Skocz do zawartości

Kmiot

Senior Member
  • Postów

    7 007
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    163

Treść opublikowana przez Kmiot

  1. Kmiot

    The Messenger

    Też właśnie ukończyłem. Gra jest sztywniutka, porównania z Celeste są jak najbardziej uzasadnione, bo ostatnio to właśnie przy podróży Madeline bawiłem się równie dobrze (choć przyznaję, że też minimalnie lepiej). Przyjemność z samego poruszania się postacią jest tutaj kluczowa, możliwe jest wprowadzenie się w swoisty trans (szczególnie podczas powtarzania pewnych fragmentów) i z każdym podejściem zyskiwać cenne ułamki sekund, gdy okazuje się, że każdy ekran można pokonać jeszcze szybciej, jeśli pokombinować. Przyznam, że początkowo ucieszyłem się, że Messenger to nie kolejna metroidvania, bo o ile uwielbiam ten gatunek, to od kilku lat pchany jest on w każdą platformówkę 2D i nie tylko. Tutaj na starcie jest prosto - levele to kolejne korytarze, trochę niewielkich odgałęzień, ale ogólnie gra skupia się na parciu do przodu, niszczeniu bossów (ciut za łatwych, ale w końcu gra nie aspiruje do miana trudnej) i to jest fajne. Wiadomo, że później natura gameplayu wraz z wizualiami trochę się zmienia, ale szczęśliwie w żadnym momencie nie przytłacza, a nawet jeśli ktoś utknie (albo nie chce mu się na własną rękę błądzić) to w każdej chwili można zakupić hinta i dostać za to bezpośredni znacznik na mapie, gdzie należy się udać. Tempo gry co prawda siada, ale flow z poruszania się nadal trzyma przy konsoli. Na tyle, że z dziką satysfakcją wykręciłem 100% (czas: 17 godzin), a teraz czekam na obiecane DLC. No i co by nie gadać, pierwszym co przyciąga uwagę w Messengerze to muzyka (prawie każda w dwóch aranżacjach). 0:40 <3
  2. Wy tam sobie szczelajcie, a ja dla relaksu odpaliłem dwie gierki, które ostatnio wziąłem w promocji. Headmaster to wiadomo - jest demo na którymś zestawie - tytuł najbardziej bawi chyba w roli party game (i to raczej w gronie mężczyzn, którzy kiedykolwiek główkowali piłkę). Ale solo też jest całkiem solidnie, jednak trzeba odrobiny wiary w dobrą wolę twórców, bo póki nie czujemy fizycznie piłki odbijającej się od naszych zakoli, to musimy wierzyć, że ta odbiła się w zgodzie z prawami fizyki. A dodam, że model fizyczny wydaje się jak najbardziej solidny i o ile gra potrafi sfrustrować, gdy posyłamy piątą z kolei piłkę w kierunku celu, a ten znów mija go o centymetry (tym razem z lewej), to jednak gdy gała siada na celu, a spiker podaje punktację, to czujemy sporo satysfakcji. Aha, można się nawet odrobinę spocić w niektórych momentach. I pośmiać, gdy podajnik zamiast piłki wrzuca ci na głowę gaśnicę. Oprócz tego wziąłem Tumble VR (również jest demo, z tym, że osobno na stronie gry, polecam obadać) i to jest w zasadzie czysty relaks. Lekka zręcznościówka z posmakiem gry logicznej. Niby proste układanie klocków, ale tytuł ma sporo wariacji zasad i dzięki temu unika monotonii. Czasem trzeba ostro pogłówkować, szczególnie na ponadobowiązkowymi zadaniami, a chwilami dodatkowo spieszyć (w wyzwaniach czasowych). Jest podstawowe układanie jak najwyższej wieży z danych klocków; są zabawy z laserami (które należy odpowiednio kierować układając na ich drodze klocki z lustrami ); jest strategiczne umieszczanie na wieży z kloców min, by te wybuchając rozrzuciły klocki jak najbardziej; jest budowanie z klocków mostów między platformami; są przeróżne przeszkody terenowe w roli utrudnień. Naprawdę, za jednym posiedzeniem przeszedłem całą pierwszą strefę na max i ani chwili się nie nudziłem. Gra na pierwszy rzut oka wydaje się typową popier'dółką, ale to zaskakująco solidna, staranna i przemyślana pozycja. I w promocji można ją czasami kupić za 16,50zł, więc jak za darmo. Ale tak jak piszę - jest demo, więc co złego to nie ja.
  3. Kmiot

    Owlboy

    Ładnie wygląda? Tak. Ładnie brzmi? Owszem. O polskim tłumaczeniu się nie wypowiem, bo nie korzystałem. Gameplay ssie? Po same kule. No dobrze, może przesadziłem, jednak ogólnie Owlboy jest bardzo przeciętny w rozgrywce. Ukończyłem, ale meh.
  4. Kmiot

    Beat Saber

    Ale najlepiej takiego na wózku inwalidzkim, bo ja na siedząco macham.
  5. Kmiot

    Beat Saber

    Pociorałem trochę wczoraj. Znowu. To okropne, że od kiedy mam Beat Saber, to inne gry VR nie dostają u mnie szansy. Na półce mam AstroBota, RE7, Robinsona, jakieś popierdółki cyfrowe (Tumble VR, Headmaster), Raw Data nadal rozgrzebany i porzucony. Więc nie kupujcie Beat Sabera, bo wtedy machacie nałogowo mieczami, a kupka wstydu rośnie. Rozgrzałem się przy pomocy Escape na Hardzie, ale cóż... trochę za małe to już wyzwanie dla mnie, więc dla smaku wrzuciłem modyfikator Faster. Nadal łatwo, ale przynajmniej człowiek się nie nudzi. Aczkolwiek ta końcówka po ostatnim "suficie" to chyba już zawsze będzie mi sprawiać trudności. Jeśli się do niej mentalnie nie przygotuję to często gdzieś się w trakcie machnę nie tak. No i kawałek absolutnie uniwersalny. Praktycznie każdemu się podoba. Legend na Hardzie też mam już oklepany z każdej strony, więc rzuciłem wyzwanie samemu sobie i podjąłem próbę na Expercie. To akurat jeden z tych łatwiejszych kawałków i po pierwszych próbach czułem, że dam radę. To znaczy przejść go nie jest problemem, udawało się za każdym razem. Kłopotliwe może być przejście na Full Combo i z oceną S, bo często brakuje miejsca i czasu, by wziąć większy zamach (a ten jest niezbędny, by odpowiednio zapunktować klockiem). Kilkanaście prób (w tym kilka zaprzepaszczonych, bo lewa pałka coś mi się gubiła w niektórych momentach, ale potem się ustabilizowała, sama z siebie) i wreszcie sukces. Tak jak pisałem - to jeden z łatwiejszych i w sumie nawet przyjemnych kawałków na Expercie, niektóre są trudniejsze już na Hardzie, więc nie jest to jakiś wyczyn na skalę światową, ale mały powód do osobistego świętowania miałem. A kawałek doskonale obrazuje, że klocki nie są ułożone losowo (czym najwyraźniej martwił się Schranz) i jednak są spasowane z muzą i rytmem. Uf. Po co grać w symulatory chodzenia na VR, skoro jest TO?
  6. Superhot to była pierwsza gra, w której potrafiłem się zapomnieć i siedzieć z goglami ponad dwie godziny non stop. Wiecie: zakładacie okulary gdy jest jeszcze dzień, a gdy je ściągacie to zaskoczenie, bo za oknem już ciemno. Demo było potrzebne, bo jak zawsze w przypadku gry VR żadne opisy słowne i filmiki na YouTube tego feelingu nie oddadzą, więc trudno przekonać innych, że powinni i że nie ma się nad czym zastanawiać. A samodzielne spróbowanie jakiegoś małego fragmentu to potrafi nahajpować jak nic innego. Miło, że Firewall dostaje darmowy weekend, ale mogliby jeszcze wypożyczać Aima na weekend.
  7. Kmiot

    Beat Saber

    E, nie wiem. Z moim obecnym poziomem zaawansowania raczej byłoby trudno, bo większość kawałków na Expercie jest poza moim zasięgiem, a żyłowanie na okrągło jednego kawałka, by się go nauczyć na pamięć średnio mnie bawi. Poza tym niespecjalnie mnie ciągnie do kampanii, przeszedłem pół i wolę się bawić we Free Playu. Więc w tej chwili nie planuję. Jest. Dlatego zaznaczyłem, że lepiej na stojąco, ale to nie Dance Dance Revolution, nogami nie grasz i jeśli z jakichś powodów nie można na stojąco, to na siedząco też warto. Może się mylę, ale na tym chyba polegają gry muzyczne, tak?
  8. Kmiot

    Beat Saber

    Lepiej na stojąco, ale tak naprawdę nie jest to niezbędne. Poważnie. Nawet nie trzeba odrywać dupy od siedziska, wystarczą wychyły. Ja gram na siedząco, przed sobą mam dosłownie metr przestrzeni (na wyciągniecie ramion plus lekkie wychylenie ciała), ważniejsza jest swoboda na boki, bo czasem się przechylamy unikając wirtualnych ścian i można się zapomnieć, zamachnąć oraz przypier'dolić w coś: szafkę, ścianę, kolegę, żonę. Ale tak samo - zasięg ramion plus pół metra marginesu powinno wystarczyć. Siedzimy na skraju fotela/kanapy/krzesła i szeroko rozstawiamy nogi, by kolana nie przeszkadzały nam w trakcie wyprowadzania cięć od spodu (więc to w zasadzie jest najpoważniejszy minus, ale w zupełności do ogarnięcia, najlepiej byłoby nie mieć nóg). To nie Superhot, który wymaga szerszych uników, rozglądania się i ciągłego wychylania, by sięgnąć po broń. Tutaj patrzysz stale przed siebie, tam się koncentrujesz i tam kierujesz większość ruchów, więc miejsca wcale nie trzeba aż tak dużo. Żeby nie było - grałem też na stojąco (i po pijaku), więc mam porównanie, w obu przypadkach bawię się tak samo dobrze i według mnie pozycja nie ma aż takiego znaczenia, jak mogłoby się wydawać. No, może na Expercie. Istotniejsze są ustawienia - kamera, kalibracja Move, regulacja wysokości podłoża (osobna opcja w grze) i zresetowanie widoku, gdy już przybierzemy odpowiednią pozycję. A potem PLAY i erekcja. Więc tak, owszem - lepiej na stojąco, ale nawet na siedząco Beat Saber jest 10/10.
  9. Kmiot

    Beat Saber

    Zwykle nie zawracam sobie głowy wybieraniem własnej Gry Roku, ale gdybym miał, to kurde, chyba rzeczywiście mógłbym się pokusić o uhonorowanie Beat Sabera w ten sposób. To znaczy grałem w kilka kapitalnych gier i wolałbym im niczego nie odbierać, ale machanie mieczami dało mi nieproporcjonalnie dużo zabawy w stosunku do niewielkiej (póki co) zawartości. No i dużo robi też fakt, że doznania z VR są nadal w miarę świeże; raptem kilka miesięcy zabawy z goglami za mną, wiec to też w jakiś sposób potęguje odczucia.
  10. Kmiot

    Gry za darmo na PC

    Zaznaczyłem, że wystarczy też post tutaj. Trzeba było w nim sprecyzować co chcesz, a teraz zamiast pisać tego posta pisałbym PM do Ciebie z kodem. Kody nadal są wolne, więc się decyduj. Już było wałkowane wiele razy, że wrzucanie tutaj bezpośrednio kodów jest wygodne, ale zbyt często się kończyło tym, że jakiś random z zerem postów na forum zgarniał pulę i nawet nie raczył o tym poinformować. To już kwestia zwykłej przyzwoitości.
  11. Kmiot

    Beat Saber

    Dwie doby bez hajpowania Beat Saber? Nie może być. W nowym CDA jest recenzja. Bardzo pozytywna. Autor Allor. 9+ Naprawdę, nie ma się nad czym zastanawiać. Tym bardziej, że gra dopiero się rozwija i choć już teraz daje mnóstwo frajdy, to będzie tego tylko więcej.
  12. Kmiot

    Gry za darmo na PC

    Nowe CDA. Ktoś coś? Zgłoszenie tutaj, albo na PM.
  13. No nie wiem, ale czy to normalne, że obecnie ceny zaczynają się od ~200zł? Są pojedyncze oferty za ok. 170zł, ale czas oczekiwania to 10 dni. Sam dostałem w prezencie, więc nie wiem za ile kupiony.
  14. A propos Skyrima to odpaliłem, pograłem z godzinę i w sumie bez podniety. Nie uśmiechają mi się długie godziny w tej grze, liczone pewnie w dziesiątkach, albo setkach. Zakładając, że pogram godzinę dziennie (bo pewnie dłużej komfortowo nie będę w stanie), a i to z pewnością nie codziennie, raczej dwa, trzy razy w tygodniu wychodzi mi, że o ile w ogóle bym ją ukończył, to w okolicach grudnia. Może. Szkoda czasu, tym bardziej, że pierwsze wrażenia mam umiarkowane (szycie z łuku nie bawi tak jak w Apexie czy Raw Data). Jak ktoś z tematu ma ochotę i mimo wszystko reflektuje, to mogę sprzedać po jakiejś okazyjnej cenie (choć widzę, że ludzi nieźle poje'bało z cenami tej gry na allegro). Gra nowa, dzisiaj wypakowana z folii, polska wersja językowa (opakowanie angielskie). Jak nie, to pewnie poleci na pchli, albo allegro.
  15. Nie wspomniałem, że to jak przejażdżka kolejką górską na kołach? Ojej, gapa ze mnie. Jeszcze w 2017 roku był w Plusie Bound, który również dostał (chyba) darmowy tryb VR. To dla tych nienasyconych platformówkami do ewentualnego sprawdzenia.
  16. Może wiecie, a może nie, nie wiem, ale jakoś w zeszłym roku w Plusie była dawana Trackmania Turbo, która może teraz kogoś zainteresować, bo (oprócz tego, że sama w sobie jest świetną grą) podobnie jak WipeOut obsługuje gogle VR. Więc przeszukajcie cyfrowe biblioteki.
  17. Cóż, o ile pierwsza połowa materiału jest ok, bo daje odpowiedź na większość pytań ludzi zainteresowanych kupnem VR, to TOPka jest już na siłę. Wychodzi na to, że grał w niewiele gier na VR, więc takie zestawienie jest niepotrzebne, nierzetelne i mylące. Gdzie Astro Bot, WipeOut, Moss, Beat Saber, REZ? Gdzie taki Skyrim, który choćby z racji obszerności zasługuje na wspomnienie pośród tych wszystkich gier na kilka godzin? Takie zestawienie to mogę zrobić ja, Ty, czy ktokolwiek z tego tematu, którzy bawią się VR niezobowiązująco, a nie typ, który z grania oraz gadania o grach żyje, a dla wielu jego widzów stanowi wyrocznię, więc wypadałoby się do materiału przygotować. A tak to wygląda na to, że ktoś tu wyczuł zwiększony hype na VR (ciągnący się już od Czarnego Piątku, poprzez święta) i postanowił się pod to podpiąć, klepiąc na szybko materiał z przeterminowaną topką gier z pierwszych miesięcy żywota VR. No słabo.
  18. Kmiot

    Beat Saber

    Dzisiaj znowu trochę powalczyłem, bo czemu nie. Trochę bolało mnie ramię (wcześniej wnosiłem siostrze kanapę, bo jestem dobrym, uczynnym bratem), ale to przecież żadna wymówka. Trochę motywacyjnych filmików, może kogoś przekonają, że warto. W ramach rozgrzewki ściąłem trochę bloków w $100 Bills, ale na Turbo Tracku. W sumie łatwo poszło, jednak ten kawałek jest jednym z przyjemniejszych, a szybsze tempo nie czyni go znacznie trudniejszym. Układ pozbawiony zwodów i przeplatanek nie powinien stanowić problemu. Potem wymaksowałem I Need You, bo miałem braki w tym kawałku. Szybko sobie uświadomiłem dlaczego. Te krzyże wchodzące około 01:20 to była moja zmora, bo ile razy tam coś spier'doliłem to nie zliczę. Kilkanaście prób potrzebowałem, aż się udało. Niezwykle fajny i ciekawy układowo kawałek, chociaż końcówka prosi się o urozmaicenie, bo jest zbyt mechaniczna. A na dobitkę zaserwowałem sobie Breezera z modyfikatorem Faster. I to jest torpeda, a prawdziwe party zaczyna się dopiero ok. 1:00 xd Prezentuje się to i wygląda przerażająco, ale ten kawałek jest wyjątkowo intuicyjny. Owszem, ma kilka momentów, gdzie można się zamotać, ale większość tego TUTUTUTUTU leci odruchowo, bo czasu na zastanowienie nie ma wcale. Przeleciałem dwukrotnie na fullu, ale dali tylko ocenę A. Do S wymagane są lepsze cięcia, jednak ciężko o precyzję, gdy walczy się o to by w ogóle wykonać cięcie. O dziwo mam już na Breezerze ocenę S, ale uzyskaną przy normalnym tempie. Kupujcie i grajcie.
  19. Za chwilę Dark Souls 3 na AGDQ.

    https://www.twitch.tv/gamesdonequick

     

  20. Nie ma. Zaleca się brać w ciemno.
  21. Kmiot

    Beat Saber

    Wierzę. Bez obaw, gram trochę dłużej (już 45 milionów punktów...), a pewne ogarnięcie przychodzi z czasem i kolejnymi zaliczonymi próbami. Zalecam stopniowe podnoszenie sobie poprzeczki (ale małymi kroczkami), progres przyjdzie naturalnie. Astro Bot, Skyrim i RE7 leżą zafoliowane na półce i z wyrzutem patrzą, jak w kółko mielę Beat Sabera.
  22. Kmiot

    Beat Saber

    Kamera jest szalenie ważna. Proponuję poeksperymentować z rożnymi ustawieniami, bo może się okazać, że Beat Saber smakuje wtedy jeszcze lepiej. No i koniecznie skalibrować co jakiś czas Move'y. Ja np. wolę, gdy kamera łapie więcej dołu, ale ja gram na siedząco i o ile brakuje mi trochę pracy nóg (na stojąco grałem u kolegi i jest lepiej, ale nie aż tyle, co mogłoby się wydawać), to jednak w obu konfiguracjach bawię się wybornie. W ogóle przeczytałem w pracy posta Kruka i znów mnie dzisiaj naszła chętka na pomachanie. Jak mi poszło? Drogi Pamiętniczku, to był udany wieczór. Oczywiście tylko Hard, bo poniżej już nie schodzę. Kilka pobitych rekordów, kilka fulli na S. Zacząłem niby od niechcenia Unlimited Power i przy drugiej czy trzeciej próbie zaskoczyłem samego siebie, bo wpadł od razu full/S. Te kilka popisów na jedną rękę, a potem na drugą (wchodzą razem z wokalem) ostro dają w kość (nadgarstkową), ale jak już siądą, to satysfakcja jest nie z tej ziemi. Kilka pułapek z nieprzyjemnie umieszczonymi pojedynczymi klockami przy których łatwo spanikować, ale po kilku próbach powinno być ok. Podjarałem się na tyle, że po raz pierwszy w życiu zechciałem wrzucić swój przelot na YouTube. Przypomniał mi się ten cytat Kruka, więc postanowiłem sprawdzić jak mi pójdzie na tym kawałku. Commercial Pumping to zdecydowanie ten łatwiejszy i przyjemniejszy z Pumpingów. Znam go jak własną kieszeń, miałem już wymaksowanego wcześniej i teraz wpadł w jednej z pierwszych prób. Wrzucam, by zmotywować Kruka. Czułem, że jestem W GAZIE, więc rzuciłem wyzwanie temu trudniejszemu Pumpingowi - Balearic. Przypominam, że ledwo kilka dni temu udało mi się po raz pierwszy zaliczyć go bez skuchy. I dzisiaj po kilku średnio udanych próbach (w ramach przypomnienia układu) wreszcie przyszedł przelot full/S. Nadal kilka fragmentów jest bardzo wymagających, poplątanych i kryjących nieprzyjemne niespodzianki, ale układ jest cud malina i widać, że ćwiczenie czyni mistrza. Nieskromnie mówiąc. A na koniec zauważyłem, że przy tytułowym kawałku mam zaledwie ocenę A. Uuu, nie przystoi. Próbowałem więc uzyskać S, ale coś nie chciało mi sypnąć, pomimo fulla (widocznie moje cięcia nie były doskonałe). Włączyłem więc modyfikator Insta Fail (jedna skucha i koniec) oraz Faster Track (oba odrobinę podnoszą ilość punktów). Nooo, powiem ci Pamiętniczku, ale w szybszym układzie ten kawałek jest jeszcze lepszy. Te cięcia są równie MIĘSISTE, ale większa dynamika nie pozwala się nudzić. Intensywne 100 sekund. Dobrej nocy, Pamiętniczku.
  23. Kmiot

    Beat Saber

    To chyba nie tak do końca, skoro dwa kawałki już dodali praktycznie z marszu. No, ale paczka DLC to nie byle jaka aktualizacja, trzeba pewnie dodać jakieś opcje w menu odsyłające bezpośrednio do Store, scalić to jakoś, potestować, wyeliminować błędy. Najważniejsze, że działają w tym kierunku.
  24. Kmiot

    Beat Saber

    W sumie łatwiej byłoby wymienić te, które mi nie leżą, ale spróbuję streścić odczucia. $100 Bills urzeka monotonnym basem, bardzo lubię. Angel Voices - nigdy nie pamiętam tytułu, bo zawsze nazywam go "ten długi". W moim odczuciu za długi i raczej ch'uja omijam. Wolę w tym czasie zrobić trzy inne, lepsze. Oba (Balearic i Comercial) Pumpingi to klasa top, kocham oba czystą, heteroseksualną miłością, mogę je mielić w kółko. Breezer wkręca się w czaszkę, a jak pogram dłużej i rano się budzę, to najczęściej słyszę w głowie właśnie te TUTUTUTUTU Breezera. Lubię. Be there for you to muzycznie rzadka ku'pa, ale dużo zyskuje na układzie i może nawet zacząć wpadać w ucho. No i to jeden z pierwszych wyborów każdej kobiety, która dopadła się do pałek. Tytułowy kawałek to trochę wszystkiego, dość uniwersalny, dobry na rozgrzewkę, nawet go lubię. Rum 'n Bass - tutaj robotę odwala przede wszystkim układ, chwilami ma się wrażenie naparzania w bębny. Początek jest "co to za szrot?", ale w drugiej połowie zaczyna się podobać. Country Rounds trudny nawet na hardzie, ale absolutnie świetny. Muzyka, układ, pompowana adrenalina, nie ma się do czego przyczepić. Te uspokojenie od 40 sekundy, a potem łup, lecimy na ostro. Jeden z ulubionych kawałków. Elixia mnie w zasadzie nie bawi. Jakiś urok w tym układzie jest, ale drętwy rytm wszystko psuje. Escape to wiadomo. Nie nudzi się wcale i ma chyba najlepszy fragment "uśpienia", by za chwilę połamać nam ręce układem. I Need You początkowo uznawałem go za jeden z gorszych kawałków, ale im więcej gram, tym bardziej się w sumie przekonuję. Choć zarówno muzyka i układ są wyłącznie dobre. Jak mam dobry humor to mi się nawet trochę podoba. POP/STARS to jakiś obs'rany koreański pop, ale ma przeuroczy układ (od hard wzwyż). Patrz filmik post wyżej. Mam wrażenie, że odrobinę zbyt długi, ale to pewnie kwestia przyzwyczajenia do pozostałych, znacząco krótszych. Legend bardzo lubię. Fajny układ, podkreślający wyraźne dźwięki, nuta niczego sobie. Bardzo przyjemny i bezstresowy w sumie. LVL Insane to nie wiem, nigdy nie grałem na perkusji, ale tutaj zawsze się czuję jakbym napier'dalał po garach. Fajny, jeśli się ma akurat na takie naparzanie ochotę. One Hope to tak jak pisałem wyżej - drętwota i paraliż. Kawałek monotonny, układ tani, stawiający na ilość klocków, nie ich jakość. Turn Me On - kawałek zasysa, ale jakoś źle mi się nie kojarzy, więc uznam, że układ trochę rekompensuje krwawiące uszy. Unlimited Power - o, ten bardzo lubię, fajny układ z długimi popisami na jedną pałkę, nuta ładnie lawiruje między uśpieniem i wprowadzaniem gracza w padaczkę od machania. Dobra, dawać te music packi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...