Skocz do zawartości

Kmiot

Senior Member
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Kmiot

  1. Kmiot odpowiedział(a) na okoolarnik odpowiedź w temacie w PS VR
    No, tak se myślę, że z 20 godzin z tego minęła mi w trakcie grania... na siedząco. Dopiero potem zacząłem kombinować z przestrzenią, przesuwać meble i ściągać półki, by raz w tygodniu pomachać mieczami bez oporów. Niestety warunki w moim kąciku nie pozwalają mi na takie komforty, stąd gram zazwyczaj godzinę-dwie tylko w weeekendy, gdy jeszcze mam ochotę i zapał do przemeblowań. Więc problem choinki nie robi na mnie wrażenia ;] No jest żwawo. Nie nudziłem się ani przez moment, a większość Hardów mnie już nudzi. Skoro to ogarniasz, to lada moment poziom Expert w niektórych (choć nie wszystkich) kawałkach będzie w Twoim zasięgu. Victorious jest świetne i generalnie z czasem zyskuje w moich oczach. Ale jeśli zakładasz, że do Beat Sabera będziesz wracał co jakiś czas to zachęcam, by wygrzebać tych kilkanaście złotówek więcej i wziąć od razu całe Music Packi. Monstercat DLC jest mocno urozmaicone gatunkowo, ale z autopsji wiem, że odbiór wielu kawałków może się zmienić wraz z ograniem i byłoby ogromnym błędem z mojej strony, gdybym np. takiego Overkill odrzucił na podstawie pierwszego wrażenia. Jest absolutnie satysfakcjonujący, choć dla postronnego słuchacza może brzmieć jak kupa. W pierwszej chwili na niego plułem, teraz go kocham. Myślę, że każdy na pewnym etapie do niego dojrzewa, bo to wspaniały i urozmaicony test umiejętności. O ile DLC związane z Rocket League to zupełnie nie moja bajka, tak GreenDay i Monstercat polecam mimo wszystko w całości. Umówmy się - to kilkanaście złotych różnicy, a ograniczać się do wyboru kilku kawałków z listy nie trzeba, bo bierzemy wszystkie. A nawet jakiś utwór nie jest w moim typie, to nie znaczy jeszcze, że jest w niczyim typie.
  2. Kmiot odpowiedział(a) na okoolarnik odpowiedź w temacie w PS VR
    @marbel007 słuchaj stary, głupio wyszło. Ale ogólnie muszę zaznaczyć, że bardzo rześki ten kawałek na Hardzie jest i wcale niełatwy (a Warriors na Expercie to nawet jeszcze nie przeszedłem). Zrobiłem jedną próbę i miałem 5-6 missów, więc wynik spokojnie do pobicia. Jeśli ten kawałek przechodzisz na Hardzie, to możesz już rozważyć Experta w przypadku większości bazowych utworów, bo kilka z nich nie jest znacznie trudniejszych. Dopiero przy DLC-kach był skok stopnia trudności. Przeleciałem sobie dzisiaj ulubione kawałki, coraz bardziej zaczyna mi się podobać Victorious od Panic!At the Disco. Potem odpaliłem The Greatest Show i... zupełnie przypadkiem wykręciłem nazi ocenę SS, nawet pomimo jednego missa xd. Byłem w lekkim szoku, bo pamiętam ile wysiłku kosztowało mnie wbicie tej noty przy walce o platynę, a tutaj wpadła mimochodem. Na koniec moje ogólne staty. Czas gry liczony jest jedynie w trakcie utworów. W menu stoi.
  3. Kmiot odpowiedział(a) na okoolarnik odpowiedź w temacie w PS VR
    To już nie tyle refleks, co po prostu ogranie z utworem. Znam go w zasadzie na pamięć i niewiele myśląc pozwalam ruchom "płynąć" wierząc, że będzie dobrze, bo za dużo czasu na zastanawianie się tam nie ma. Miejsce na popisy refleksu są przy pierwszych próbach, potem zaczyna przeważać znajomość układu i mięśniowa pamięć, która wie jakie ruchy musi wykonać ;] Uuu, widzę, że jesteś z siebie dumny i zaraz mi tu pękniesz, wiec nie będę podcinał Ci skrzydeł zdradzając genezę tego "rekordu" ;] Po prostu go pobiję! Może nawet jutro. Ja szczerze mówiąc nieszczególnie bawię się modyfikatorami. Jak jeszcze na początku było w grze mało utworów, to z braku alternatywy urozmaicałem sobie niektóre kawałki modem "faster song", ale potem gdy wybór kawałków się poszerzył, to już rzadko wracałem do modyfikowania. Ot, pobawiłem się, potestowałem, ale wolę klasykę i standardy. Zresztą sami twórcy o ile dobrze pamiętam, to w utworach z DLC już nawet nie projektowali układów innych, poza standardami. Na jeden miecz to raczej tylko ciekawostka, bo układy na wyższych poziomach są wtedy ostro wyżyłowane i ręka się po 2-3 utworach najzwyczajniej męczy. No i jeden miecz, to tylko połowa frajdy. Modyfikatory, szczególnie te ułatwiające są przydatne, gdy wpadną znajomi, albo ktoś z rodziny chce spróbować, ale sobie nie radzi z niektórymi elementami. Albo gdy spotyka się dwóch wyjadaczy w walce o rekord i utrudniają sobie utwór, by zwiększyć mnożnik. Ty zamiast się zastanawiać nad modyfikatorami to zacznij planować kupno Monstercat DLC.
  4. Kmiot odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Souls-like
    To jest kwestia na osobny temat pt. "Złóż z części składowych swojego idealnego soulslike'a". klimat/mapa i projekt świata/lokacje/bossowie/muzyka/mechanika/hub itd. Jest potencjał.
  5. Kmiot odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Souls-like
    Tak ostatnio gdzieś trafiłem na gameplay Demon's Souls i atmosfera z tamtej gry jest nie do podje'bania. Coś niesamowitego. W kwestii lokacji nie wszystko i nie zawsze zagrało, ale ogólny nastrój opowieści jest niezapomniany, mam nadzieję, że ewentualny remake należycie ten element odda. W Dark Soulsach odrobinę się już ten zaduch przewietrzył, ale o właśnie trzecia część jest dla mnie tą najlepszą, głównie ze względu rezygnacji z tanich chwytów w jej projektowaniu. Mam na myśli przede wszystkim odejście od grupowych walk z bossami (o ile pamiętam, to prawie wszystkie starcia to tam 1vs1, a te "nieuczciwe" (książęta i siostrzyczka z DLC) są tak świetne, że się tego nie zauważa. Mam również na myśli brak słabych lokacji i pójścia na łatwiznę w rodzaju "zaprojektujemy nieciekawy i prosty poziom, ale zatopimy go w całkowitym mroku/śnieżycy, albo niech podłoga to będzie lawa". Tutaj jest dużo tego, co uwielbiam, czyli opuszczonych zamczysk, ruin, piwnic, miasteczek i wiosek. Me gusta. Oczywiście kwestia zmian w mechanice/tempie to inna bajka, ale ja zawsze do soulslike'ów podchodziłem metodycznie, cierpliwie, z podniesioną tarczą (no, poza Bloodbornem, bo tam wiadomo), mi ten styl gry w serii leży (zachowawczością nadrabiałem braki w umiejętnościach) i każdorazowo potrafiłem się dostosować, godzić się ze zmianami. Rozumiem jednak, że ktoś z "niepohamowanym temperamentem" może trafić na kilka frustrujących fragmentów, bo seria zawsze lubiła karcić beztroskich graczy. Jeszcze pół biedy, gdy ktoś (jak @XM.) pomimo niefrasobliwości i żywiołowego stylu gry ma skilla, który z wielu tarapatów pozwoli mu wyjść na prostą. Najgorzej będzie miał ktoś z gorącą głową i bez umiejętności. Takiemu to tylko życzyć git gud.
  6. Kmiot odpowiedział(a) na Faka odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    To, o czym wspominał w drugim poście @marcinwks, czyli wyzwanie 52 gry w 52 tygodnie siłą rzeczy pachnie trochę wyścigiem, ale reszta brzmi normalnie. Nic złego w tym, że ktoś lubi sobie takie rzeczy porządkować, dodać parę uwag od siebie czy krótko podsumować oceną wrażeń. Skoro ktoś robi sobie jakieś zestawienia, to raczej nie z przymusu, a dla własnej przyjemności i satysfakcji. Sam lubię sobie takie pier'doły usystematyzować nie tylko w przypadku gier, ale również filmów i książek.
  7. Kmiot odpowiedział(a) na Cris odpowiedź w temacie w Kącik Sportowy
    No, panowie z EA już pracują nad nową cieszynką.
  8. Kmiot odpowiedział(a) na MBeniek odpowiedź w temacie w PS4
    Nope, nie grałem. Jest też BoxVR za 70zł, ale to według mnie wciąż za drogo, bo o ile mechanika gry jest całkiem-całkiem (pomijając zauważalny lag), to zawartości i "gry w grze" tam niewiele. Raw Data też w promocji, ale ta gra robi niezłe pierwsze wrażenie i potem odpuszcza, a pod koniec zaczyna nawet odrobinę nużyć. Tych co bardziej znanych to nie trzeba nikomu specjalnie przedstawiać, bo Astrobota, Mossa czy Superhota każdy powinien mieć już przetestowanego. Szkoda, że wciąż nie ma promocji na Beat Sabera, ale jak się zgarnia nagrodę dla najlepszej gry VR 2019 i regularnie zdobywa się miesięczny top sprzedażowy, to nie ma ku temu żadnych przesłanek. Poza tym kilka gierek VR, które nic mi nie mówią i zapewne są gatunkowymi popier'dółkami, które odważni mogą sprawdzać na własne ryzyko. Osobiście przeleciałem listę na szybko i póki co wrzuciłem tylko do koszyka (nie VRowe) God's Trigger, czyli wariację Hotline Miami. Ale czy kupię, to nie wiem. Zależy od nastroju.
  9. Kmiot odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Chyba każdy w tym miejscu przystanął i pomyślał o zrobieniu screena, bo fragment robi wrażenie. Wspaniale rozegrane ze strony From.
  10. Kmiot odpowiedział(a) na Sephi odpowiedź w temacie w Blizzard
    Oj no dobra, skąd miałem wiedzieć xd
  11. Kmiot odpowiedział(a) na Sephi odpowiedź w temacie w Blizzard
    Gdzieś ktoś w temacie napomknął, że może zwiększyć poziom, ale obniżyć już nie. Czy mi się wydawało? Wolałbym uniknąć sytuacji, że podniosę i utknę, bo nie będzie można obniżyć xd
  12. Kmiot odpowiedział(a) na Sephi odpowiedź w temacie w Blizzard
    Jestem Diablową dziewicą, ale zacząłem dzisiaj grać, w związku, że dopiero się zapoznaję z systemem i mechanikami, to nieśmiało wybrałem normal. Jest łatwo. Będzie trudniej czy od razu zmieniać poziom? Bo jak wjeżdżam tarczą, to tylko mięso lata na cztery strony ekranu. Postać Crusader. O ile póki co niczego mi nie urwało, to robi się coraz przyjemniej i jest szansa, że mnie wciągnie. Trochę za kolorowo, ale jakoś to przeżyję.
  13. Kmiot odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Ostatnio pytałem na forumku o zdanie na temat wersji językowych Diablo 3 i opinie były podzielone (wielkie, kur'wa, dzięki), sam też nie potrafiłem się zdecydować, więc wziąłem obie. I nadal nie potrafię zdecydować, w którą wolę grać. Do tego NBA Playgrounds 2, który zupełnie przypadkiem wpadł mi w ręce w Media Markt, gdy kupowałem Star Warsy (nie dla mnie, więc się nie chwalę) i wydawał się dość atrakcyjny cenowo (54 zł). Jedynka swego czasu dostarczyła sporo prostego funu przy kanapowych posiadówkach z alkoholem, więc czemu nie. No i Deus Ex, której każda kopia uchodzi obecnie za growy odpowiednik takiego niechcianego kundla ze schroniska, znajdę, którego nawet za darmo nikt nie bierze. Na święta postanowiłem przygarnąć jednego od Wiktor Games z siedzibą w Ostrołęce.
  14. Kmiot odpowiedział(a) na Lipa odpowiedź w temacie w PS VR
    To już nie chodzi o to, że szaleje czasami (bo szaleje), ale jak myślisz, dlaczego pecetowe wersje Beat Sabera dostały levele 360°, a PSVR tylko 90°? ;] Uzależnienie trackingu od śledzącego nas z przodu oka kamery to jak widać spory problem dla twórców. O ile same gogle mają diody śledzące również z tyłu (tylko dzięki temu możemy się rozglądać w 360°), tak zasłonięcie własnym ciałem pałki Move (gdy obrócimy się tyłem do kamery) czyni ją niewidzialną dla systemu. Akurat ludziom z Beat Sabera chciało się dostosować tryb 360° do ograniczeń PSVR (za co po raz kolejny szacun się im należy), ale to wciąż tylko w ramach pocieszenia, bo z tym trackingiem nic więcej nie mogli wskórać. No i ile ta technologia Move + kamera ma już lat? 10? A nawet nie była projektowana z myślą o VR, jedynie do VR zaadoptowana.
  15. Kmiot odpowiedział(a) na Lipa odpowiedź w temacie w PS VR
    Pewnie same gogle by wydoliły, choć mają już ładnych parę lat i potrzebny jest lifting. To tylko ekrany, a niektóre gry już teraz potrafią prezentować się wystarczająco atrakcyjnie. Natomiast system trackingowy pamiętający czasy PS3 potrzebuje gruntownego odświeżenia. Albo najlepiej to wyje'bać go do kosza i opracować nowy. W takiej formie nie ma prawa bytu na nowej platformie, zakładając, że VR chciałby być czymś więcej niż popier'dółką.
  16. Kmiot odpowiedział(a) na ASX odpowiedź w temacie w PS4
    Miałem ochotę na jakiś krótki przerywnik growy i Concrete Genie sprawdza się w tej roli wyśmienicie. 6-8 godzin i po krzyku. Bez bólu, bez kombinowania. Pewnego rodzaju detoks. Z początku czuć trochę drętwoty w sterowaniu, a sam znak firmowy, czyli malowanie jest bardzo uproszczone, ale im dalej w grę, tym bardziej byłem wdzięczny twórcom, że powstrzymali się przed komplikowaniem tego elementu. Dzięki temu rozgrywka przebiega bez większych przestojów i samo malowanie nie staje się znienawidzonym fragmentem w rodzaju "ech, znowu gupie mazianie pędzlem". Rach ciach, lecimy dalej z grą, żadnego ślęczenia przy ścianie. W ogóle im dalej w grę, tym jest lepiej. Nie rewelacyjnie, ale lepiej. Bo miasteczko jest niewielkie, ale niezwykle urokliwe i udekorowane mnóstwem detali, a jaskrawe kolory naszych malunków dodają mu baśniowego czaru. Śmiganie po dachach jest przyjemne i zajmujące, elementy platformowe są poprawne, zagadki środowiskowe łatwe. Wiadomo, gra w dużej mierze skierowana do dzieci, więc raczej nie mogło być inaczej. Co ważne, gra przez całą swoją długość (krótką długość, HEHE) robi dużo, by gracza nie zanudzić. A to dorzuci nową umiejętność, a to zmieni klimat i wydźwięk historii, a to znowuż wprowadzi znaczące urozmaicenie stylu rozgrywki. Wspomniane 6-8 godzin jest w tym przypadku zaletą, bo nikły stopień rozbudowania mechanik tej gry nie pozwala na więcej. Trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć pas. Miałem dwa wieczory rozluźniającej zabawy i szczerze mówiąc niczego więcej od tej gry nie oczekiwałem. Aha, tryb VR to kreatywna i ładna popier'dółka, ale może jakiegoś szkraba zajmie na godzinę. No i platynka łatwa.
  17. Kmiot odpowiedział(a) na Fanek odpowiedź w temacie w Ogólne
    Ja całe życie nie palę, ale wtedy też miałem ochotę dać sobie w płuco.
  18. Kmiot odpowiedział(a) na Fanek odpowiedź w temacie w Ogólne
    W którejś recenzji było, że jak na grę o chodzeniu to sporo tam kombinowania, jak się nie nachodzić. Niedługo minie tydzień od platyny i nadal tęsknię. Słucham utworów na YouTube, oglądam reakcje, zaglądam do tego tutaj tematu z nadzieją, że coś ukoi mój ból. Żadna kobieta w życiu nie zraniła mnie tak, jak zrobił to Norman Reedus odchodząc na wirtualną emeryturę. Niezwykle trudno było mi go zostawić po raz ostatni w kwaterze, wiedząc, że jutro już nie ruszy ponownie w trasę z kolejnym zleceniem. Od tej pory próbuję zapełnić sobie życie jakimiś mało zajmującymi grami, substytutami i erzacami doznań, które zapewnił mi Death Stranding. Bezskutecznie. Czekam, aż będę gotowy psychicznie, by ruszyć z gierkowym życiem dalej.
  19. Kmiot odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Klub Dobrej Ksiazki
    Nie wiem o czym mówisz.
  20. Kmiot odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Klub Dobrej Ksiazki
    Łooo, to Niebieska Studnia jeszcze istnieje? Niezła reaktywacja po przeszło dwóch latach ciszy. Przebili nawet Marylę Rodowicz wskrzeszaną na każdego Sylwestra.
  21. Kmiot odpowiedział(a) na odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Sprytne. Przebrał się za kolumnę, aby zawsze mieć się za jaką schować.
  22. Kmiot odpowiedział(a) na MYSZa7 odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    No właśnie, najbardziej irytują te techniczne niuanse, bo niszczą jakiekolwiek zaangażowanie i sprawiają, że gra staje się bardzo "szarpana". Stylówka to mocna strona, ale co z tego, że ktoś atrakcyjnie się prezentuje, skoro przy okazji śmierdzi i się ślini. Może dam jej jeszcze szansę na dużej konsoli, gdy będzie w jakiejś promocji za grosze i sprawdzę jak będzie się wtedy grało.
  23. Kmiot odpowiedział(a) na MYSZa7 odpowiedź w temacie w Graczpospolita
    Opowiem Wam pewną historię. White Night [Switch] Skusiłem się na kupno tej gry, bo jest aktualnie promocja na eShopie i kosztuje ona zaledwie 12 zł, a zawsze chciałem sprawdzić ten niezwykle intrygujący wizualnie tytuł. Wszędzie mrok i ciemność, a naszą najpotężniejszą bronią są ograniczone ilościowo zapałki, bo bez światła, które generują nie możemy zrobić nic, nawet nacisnąć klamki, o której wiemy, że tam jest, wszak staliśmy przed nią w chwili gdy zapałka nam zgasła. Je'bać logikę, w końcu to tylko gra, przyjmuję to do wiadomości. Tytuł oczywiście inspirowany klasykami survival horrorów, najbardziej chyba Alone in the Dark. Czyli ustalone z góry ujęcia kamer, zmieniające kąt w określonych momentach. I - uwaga - sterowanie postacią ustosunkowane położeniem tych kamer. Już czujecie tę frustrację? Wiecie, ten moment, gdy idziemy sobie na czilu przez pokój, nagle kąt kamery się zmienia, dół staje się górą, postać nam zawraca na poprzedni ekran, a tam zawraca ponownie. I tak w kółko, póki nie wyuczymy się momentów zmiany kątów, by w odpowiedniej chwili zareagować. No i są duchy, które nas gonią, więc wypadałoby się poruszać po pomieszczeniach sprawnie, ale twórcy tego nie przewidzieli. Sprawy nie ułatwia również wszędobylska ciemność i zmieniające się układy pomieszczeń. Od czapy. Uciekasz przed duchem, a tu nagle okazuje się, że tędy już nie przejdziesz, bo ktoś postanowił przesunąć komodę. Albo taboret. I chu'j, ślepa uliczka, gotuj się na śmierć. I loading. No właśnie. Gwóźdź programu. Gra na Switchu jest technicznym dramatem. Mnóstwo loadingów, w dodatku przeraźliwie długich, biorąc pod uwagę powierzchnię, jaką gra musi wczytać. I graficzny PRZEPYCH. Zwiechy loadingowe w trakcie przechodzenia do drugiego pokoju (przez otwarte drzwi) potrafią trwać dwukrotnie dłużej, niż jego pokonanie. Więc gra często wygląda tak: pięć sekund kontroli nad postacią, piętnaście sekund loadingu, zapętlić. Z duchami nie mamy jak walczyć, więc gdy na jakiegoś wpadniemy w ciemności, to gra od razu proponuje wczytanie ostatniego zapisu, a potem się zawiesza na 30-45 sekund, bo, uwaga, WCZYTUJE pomieszczenie, w którym przed momentem zginęliśmy. Horroru w tym niewiele, chyba ze poz względem technicznego wykonania. Natomiast na pewno sporo tu irytacji gracza. Fabuła może i byłaby fajna, ale jej poznawanie leży w intencji i gestii gracza, bo wiadomo - poukrywana jest w dziesiątkach znajdziek (pamiętniki, listy, itp.). Ale jest ich za dużo w stosunku do czystego gameplayu. Podejrzewam, że gdyby podejść do sprawy rzetelnie i czytać wszystko, co znajdziemy, to 1/3 długości gry spędzilibyśmy na lekturze. Podejrzewam, bo po 2-3 godzinach udręki zrezygnowałem i usunąłem ten szmelc. Nie wiem jak to wygląda na dużych konsolach, ale wersję Switch omijajcie.
  24. Kmiot odpowiedział(a) na okoolarnik odpowiedź w temacie w PS VR
    Więc tak, po kolei. Nowy Music Pack: Rozumiem, że to ma być również promocja jakiegoś nadchodzącego albumu Green Day, bo inaczej selekcji "Father of all..." i "Fire, ready, aim" nie potrafię wytłumaczyć. To utwory przeciętne i dość monotonne brzmieniowo, a układy im wtórują w tej kwestii. IMO za dużo machania, za mało finezji. "Minority" o dziwo całkiem przyjemne fragmentami, ale stoi trochę w rozkroku między szaleńczym machaniem, a desperackim szukaniem kreatywnych rozwiązań w mapowaniu. Paczkę ratują przede wszystkim 2-3 ikoniczne utwory Green Day. Te z albumu American Idiot. W zasadzie to jedyny album, który od nich kojarzę, wiec najwyraźniej był mocno popularny, skoro to na niego padł wybór. Utwór "American Idiot" cierpi jeszcze na podobną przypadłość co "Minority" i nieszczególnie mnie pociąga (dwa razy grałem i dwa razy się wysypałem, bo machania tam niemało), ale już Boulevard of Broken Dreams i Holiday są bardzo satysfakcjonującymi kawałkami zarówno muzycznie (powiedzmy) i przede wszystkim pod względem mapowania. Jakość klocków kosztem ich ilości, całkiem kreatywne wykorzystanie ścian i min. Żadna rewelacja, ale te dwa kawałki oceniam bardzo dobrze. Zaznaczam jednak, że odnoszę się do poziomu Expert i trochę bierze górę też sentyment, bo te dwa kawałki długo ubarwiały mi codzienną drogę do placówek edukacyjnych. Mam też trochę problem z jakością dźwięku. Rozumiem, że to garażowy punkrock, wiec przytłumienie i mało wyraźne brzmieniowo nagranie w zasadzie mi nie przeszkadza. Aż do momentu, gdy po kawałkach Green Day włączyłem np. Panic! At the Disco. No jakościowe niebo a ziemia. Od razu wrażenia wystrzelają w kosmos. Podobne odczucia mam w związku z nową areną i wizualną otoczką. Kolorystyczna odmiana na plus, ale padaczka raczej nikomu nie grozi od spektakularności. Ogólnie paczka przeciętna, mocno nastawiona na perkusyjne machanie pałkami, warto się jedynie skusić na dwa-trzy luźne utwory. Poniżej mój drugi przelot Holiday. Not great, not terrible. Parę missów z kapelusza się trafiło, ale jak na jedna z pierwszych prób to było miło. Levele 90° Gwoli ścisłości. Tylko 24 utwory doczekały się wersji 90°. W dodatku część z nich należy do płatnych DLC, więc ktoś tylko z podstawką będzie dodatkowo okrojony. Większość z tych utworów dostępnych jest tylko w jednym poziomie trudności (niektóre na dwóch, a jeden nawet na trzech). Od Easy, po Expert+, więc każdy znajdzie coś na swoim poziomie, ale wybór będzie raczej ograniczony do kilku utworów. Na swoim przykładzie: interesują mnie w levelach 90° wyłącznie poziom hard i expert (easy i normal mnie nudzą, a na expert+ to nawet w zwykłych levelach sobie nie radzę), więc z 24 kawałków zostaje dla mnie tylko 12 sztuk. Gdybym nie miał wykupionych wszystkich DLC, to pewnie byłoby ich 5-6. Odrzucając te, których nie lubię, to zostają 2-3 kawałki. Podjarałem się, gdy zobaczyłem na liście "Till it's over" (Monstercat DLC), ale okazało się, że jest tylko poziom Easy ;P Wniosek? Póki co to raczej dodatek i ciekawostka, niż jakiś znaczący gamechanger. Mam nadzieję, że twórcy systematycznie będą rozbudowywać dostępną playlistę leveli 90° i ich poziomy trudności, bo jest w nich potencjał, a frajda również niemała. No i ogromną stratą jest brak areny. Tylko czarna przestrzeń przecinana światłami. Przejrzystość kosztem wizualnej orgii. Szkoda, ale rozumiem. Poniżej moja PIERWSZA próba w levelu 90° w ogóle, więc proszę o wyrozumiałość. High hopes na Hardzie (btw. uważam, że na tym poziomie trudności ten kawałek jest przeciętny; dopiero expert dostarcza pod względem satysfakcji). W ramach podsumowania dodam, że ten update i music pack padły pewnie ofiarą niemałego pośpiechu, by dostarczyć całość na The Game Awards. Zresztą sami autorzy to przyznają, że prace trwały do ostatnich godzin, więc jestem w stanie wiele im wybaczyć. Gra z miesiąca na miesiąc się rozrasta, jest oczkiem w głowie Beat Games, więc tak szybko jej nie porzucą i jeszcze długie miesiące będzie warto do niej zaglądać w poszukiwaniu nowości. Gdyby w przyszłości wyszło nowe VR tylko Beat Saber 2.0, to i tak bym kupił. A na deser pochwalę się i jednocześnie pożalę prawie idealnym Till it's over. Jeden głupi błąd w miejscu, w którym zwykle ich nie popełniam i w efekcie 2xmiss. Ale i tak jestem z siebie dumny, bo gdy wychodził ten utwór (Monstercat DLC) to wydawał mi się niemożliwy, a teraz pamięć mięśniowa wykonuje robotę za mnie i jestem o włos od Full Combo.
  25. Kmiot odpowiedział(a) na okoolarnik odpowiedź w temacie w PS VR
    No kur'wa, takie piątki to ja rozumiem. Po pierwsze Beat Saber zgarnął nagrodę dla najlepszej gry VR na The Game Awards. Osobiście rzecz mnie trochę dziwi z tego względu, że wyszedł on jeszcze w zeszłym roku, ale tuż przed galą, więc niewielu zdążyło ją docenić. No i w tym roku pojawiła się na Oculus Quest. Oczywiście nagroda w pełni zasłużona (chyba najintensywniej rozwijana przez cały rok gra VR) i nie wiem czego jeszcze trzeba, by przekonać nieprzekonanych. Po drugie twórcy przygotowali niespodziankę i już dzisiaj dostępny jest nowy Music Pack Green Day. Sześć nowych utworów ("Father Of All...," "Fire, Ready, Aim," "Boulevard of Broken Dreams," "American Idiot," Holiday" + "Minority"), 38 zł. Słuchało się kilkanaście lat temu i może być nostalgicznie. Poza tym abstrahując już od jakości muzycznej i gustów, to brzmi jak dobry wybór, bo wałki są chwytliwe i brzmią dość znajomo. Po trzecie nowy update wprowadza kilka usprawnień w UI, możliwość tworzenia własnych playlist, ale przede wszystkim obiecane levele 90° (inne systemy dostają 360°, ale ograniczenia trackingowe PSVR na to nie pozwalają). Czyli bunkrów nie ma, ale też jest zaje'biście. Będzie grane jutro.