Skocz do zawartości

Kmiot

Senior Member
  • Postów

    7 007
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    163

Treść opublikowana przez Kmiot

  1. Kmiot

    HC ROOM'y

    A propos klimatów retro roomów, to mi się przypomniało. Nie mam skanera, więc zdjęcie zdjęcia musi wystarczyć. Gram w Final Fantasy IX. Zadowolony, bo kolejna walka wygrana i expik leci. xD
  2. Kmiot

    Death Stranding

    Oj tam, w kilku kwestiach wyolbrzymia i hiperbolizuje, ale ogólnie można zrozumieć co mu się w grze nie podobało. A dla równowagi średnio dwa, trzy razy na stronę tematu zjawia się ktoś nowy, komu gra się podoba (najczęściej opisując to słowami "niby chodzenie z punktu A do B, ale bawi i nie mogę się oderwać od gry"), wielu jest wręcz zachwyconych. Więc nawet jeśli opinia Josha jest krytyczna i surowa, to może komuś w jakiś sposób pomoże.
  3. Kmiot

    Death Stranding

    Ja tam lubię podróżować z buta. Wczoraj jak lazłem z (spoiler z 3 epizodu) to miałem pod ręką motor, a i tak uznałem, że "a ch'uj, w sumie niedaleko, idę z pieszo". Taki jestem. Widzę, że @koso często lurkuje temat. Możemy liczyć na parę zdań wstępnej opinii od pana ex-Zgreda? A może gdzieś już można poczytać? I przestańcie nazywać Josha trollem, bo trolle nie piszą recenzji na dwa ekrany (a jak piszą, to zdecydowanie coś z nimi nie tak; trollami, nie recenzjami). Ja się z nim również nie zgadzam w paru kwestiach, jednak pora się pogodzić z faktem, że komuś te gra może się nie podobać i daje temu upust we własnym, z założenia subiektywnym spojrzeniu. Co miał napisać? "Gra mi się osobiście nie podoba, ale daję OBIEKTYWNE 9/10, bo podoba się wielu innym"? Temat uważam za zamknięty i możemy wrócić do spustów nad grą ;]
  4. Kmiot

    Death Stranding

    Ech, a ja dzisiaj chciałem zrushować i w końcu przebić się przez trzeci epizod, ale się nie udało. Coś jednak czuję, że to już końcówka i jutro się uda. 42 godziny, pora ruszyć dalej. @Josh, dobra, staranna opinia. Proponuję jedynie coś zrobić z soft spoilerem na temat Mamy (w akapicie o postaciach).
  5. Kmiot

    Horizon: Zero Dawn

    Jasne, jutro spróbuję. Już nie mogę się doczekać.
  6. Kmiot

    Death Stranding

    Bez tego elementu gra dużo traci w pewnych sferach i o ile wciąż jest w pełni grywalna (dla fanów poczucia odosobnienia prawdopodobnie byłaby nawet lepsza i trudniejsza), to jednak mija się wtedy w autorskich założeniach. Z drugiej strony byłoby głupim posunięciem wymuszenie na graczach dodatkowych opłat za PS Plus do tak ograniczonych interakcji, więc odrzucenie tej smyczy było jedynym rozsądnym rozwiązaniem.
  7. Kmiot

    Death Stranding

    Z tego co mi wiadomo PS Plus nie jest wymagany do interakcji z innymi graczami (a raczej z pozostałościami po nich). Bo nie jest to multiplayer w ogólnym rozumieniu.
  8. Kmiot

    Death Stranding

    Gardło Sobie Podrzynam Dibbler wytacza ciężkie działa argumentów. Czy twierdza Josha to wytrzyma?
  9. Kmiot

    Horizon: Zero Dawn

    Nie no, szczerze to bez wyrzutów sumienia zmieniałem poziom na tę próbę z pudłami krabów i dwie próby z dodatku Frozen Wilds, bo IMO są trochę przegięte. Gdyby limit czasowy różnił się w zależności od poziomu to miałoby sens, ale tak to zaliczyć i zapomnieć. Szkoda życia i nerwów.
  10. Kmiot

    Death Stranding

    Odniosę się tylko do tego fragmentu, bo trudno się z nim nie zgodzić, ALE... akurat skórowanie zwierzyny w RDR2 jest dość pobocznym zajęciem i ludzie, którzy postanowią jedynie przejść tę grę nie odczują znużenia w tym temacie, a wręcz przeciwnie - docenią staranność z jaką go wykonano. Bo zetkną się z nim góra kilkakrotnie. Współczuć należy wyłącznie tym graczom, którzy postanowią wycisnąć z gry wszystkie soki i skóry. Oni naoglądają się tych animacji ponad miarę. W tej sytuacji trudniej jest obronić długość niektórych animacji w Death Stranding (o czym była już mowa w tym temacie). Scenka pakowania cargo do dostarczenia w węzłach + powtarzające się kwestie i rozmówki z hologramami (te można przewijać, ale dość niezgrabnie to wyszło) - no, ja rozumiem, że celebracja i w ogóle, ale po kilkudziesięciu godzinach to potrafi dać w kość. Większość to nadal elementy poboczne i do pominięcia dla osób, którzy tylko przebiegają przez grę, ale i tak potrafią uderzyć powtarzalnością.
  11. Kmiot

    Horizon: Zero Dawn

    Albo wyruchaj system, zmień poziom trudności na najniższy, zalicz próbę (metodą na partyzanta), wróć na domyślny i zapomnij o sprawie, zamiast czekać na ten jeden "szczęśliwy" run. Been there, done that. Polecam.
  12. Kmiot

    Death Stranding

    @Josh nie zapominajmy, że są też gracze, którzy godzą obie filozofie i w zależności od aktualnego kaprysu szukają gejmplejowego wyzwania, albo swoistego wyciszenia, czilałtu i obie szkoły potrafią docenić. Jedno nie wyklucza drugiego. Osobiście kilka dni temu skończyłem Hollow Knighta, który jest czystą, angażującą perełką gameplayową z pretekstową i mocno skamuflowaną fabułą wyłącznie dla ciekawskich (zupełnie do pominięcia dla niezainteresowanych) i gdybym miał wystawić jej ocenę, to krążyłbym w okolicach 9-10/10. Bo jest to kapitalna gra, wzór dla metroidvanii i z pewnością można powiedzieć, że ma dobry gameplay, wręcz doskonały. A potem odpaliłem Death Stranding i również utonąłem w rozgrywce, która stoi na przeciwnym biegunie i stawia zupełnie inne wyzwania (przez 40 godzin nie zginąłem ani razu), bo może akurat tego potrzebowałem, by zachować równowagę - gameplayowego urozmaicenia Nie ma co dzielić graczy na tych skilowych i fanów narracji, bo wielu potrafi to pogodzić. Tak jak fani filmów i książek potrafią jednego dnia w zależności od nastroju oglądać/czytać horror i kryminał, a innego komedię, fantastykę.
  13. Kmiot

    Death Stranding

    No kurde, ja też gdzieś tyle godzin i nadal 3 epizod (a dla porównania - @meave w tym czasie przeszedł całą grę), więc widzę, że mamy podobny odbiór. Imiona/ksywy rzeczywiście dość krindżowe, brak cyklu dnia i nocy trochę w sumie dziwi, ale osobiście mam podejrzenia, że wszystko to ma jakieś wytłumaczenie, tak samo jak to, że Sam często podczas przechadzek zwraca się sam do siebie, do niewidzialnego towarzysza, albo... do samego gracza, trudno wyczuć kto jest adresatem, ale coś tu jest podejrzane. @Bansai dałbym lajka, ale dzisiaj już nie mam, wiec jutro ;] btw. fajnie byłoby trafić w grze na aktywność innych forumowych graczy, ale ta pewnie łączy nas z jakąś garstką bez związku. Gdyby przy Bridge Linkach dać możliwość wyszukiwania po PSN ID i z automatu mieć większą szansę na związanie... ech.
  14. To co, robimy zrzutkę na PS4 dla Mejma?

    1. Pokaż poprzednie komentarze  20 więcej
    2. Tokar

      Tokar

      PS3 slim to bardzo stylowy mebel. Mam go zmienić na to szkaradztwo ps4 chrum? N I E   S Ą D Z Ę

    3. teddy

      teddy

      Na xboxa. Będzie naszą wtyka na fregacie asaxa

    4. messer88

      messer88

      ps4+bloodborne

  15. Kmiot

    Death Stranding

    E tam, je'bać koneserów, nie przypominam sobie, by ktokolwiek w tym temacie tak się określał, bo gra w grę o noszeniu paczek i dziecka w słoiku. A bycie Kojimą to broń obosieczna - jedni wybaczą mu więcej, a inni będą tym bardziej gnoić, tak jak Jerzego Brzęczka za kiepski mecz reprezentacji (nawet jeśli nie do końca zawinił). Ale tak - tacy ludzie są potrzebni branży, wywołują pobudzający szum i szkoda, że ich populacja raczej się wykrusza. [*]
  16. Kmiot

    Death Stranding

    O, ja ogromnie szanuję speedrunerów i uwielbiam oglądać ich wyczyny, szczególnie okraszone ciekawym komentarzem na temat wykorzystywania mechanik i ich luk, by zaoszczędzić kilka minut. Ale samemu speedrunów nienawidzę wykonywać, a jak widzę w jakiejkolwiek grze trofeum związane ze speedrunem to już wiem, że platyny nie będzie xd Po prostu ten tryb grania, dodatkowy stres i pośpiech nie jest tym, czego szukam w grach. Zamiast po raz kolejny rzeźbić tę samą grę wolę spróbować coś nowego. Ale tak jak mówię - podziwiam tych zapaleńców i rozumiem ich ideę, a imprezy w stylu AGDQ są oglądane przy każdej okazji. To samo pisałem - @Josh argumenty ma słuszne i jeśli ktoś nie jest zdecydowany, to mogą być dla niego cenne i pomóc podjąć decyzję (albo wstrzymać się, aż gra stanieje, by dopiero wtedy ewentualnie spróbować samemu - do czego zachęcam). Tylko niepotrzebnie jest w niektórych uwagach zgryźliwy, co sam stronę temu przyznał i upiera się przy gnojeniu samego Kojimy. Przez takie wtręty krytyczna opinia zaczyna przypominać bezzasadny hejt i traci na rzetelności. Biegając z pakunkami rozdajemy lajki i doceniamy wysiłek innych. Tutaj też powinniśmy. Kochajmy się. Plusy dla wszystkich! No, przynajmniej do osiągnięcia dziennego limitu.
  17. Kmiot

    Death Stranding

    Od kilkunastu godzin tkwię w 3 rozdziale nałogowo nosząc paczki, więc wiem co to życie. I powiem Ci coś, młody człowieku: jest ono cięższe, niż 2x80 kilogramów żywicy i próbek smoły, które muszę dostarczyć do Węzła Portowego. Ech, narobili mi ochoty. Idę pograć.
  18. Kmiot

    Death Stranding

    Ale to nie jest japoński RPG, więc nie rozumiem skąd porównanie. Gameplayowa koncepcja Death Stranding polega na "bieganiu i dostarczaniu" (upraszczając), więc już od premiery mówi się, że wielu graczom najzwyczajniej w świecie nie podejdzie, bo szukają czegoś innego w grach. I w porządku, mają swoje argumenty, Ty również je masz, nawet fani gry mają swoje, rozumiem je, a każdy niezdecydowany na ich podstawie wyrobi sobie własną opinię, czy chce dać grze szansę. Ale niepotrzebne jest usilne przekonywanie tych, którym gra się podoba, że nie powinna się im podobać, a każdy, kto w nią gra z automatu awansuje na "fana Kojimy, tfu!", bo nie trzeba wybitnego umysłu analitycznego by stwierdzić, że z pewnością tak nie jest. Wyznawcy i akolici Kojimy są raczej głusi na argumenty, a tutaj już wielokrotnie pisaliśmy o wadach gry, jednak nie można winić graczy stąd, że wolą pogadać o przyjemnościach płynących z gry, wspólnie się pojarać atrakcjami, niż uskuteczniać jakiś ogólny hejt i stękać, jak bardzo się męczą grając w to gameplayowe dno. Znacznie lepiej jestem w stanie zrozumieć, że ktoś poświęca czas, by napisać/zrobić filmik o tym, jak gra się mu podoba, niż taki krytyczny, że szkoda na nią czasu. Skoro szkoda, to po co go tracić na wklepywanie literek, a tym bardziej nagrywanie filmiku, edytowanie go i co tam jeszcze. No, ale magia Kojimy najwyraźniej działa, bo oglądalność murowana. Sam od wielu gier się odbiłem, ale nie zobaczysz mnie w dedykowanych tematach z osobistą krucjatą. Nie odnajduję przyjemności w je'baniu innych tylko za to, że podoba im się gra i w ogóle "beka z typów". I nie - Death Stranding w takiej formie nawet bez nazwiska Kojimy nie dostałoby na Meta 20% (już pomijając śmiechu warte sugerowanie się średnią na MC i traktowanie jej jak wyroczni, która decyduje czy gra nam INDYWIDUALNIE podejdzie). Sam musisz to przyznać. Gra jest technicznie dopracowana, praktycznie pozbawiona bugów, posiada intrygującą fabułę (jej ocena to inna kwestia, ale istotne, że motywuje do gry), jest bez zarzutu w warstwie Audio-Video. A że ma taki i nie inny pomysł na siebie? To żadna obiektywna wada. Dla porównania cały gatunek roguelike zasadza się na powtarzalności (z lekkimi modyfikacjami), a jakoś nikomu nie przychodzi do głowy, żeby uznawać to w ich przypadku za wadę i wielu graczy po prostu czerpie z nich frajdę. Pytanie, które moglibyśmy zadać brzmi - czy gdyby nad DS nie czuwał Kojima i nie ręczył za nią własnym nazwiskiem, to czy gra nadal byłaby tak technicznie dopracowana? No nie sądzę, bo typ potrafi być perfekcjonistą i mistrzem od DETALI. To też magia Kojimy, którą tak usilnie starasz się sprowadzić tylko do negatywnych aspektów. A ma wiele pozytywów. Ogólnie zarzutka 3/10. No, 4/10, bo jednak odpisałem. Pozdrawiam ;] No ja nie przepadam za DLC, jeśli mówimy o pewnych gatunkach gier. Wolę, gdy stanowią one zamkniętą całość, bo: 1) często brakuje motywacji, by do gry wrócić po pół roku od ukończenia, a tym bardziej, gdy jest to dodatek płatny; 2) wolałbym, żeby twórcy zresetowali umysły i skupili się na kolejnej grze/sequelu - to dla nich odświeżające; Jak wspomniałem, dużo zależy od gatunku gry, ale miło jest kupić fabularną grę na premierę i mieć pewność, że dostajemy w dużej mierze zamknięta całość.
  19. Tydzień po premierze, a na Pchlim nadal żadnego Death Stranding.

    comment_a4FjjtyJtL8p2nIIB0u0qXtqLxdgDOOu

    1. Pokaż poprzednie komentarze  7 więcej
    2. kanabis

      kanabis

      To na bank jakis xbot sieje propagande, kupil zeby tylko wystawic na pchlim

    3. michal

      michal

      jakie jest twoje top10 na xbox one?

  20. Kmiot

    Death Stranding

    Pewnie wyjątkowo mocno musisz się utożsamiać z Samem, który czasami pyta sam siebie: "myślisz, że docenią to co robisz?". U mnie dzisiaj budowanie więzi. Wymaksowałem Inżyniera, Rzemieślnik jest o włos (jedna, dwie dostawy), tylko Nestor ma plecy, bo strasznie oporny i nieufny ten dziad. Ale jak mu dostarczyłem 20(!) paczek dragów (środki nasenne, czy coś - po co mu tyle? xd) to trochę się do mnie przekonał i więź od razu skoczyła. Sprawdzajcie często stan BB w kwaterze (i uspokójcie go) - poza tymi standardowymi miałem już dwie fajne, choć trochę niepokojące scenki.
  21. Kmiot

    Death Stranding

    Ogólnie można przyjąć, że gra jest po prostu łatwa pod względem starć z Mułami i stanowią oni raczej niedogodność oraz irytującą uciążliwość, niż poważniejsze wyzwanie. Póki nie wypracujemy sobie własnej metody, to pierwsze walki mogą być odrobinę nerwowe i gorączkowe, ale potem czyścimy ich bazy z cynizmem unieruchamiamy ich grupowo, lekceważąc zagrożenie, które powinni stwarzać. Nie wiem, może dalej w grę będzie trudniej, ale na początku polecam od razu wbijać Harda, bo nawet on nie stanowi większego wyzwania.Tak jak pisałem - może dzięki temu gra unika frustrowania gracza, ale pozostawię każdemu z osobna do oceny czy to dyskredytująca wada gry. Spotkania z Wynurzonymi z racji ich skradankowej natury rządzą się innymi prawami, choć też nie można powiedzieć, że jakoś trudno te istoty ominąć. Większym problemem podczas tych fragmentów jest presja czasu, bo padający deszcz temporalny destrukcyjnie wpływa na niesiony przez nas ładunek (szczególnie ten delikatny), więc ociągać się zbytnio nie możemy, jeśli chcemy go donieść do celu w nienagannym stanie. A jak nas wciągną i rozpier'dolimy cargo po całej okolicy, to w ogóle kaplica. Więc w tym przypadku poziom trudności nie ma większego znaczenia, bo w zamyśle jest, by w ogóle do walki z Wynurzonymi nie dopuścić. Pisząc ze swojej perspektywy uznaję, że gra jest mocno wciągająca i uzależniająca w ten sam sposób, co wszystkie te symulatory czegokolwiek i kogokolwiek. Stardew Valley? LOL, sadzisz rzodkiewki i podlewasz, co w tym ciekawego? Euro Truck Simulator? Hehe, jedziesz cały czas prosto i co 10 kilometrów skręcasz, wieziesz bułki i wędliny, nuda. Czaicie. Nie twierdzę, że to to samo, ale jeśli gra trafi na odpowiedniego gracza, to działają tutaj podobne mechanizmy, gdzie czerpiemy satysfakcję z prozaicznych czynności, a bogactwo możliwości w podejściu prowokuje do zaplanowania jeszcze jednego kursu. Niesiemy pakunek oznaczony "nie zanurzać w wodzie"? Lepiej nie zapomnijmy zabrać dodatkowej drabiny do ewentualnej przeprawy przez rzekę. A może wziąć ciężarówkę, naładować ją po brzegi materiałami i odrobinę rozbudować nimi infrastrukturę? Ale mamy też dostawę w góry, więc będziemy musieli auto na jakiś czas zostawić u podnóża zbocza niepilnowane, a Muły niedaleko. Więc może lepiej motor, którym jesteśmy w stanie wjechać na wzniesienia, ale ładownością to on ciężarówce nie dorówna. Ech, dylematy logistyczne. Godziny przy grze lecą, fabuła czeka na pchnięcie, a my po raz kolejny robimy poboczną dostawę, bo sprawia nam to frajdę i satysfakcję. Połączenie Ameryki może poczekać. Trochę dziwne w ch'uj xd
  22. Kmiot

    Death Stranding

    Zmieniłem dzisiaj na Hard, miałem strefę wynurzonych, ale przekradłem się bez skuchy, chociaż trochę musiałem pokluczyć i poslalomować. Muły też nie czuję, żeby były jakieś agresywniejsze, więc póki co zostawiam i zobaczę jak będzie dalej. Poza tym porozbijałem się trochę furą między bazami (z dostawami poszedłem na ilość kosztem jakości i po raz pierwszy wpadło kilka ocen A, zamiast S), zainwestowałem trochę materiałów w budowę dróg, wyczyściłem dwie bazy Mułów, wymieniłem się towarem z wędrującym kurierem (nawet trofeum za to wpadło), ot, zwykły, szary dzień w robocie, bo fabuły pchnąłem niewiele. Chyba jednak się nie wyrobię do końca roku xd Ech, prozaiczne czynności, a wciągają jak ta smoła od Wynurzonych. Mam tez taką teorię, że gdyby ta gra była trudniejsza, to mogłaby się stać frustrująca. A tak wystarczy odrobina rozwagi, ostrożności, żadnych szarż i beztroska na wodzy, a można się przy tytule wyluzować. Ja np. bym się trochę zirytował, gdybym dzisiaj zgonował, a Muły w tym czasie by mi oskubały całą ciężarówkę paczek i materiałów xd Brrr.
  23. Kmiot

    Death Stranding

    Ziomusie, ja tam nie wiem, ale dzisiaj śniło mi się roznoszenie paczek, więc może jednak powinienem zrobić sobie od gry przerwę.
  24. Kmiot

    Death Stranding

    Oj, z moim natręctwem do maksowania więzi z bazami i biorąc pod uwagę, że i bez tego gra jest długa to nie wiem ile mi czasu z tym zejdzie. Był długi weekend to trochę się przycisnęło z tematem, a i tak jestem raptem w trzecim epizodzie, gdzie niektórzy już w siódmym czy ósmym. Teraz czasu na granie będzie już mniej, więc może do końca roku się wyrobię. A o fabułę mam pewne obawy, bo o ile w MGSach z racji stosunkowo "realistycznej" konwencji Kojima był w stanie upchać sporo autorskich odpałów, to w takim Death Stranding w zasadzie nic go już nie hamuje i może odje'bać kompletny szajs pełny bzdurnych akcentów, a nawet zostawić większość pytań bez odpowiedzi, co byłoby chyba najbardziej rozczarowujące. Póki co wiem, że Amelie z tym swoim "czekam na plaży" jest irytująca, w ogóle sceny z nią mnie drażnią. No, ale poczekam na obraz całości z nadzieją, że chińczyk jednak nie odleci całkowicie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...