Skocz do zawartości

Kmiot

Senior Member
  • Postów

    7 007
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    163

Treść opublikowana przez Kmiot

  1. Kmiot

    Kino azjatyckie

    Nie wiem. Może się przyzna, a wtedy będzie Ci głupio.
  2. Kmiot

    Kino azjatyckie

    Zagadka zbrodni, chłopcy. http://www.filmweb.pl/film/Zagadka+zbrodni-2003-126171
  3. Kmiot

    Primera Division

    Pytanie kto to tam chciał ruletą wyprowadzić piłkę z obrony i w nią nie trafił xd Varane?
  4. Kmiot

    SPLATOON

    No, mam tę zdrapkę i nie wiem czy wiesz, ale tam się nie odkleja żadnej naklejki. Ona jest po to, by zabezpieczyć wydrukowany kod przed zdrapaniem. A zdrapuje się tylko wierzchnią warstwę. Domyślam się jednak o co Ci chodzi, bo sam miałem zagadkę, gdy warstwa nie chciała się zdrapywać, rozważałem już zdzieranie naklejki i w zasadzie dopiero odpowiedni kąt drapania był zaskakująco skuteczny. No, chyba że Ty miałeś jakiś inny system zabezpieczeń, ale nie podejrzewam. Pytanie w temacie. Czy ja dobrze rozumiem, że w tej grze nie ma żadnego rodzaju multiplayera kanapowego?
  5. Kmiot

    Verdun

    Zapomniałeś się przelogować.
  6. Kmiot

    Zakupy growe!

    Pora wreszcie zakosztować PRAWDZIWEJ ósmej generacji, zamiast cały dzień ściągać patche do PS4/XOne. Propsiki za Bayo lecą do Blantmana, reszta sprzętu pachnie nowością i seksem. Zelda w selects, ale egzemplarz dołączany do konsoli, więc nie wypada wybrzydzać. A teraz pytanie do doświadczonych Nintendofagów: czego jeszcze potrzebuję (w sensie osprzętu, pomijając TV i prąd w gniazdku), by w pełni rozkoszować się tą Maszynką Szczęścia?
  7. A ja sprzedam komplet wszystkich numerów Fight Club 2. Dziesięć plus pilot. Wszystkie po polsku. Jeśli ktoś nie wie, to lojalnie uprzedzam, że Niebieska Studnia nosi się z zamiarem wydania zbiorczego (choć akurat nie dlatego sprzedaję swoje egzemplarze). Wszystkie numery jak nowe, internetowe ceny to w okolicach 12 zł za numer, ja swój komplet oddam za, powiedzmy, 70 zł, plus wysyłka 8 zł polecony priorytet. Możliwość negocjacji
  8. Nie ma za co. Dobrze czasem przeczytać o sobie coś miłego na tym forum, co? ; ) A tak poważnie, to nie zaglądam nikomu w metrykę, a młodzi są z mojej perspektywy wszyscy redaktorzy, którzy w PE pojawili się w okolicach przełomu Ściera/Butcher, bądź nieco wcześniej albo później. Albo i nie, trudno powiedzieć jakie mam kryteria, ale ustalmy coś: zarówno Roger jak i Ty do najstarszych w gronie redakcji nie należycie i pewnie to miałem na myśli. Generalnie fajnie, że jesteście i tworzycie coś namacalnego w dobie wirtualnych i nietrwałych przedmiotów, znajomości, związków.
  9. Oj, niektórzy chyba zapominają, że słowa potrafią ranić jak nóż. Dałem się nieco zaskoczyć tymi zmianami, ale w zasadzie chciałem Butcherowi podziękować, że był na posterunku w odpowiedniej chwili i miał kto dalej pociągnąć ten wóz z węglem zwany PSX Extreme, gdy Ściera zaniemógł. Sama kadencja Butchera z mojej perspektywy (zaznaczam: z mojej) przebiegała jak można było podejrzewać: trochę wzlotów, nieco upadków, ale czasopismo zawsze było na czas, nigdy poniżej jakiegoś ustalonego poziomu i już za to należy się podziękowanie. Czasem zabrakło jakiegoś kompromisu, czasem Butcher reagował na komentarze zbyt "energicznie i agresywnie", czasem z kolei nie reagował wcale na stawiane tutaj sensowne pytania i uargumentowaną krytykę. Perezowi znacznie lepiej idzie kontakt z hejtującymi czytelnikami ; ) Zakładam jednak, że Butcher w tym czasie miał sto innych zajęć, zapewne dość stresogennych, więc wykażę się zrozumieniem. Wiem, że nie wpiszę się tym komentarzem w ogólny (dość już męczący) trend krytykowania pisma za cokolwiek, choćby okładkę, ale PSX Extreme wyróżnia się tym, że w ogóle istnieje na trudnym rynku, więc jeszcze raz dzięki Butcher za serce i zdrowie włożone w rednaczowanie, a także za okres przed piastowaniem tego stanowiska. Nie opuszczaj nas zupełnie, koniecznie czasem coś bez stresu napisz, generalnie powodzenia i nie złość się na nas. A wybór Rogera chyba obiektywnie najlepszy: człowiek młody, ale doświadczony (w końcu to były redaktor naczelny czasopisma PSX Life), entuzjazmu też raczej mu nie brakuje, więc jestem dobrej myśli i daję Mu kredyt zaufania. Tylko niech rzuci te PPE i w całości się odda temu, na czym się wychował, czyli printowi.
  10. Pisuję, ale nie chce mi się ich publikować.
  11. Potwierdzam, Dostatek był świetny i od Crummeya mogę jeszcze polecić Pobojowisko. Co prawda bez realizmu magicznego, ale jest na swój sposób równie dobrą powieścią i budzi mocne skojarzenia ze Ścieżkami Północy Flannagana (które również mogę polecić, choć z "lekkością na lato" w obu przypadkach może być rożnie).
  12. Ja tam nie uważam się za jakiegoś wymagającego czytelnika i czytam w zasadzie tylko to, co chcę i na co mam ochotę, a z tym bywa różnie: czasem chwytam się za jakieś czytadło na dwa wieczory, a czasem nachodzi mnie apetyt na coś ambitniejszego. Już dawno pogodziłem się z faktem, że żaden ze mnie hrabia czytelnictwa i niektóre lektury mnie najzwyczajniej przerastają, ale nikt mi nie broni próbować. Na Twoim miejscu nie przejmowałbym się tym, że czytasz same Mastertony, skoro Ci z tym faktem dobrze. Ochota na coś innego, być może bardziej wymagającego powinna z czasem przyjść sama Sam przeczytałem kiedyś kilka powieści Mastertona i miło wspominam Zaklętych. To czysto sentymentalne odczucie i wolę nie konfrontować go z rzeczywistością (to znaczy czytać Zaklętych ponownie). No i pamiętam była tam scena seksu w nawiedzonym domu. Dla mojego umysłu kilkunastolatka było to wtedy nie do przyjęcia. Możesz coś więcej tak od siebie napisać o tej książce?
  13. Jeśli mogę dodać coś od siebie na temat Terroru, to polecam. Osobiście nie odczułem, by powieść w jakikolwiek sposób się dłużyła, ale absolutnie poddałem się temu klimatowi, bo uwielbiam tego rodzaju tematykę (w dodatku mocno podpartą rzeczywistymi wydarzeniami). Może się komuś narażę, bo dla mnie Terror jest najlepszą powieścią Simmonsa (z dotychczas przeczytanych), ale tylko dlatego, że sci-fi nie do końca do mnie przemawia (i nie tylko w wykonaniu tego autora). Terror nie jest może pokazem arcy kunsztu pisarskiego, ale pod kątem nastroju to jedna z najlepszych powieści jakie ostatnio czytałem. Według mnie powinieneś koniecznie spróbować samemu. Ja już po pierwszych kilkudziesięciu stronach pomyślałem "ależ to DOBRE" i tak już mi zostało do końca lektury.
  14. Kmiot

    Niegranie w gry

    O kur/wa, w 2016 jeszcze komuś wydaje się, że to forum o grach. Tylko tak piszesz, aby usprawiedliwić przed samym sobą swoją obecność tutaj.
  15. Dziwnym nie jest, że okładka odrzucona, skoro bardzo podobna z AW już była w jednym z pierwszych numerów. http://shop.pixel-magazine.com/?i=magazyn
  16. Kmiot

    Bloodborne

    Możesz też spróbować moją metodą [puryści morda]: idź teraz (przed ukończeniem gry) na Kielichy, bo jest trofeum z nimi związane i paru unikatowych bossów, tam podciągniesz kilka leveli i jeśli poczujesz się wystarczająco mocny, to wrócisz na kolejną próbę do Ludwiga. Jeśli nie, to następny kielich, bo w nich skok trudności jest do przełknięcia i idzie w miarę płynnie. Chyba że nie planujesz robić Kielichów, ale miejże godność człowieka - platyna MUSI być. Jeśli dobrze pamiętam, to do Ludwiga można wezwać też NPC-a.
  17. Kmiot

    Zakupy growe!

    Dla mnie Order 1886 była grą wyjątkową. Rzadko odsprzedaję gry, ale z nią akurat pożegnałem się od razu po przejściu, bo zupełnie nie widziałem powodu, dla którego miałbym do niej kiedykolwiek wrócić.
  18. Kmiot

    Bloodborne

    Potwierdzam, obiektywnie dość trudny boss, ale bez tragedii - u mnie padła bodaj za 5-6 razem, więc dopuszczalna ilość (zanim jeszcze nadeszła irytacja). Może nie powinienem się przyznawać, ale dla mnie najmniej wygodnymi bossami byli Blood Starved Beast (ta z podstawki i później kielichów), bo jakoś nie potrafiłem odczytać oraz wyczuć jej ataków, więc sporo podejść zaliczyłem zanim dziwkę rozpracowałem. No i Pthumerian Descendant (ostatni kielich) - kieryka z sierpem jak Panoramix z Asterixa, który doprowadzał mnie do furii swoimi rzutami sierpem-bumerangiem gdy akurat stał za kolumną i nie było widać co planuje (a bumerang przez kolumnę przelatywał). Dziada wykończyłem przy pomocy wyłącznie garłacza i viscerali (+ runa zwiększająca o 20% ich damage). Jak widać każdy ma swoje problemy z bossami, którzy mu nie leżą, więc potwierdza się, że trudno ocenić obiektywnie, kto jest najbardziej uciążliwym bossem. No i fajnie.
  19. Dzieje się coś niedobrego, bo już prawie 10 minut bez bramki.
  20. Mamy mecz mistrzostw. Trudno będzie TO przebić pod względem widowiska.
  21. Kmiot

    Bloodborne

    No, One Reborn też zaszlachtowałem jak psa zanim zdążył powiedzieć "ciasto z rabarbarem". Bardziej mnie irytowały przydupasy na murach, ale dopiero po walce zorientowałem się, że można wejść po schodach i ich skarcić na solo. Ogólnie walka bez historii, choć brzydziłem się go dotknąć.
  22. Kmiot

    Bloodborne

    No nie wiem, dla mnie to trochę bez sensu, bo jeśli ktoś chce wyłącznie przejść grę, to pewnie 70 lvl styknie, ale jeśli chce się z pierwszego przejścia wycisnąć więcej, szlaja się po lokacjach, szuka sekretów (na własną rękę, bez poradników) i zalicza wszystkie opcjonalne miejscówki, to wyższe levele wskakują zupełnie przy okazji. Ot, zbierają się dusze/tętnienia i coś wypadałoby z nimi zrobić. Wiem po sobie, bo uwielbiam czyścić lokacje w Soulsach i zawsze kończę grę na levelach wyższych, niż przeciętnie przewidziano. A Bloodborne wręcz się nie chce kończyć - chciałoby się więcej lokacji, więcej przeciwników, więcej wyzwań i nie wyobrażam sobie, żebym miał finiszować grę po 30-40 godzinach na 70 lvlu. NG to już nie to samo. Wyzwanie niby jest, ale to wciąż tylko ponowne przejście znanej gry, a nie poznawanie jej po raz pierwszy.
  23. Kmiot

    Bloodborne

    Bo prawda jest taka, że trudność bossów zależy od naszych przyzwyczajeń, aktualnego levelu i stylów gry. Jeden gracz będzie się męczył z danym "fazowcem" pół dnia, bo np. nie przyjdzie mu do głowy, by przestać lockować, albo skupić się na staggerach, a drugiemu to będzie leżało w stylu i zmiecie bossa za pierwszym podejściem. W sumie nie ma reguły i wolałbym nie uogólniać. Osobiście zamkowego bossa zatłukłem za pierwszym podejściem i bez staggerów, więc da się, choć prawdopodobnie byłem po prostu nieco zbyt przepakowany jak na tę lokację.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...