Więc tak, po kolei.
Nowy Music Pack:
Rozumiem, że to ma być również promocja jakiegoś nadchodzącego albumu Green Day, bo inaczej selekcji "Father of all..." i "Fire, ready, aim" nie potrafię wytłumaczyć. To utwory przeciętne i dość monotonne brzmieniowo, a układy im wtórują w tej kwestii. IMO za dużo machania, za mało finezji. "Minority" o dziwo całkiem przyjemne fragmentami, ale stoi trochę w rozkroku między szaleńczym machaniem, a desperackim szukaniem kreatywnych rozwiązań w mapowaniu. Paczkę ratują przede wszystkim 2-3 ikoniczne utwory Green Day. Te z albumu American Idiot. W zasadzie to jedyny album, który od nich kojarzę, wiec najwyraźniej był mocno popularny, skoro to na niego padł wybór. Utwór "American Idiot" cierpi jeszcze na podobną przypadłość co "Minority" i nieszczególnie mnie pociąga (dwa razy grałem i dwa razy się wysypałem, bo machania tam niemało), ale już Boulevard of Broken Dreams i Holiday są bardzo satysfakcjonującymi kawałkami zarówno muzycznie (powiedzmy) i przede wszystkim pod względem mapowania. Jakość klocków kosztem ich ilości, całkiem kreatywne wykorzystanie ścian i min. Żadna rewelacja, ale te dwa kawałki oceniam bardzo dobrze. Zaznaczam jednak, że odnoszę się do poziomu Expert i trochę bierze górę też sentyment, bo te dwa kawałki długo ubarwiały mi codzienną drogę do placówek edukacyjnych.
Mam też trochę problem z jakością dźwięku. Rozumiem, że to garażowy punkrock, wiec przytłumienie i mało wyraźne brzmieniowo nagranie w zasadzie mi nie przeszkadza. Aż do momentu, gdy po kawałkach Green Day włączyłem np. Panic! At the Disco. No jakościowe niebo a ziemia. Od razu wrażenia wystrzelają w kosmos. Podobne odczucia mam w związku z nową areną i wizualną otoczką. Kolorystyczna odmiana na plus, ale padaczka raczej nikomu nie grozi od spektakularności.
Ogólnie paczka przeciętna, mocno nastawiona na perkusyjne machanie pałkami, warto się jedynie skusić na dwa-trzy luźne utwory.
Poniżej mój drugi przelot Holiday. Not great, not terrible. Parę missów z kapelusza się trafiło, ale jak na jedna z pierwszych prób to było miło.
Levele 90°
Gwoli ścisłości. Tylko 24 utwory doczekały się wersji 90°. W dodatku część z nich należy do płatnych DLC, więc ktoś tylko z podstawką będzie dodatkowo okrojony. Większość z tych utworów dostępnych jest tylko w jednym poziomie trudności (niektóre na dwóch, a jeden nawet na trzech). Od Easy, po Expert+, więc każdy znajdzie coś na swoim poziomie, ale wybór będzie raczej ograniczony do kilku utworów. Na swoim przykładzie: interesują mnie w levelach 90° wyłącznie poziom hard i expert (easy i normal mnie nudzą, a na expert+ to nawet w zwykłych levelach sobie nie radzę), więc z 24 kawałków zostaje dla mnie tylko 12 sztuk. Gdybym nie miał wykupionych wszystkich DLC, to pewnie byłoby ich 5-6. Odrzucając te, których nie lubię, to zostają 2-3 kawałki. Podjarałem się, gdy zobaczyłem na liście "Till it's over" (Monstercat DLC), ale okazało się, że jest tylko poziom Easy ;P
Wniosek? Póki co to raczej dodatek i ciekawostka, niż jakiś znaczący gamechanger. Mam nadzieję, że twórcy systematycznie będą rozbudowywać dostępną playlistę leveli 90° i ich poziomy trudności, bo jest w nich potencjał, a frajda również niemała.
No i ogromną stratą jest brak areny. Tylko czarna przestrzeń przecinana światłami. Przejrzystość kosztem wizualnej orgii. Szkoda, ale rozumiem.
Poniżej moja PIERWSZA próba w levelu 90° w ogóle, więc proszę o wyrozumiałość. High hopes na Hardzie (btw. uważam, że na tym poziomie trudności ten kawałek jest przeciętny; dopiero expert dostarcza pod względem satysfakcji).
W ramach podsumowania dodam, że ten update i music pack padły pewnie ofiarą niemałego pośpiechu, by dostarczyć całość na The Game Awards. Zresztą sami autorzy to przyznają, że prace trwały do ostatnich godzin, więc jestem w stanie wiele im wybaczyć. Gra z miesiąca na miesiąc się rozrasta, jest oczkiem w głowie Beat Games, więc tak szybko jej nie porzucą i jeszcze długie miesiące będzie warto do niej zaglądać w poszukiwaniu nowości. Gdyby w przyszłości wyszło nowe VR tylko Beat Saber 2.0, to i tak bym kupił.
A na deser pochwalę się i jednocześnie pożalę prawie idealnym Till it's over. Jeden głupi błąd w miejscu, w którym zwykle ich nie popełniam i w efekcie 2xmiss. Ale i tak jestem z siebie dumny, bo gdy wychodził ten utwór (Monstercat DLC) to wydawał mi się niemożliwy, a teraz pamięć mięśniowa wykonuje robotę za mnie i jestem o włos od Full Combo.