-
Postów
7 089 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
166
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Kmiot
-
nie zdążyli bo nic nie łatali gdyż woleli robić dlc A, to nie wiedziałem. Byłem pewien, że łatanie gier w tych czasach to kolejny obowiązkowy etap ich tworzenia. W taki razie skreślam przypuszczenie o załataniu bugów.
-
No tak, tylko potencjalnego wydawcę interesuje jak wielu graczy byłoby w stanie zapłacić za czasopismo w poradami i opisami oraz czy byłoby to opłacalne. Obecnie mało kto gra w gry "samodzielnie" i już przy pierwszej mniejszej trudności szuka pomocy w internecie. Nieudolnych i rozpieszczonych Youtubem graczy jest obecnie znaczna większość, samodzielnie grę rozpracowuje niewielki procent graczy. Jednak to nie ta mniejszość byłaby celem takich poradników. Nie ma wątpliwości, że wszelakie poradniki zawsze miały prawo bytu i były obiektem pożądania w czasach przed-internetowych (kto nie miał kolegów, którzy przychodzili by pożyczyć Ekstrima z opisem do jakiejś gry?). Obecnie nadal są pożądane, ale już w Sieci. Pytaniem, z jakim próbujemy sobie tutaj poradzić jest: jak bardzo byłyby pożądane w formie papierowej i jeśli już, to na czym taka forma powinna się skupić.
-
AO ma świetny świąteczny nastrój, a już ogrywanie go w okresie bożonarodzeniowym to wczuwka nie do przecenienia. Grałem w Wigilię 2014, więc WIEM. Poza tym potwierdzam, że choć wycisnąłem z niej fabularne 100%, to podczas gry nie zauważyłem większych bugów. Chyba tylko raz podczas większej zadymy gra zaczęła mi ostro klatkować (ale tak perfidnie, do pięciu fps). Przez pozostały czas nie uświadczyłem niczego, co by uprzykrzało grę (zapewne dzięki temu, że do tego czasu zdążyli grę już załatać). Pomijając fakt, że nowych patentów tam jak na lekarstwo, ale ja uwielbiam gameplay z Batmanów, więc więcej tego samego mi nie wadzi.
-
Taki poradnik mógłby być z natury bardziej retro, niż wszystkie retro-działy razem wzięte. Niby recenzje (i publicystyka) również od dawna dostępne są w Internecie - i są bardziej aktualne, okraszone wielkimi, pięknymi screenami a nawet wygodnymi filmikami ukazującymi tytuł w ruchu, a jednak klasyczna forma papierowa nadal się jakoś sprzedaje. Może i czasopismo z samymi opisami/poradami by się sprzedawało. Może dział z poradami w PE to jakaś forma badania zainteresowania. Osobiście bardzo chętnie bym przytulił coś w rodzaju starych Poradników PE. Pamiętam, że często z nudów czytając na klopie jakiś opis gry, która do tej pory nie była w kręgu moich zainteresowań czułem się zachęcony, by ją wypróbować. Tak jak mówię: to byłby swoisty powrót do retro czasów, gdy na rynku prasowym było zainteresowanie tego rodzaju czasopismami (PSX Fan, Play[er]Station Plus, Poradnik PE) i ja w sumie bym się na to pisał. A gdyby w takim czasopiśmie znalazło się miejsce na dział z poradami/opisami do nadal grywalnych tytułów z PSXa czy nawet SNESa, to już byłoby RETRO OVER 9000. Wiem, trochę poleciałem, ale wolałbym takie pisemne letspleje, niż te z jutuba. I wiem, że sam nie wypełnię całego zapotrzebowania niezbędnego, by inwestycja w takie wydawnictwo się zwróciła, ale pomarzyć mogę.
-
Mam do sprzedania "Ślepowidzenie" Wattsa, wydanie w twardej oprawie (z, chyba, 2013 albo 2014 roku). Stan bardzo dobry+. Na allegro widzę jakieś chore ceny w okolicach 100 zł za starsze (brzydsze) wydanie, ale pomyślałem, że najpierw zapytam was, bo może ktoś zechce. Cena to, powiedzmy 60 zł, plus 10 zł wysyłka (dobrze zabezpieczona, a nie wrzucona w kopertę). Oprócz tego mam "Ogrody Księżyca" Eriksona, czyli pierwszy tom Malazańskiej Księgi Poległych. Stan dobry, bo rogi okładek (miękka oprawa) jakoś dziwnie zmęczone (ale bardziej tej tylnej). Taka już do mnie przyszła z bonito, więc trudno. Poza okładkami jest tip-top. Cena to 40 zł + 8 wysyłka. http://s8.postimg.org/8qrt3ihtx/20160123_122224.jpg http://s13.postimg.org/75zn747hz/20150912_105133.jpg
-
Mogę sprzedać INCALA. Nowe wydanie, stan jak nowy, tylko bez folii. Cena to 100 zł, plus 13 zł na dobrze zabezpieczoną paczkę pocztową, bo to ogromne jak na komiks gabaryty. http://s11.postimg.org/61cdhrmz7/20160120_174848.jpg Poza tym nadal aktualna jest Saga z pierwszego posta.
-
No, ja właśnie na tę walkę opakowałem się w najcięższą zbroję i wielką, najbardziej stabilną tarczę. Szybko wykończyłem pierwszego na górze, a z pozostałą dwójką walczyłem na dole, chowając się za tarczą, oszczędzając staminę, ustawiając się tak, by stale obu mieć na oku i przed sobą i atakując jednego z nich jedynie w chwilach, gdy drugi był bezpiecznie oddalony. Walka trwała długo, ale, o dziwo, udało się za pierwszym razem. Wcześniej poniewierali mną jak szmatą. Z tym, że ja wcześniej nie grałem w Bloodborne i nie miałem wyniesionych z niej "złych" nawyków. Może o tym wiesz, ale warto tez pamiętać o skrócie do bossa, który jakoś umniejsza gorycz każdorazowej porażki (mam na myśli otwarte drzwi prowadzące pozornie w przepaść, ale możliwe jest wbiegnięcie w nie z muru powyżej; potem wystarczy ubić dwóch zdechlaków i wspiąć się długą drabiną - wychodzimy za plecami rycerzy, którzy nawet nas nie zauważą, jeśli pobiegniemy bezpośrednio w prawo do mgły). W każdym razie ja przebrnąłem tę walkę metodą "na czołg", ale to pewnie zależy od builda postaci. Powodzenia, nie daj się.
-
Wtedy masz prawo do zwrotu, skoro zostałeś przez sprzedającego wprowadzony w błąd. Mój był czytany raz, przysięgam.
-
Myślę, że znajdzie się miejsce na taki temat w tym dziale. Niby jest już taki w książkach, ale to nie to samo. A ja mam do sprzedania pierwszy tom Sagi Vaughana i Staples. Twarda oprawa, raz czytany, w zasadzie jak nowy, tylko bez folii. http://s23.postimg.org/7x1s8c0mj/20150509_135552.jpg Jedynie dolny róg jest nieznacznie zgnieciony (prawdopodobnie przy przesyłce. Od przodu jest to praktycznie niezauważalne, bardziej rzuca się w oczy od tylnej strony. Poza tym jest tip top i nawet jeszcze trochę pachnie nowością. http://s29.postimg.org/p87tb42iv/20151212_134806.jpg Powiedzmy, że oddam za 25zł plus przesyłka (7zł).
-
Bo Marsjanin to taka trochę powieść przygodowa w sosie sci-fi, unowocześniony Robinson Crusoe i z bohaterem optymistycznym, który nie traci wiary i dobrego humoru na dłużej, niż kilkanaście minut, nawet jeśli znajduje się w beznadziejnym położeniu. Jeśli nie oczekiwać od tego uczty z gatunku sci-fi, to Marsjanina czyta się dobrze, lekko, ale prawdą jest, że fabularnie rozczarowuje, bo ta jest mocno przewidywalna i nie potrafi ani przez chwilę czytelnika zaskoczyć. To takie czyste sci-fi, bez autorskich elementów i nowych pomysłów w gatunku, jednak nie ma co stękać i narzekać, że nie wyszła z tego wyższa literatura, bo Weir raczej do tego nie aspirował, a też nie każdy jej szuka.
-
E tam, okładka jak okładka, ważne żeby nie było wstydu w trakcie kupowania czasopisma. Nie wiem, może ktoś wiesza sobie okładki na ścianie, kim ja jestem, by to oceniać. W tym miesiącu nie ma wstydu, więc nie wiem o co sraczka.
-
E tam, jeden sztywno wybrany mecz w tygodniu mogliby puszczać. W ramach zachęty. Ale pewnie będzie tak jak piszesz.
-
Potwierdzam, mam dwa kanały do wyboru, na obu mecze. Ktoś wie czy to wyłącznie na pierwszą kolejkę, czy może regularnie zamierzają udostępniać? Ramos, co ty (pipi) wstydu nie masz?
-
U mnie w kiosku też była odpakowana, więc możliwe, że od drugiego tomu darowali sobie pakowanie i nie znajdziecie w folii.
-
Ciekawe jak to zrobią z Ostatnim bohaterem, bo dotychczasowe wydania tej książki były w znacznie większym formacie, na papierze kredowym i pełne świetnych ilustracji. Czyżby właśnie takie wydanie zamierzali dorzucać do 42 tomu prenumeraty? Najlepiej po prostu właśnie obczaić pierwszy tom na własną rękę i jeśli podejdzie rodzaj wydania, to rozważyć dalsze kroki.
-
Sam nie wiem, trochę mi nie pasuje kolejność tomów i chyba jednak wolałbym prawilnie - według roku ukazywania się. Nie rozumiem po co było z tym kombinować. No i płacić 550zł z góry za prenumeratę to trochę surowe warunki. Poza tym nie wiem, czy ktoś zauważył, ale cztery tomy są z niezrozumiałych dla mnie przyczyn rozbite na dwie części, a przecież wcale nie są one jakoś większe objętościowo. Trochę to naciągane Swoją drogą ciekawe co to znaczy "w poręcznym formacie". Za taką cenę brzmi jakby ktoś nie chciał użyć określenia "format kieszonkowy" (to jakoś by wyjaśniało podzielenie niektórych tomów). Chyba zostanę przy swojej, latami zbieranej kolekcji.
-
Może ja, ale nic nie obiecuję.
-
Tak, tylko chyba z dostępnością kolejnych tomów jest trudniej. Pierwszy tom jakiś miesiąc temu doczekał się wznowienia (i niektórzy najwyraźniej o tym nie wiedzą, tak jak ten kolo z allegro), stąd rozsądna cena i spora dostępność. Z kolejnymi nie jest już tak różowo, ale mam nadzieję, że również doczekają się wznowień. Edyta: drugi tom jest już w planach do wznowienia. Dostępny będzie ponoć od 9-go września. http://bonito.pl/k-1410415-folwark-zwierzecy
-
Potwierdzam. Piotrusia warto. Nawet dla ludzi znających dzieło Barriego i zdających sobie sprawę z jego mrocznego nastroju oraz wydźwięku, komiks Loisela może być zaskakująco bezpośredni, wieloznaczny, brudny, brutalny. Geneza Piotrusia w najlepszym wykonaniu, bierz w ciemno.
-
A ja polecam się zainteresować La-Mulana EX. Pierwsze wrażenie nie jest najlepsze, bohaterem steruje się nieco dziwnie i bezwładnie, ale po godzinie czy dwóch idzie wsiąknąć w przygodę na całego. Taka trochę Metroidvania w klimatach Indiany Jonesa z masą katakumb i ruin do odwiedzenia, zagadkami, ukrytymi skarbami, perfidnymi pułapkami, kolejnymi elementami wyposażenia, które dodają naszej postaci nowe zdolności. Mocno nieliniowa i rozległa, przez co niezwykle łatwo się zaciąć, ale dla zwolenników szwendania się po labiryntach i lizania ścian to gratka. Niestety, niektóre rozwiązania są tak przegięte, że naprawdę trudno samemu na nie wpaść, a przez to popchnąć rozgrywkę do przodu. Sam kilkakrotnie musiałem korzystać z pomocy sieci, bo od kilku godzin nie potrafiłem ruszyć z miejsca. W większości gier reakcją na rozwiązanie podsunięte przez kogoś innego byłoby coś w rodzaju "no tak, jak ja mogłem na to nie wpaść?", ale nie w tym przypadku. Tutaj w niektórych sytuacjach łapałem się za głowę i przyznawałem przed samym sobą, że w życiu bym na to nie wpadł. Mam wrażenie, że autorzy w paru momentach ostro przegięli, przez co gra bywa po prostu cholernie trudna i zniechęcająca. Ale każda samodzielnie rozwiązana zagadka, każde odkryte tajemne przejście, każdy znaleziony po trudach przedmiot, każdy pokonany boss i sub-boss stanowią wyzwanie i dają satysfakcję. Gra zupełnie pominięta na Vicie, a szkoda, bo pasuje do tej konsolki i warto dać jej szansę. Kilkadziesiąt godzin czystej, nieprzerwanej rozgrywki.
-
Albo, że to pierwszy tom 2015 roku Przy okazji. Przeczytałem tego żółtego Daredevila i bez większej podjarki. Jakieś to banalne i bez mocy. W ogóle po odpakowaniu z folii okazało się, że mój egzemplarz ma skazę fabryczną i coś w rodzaju wadliwie nałożonej wierzchniej warstwy lakieru na okładce, co wyglądało, jakby ta była przełamana (a nie była). Przeczytałem, potem zgłosiłem reklamację w Bonito. Reakcja była natychmiastowa, bo już następnego dnia przyjechał kurier, przywiózł pełnowartościowy egzemplarz, a wadliwy zabrał. Klasa w dbaniu o klienta. Tym sposobem przeczytałem Daredevila, ale nadal mam go w folii <czary> Do opchnięcia gdy nakład się wyczerpie
-
"Rozbitek" -książka autora "fight club"
Kmiot odpowiedział(a) na _wortigern_ temat w Klub Dobrej Ksiazki
Skąd bezpłatna zerówka? -
Że się tak z ciekawości zapytam: z czego wnioskujesz? Może się czegoś nauczę.
-
Dawne (i dzisiejsze) pisma o grach poza PE (PSX Fan, P+, OPSM, i inne)
Kmiot odpowiedział(a) na metalcoola temat w Graczpospolita
Również mam kod do oddania. -
Pewnie się nie znam, ale czytałem pierwszy tom Sagi i w sumie "meh". Pojedyncze elementy fajne (Zaczajona), inne tak abstrakcyjne, że aż śmieszne, ale poza tym to przeciętnie. Może dla czytelników siedzących na bieżąco we współczesnym komiksie Saga wyróżnia się na tle aktualnie ukazujących się średniaków, ale dla mnie - nadrabiającego dopiero klasyki - wypada blado. A czyta się szybko, bo treści w niej niewiele.