Zagłębie nie mogło na tym spotkaniu ani zyskać pozycji, ani jej stracić, grało o kompletne i absolutne NIC, więc dla mnie w takim przypadku wola kibiców jest wystarczającym i przeważającym argumentem, by spotkanie potraktować sparingowo, dać pograć rezerwowym, przetestować zawodników na nowych pozycjach. A ponoć reforma miała wyeliminować mecze "o nic".
No tak, skoro to jest największy zysk, na który może liczyć, a straty żadnej, to czemu nie? Wygrywając ten mecz Zagłębie nie zyskałoby nic, poza szacunkiem niezależnych losowych kibiców, o którym za tydzień wszyscy zapomną. A jednocześnie straciłoby wieloletnią zgodę i wieloletni, liczony w dekady szacunek kibiców Arki. Już pomijam fakt, czy rzeczywiście się podłożyli, czy po prostu zagrali słabo i piknikowo z braku motywacji.