment wielo-wielokrotnie i na różne sposoby. No i gumowy sposób biegu Gejba Logana jest w jakiś sposób niezapomniany. MGS - człowiek miał małe pomieszczenie z dwoma przeciwnikami na krzyż, a potrafił spędzić tam długie kwadranse. Już nie wspomnę o pojawiającym się potem lądowisku helikopterów, bo kto nie spędził tam długich godzin (najczęściej molestując po raz kolejny demo), ten życia nie zna. Devil May Cry - ten zamek, ta ruchoma kamera, która wtedy zrobiła na mnie ogromne wrażenie, potem wnętrze zamku, trochę błądzenia, ciasne pomieszczenia i pierwsza walka z marionetką z wchodzącym na głośniki utworem muzycznym. Nie pamiętam dokładnie, ale prawdopodobnie wtedy zrobiłem głośne "łoooooo". ICO - no przecież ATMOSFERA. Nic więcej. Daleki szum wiatru zamiast muzyki, echo kroków i ogrom pomieszczeń, po których przyszło nam się na starcie poruszać. Byłem zahipnotyzowany. MGS2 - powtarza się sytuacja jak z poprzednikiem (pierwszym MGS) - tankowiec, demo, długie godziny kombinowania, powtarzania tego samego fragmentu i szukania smaczków. Bioshock - nawet ta woda zrobiła na mnie wtedy większe wrażenie, niż prawdopodobnie powinna. Latarnia i zjazd do Rapture, a ja mam ciareczki z podekscytowania pomieszanego z lekką obawą. Demon's Souls - ten pierwszy, z PS3. Przede wszystkim dlatego, że był właśnie pierwszy. Ale też dlatego, że atmosferą przytłaczał już w trakcie samouczka i od pierwszych minut byłem oczarowany. Przy tym strasznie nerwowy i ważący każdy krok. A potem pierwszy boss i wielkie WTF, gdy mnie zmiótł z planszy, a ja poczułem ogromną obawę, że będę musiał cały ten fragment powtarzać tylko po to, by prawdopodobnie znowu mnie zmiótł. I ogromna ulga, gdy się okazało, że jednak nie. No kurwa, karuzela emocji. Pozostałe Soulslike również zapadły mi w pamięć, ale to były już tylko inne warianty tego samego patentu i już nie dałem się tak zmanipulować emocjonalnie. Death Stranding - pamiętam do dziś i pamiętał będę. Stok, miasto w oddali, MUZYKA i ja idę nie chcąc, by ten spacer się zbyt szybko zakończył. Więc kluczę, dreptam bez pośpiechu, często przystaję i kręcę kamerą bez większego celu. Chwilo trwaj. To chyba na ten moment tyle.
  5. No tak, na YT są zgrabne instruktaże, ale to wciąż sporo miejsca do wygospodarowania i dni oczekiwania + pewna dyscyplina. Kiedy masz już w miarę rozplanowaną wyspę, to trzeba parę rzeczy przestawić, by zrobić miejsce na kolejne kroki hodowli. A im więcej miejsca uda nam się zorganizować, tym większa szansa i tempo pracy.
  6. Z kwiatów to chyba tylko któregoś windflower mi brakuje, ale w sumie nawet nie próbuję go uzyskać, może kiedyś mi się zechce. Gdy udało mi się wyhodować niebieską różę, to poczułem się w tej materii spełniony, bo to najtrudniejszy kwiat. Ryby wszystkie, robaki wszystkie (obie kolekcje skompletowane w grudniu), morskie stworzenia brakuje mi 2-3, ale interesujące mnie okazy pojawią się dopiero w marcu. Skamieliny już dawno wszystkie (prawie wszystkie zestawy mam zdublowane w schowku). Dzieła sztuki to zbyt żmudne zbiory i w sumie brakuje mi sporo (około połowy), choć jeden czy dwa oryginały mam duble w schowku na potrzeby wymiany, o ile dobrze pamiętam. Wyspa miejscami w ciągłym remoncie, jakieś pozostałości po hodowli róż, czasami niezagospodarowane połacie terenu. Ogólnie tak, czuje się dość spełniony w swoim getcie dla zwierzaków.
  7. @Kosmos witam serdecznie, zapraszam. @Rudiok jak tam u Ciebie? Oferta losowania nadal aktualna? Bo zbliżamy się chyba do zamknięcia listy chętnych.
  8. Myślałem, że jest więcej, ale u mnie ledwo 545 godzin. Od kilku miesięcy zaglądałem na wyspę sporadycznie, ale obiecałem sobie, że w okresie świątecznym wrócę i zaglądam codziennie. Zdążyłem nawet w grudniu wymienić dwóch mieszkańców. Zimowy klimat jest wystarczająco odrębny od wiosennego, bym miał ochotę wracać i zaglądać, chociaż na chwilę, choć wiadomo, że zaangażowanie już nie te.
  9. @Basior Jeśli jeszcze nie miałeś okazji czytać, to zapraszam do udziału. Losowanko na dniach. Chociaż nie wiem na ile akurat ta książka się wpisuje w trend Twoich poszukiwań ;]
  10. Coca Cola czy Pepsi?

    1415101595_comment_EcZ6A3AG4pgrVQ4Hv15Tw9rN7HUdFDWCw400.jpg.d068f022f99e6f143f2df76db47c20b7.jpg

    1. Pokaż poprzednie komentarze  2 więcej
    2. Wredny

      Wredny

      Kiedyś PEPSI, dziś NIC, choć jeśli miałbym wybierać to pewnie CocaCola, bo nie jest tak bardzo przesłodzona.

    3. kanabis

      kanabis

      Czy to ze musialem rozjasnic ekran zeby sprawdzic czy ma oczy jest mocno rasistowskie?

    4. Kmiot

      Kmiot

      Butelka koli miałaby mieć oczy, co ten kanabis xdddd

  11. No początkowo progres jest raczej liniowy i póki nie odhaczysz jakiegoś elementu, to Nooki nie zaproponują kolejnego kroku. Gra rozwija się powoli, z racji jej natury to trzeba liczyć w dniach, tygodniach, więc póki co możesz bez stresu płynąc z prądem dni, raczej niczego nie przegapisz i wszystko przyjdzie z czasem.
  12. Panowie @Plugawy i @Ukukuki oczywiście serdecznie witam w bębnie losującym. Z dedykacją problem tego typu, że książka już jest legancko zapakowana w piękny świąteczny papier. Stop okaleczaniu książek!
  13. Kurde, to nie wiem, zapytajmy @Pupcio, może odstąpi Ci te skarpetki. Pupcio? @Dante już czwarty w kolejce po książkę. Mam nadzieję, że nikogo nie przegapiłem w tym tłoku.
  14. @Lipa W porządku, ale twierdzisz, że gość się nie nadaje, tylko dlatego że pomylił się co do okładkowej ceny (to mogła być nawet literówka) czy oprócz tego masz do niego jeszcze inne wątpliwości? Bo na te chwilę widzę tylko ten jeden zarzut, a to jeszcze nie dowodzi, że gość się nie zna na komiksach ;]
  15. Jak tam Panowie, pod choinką same gierki?
  16. Niestety, ale są już świątecznie zapakowane, więc moze radość z wygranej nie będzie kompletna, ale zawsze coś. Oczywiście wiąże się to z tym, że zostaniecie wpisani na listę zwycięzców i ban na kolejne trzy edycje (obecna + następne dwie). Wysyłka najwcześniej po świętach, a jak się edycja z książką nie rozpędzi, to ją przyspieszymy i wyślę wszystko naraz.
  17. No kurwa, z TAKIM MEMEM to i tak bym Cię nie dopuścił. Następna edycja to będzie "Oddam (za) Mejma". Ciekawe ilu chętnych się znajdzie.
  18. Ściślej mówiąc to wygrałeś je wczoraj, ale w Wigilię też ładnie brzmi. Musiałeś być wyjątkowo grzeczny. Gadaj kto się rozpruł i Cię zawołał? No i wyskakuj z adresu na PM.
  19. Przecie tera jakomś ksionszkem rozdajom, to co bede paczył.
  20. Pozwólcie, że opowiem Wam pewną historię. Kiedy już w trakcie trwania poprzedniej edycji "Oddam Za Mema" zamawiałem drugą parę skarpet pomyślałem, że w sumie skoro jest takie ssanie na rynku FPE, to chciałem zamówić ich więcej i nawet tego dokonałem, bo wrzuciłem do koszyka trzy pary. Niestety, okazało się, że mają na stanie tylko jedną parę, więc zapakowali, wysłali, ja się pogodziłem z tym faktem. Aż do czasu, gdy przy odbiorze musiałem zapłacić jak za trzy pary, bo nikt nie pomyślał, by na paragonie zmienić ilość sztuk. Skontaktowałem się więc z obsługą klienta (dodzwonić się nie szło) i piszę: no weźcie, co wy? Oni (po tygodniu milczenia i "przekazywaniu sprawy do weryfikacji"): no elo, zweryfikowaliśmy i faktycznie wysłaliśmy jedną parę, a policzyliśmy jak za trzy lol xd Ja: no trudno, ale w takim razie wyskakujcie z forsy. Oni: nie no, spoko, wyluzuj, zadzwoniliśmy tu i tam, popytaliśmy kto jeszcze ma takie skarpy i w Łodzi były, bo tam bez skarpet ludzie chodzą, mówili że wyślą i będziemy kwita. Wcześniej nic nie wspominałem o takiej możliwości, bo tak naprawdę nie wiedziałem co z sytuacji wyniknie i nie chciałem nikomu robić złudnej nadziei, ale morał z tej opowieści taki, że od dzisiaj jestem właścicielem dodatkowych dwóch par skarpet Cyberpunk, które już nawet z rozpędu legancko zapakowałem. Bo oczywiście zmieniają one czym prędzej właścicieli, a jedynym rozsądnym i logicznym rozwiązaniem będzie nagrodzić zawodników, którzy w Grande Finale zajęli odpowiednio trzecie i czwarte miejsce (wszak pierwsze dwa już zostały nagrodzone). Kto to taki, kto to taki? Ja już wiem, a Wy?
  21. xd Nie mogę z tych skarpet. Pohasałby na Wigilii. Ogólnie dostałem już potwierdzenie od wszystkich zwycięzców, że paczki szczęśliwie dotarły. Wesołych Panowie. Tymczasem książka, która jest nagrodą w obecnym "Oddam za mema" już zapakowana czeka na nowego właściciela. Czyż nie jest kusząca?
  22. Kmiot

    Zakupy growe!

    @MYSZa7 Aaa, dzięki. Ale to akurat zakup do którego wolałbym się nie przyznawać. Uznajmy, że to plus za to, że pohamowałem się przed dokonaniem zwrotu. I dałbym też plusa, ale zabrali mi gnoje Seniora i teraz mam wieczny niedobór reakcji do rozdania xd I Straż Miejską bym wyjebał, oni sobie tylko kurwa... co?... dobra, tera kurwa pierdoli mi jak wywiad udzielam.
  23. Kmiot

    Zakupy growe!

    Ale co. Nie wiem, może mnie coś ominęło, jakiś istotny wątek, bo nie śledzę forumowego tematu Cyberpunka (mam z grubsza wyjebane na tę grę, kiedyś się ogra, jak każdego Assassyna), więc odniosę się tylko do tego, co tu widzę, ok? Gra zmieniła właściciela i to od niego zależy co z nią zrobi. Ja tylko apelowałem, by uczestnicy brali grę na własny użytek, a nie z myślą spieniężenia nagrody. To wszystko co mogę zrobić. Będzie chciał sprzedać, to sprzeda, ale myślę, że nie doceniacie moralnych i etycznych norm Roziego sugerując, iż zamierza na tym zarobić. A że chciał się pochwalić? No, najlepszy temat. Wielokrotnie pojawiają się tutaj prezenty (na urodziny, spod choinki), które użytkownik dostał za darmo, więc też należałoby ich wyśmiać?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...