Skocz do zawartości

Kmiot

Senior Member
  • Postów

    7 007
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    163

Treść opublikowana przez Kmiot

  1. Kmiot

    Wrzuć screena

    E tam, nie ma co się sugerować, pewnie jest zwinny i szybki, a w finalnej wersji będzie dosiadał jakiegoś bydlaka, jak Nameless King smoka.
  2. Człowiek refleks ma już nie ten, to chociaż może uporem nadrobi, więc ostro cyzelowałem kolejne poziomy w Thumperze, by każdy zaliczyć bez skuchy na S. Gra w sumie do tego zachęca, dając szybki restart pod L1, więc rozgrywka przebiega praktycznie bez przestojów. A rzeźbiłem, bo bardzo mi się podoba gameplay w tej rytmicznej zręcznościówce - początkowo prostej, z niewieloma ruchami (całe sterowanie to gałka/krzyżak i jeden przycisk), ale z poziomu na poziom systematycznie rozwijanej, więc później można się srogo zaplątać. Tym bardziej, że tempo gry pogłębia zakola i nie wybacza najmniejszego zawahania. No i grałem na VR, więc doznania +100%. Gdy potem odpaliłem grę na TV, to wydawało mi się, że doznałem upośledzenia zmysłów. Moje postanowienie co do S udało mi się utrzymać do połowy piątego poziomu (z dziewięciu). Dalej to już nie mój poziom skilla (albo skukces wymagałby zbyt wielu powtórzeń, by mi się chciało), więc uznałem, że jeżeli mam tę grę kiedykolwiek skończyć to pora odpuścić oceny. Tym bardziej, że niektóre sekcje potrafią trwać nawet grubo ponad minutę (z kolei inne 10-20 sekund) szalonego wciskania przycisków bez milisekundy na zwątpienie, albo mrugnięcie okiem. Chciałoby się jakiegoś urozmaicenia środowiska, bo choć poziomy subtelnie się chwilami różnią wizualnie, to jednak wszystkie są utrzymane w bardzo podobnej tonacji. Nawet bossowie na ich końcu to kopie poprzedników. Szczęśliwie przynajmniej ostatni się miło wyróżnia, zarówno wizualnie, jak i gameplayowo, więc traktuję go jak nagrodę. Muzyka tak samo - początkowo elektryzuje, ale siódmy czy ósmy poziom przy akompaniamencie podobnych brzmień nie robi już żadnego wrażenia. Za to nutka przy napisach końcowych pokazuje, że twórcy gdyby chcieli, to by potrafili. Podsumowując, Thumper oczarowuje na początku i do końca jest świetną grą, ale im dalej w grę, tym większe ma trudności by czymś zaskoczyć gracza. W zasadzie od szóstego poziomu wzwyż to już tylko różne wariacje znanych przeszkód. No i szacunek dla każdego, komu uda się wycisnąć same S-ki.
  3. @Luqat Nie no, ja Drużynę A ogromnie szanuję, bo się na niej wychowałem. Tak samo jak na MacGyverze, bo zawsze w bloku serialowym te dwa telewizyjne arcydzieła leciały obok siebie. W zupełności rozumiem też jego konwencję. A przywołałem go w celu porównania, jakbym się czuł, gdybym dzisiaj miał ją oglądać bez tej sentymentalnej otoczki, bez dystansu i ze śmiertelną powagą. Wyobraź sobie współczesną wersję Drużyny A - zrealizowaną lepiej technicznie, jednak z tak samo mało lotnym scenariuszem, który ma za zadanie jedynie usprawiedliwiać kolejne strzelaniny i przybijanie blachy falistej do samochodu, aby powstrzymać kule. Scenariusz umownie traktujący logikę, odbierający bohaterom rozsądek w sobie wybranych momentach, twisty fabularne oparte na czystym przypadku i nieprawdopodobieństwach. Nie byłoby w tym nic złego, brzmi nawet jak dobra rozrywka. Z tym, że twórcy obmyślili sobie, że będzie to śmiertelnie poważny serial opowiadający o ludzkich dramatach i głęboko wchodzący w psychikę bohaterów, łącznie z trwającymi kilkanaście sekund zbliżeniami na twarz herosa, który akurat jest w rozterce. Takim serialem są pierwsze trzy odcinki ósmego sezonu The Walking Dead, o których pisałem parę postów wstecz. Serialem silącym się na bycie mrożącą krew w żyłach, poważną historią dla dorosłych widzów, a jednak ze scenami koślawo wyciętymi z Drużyny A. Bo sceny z Drużyny A powinny pozostać w Drużynie A. Tam ich ojczyzna. Jeszcze raz przepraszam, jeśli jacyś fani A-Team poczuli się urażeni. Nie miałem nic złego na myśli.
  4. Tak jak stoisz, to optymalnie byłoby mieć ok. 1,5m przestrzeni w każdą stronę, dla swobodnego zamachu Move'em + ewentualnie jakiegoś odchylenia, czy też małego kroku. Czyli tak jak pisze second: ok 3x3 metry powinno styknąć bez problemu. Plecy są w zasadzie najmniej ważne, bo tam rzadziej się macha i zasięg tam się zmniejsza.
  5. Grzybi, przecież tu nie chodzi o to, że Kicaj miał jakieś zarzuty co do pisma, czy że coś mu się nie podoba. Wielu tutaj wyraża swoją negatywną opinię, ile razy było, że coś się komuś nie podobało. Nawet on sam w tematach z poprzednich numerów. Tu chodzi o styl i podejście, a Kicaj jest po prostu uciążliwy w tym swoim miałczeniu i stękaniu. Przecież wystarczy raz napisać "nie chcę materiałów o superbohaterach" i nie trzeba od razu wytaczać krucjaty, przywoływać czasy Butchera i Ściery (bo wtedy było lepiej!), obrażać wszystkich wokół (wliczając to Rogera) i pruć się bez końca o osiem stron, bo kupiłem czasopismo o grach i chcę czytać o grach. Trochę dystansu by się zdało, bo nikt niczego w PE po złości nie robi, mają dobre intencje. A to, że ktoś głośniej krzyczy, nie znaczy jeszcze, że racja jest po jego stronie. On wrzeszczy od dwóch stron, że NIE DLA SUPERBOHATERÓW, ja w jednym zdaniu napisałem, że TAK DLA SUPERBOHATERÓW i bilans wychodzi na zero, tak to widzi Redakcja - jeden zadowolony, drugi nie. Z tym, że ja przy okazji nikogo nie zamęczyłem wałkując kilka postów tę samą opinię i angażując do tego w ramach argumentów cudze matki. Gość nie bez przyczyny doczekał się dwóch banów, a teraz dzielnie walczy o trzeci.
  6. No słyszałem, dlatego uznałem, że może dam mu szansę i nadrobię najpierw ósmy, tym bardziej, że jest pod ręką na Netflixie. Ósmy ma w ogóle chociaż jakieś momenty? Zmotywujcie mnie jakoś.
  7. No, odpuściłem sobie 8 sezon, ale skoro wrzucili na Netflixa to dzisiaj w ramach leniwego przedpołudnia się skusiłem i obejrzałem aż trzy odcinki. Jaka to jest padlina, to do tej pory się nie mogę otrząsnąć. Te przedłużające się strzelaniny (amunicja? a na co to komu?); te najazdy kamery na ryje aktorów, aby nadać im GŁĘBI PSYCHOLOGICZNEJ; te nieracjonalne zachowania (ksiądz i jego "wydostaniemy się stąd jak będzie dogodny moment!", a za chwilę pikachu.jpg :O); misterny plan wyliczony co do sekundy i te akcje stealth xd; zombie pojawiające się znikąd; co ten Jezus w ogóle odpier'dala; łzawe, odbite od sztancy zakończenie wątku homo; Król w dredach plus Carol i ich "oni mają przewagę liczebną, ale my mamy TAKTYKĘ" po czym zaskakiwanie przeciwnika poprzez wyskoczenie zza palet. No kur'wa, natężenie żenady wywołuje promieniowanie jakby wyje'bało reaktor jądrowy. Podobne odczucia mam jak dzisiaj oglądam Drużynę A. Pod tym względem początek ósmego sezonu to miły ukłon w stronę każdego serialu akcji z lat 80-tych. No ale ja pier'dolę.
  8. A ten, mógłby mi ktoś wyjaśnić na jakiej podstawie dobierano elementy graficzne w zapowiedzi gry Night Call? Jaki związek z tym ma Kavinsky i jego nuta, poza zbieżnością tytułów (a i to nie do końca, bo w tym przypadku jest to pisownia łączna). W zajawce dostajemy takie coś (plus okładkę singla Nightcall): A tymczasem gra wygląda tak:
  9. Kmiot

    Wrzuć screena

    Moje rozczarowanie dwójką wynika pewnie z oczekiwań po ograniu wzdłuż i wszerz jedynki. Nie twierdzę, że dwójka była złą grą, bo za mało z nią spędziłem czasu, by wyrokować. Po prostu mi nie siadła.
  10. Kmiot

    Wrzuć screena

    Jedynkę zmieliłem na 100%. Dwójkę odpaliłem, pograłem dwa wieczory i tyle pamiętam, bo już nie wróciłem. Coś było z nią nie tak w stosunku do jedynki. A Kingsley mnie też zauroczył, dlatego od razu wiedziałem o jakiej grze piszesz. Coś mnie do niej przyciągało, ale nie byłą to zbyt wybitna platformówka.
  11. Kmiot

    Wrzuć screena

    Kingley's Adventure. Fakt, Jak 1 to klasa, ale to, w jaki sposób i w jakim kierunku ta seria się rozwinęła sprawia, że był to zaledwie pojedynczy strzał. A Mario I DK robią to doskonale od dekad.
  12. Kmiot

    Wrzuć screena

    No umówmy się, ale Spyro mógł stanowić wyzwanie gdy miało się 11, albo 15 lat (jeśli nie byłeś zbyt skillowym graczem) i to wyłącznie fragmentami, bo ogólnie to bieganie po płaskim i zbieranie diamencików, bez trudniejszych sekcji platformowych. Nawet wtedy to była przede wszystkim rozluźniająca, łatwa i słitaśna platformóweczka, która mogła się podobać wizualnie. Teraz jest jeszcze ładniejsza, ale to nadal ta sama niezobowiązująca rozgrywka, przystępna nawet dla dziesięciolatków, z tym że nie wiem, czy to coś złego. No i ogromny sentymentalny powrót. Nie spotkałem się natomiast z opinią, że jest lepszą platformówką od jakiegokolwiek Mario czy Donkey Konga, więc jeżeli ktoś tak rzeczywiście gdzieś twierdził, to gość jest pier'dolnięty. A Raczety? Powiedziałbym, że 70% strzelania, 30% platformówki. Udany mariaż, ale trochę się wzdrygam od szufladkowania ich w gatunku platformówek 3D. Sony nigdy nie miało i pewnie już nie będzie miało zawodnika godnego stawania w gameplayowe szranki z Wąsaczem, albo Małpą w krawacie. Takiej czystej rasowo, aryjskiej serii platformówek 3d/2d.
  13. Bardzo fajny tekst o superbohaterach. Mam nadzieję, że w przyszłości będzie ich więcej. Może coś o Punisherze, bo jest zaniedbywany, a na Pegasusie się zagrywałem w tą strzelankę a'la Operation Wolf.
  14. Osobiście cenię najbardziej tekst, chociaż jeśli od czasu do czasu wrzucicie jakiś materiał z klawym artem na całą (otwierającą) stronę to też docenię. Na cały magazyn 3-4 strony "zmarnowane" w ten sposób w zupełności przełknę, ale nie ma co robić drugiego Pixela, gdzie niektóre teksty, prezencja stron oraz stosunek wolnego miejsca do ilości treści to jakiś żart. Jakoś zachwiane te proporcje. Można się zasłaniać "światłem na stronie", ale w ten sposób to nawet wygląd mitycznych Tips & Tricks z pierwszego numeru PE da się wytłumaczyć.
  15. Kmiot

    Beat Saber

    Mój stary jest fanatykiem Beat Sabera. <3
  16. Nie. To taki luźny żart z mojej strony, więc bez obaw - jeśli nie odczuwasz dyskomfortu to nie znaczy, że masz cokolwiek upośledzonego, po prostu masz większą tolerancję Po prostu zazdroszczę i się wyzłośliwiam, bo sam nie we wszystko mogę grać.
  17. Farpoint to prawdopodobnie niezbyt dobry wybór na początek przygody z VR, stąd problemy żołądkowe. Zbyt intensywna i zbyt "ruchliwa" gra, więc jedynie ludzie z upośledzonym ośrodkiem ruchu nie odczują dyskomfortu, szczególnie jeśli to jedna z pierwszych styczności. Wrażenie "dziwności" jest naturalnym odczuciem, a przy dłuższych sesjach organizm zaczyna się bronić. Przerzuć się póki co na coś subtelniejszego (np. Astrobot, może Moss, Rush of Blood, Superhot - te dwie ostatnie to koniecznie na Move'ach), albo wręcz statycznego (np. Tetris Effect, Thumper, Static, Headmaster, Beat Saber [Move]). W te gry można grać godzinami i ucho wewnętrzne się nie buntuje. Dopiero po oswojeniu się z goglami i rosnącą tolerancją nieśmiało zacznij z grami FPP, Wipoutami i Aimem. No i szczególnie z Eve nie szarżuj. Organizm siłą rzeczy się przyzwyczai, ale nie jest pewne, że dyskomfort zniknie całkowicie. Nie zniechęcaj się, stonuj intensywność gier, a gwarantuję, że VR dostarczy Ci jeszcze masy frajdy. No i mam nadzieję, że wiesz o licznych demach dostępnych za darmo, więc nie rozumiem argumentu "mam tylko Farpointa więc i nie mam w co grać". Same dema i inne Playroomy to tydzień zabawy.
  18. Kmiot

    Dead Cells

    Napiszę tak. Gra na bazowym poziomie jest łatwiejsza, chociaż takie odczucia będą mieli przede wszystkim gracze, którzy wcześniej kilkanaście/kilkadziesiąt godzin spędzili na wersji sprzed patcha, znają patenty, czują mechanikę, znają bronie, mają swoje preferencje w zbrojowni, wielokrotnie radzili sobie w sytuacjach, gdzie byli już skazywani na porażkę. Po łatce cały run będą mielić przeciwników i będą zaskoczeni, że są TACY MOCNI, bo mobki już nie są gąbkami na obrażenia. Dla pozostałych (w domyśle: nowych) graczy Dead Cells będzie po prostu przystępniejsze, jaśniejsze w zasadach (i przy tym uczciwsze) oraz mniej zniechęcające. Nadal będzie niełatwe i nadal będzie wymagać kilkunastu runów, by odblokować skille, odnaleźć blueprinty i wyeksplorować ścieżki "fabularne" (odkryć wszystkie lokacje). Różnica będzie polegać na tym, że w końcu zostaną wynagrodzeni i zamiast trafić na Hand of the King, który był zwyczajnie przegięty, teraz stoczą walkę do wygrania i finalnie ją wygrają. Poczują satysfakcję i zapragną więcej. Zaczną eksperymentować z buildami, uzbrojeniem, ścieżkami, będą się dobrze bawić, a jak znowu zapragną wyzwania, to aktywują Celle i ponownie poczują jak to jest być bitym. To był dobry ruch z tą łatką, bo jeszcze w zeszłym roku po kilku podejściach do ostatniego bossa (i kilkunastu do ostatniego poziomu) odczuwałem już beznadzieję sytuacji i porzuciłem grę. Teraz wróciłem i znowu bawiłem się świetnie. Jak to się rusza, jak to walczy, jak wygląda i jak brzmi - rewelacja.
  19. Kmiot

    Gry za darmo na PC

    Aktualny CDA: Deponia Doomsday - Steam, ważne do 8.04.2019 Poprzedni CDA: Munin - Steam, ważne do 11.03.2019
  20. Kmiot

    Beat Saber

    To ja czekający wczoraj na Music Pack. Zresztą nie tylko ja, ale najwyraźniej twórcy życzyli nam jedynie dotrwania do weekendu, tak jakby w dzień powszedni nie można było grać w Beat Saber. Czeskie ancymonki. Na pocieszenie trzasnąłem sobie dzisiaj partyjkę (wczoraj zresztą też, ale bez większych sukcesów), odhaczyłem kilka misji w kampanii, którą siłą rzeczy może kiedyś jednak zaliczę, chociaż mnie do niej specjalnie nie ciągnie. A na deser wymachałem sobie fulla w Rum n Bass na Expercie. Nadal utrzymuję, że to jeden z najlepszych układów w grze. Niezwykle przyjemny, praktycznie pozbawiony niebieskich klocków na lewej i czerwonych na prawej (jest jeden krzyż, ale łatwy), więc można się wyłącznie skupić na kierunkach cięć. Jeden nieprzyjemnie ukryty niebieski blok zaraz za czerwonym, ale w tę pułapkę wpada się tylko przy pierwszych runach, potem łatwo zapamiętać. Zdecydowanie najgorszym fragmentem jest seria trzech potrójnych cięć na każdą rękę pod koniec - tam trzeba mieć już odrobinę szczęścia, dobrze, że gra dość łaskawie interpretuje nasze ruchy. No i kawałek jest dość długi - ponad trzy minuty, 600 bloków (większość utworów zamyka się w okolicach 400), więc jest się gdzie pomylić. No to fru.
  21. Kmiot

    Dead Cells

    Czaję, czyli taki kaprys, myślałem, że stoją za tym jeszcze jakieś inne powody. Zaczynałem Dead Cells na Switchu, potem drugi raz zaczynałem na PS4, trzeci raz zaczynać mi się nie chce, więc po prostu się wbiję w save i zobaczę jak się gra. Skalowanie bywało upierdliwe, ale też mnie nie odrzucało i nie byłem jakimś zadeklarowanym wrogiem tego rozwiązania, bo sam gameplay jest wystarczająco mocny, by i tak czerpać z gry czystą przyjemność. Teraz może być tylko lepiej, skoro już nie trzeba kombinować ze scrollami i ładować je ile wlezie. Ogólnie szanuję twórców za to, że tak rozpieszczają community.
  22. Kmiot

    Dead Cells

    No dobra, ale chyba nie trzeba zaczynać gry od nowa, od nowego slota czy też kasować save, by zmiany wprowadzić w życie? Bo pograć bym pograł, ale zaczynać od początku, znowu zdobywać wszystkie skille i otwierać świat na nowo to mi się chyba nie chce.
  23. Kmiot

    Dead Cells

    Nooo, wreszcie! Trzeba będzie testować. Ale to pewnie dopiero w weekend. Czekam na Wasze wrażenia.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...