-
Postów
7 089 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
166
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Kmiot
-
Rozumiem. I nie wiem dlaczego odczytałem "na pewno" i błędnie odebrałem to, jakbyś był już o braku tłumaczenia poinformowany i przekonany. A co do Marlona Jamesa to rzeczywiście trochę karkołomne i pomijając już sens całego przedsięwzięcia, ale czy jeśli już się zdecydowano na przekład to czy dało się to zrobić lepiej niż to, co otrzymaliśmy?
-
Pojawiają się informacje, że wydawnictwo Znak zamierza wydać "Lincoln in the Bardo" po polsku, ale... najwcześniej na jesień 2018. Domyślam się, że miałeś mocne powody, by użyć określenia "na pewno się nie doczekamy" i ciekawią mnie one. Aż tak problematyczna i nieprzekładalna ta powieść? Tłumaczenie jej ma jakikolwiek sens?
-
Panowie, mam parę komiksów na sprzedaż. Wszystkie w idealnym stanie (jedynie Pinokia ma minimalnie obity dolny narożnik). Ceny na szybko ustalone na podstawie allegro i mogą się zdarzyć klopsy, więc śmiało proponujcie niższą cenę, jeśli są takie podstawy. Do ceny należy doliczyć 15 zł wysyłki, bo preferowałbym dobrze zabezpieczoną paczkę pocztową, ale na życzenie kupującego mogę zaryzykować tańszą opcję 10 zł (koperta bąbelkowa). W zestawach oczywiście taniej (do ustalenia). Sprawiedliwość - 90 zł Amerykański wampir: tom 1 - 50 zł Batman: rok pierwszy - 40 zł Kryzys tożsamości - 70 zł Azyl arkham - 45 zł Alien: Zbawienie; Ofiarowanie - 40 zł Indiańskie lato - 65 zł Pinokia - 25 zł Fight Club 2: dziesięć tomów, plus pilot - 70 zł http://tufotki.pl/MT6J4
-
Trawę polecam kosić w taki sposób, by zawsze zostało kilka pojedynczych kępek, bo trawa się samoczynnie rozprzestrzenia, tylko musi mieć z czego, a jak się skosi do zera, to sama nie urośnie. Więc kosić, ale niedokładnie i zostawiać trochę łat. Natomiast przed końcem każdej pory roku warto oblecieć trawnik do gołej ziemi, bo i tak się zresetuje. Na początku warto też posadzić dużo chmielu (Hops, lato), bo mimo że kasa z niego nie powala to po zakwitnięciu (ok. 10 dni) produkuje owoce codziennie. W późniejszych latach się nie opłaca, ale na pierwszy rok warto zainwestować. No i można z niego robić browary (alkoholiczka Pam je uwielbia).
-
I jak? Zszedłeś już czy dalej tam tkwisz? Gra jest świetna, ale wydaje się zbyt długa. Niby wskazane jest robić sobie nawet kilkudniowe przerwy w grze, aby bania nam nie pękła od kombinowania, ale to znowu może prowadzić do sytuacji, że po dłuższym czasie nie pamiętamy zasad, którymi rządzą się kolejne rodzaje puzzli. I stajemy po tygodniu, dwóch przed kolejnym panelem widzimy te wszystkie symbole i zaczynamy się zastanawiać "czekaj, czekaj, co się robiło z tymi różnokolorowymi gwiazdkami? Separowało się je, czy łączyło w pary?". A rodzaje puzzli lubią wracać w najmniej spodziewanych momentach. Pomijając jednak ten feler, to grało się niezwykle przyjemnie i moment samodzielnego odpalenia każdego z laserów daje dużo satysfakcji. Te lasery odpalamy w celu dostania się do wnętrza góry, końcowej strefy, gdzie przyjemnie być przestaje. Tamtejsze zagadki są moim zdaniem przekombinowane i najzwyczajniej w świecie męczące, uciążliwe szczególnie dla wzroku, bo ich trudność polega na licznych wizualnych przeszkadzajkach: panele migają różnymi kolorami (padaczka gwarantowana), są poustawiane pod dziwnymi kątami, są pozasłaniane w ten nieprzyjemny dla oczu sposób, szybko się poruszają podczas rozwiązywania i często zmuszają gracza, aby ten przerysował sobie panel na kartkę papieru i tam próbował go rozgryźć, bo od długotrwałego wpatrywania się w ekran telewizora może rozboleć głowa. To taka zagrywka lekko nie fair, bo gra z testowania naszych szarych komórek przeszła do testów wytrzymałości naszej percepcji i zmysłów. Robisz sobie od tego przerwę i aż cię mdli, gdy myślisz o powrocie do tych migających, grożących epileptycznymi drgawkami paneli. tldr: + : tajemniczy klimat; kolorystyka; 90% świetnych zagadek; daje satysfakcję - : za długa; wymaga przerw, a te prowadzą do zapominania zasad puzzli, więc trzeba wypracować kompromis; 10% przekombinowanych paneli (w zasadzie cała finałowa strefa w Górze); fabuła (?) i zakończenie (ponoć są też inne, ale wyłącznie dla wyjątkowo cierpliwych i wyrozumiałych graczy) Generalnie bardzo dobra pozycja, ale w gatunku wyprzedza ją choćby Talos Prin(nene)le, którą to grę, korzystając z okazji, szalenie polecam.
- 154 odpowiedzi
-
- ps4
- przygodowa
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
U mnie z Enter the Gundeon jest klasyczna sytuacja - kupiłem kiedyś w promocji, ale do tej pory nie odpaliłem. Teraz to już się będę bał, bo w rogale jestem okropny lamus, a jak jeszcze mnie pocieszacie, że jest trudny, to wiem, że utknę pewnie na pierwszym piętrze. W ogóle lubię w niektórych rogalach design i ten ich charakterystyczny "pure gameplay" (tak jak Xm. pisze - świetnie sprawdzający się na handheldach), ale np. do Spelunky nie mogę się przekonać, bo szalenie podoba mi się zamysł tej gry, jednak mam tę przykrą przypadłość (ułomność) gracza, że uwielbiam eksplorację oraz czyścić poziomy z wszystkich itemów, więc limity czasowe robią mi podczas gry ogromną krzywdę. Jak to jest z tym Isaaciem? Są tam limity czasowe, pośpiech jest niezbędny?
-
Czyli nieświadomie grałem w spartaczony remaster... A ja naiwny przymykałem oko na felery (te urywanie muzyki wydawało mi się właśnie jakieś dziwne i nieprzemyślane), tłumacząc to sobie leciwością i archaizmami materiału źródłowego.
-
No trochę słabo. Ale z drugiej strony, przecież to Capcom w pigułce: nie ma co się przykładać do roboty, ważne, że gra się ukaże na każdą możliwą generację konsol. Na PS5 i kolejnego Xboxa też pewnie będzie.
-
Trailerów zwykle nie oglądam, ale oczywiście robię wyjątki, z różnych powodów. Zwykle z ciekawości, bo hajp mnie zawsze omija. Gameplayów nie oglądam. Tutaj wyjątek robię jedynie w sytuacji, gdy o grze nic nie słyszałem, a jest np. dostępna za darmo w Plusie (albo za grosze w promocji) i nie wiem czy w ogóle mam ochotę ją ściągać, a tym bardziej grać. Kilka minut gameplayu zwykle wyjaśnia moje wątpliwości. No i oglądam każdą recenzję od Klocucha.
-
No, ładniutki, choć dla mnie nieco zbyt nachalny w tym wzorowaniu się. Jak zwykle najlepsze wrażenie robią te guziczki i trochę szkoda, że nie są ekskluzywne dla tylko tego modelu, bo pewnie byłyby najsilniejszym argumentem.
-
Może niektórym użytkownikom wydaje się, że chcieliby poczytać swoje dawne posty, ale umówmy się - nie chcą. Albo jeszcze nie wiedzą, że nie chcą. Aczkolwiek kilkanaście luźno wyrwanych jotpegów mi się zachowało na dysku, niestety zwykle nie tych, o których by się marzyło. Czasem zaglądam do tego folderu, nerwowo zerkając przez ramię czy nikt mnie nie przyłapie. Po chwili zamykam okno i wracam do oglądania Danielamagicala.
-
Bez kitu, wyjątkowo marudny ostatnio, gdziekolwiek bym go nie czytał, ale często ma rację i nierzadko trafnie punktuje. Zawsze szanowałem.
-
Tylko swastyki brakuje.
-
Kura, też od trzech dni pogrywam w SteamWorld Dig xd Przyjemne pykanko, choć niczego nie urywa.
-
Upgrade armora działa w inny sposób, bo jedynie zwiększa ilość punktów przedmiotom dającym armor. Czyli jeśli wyjściowo np. hełm dodaje 5% armora, to po każdym kolejnym uprgade będzie dawał 6%, 7%, 8% itd. Po prostu zwiększa ich potencjał, ale postać i tak nie przekroczy 100% armora.
-
Ale umówmy się: fakt, że "nie ma już starej gwardii" nie jest niczyją winą, a już z pewnością nie obecnego Naczelnego, więc Roger miło, że nam kolejny raz tłumaczysz jak sprawy wyglądają, ale naprawdę nie musisz. Argument "nie ma starej gwardii" jest z założenia inwalidą i nie jest to uwaga odnosząca się akurat do Plugawego, bo ten "zarzut" pojawia się regularnie. Na tej samej zasadzie można ubolewać, że Nawałka nie powołuje już Olisadebe do kadry, a Spice Girls coś długo nie wydają nowej płyty. Do PE piszą obecnie ludzie będący na bieżąco z branżą i taki warunek powinien być zawsze, a dla tych spoza obiegu nie ma tam już miejsca, poza sentymentalnymi tekstami wspominkowymi, nie ma co zakrzywiać rzeczywistości. Naturalna rotacja jest obecna w każdej dziedzinie, więc trzeba być naiwnym, by liczyć, że akurat PE ona ominie. Wiadomo, że kiedy powraca się do czytania PE po latach przerwy, to będzie "inaczej", bo inni ludzie go tworzą. Bo my - czytelnicy - być może się przez te lata zmieniliśmy, a razem z nami nasze oczekiwania. Będzie "inaczej", ale czy od razu "gorzej"? Nie sądzę. Być może u niektórych czytelników nostalgia bierze górę.
-
Sentymentalny powrót do Castlevanii: SotN na Vituni <3
-
No i fajnie Panowie Redaktorzy, wiem, że potrzebujecie miłych słów na temat swojej pracy/pasji, a o takie w Internecie coraz trudniej, bo tutaj zwykle łatwiej i fajniej się krytykuje. Ale powinno być oczywistym, że odwalacie kawał porządnej roboty i co miesiąc nie brakuje zadowolonych czytelników, nawet jeśli o tym nie piszą, bo może się wstydzą czy coś. Oczywiście, że nie zawsze jest równy poziom - zdarzają się słabsze artykuły, nietrafione recenzje (choć to zwykle subiektywny odbiór), nudne felietony, wałkowane po raz kolejny teorie (pozdrawiam HIVa) i właśnie te "dyskusyjne" elementy generują największe dyskusje oraz najbardziej zajadłą krytykę, ale ogólna ocena czasopisma w moim odczuciu wypada wyłącznie pozytywnie. Co więcej, przeglądałem ostatnio starsze numery i może to tylko moje złudzenie, albo pragnienie, ale obecna forma PE jest wyższa i nawet jeśli nie miałem nic do zarzucenia Butcherowi (prowadził pismo tak, jak uważał, a ja się na tym nie znam, by go pouczać), to pod wodzą Rogera PE weszło na inny poziom - trochę bardziej nieokrzesany pod względem doboru tematów, nieco mniej nastawiony na mainstream (ktoś już wspominał o niewątpliwym plusie, jakim jest więcej recenzji tych mniej kojarzonych tytułów - to dobry ruch, nie rezygnujcie z tego), odrobinę luźniejszy w klimacie, swojski, fanowski, bez nadęcia i niemiłej atmosfery. Jest bardzo OK i naprawdę miło się to kartkuje i można się zasiedzieć na sraniu. To tak ogólnie, ku pokrzepieniu serc. A co na temat #240? Cóż, jest oczywiście syto. Stały czytelnik z Tematu Numeru o kupowaniu konsoli nie dowiedział się nic nowego, bo jest na bieżąco z tego rodzaju informacjami, w dodatku artykuł już dwa dni po premierze okazał się nie do końca aktualny (planowana podwyżka cen PS+), ale taki urok prasy. Rozumiem jednak, że nie do wiernych czytelników kierowany jest ten art, a martwy sezon zapewnił mu akurat wolne miejsce. Zgadzam się, że może lepszym wyjściem było wstrzymanie się z tego rodzaju podsumowaniem do premiery XOX, ale domyślam się również, że wtedy może akurat brakować wolnych stron (gorący sezon przedświąteczny). Przy okazji drobne pytanie: czy Mario Kart 8 Deluxe nie powinno być traktowanie w ramach remastera (których w rankingu miało nie być)? W pierwszej chwili pomyślałem też: znowu o Wiedźminie? Ale po lekturze artykułu doceniłem fakt jego istnienia, bo okazało się, że o wielu wątkach z uniwersum Sapkowskiego/CDPRed sam już zapomniałem, a materiał Rozba ładnie i zwięźle podsumował temat. Ogólnie bylem nastawiony sceptycznie, ale wyszło zaskakująco (dla mnie) pozytywnie. O ile stałe rubryki Mazziego (Ohayo, Graczpospolita i felieton) już od dłuższego czasu mnie nie grzeją, to te bardziej rozbudowane raporty z Japonii zawsze czyta się jakoś milej, z większym entuzjazmem. Co by tu jeszcze... Listy wymagają zmian - nie mam pomysłu jakich, ale w obecnej formie są zbyt chaotyczne, zapaćkane. Kolejne zdjęcia tortów, Mario na szyldach hydraulików i drobnych fotek HC Roomów (bo szkoda miejsca) oraz ryja czytelnika na 1/4 strony (bo na to nie szkoda miejsca). Głos Ludu OK, ale może warto wybierać mniej oczywiste propozycje w kwestii "Czytelnik poleca". Bo jeśli ktoś pisze, że "poleca Driveclub każdemu fanowi wyścigów" to ja zaczynam się zastanawiać, który fan wyścigów jeszcze tego tytułu nie sprawdził? O książkach to już nawet nie wspominam, bo polecanie Kinga czy Gry o Tron można porównać jedynie do "każdy fan RPG powinien zagrać w Wiedźmina 3, a każdy fan Zeldy w Ocarina of Time". Zbyt oczywiste, tego rodzaju polecanki można znaleźć wszędzie, na każdej liście przebojów. Można się postarać o coś bardziej wyszukanego (a było kilka czytelników, którzy mieli fajne, ciekawe propozycje). Michał Król w Dobre bo polskie wyraźnie zmaga się z niedoborem miejsca, a odnoszę wrażenie, że jego dział z numeru na numer jest coraz ciekawszy. Nie obraziłbym się, gdyby na próbę dać mu więcej stron i sprawdzić, czy będzie w stanie je ciekawie zapełnić. Nie zgodzę się z opiniami, by Sobkowi odebrać Kącik Filmowy. Ani mi się ważcie. Na Walkiewicza też narzekano, a teraz niektórzy za nim tęsknią. Osobiście uwielbiam styl Kuby (bo z ocenami nie zawsze się zgadzam, ale to przecież naturalne) i jak również miło wspominam jego teksty spoza sfery kina, te okołogrowe. O okładce z litości nie wspomnę, bo Roger w swoim felietonie po raz kolejny wyjaśnił jaka jest jej rola i jak się ona przekłada na sprzedaż pisma, ale w tym miesiącu mam wrażenie, że dało się to zrobić lepiej ;] Wiem, że nie odpowiadacie za treść reklam, ale ta Metroid: Samus Returns drażni ułomnym tłumaczeniem. Niech się ktoś tam ogarnie. Wielokrotnie w PE pojawia się niepoprawny zwrot "wziąć coś na tapetę". W tym numerze chyba dwukrotnie. Może warto się warto się złego przyzwyczajenia wyzbyć. https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/na-tapet-czy-na-tapete;15076.html Ogólnie można odnieść wrażenie, że narzekam, ale powtórzę: fajnie, że jesteście na rynku, fajnie że wciąż stawiacie na papier i co miesiąc dostarczacie lekturę. Nikogo nie chcę wyróżniać, by przy okazji nikogo przypadkiem nie pominąć. Każdy czytelnik ma swoich faworytów wśród redaktorów i to naturalne, ale ważniejszy jest kolektyw, bo nikt w pojedynkę pisma nie poprowadzi, nie ogra wszystkich gier i nie zapełni w miesiąc stu stron. A jeszcze ktoś musi ogarnąć m.in. forum (hi Perez!). Trzymajcie się, niech pasji, energii, cierpliwości i wyrozumiałości Wam nie zabraknie.
-
No, gram se, przeszedłem, paczę na trofea i se myślę: w sumie platynka w moim zasięgu, to pogram jeszcze, bo jednorazowe przejście i tak pozostawia niedosyt. Zaliczam jeden test instancji, wywala mi grę, wchodzę ponownie i wita mnie komunikat, że plik zapisu został uszkodzony i nie da się go odczytać, czy usunąć? I graj synu od nowa, bo oczywiście o kopii w chmurze nie pomyślałem xd Idź pan panie w ch'uj z takimi błędami. Róbcie kopię sejwa, kochane konsolomaniaki :] Oczywiście drugi raz nie chce mi się zaczynać od nowa, więc wyje'bka.
- 50 odpowiedzi
-
- Supergiant
- Bastion
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Może kogoś zainteresuje: mam do opchnięcia Płomienną Koronę (Elżbieta Cherezińska, trzeci tom Odrodzonego Królestwa), egzemplarz nowy, w miękkiej oprawie. Ponad tysiąc stron papieru, cena okładkowa 49 zł, ja oddam za 30 zł z wysyłką.
-
Należy się miłe słowo. Bardzo ładnie Banny, szanuję.
-
Nie siedźcie na piłce, bo będzie jajo.
-
Potwierdzam, że bardzo dobra jest koncepcja większej ilości recek, nawet takich na 1/3 strony - mniejsza szansa na przegapienie jakiejś perełki. Robicie to dobrze. Do dzisiaj nie mogę wybaczyć Butcherowi, że nawet nie napomknął o Mulana EX i zapewne wielu innych mniej kojarzonych tytułach, o których jeszcze nie wiem. Nie rezygnujcie z tego. Pięć stron dla blockbustera, o którym każdy wie, że wychodzi, to strata miejsca.
-
Dobra, owszem, grałem akurat ostatnio. Chwilami okropnie mnie frustrowała, bo żeby z niektórych leveli wyciągnąć 100% to trzeba je rzeźbić wytrwale i wielokrotnie. W pewnym momencie odpuściłem i uznałem, że na początku po prostu sobie ją przejdę, bez napinki na 100%, a jeśli na koniec nadal będę czuł głód, to zacznę wracać do leveli i nadrabiać braki. Grę przeszedłem, ale wracać do frustracji póki co nie mam apetytu, jestem trochę Januszem. Dizajn poziomów rzeczywiście przemyślany, pokręcony i wyjątkowo wymagający, ale chyba wolałem te nieco bardziej stonowane levele z DKR na Wii/3DS. Za to walki z bossami w Tropicalu lepsze.
-
Wilk stepowy ukazał się na nowo i spokojnie idzie go dostać poniżej 30zł. http://bonito.pl/k-1533912-wilk-stepowy