Skocz do zawartości

Kmiot

Senior Member
  • Postów

    7 007
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    163

Treść opublikowana przez Kmiot

  1. Tak jak Figuś niżej pisze. Do każdej gry trzeba podejść indywidualnie. Na tę chwilę TLG hula w 60fps tylko w wersji 1.0 - późniejsze mają już nałożony lock i dopóki autorzy nie postanowią w kolejnym patchu go ściągnąć to załatana wersja cyfrowa będzie śmigała w zablokowanym 30fps. Podobnie ze wspomnianym w temacie AC: Unity. Minus jest taki, że masz betonowe 60 fps, ale kosztem braku pozostałych poprawek, które przyniosły patche, stąd częstsze bugi i glitche. To jednak pojedyncze przypadki, bo chyba przeważająca ilość gier chodzi w mur-beton 60fps, a inne dostaną zapewne patcha. Możliwe więc, że wspomnianych przez Ciebie NMS i F76 problem nie dotyczy i można grać na najnowszym patchu.
  2. Najlepiej się sprawdza uderzenie w stylu "kolbą w łeb". Czyli walisz horyzontalnie spodem Move'a. Każdego przeciwnika, który pojawia się na naszej trasie warto walić kolbą, bo wtedy zawsze dostajemy za niego komplet punktów + natychmiastowo odnawia nam się osłona (jeśli wcześniej ją straciliśmy).
  3. Z tego co widziałem i słyszałem, to wsteczna hula aż miło. To stwarza poważny dylemat, bo mam na tyle duży backlog z grami z PS4 (samych pudełek na półce kilkanaście), że wizja ogrania tego w betonowych 60fpsach kusi. A skoro na pierwsze miesiące życia PS5/XSX nie ma rasowych nextgenowych zapowiedzi, to wsteczna staje się główną atrakcją. Mam płytę z TLG, więc
  4. Tony wrócił na tapet Fajnie płatne te nowe czelendże, ale te z milionowymi combami to raczej nie moja liga szybkich palców. Więc robię póki co te klasę niżej (choć również dające 5k exp), Forbidden chyba się nazywają, bo w każdym jakiś rodzaj tricków jest zakazany. Doszedłem do Burside i najtrudniejszy był zdecydowanie ten School z Roof Gapem, ale bez używania manuali. Fajnie, fajnie, widziałem też, że pojawiło się więcej czelendży multiplayerowych, więc jest motywacja by pośmigać z innymi.
  5. @maciucha na notce z Insta jest taki cytat: więc o ile dobrze rozumiem, to będzie możliwość zaliczenia kariery każdym skaterem z osobna, albo coś w rodzaju resetu kariery.
  6. Ta, oby tylko czelendże były fajne, to się powalczy. Oby za bardzo się nie skupiali wyłącznie na punktach, bo kręcenie licznika mnie średnio jara, wolę jakieś techniczne wyzwania (łączenie combo i gapów).
  7. No i legancko. Coś się przyświruje na deseczce i mam nadzieję, że exp trochę lepiej się będzie sypał, bo platynowe odznaczenie się Tony'emu należy.
  8. Kmiot

    Champions League

    Messi wchodzi na nowy poziom i stosuje pressing psychologiczny. - Podaj. Jestem. Podaj do mnie. No podaj, ja strzelę. Kurwa, nie podał. Jeszcze będziesz coś chciał.
  9. Czy ja dobrze słyszałem, że do gry o klienta wchodzi coś takiego jak EKSKLUZYWNY RAY TRACING? Czy mi się to przyśniło?

    1. Czoperrr

      Czoperrr

      time exclusive :)

    2. 20inchDT

      20inchDT

      console launch exclusive

  10. Kmiot

    Pistol Whip

    Trudno powiedzieć, bo od czasu pierwszego podejścia miałem okazję tylko jeszcze tylko raz zagrać (czyli w sumie może z 5 godzin mam przegrane) i nie czuję takiego przyciągania jak kiedyś do Beat Sabera, że grałem nawet na siedząco, byleby pograć za wszelką cenę. Pobawiłem się trochę modyfikatorami (gra na dwa gnaty rządzi) i zrobiłem swój pierwszy kawałek na ocenę S (co prawda na easy, ale pierwsze koty za płoty). Czasami mam pewien problem z wejściem w rytm i brakuje mi intuicji w graniu "on the beat", a jest to niezbędne do osiągania wysokich punktów. Często zdaję się na farta, bo gubię rytm. Nie do końca leży mi też soundtrack. Nie wkręca mnie, nie hipnotyzuje. Jest też ciut za mało urozmaicony gatunkowo, ale mam też wrażenie, że do takiego rodzaju gameplayu nie będzie pasowało zbyt wiele typów muzyki, więc twórcy są zakładnikami własnej koncepcji, bo nie wyobrażam sobie lżejszych utworów w tej grze. Musi być wyraźny i jednostajny beat, by to miało sens. Mogliby coś spróbować z licencjonowanymi kawałkami, a nuż by siadło. Ogólnie gra jest świetna (szczególnie jeśli wpadną znajomi z piwem), ale po jakimś czasie mój entuzjazm trochę zmalał, bo braki w zawartości i nikłe urozmaicenie gameplayowe zaczynają doskwierać oraz rzucać się w oczy (już! a co będzie za kilka kolejnych godzin?). Jednak planuję jeszcze wrócić przy najbliższej okazji. 83 zł? Według mnie warto, ale według mnie również warto wydać ~50zł za każdy nowy music pack do Beat Sabera i biorę je w ciemno day one, a inni są bardziej roztropni w wydawaniu pieniędzy. Więc trudno powiedzieć, ale wolę parę intensywnych godzin w Pistol Whip, niż kolejny walking simulator (albo teleport simulator) i nie żałuję wydanych PLNów.
  11. Kmiot

    Speedrun

    Kurde, fajnie się to ogląda. I trzyma w napięciu! W skrócie: jeden kolo chciał zdobyć rekordy na wszystkich trasach, a cała reszta społeczności starała się mu w tym przeszkodzić.
  12. Gra bardzo wolno się rozkręca (są opinie że zbyt wolno) i otwiera się stopniowo, więc raczej bez obaw. Online jest niezbędny w kilku sprawach, ale jeśli dobrze pamiętam to najistotniejsze: 1. Do efektywnej zabawy z rzepą i zbijaniu na niej fortuny. Ale można się ograniczyć tylko do własnej wyspy, tylko wtedy ryzyko większe. 2. I największym felerem braku online była niemożność zdobycia chyba 3 rodzajów owoców. Będziesz miał swój owoc domowy, na losowych wyspach offiline trafisz na drugi rodzaj + kokosy, ale pozostałe to zdobywało się tylko dzięki znajomym online (czasem chyba mama jakiś jeden rodzaj przysłała). Tak było na początku, nie wiem jak jest z dostępnością teraz, może są już inne metody.
  13. Stać w bezruchu gdy zbiera się do ataku (podnosi szczypce). Po chwili je opuszcza, więc robimy kilka kroków w jego kierunku (z przygotowaną siatką), aż znowu podniesie szczypce. Czekamy. I znowu kilka kroków, aż będzie w zasięgu siatki. Podobnie z tarantulami. To metoda tylko w przypadku, gdy zauważymy go wcześniej i zdążymy się zatrzymać nim on nas spostrzeże. Druga metoda to na żywioł, czyli pozwolić mu na atak i w odpowiednim momencie skontrować siatką, ale do tego trzeba wyczuć odpowiedni timing.
  14. Kobiety z Twitcha: mamy dość tych wszystkich CREEPÓW nas oglądających!

     

    Również kobiety z Twitcha:

    HbGC9qV.jpg

  15. To ja może dorzucę parę luźnych uwag na temat poprzedniego numeru. Unikajcie rzeczy w rodzaju "Rozkład jazdy", bo tego typu zestawienia nadchodzących premier szybko się dezaktualizują. Zmieniają się platformy docelowe, zmieniają się terminy, często takie zestawienie jest już niewiarygodne w momencie publikacji. Papier nigdy nie dorówna Internetowi pod względem aktualności, więc lepiej poświęcić te strony na jakąś publicystykę/recenzje. Świetny art o Tsubasie. Kiepski art o prostytutkach. Jakiś bezosobowy. Mam wrażenie, że temat po prostu nie miał potencjału. Piechota w Retro jest świetny (aż zatęskniłem za Virtua Fighter). Zax odkrywa, że różnie twórcy mają różne wizje, które różnie trafiają do rożnych odbiorców. I porównuje open world do liniowej przygodówki. Po co? Najwyraźniej żeby pokazać wyższość jednej nad drugą. Ale przypominam, że dał 10/10 pierwszemu Śródziemiu, więc jakoś nie dziwi mnie, że w jego rankingu wygrywa openworld. Marcellus umie tylko w zabarwienia polityczne. Graczpospolita do wyjebania, a Mazzi to smutas i nudziarz.
  16. Kmiot

    Zakupy growe!

    No problem z tymi figurkami/gadżetami/maskami z Dishonored jest taki, że zawsze efekt końcowy okazuje się gorszy, niż obiecywany. Ta Ellie to jeszcze żadna tragedia, choć pewnie biorąc pod uwagę cenę należałoby oczekiwać czegoś lepiej skontrolowanego jakościowo. Tym bardziej, ze takie rzeczy zazwyczaj kupują kolekcjonerzy, a ci są odpaleni na każdy detal. Osobiście wyleczyłem się z figurek w wieku 15 lat. Niektóre na grafikach koncepcyjnych mi się podobają, ale szybko trzeźwieję i boję się rozczarowania.
  17. Kmiot

    NETFLIX

    Postraszyli z tym "High Score", że lewactwo, że geje, że transwestyci, że BLM, ale nie było tak źle. W sumie naliczyłem tylko trzy-cztery rzucające się w oczy wątki, z czego dwa zupełnie zbędne i niezasadne. Pozwolę sobie wypunktować, bo pewnie kogoś, kto ma wątpliwości "jak wiele tego i czy warto?" to zainteresuje. Historia "chłopaka ---> kobiety" się broni, bo to zwycięzca jednego z pierwszych turniejów e-sportowych, więc w sumie wyszło nawet ciekawie. Czarny "wynalazca kartridża"? No niech będzie, że ujdzie, chociaż podejrzewam, że ten wątek jest znacznie głębszy, a takich historii "zapomnianych innowatorów" jest więcej, tylko że tamci nie byli murzynami. To, że o kimś zapomniano nie znaczy jeszcze, że swojego nie zarobił na patencie. No i te łzawe ujęcia z rodziną oglądającą zdjęcia dziadka, który coś tam sobie dłubał przy elektronice w garażu, albo zasnął na fotelu. Normalnie wzruszenie over 9000. Podobny montaż można spotkać w dokumentach o ludziach, którzy byli w obozach koncentracyjnych. Czarny od EA Sports - no, tu już poleciano, bo typ trafił do dokumentu o Złotej Erze Gier tylko dlatego, że zaproponował by do kolejnej edycji Madden NFL dodać czarnych zawodników. W sensie żeby przyciemniono trochę kolor pikseli, z których zawodnicy byli zbudowani. I już. Brawa, aplauz. No niesamowite dokonanie, Romero czy Garriott i Miyamoto poczekają, lecimy na wywiad do Murzyna od Madden NFL. Na szczęście wątek jest krótki, ledwie kilka minut, no bo nad czym tu się dłużej rozwodzić? Gdyby gościu już nie żył, to rodzina mogłaby pooglądać jego zdjęcia i powspominać, a tak to trochę lipa, nie rozciągniemy. No i osławiony wątek Gay Blade to już był mocny "over the top". Gra się ostatecznie odnalazła, na własne nieszczęście, bo okazała się po prostu słaba i najwyraźniej nie bez powodu została zapomniana, skoro nie reprezentuje sobą żadnych wartości (jest o niej artykuł w nowym CDA). Ile takich gier zostało zapomnianych i pamiętają o nich wyłącznie ich twórcy? Zapewne tysiące. No, ale tutaj dochodzi aspekt LGBT, więc najwyraźniej uznano, że to interesujące, ale opowieści o słabych grach, które z jasnych przyczyn wylądowały na śmietniku historii nie są interesujące. Jedynie przypadek E.T. się tutaj wyróżnia, ale on po części odpowiadał za przełom i jego wątek jest jak najbardziej zasadny. Wątek Gay Blade nie. A nawet jeśli o nim wspomnieć, to nie rozciągać go na kilkanaście minut. Aby nie demonizować - te akcenty można przetrawić, bo o ile wydają się wepchane na siłę, to nie są długie (no, poza Gay Blade) i byłoby krzywdą dla "High Score", by oceniać dokument tylko przez ich pryzmat. Bo poza tym jest całkiem fajnie i soczyście, a realizacja jest tip-top, choć chwilami dopadały mnie lekkie ciary zażenowania przy niektórych ujęciach z "efektami specjalnymi". Są Space Invaders, jest Pac-Man, Mario, Sega vs. Nintendo, Final Fantasy, Mortal Kombat, Doom, no samo mięsko. Warto do obiadu obczaić.
  18. No i to działa. Dzięki mordo @Figuś
  19. Klasyczne Sony. Wpisuję numer i "coś poszło nie tak, skontaktuj się z obsługą". Wery solid firma. Ech.
  20. Kmiot

    Subnautica

    Nie no, multi tam nie odnotowałem. Przynajmniej nie na PS4.
  21. Kmiot

    Subnautica

    No, byłoby miło mieć jakiś dalej czy bliżej zarysowany cel, jakąś zagadkę do rozwikłania, audiolog do przesłuchania, miejscówkę do odkrycia. A nie tylko "stawaj się silniejszy i miej więcej wszystkiego". Bo to klasyczne pożeracze czasu. Poza tym ten Ark Survival Evolved już się obijał mi o uszy, ale jakoś nigdy mnie nie przekonywał. Odpaliłem losowy filmik na YT i gościu ścina drzewo pięściami. Nie wymagam 100% realizmu, ale jakieś normy trzeba mieć xd
  22. Kmiot

    Subnautica

    @Wredny dzięki Byczq. Tytuły odnotowane. Póki co robię sobie kilka gier przerwy od survivalu, ale coś z tego wybiorę. Gdyby coś się jeszcze przypomniało, to śmiało.
  23. Kmiot

    Subnautica

    Skończone. WSPANIAŁA przygoda. Tak się wkręciłem, że nawet techniczne/wydajnościowe ułomności mi nie przeszkadzały. Ambitnie postanowiłem nie posiłkować się żadnymi poradnikami i prawie się udało, bo koniec końców ni chuja nie mogłem namierzyć jednego składnika do enzymu do wyklucia małych lewiatanków. Poza tym te jaskinie poniżej 1000m to jak z horroru, ryki potwora i jeb! coś mi wali w łódź, aż się wzdrygam. W sumie trochę smuteczek, że już koniec (40 godzin mi zeszło). @Wredny Ty jesteś w temacie - coś podobnego? W sensie fajnie zrealizowany survival, ale z napędzającą wszystko fabułą (a nie tylko survival dla samego survivalu, czyli bez celu). Coś Ci świta?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...