-
Postów
7 153 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
169
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez Kmiot
-
Może któregoś pięknego dnia, kiedy poczuję się wystarczająco mocny. Początek ma coś w sobie, bo klimat na Tezeuszu jest dosyć gęsty, ale moim problemem jest nie tyle nieznajomość pojęć, (to można szybko nadrobić przy klawiaturze), ale niska podatność na sci-fi. A tego już nie nadrobię. Nie oglądam seriali i filmów z tego gatunku, ba! nie cioram nawet w gierki w tych klimatach, więc możesz sobie wyobrazić jak trudno mi się przemóc ;P Owszem, czasem sięgam po sci-fi, dla urozmaicenia, ale wersja "hard" to najwyraźniej za wysokie progi na moje nogi ;]
-
Otóż przyznam szczerze, że nie przebrnąłem ;( Doczytałem chyba 1/3 książki, początek na statku nawet mnie wkręcił, ale od momentu "Świetlików" jakoś stopniowo wymiękałem i koniec końców odpuściłem. Hard sci-fi okazało się dla mnie zbyt hard. Sam nie wiem czego się spodziewałem, bo ja nawet za klasycznym sci-fi nie przepadam. Nawet filmów z tego gatunku nie oglądam (tak, nie obejrzałem ani jednej części Gwiezdnych Wojen). Przykro mi, że Cię (i jednocześnie się) rozczarowałem.
-
Uzupełnienie mojego poprzedniego posta (nadal aktualnego): Najchętniej wymienię: Tolkien - Silmarillion - stan celujący
-
Fajne, hehe. [spoilery dot. 1 sezonu]
-
"Rozbitek" -książka autora "fight club"
Kmiot odpowiedział(a) na _wortigern_ temat w Klub Dobrej Ksiazki
Przeczytałem. Jest sporo fajnych i udanych fragmentów, mocnych, kontrowersyjnych, zabawnych, ale jako całość powieść nie zachwyca, kulejąc nieco. Nadal jest lepsza od Dziennika i Niewidzialnych potworów, ale już takiemu Udław się raczej ustępuje minimalnie. No i zakończenie jakieś "niepalahniukowe" (na minus). -
A ja jeszcze nie przeszedłem. czekam na jesienne wieczory. Tera mi się nie chce, a przy okazji daję im czas na pacze, żebym się mniej denerwował potem.
-
"Rozbitek" -książka autora "fight club"
Kmiot odpowiedział(a) na _wortigern_ temat w Klub Dobrej Ksiazki
Pigmeja ostatnio udało mi się wygrać na Selkarze (kilka zdań o Palahniuku napisałem na forum i włala!, 30zł do przodu) i choć nie przeczytałem jeszcze całej, to muszę przyznać, że to chyba najzabawniejsza powieść Palahniuka. Komizm wynika ze stylu narracji i języka bohatera, który nawet na najbardziej banalne przedmioty znajdzie wyszukane określenia. Dla kontrastu jednak, już drugi rozdział podaje nam na tacy kontrowersyjny materiał, dzięki takiej a nie innej narracji świetnie zakamuflowany językowo, ale jednak dosyć ostry i w sumie zabawny, hehe. Chyba będzie dobrze. -
Daj sobie spokój z Wiśniewskim, serio.
-
Nie oszukujmy się, nie ma raczej szans na takowy kącik i argumenty są po stronie przeciwników. No, chyba że planszówka będzie nawiązywała do uniwersum jakiejś gry konsolowej.
-
A ja chętnie bym odstąpił pół strony na taki kącik, choć przyznaję, że niekoniecznie widzę związek z konsolami. Pewnie gdybym poczytał o jakiejś fajnej planszówce, to może nawet bym ją zakupił, serio.
-
Emocje jak na grzybach.
-
No wiesz, może i wtedy były problemy, ale niewielu je dostrzegało, a pozostali cieszyli się po prostu kolejnym numerem. Pewnie nie w każdym przypadku wszystko elegancko się zgrało tak jak z Chrono Crossem (ech, to była gra) i również zdarzały się spore spóźnienia, tylko wtedy nikt nie rozbił z tego wielkiej afery. A może i nie, może w przypadku braku egzemplarza gry grano na piratach, żeby czytelnik był zadowolony, nie mam pojęcia. Ale mdli mnie już od niektórych pretensji.
-
Tak sobie przejrzałem nowy numer. W zasadzie lifting wypadł na plus. Co prawda klejony grzbiet nie robi mi różnicy, bo w całej mojej karierze czytelnika PE (od 16-go numeru) jedynie w jednym numerze wypadły mi środkowe strony, ale to dlatego, że czasopismo służyło przez całe lato jako packa na komary. Nie wiem co Wy wyczyniacie z tym magazynem, że wiecznie Wam strony wypadały, ale sklejenie grzbietu może się okazać dobrym posunięciem wydawnictwa. Zdaję sobie też sprawę, że najbliższe numery będą nieco eksperymentalne i styl musi się dotrzeć, toteż trudno mi zdzierżyć wieczne lamenty o "braku starego klimatu", które przebijają się w krytyce od dłuższego czasu. To już męczące, naprawdę, dajcie se siana. Nie wiem jak innym, ale podoba mi się postawa Pereza, najwyraźniej oddelegowanego z wydawnictwa do kontaktu z czytelnikami, który sumiennie i cierpliwie tłumaczy aspekty wydawania czasopisma, bo niektórzy chyba nadal nie nadążają, że miesięcznik, to nie portal internetowy i że wymaga on "nieco" więcej koordynacji, a czasami szczęśliwego zbiegu okoliczności (daty premier gier). 12 lat temu też tego wymagał, ale brakowało wtedy cwaniaków, którzy skaczą z jednego internetowego portalu niusowego na drugi, a potem wielce oburzeni, że wieści są przeterminowane. Bo przecież jakże to, gierka miała premier 15-go, a 20-go nie ma jeszcze recenzji w PE. Wiem, wyolbrzymiam, przesadzam, ale ja nie czytam internetowych portali, a o wszystkim dowiaduję się zazwyczaj dopiero z PE. Mówię Wam, ile to mniej stresu i rozczarowań, polecam spróbować przez miesiąc - na głodzie lektura PE smakuje wtedy jak dawniej. Nie zapominajmy też, że całokształt tworzą kolejni redaktorzy i współpracownicy. To oni tworzą taki, a nie inny klimat i trudno oczekiwać starego filingu, kiedy starych redaktorów już w większości nie ma. Należy się z tym pogodzić, jednakże daleki jestem od wpisania tego w rubrykę z wadami. I nie kur'wa, nie uważam, żeby PE upadało, staczało się do poziomu Playa (co to w ogóle jest?), wisiało nad przepaścią i co tam jeszcze. Przypominam, że to poziom i rzetelność tekstów się liczy, a nie otoczka graficzna (póki ktoś nie przegnie z kolorystyką czy rozmieszczeniem tekstu), a te wciąż stoją na wysokim poziomie i na utrzymaniu tej formy powinno najbardziej zależeć wydawnictwu. Powrót Hiva, czy choćby gościnny występ Kosa (z którego odejściem najtrudniej mi było się pogodzić) pokazują, że ktoś w tej materii działa i za to mu chwała. Inna sprawa, że bez Ściery ogarnia mnie jakiś dziwny smutek ;( I wcale bym się nie obraził, gdyby cena poszła w górę o te 2 złote. Najwyższa pora a i należy się niektórym bonus za niewdzięczną robotę. W ogóle byłoby mi przykro na miejscu recenzentów i publicystów, gdyby ich czytelnicy w oficjalnym temacie czasopisma, zamiast pochwalić ich za dobry tekst, czy podjąć dyskusję rozwijającą zagadnienie poruszone w publicystyce, wiecznie narzekali na za duże skriny, literówki czy czcionkę i zgon klimatu, który był na stronach magazynu 9 lat temu (no co ty?). Dobrze, że na FPE tego nie ma. A nie, czekaj...
-
Wymienię Nie chciało mi się przepisywać. Lenistwo osiągnęło nowy poziom.
-
A ja bym Moby Dicka kupił.
-
Ej, szukam najlepszej "olimpiady" na ps2. wiecie, coś na wzór Track n' Fielda, z obowiązkowym znęcaniem się nad przyciskami. W sumie nawet nie musi być "ta najlepsza". No?
-
Haha, nie wierzę. Uwaga, spoiler dotyczący 9 odcinka (no i książki oczywiście) http://www.serialowa.pl/1759/gra-o-tron-amerykanie-wsciekli-na-hbo-z-powodu/
-
Haha, czekałem na ten odcinek. Żałuję jedynie, że nie mogłem obserwować min nieświadomych widzów, ale po reakcji na forum widzę, że musiały być zacne ;] No to czekamy na finał i drugi sezon!
-
Więc: tak, każdy z nas jest trochę Patrickiem Batemanem.
-
Daj na biblionetkę.pl, z tego co widzę, to kilka osób jej szuka, więc może na coś wymienisz/sprzedasz. Albo spal.
-
Miałem podobne odczucia, choć mimo wszystko udało mi się skończyć lekturę. Żmudne opisy ubrań i jedzenia w pewnym momencie po prostu mimowolnie przeskakiwałem wzrokiem, bo z czasem najzwyczajniej w świecie się przejadają i nieważne, że mają na celu zobrazować działanie umysłu Batemana. Podobnie jest ze scenami seksualnych orgii i sadystycznych morderstw - klawe, bo każdy mężczyzna marzy skrycie, by zerżnąć dziwkę, a potem ujebać jej głowę i nabić sobie nią na penisa, biegając nago po mieszkaniu, ale w pewnym momencie ekscesy te nie robią już wrażenia, wydają się wymuszone (nieco pomaga wprowadzenie groteskowych elementów, ale i tak jest bez rewelacji). Chwilami miałem wrażenie, że powieść powstała by szokować kury domowe i gimnazjalistów, bo poza tym ma niewiele do zaoferowania. Jeśli ktoś nie widzi w tym problemu, to przecież nie zabronię mu lektury.
-
"Rozbitek" -książka autora "fight club"
Kmiot odpowiedział(a) na _wortigern_ temat w Klub Dobrej Ksiazki
Opętanych akurat bardzo miło wspominam, bo poszczególne opowiadania bohaterów zapewniają pewną ciągłą świeżość lekturze, urozmaicają. Rozbitka lubię raczej z sentymentu i mam problem z obiektywną oceną. Udław się jest ok, Dziennik i Niewidzialne potwory poniżej normy. Uchodźcy i wygnańcy z oczywistych przyczyn poza skalą, ale proponuję unikać o ile nie wybieracie się w najbliższym czasie do Portland. -
"Rozbitek" -książka autora "fight club"
Kmiot odpowiedział(a) na _wortigern_ temat w Klub Dobrej Ksiazki
Autorzy jednej książki to materiał na osobny temat, potencjalnie burzliwy, jak na możliwości Kącika Książkowicza Forum PSX Extreme Największego Magazynu O Konsolach W Polsce I Być Może We Wszechświecie. -
"Rozbitek" -książka autora "fight club"
Kmiot odpowiedział(a) na _wortigern_ temat w Klub Dobrej Ksiazki
Jednej wybitnej, ale kilku co najmniej dobrych, mimo wszystko przyjemnych w lekturze. Drugiego Fajt Klabu już nie napisze, monumentalnej, wielowątkowej powieści też nie, ale ja lubię jego zwięzły, wyraźny styl. Raz lepiej, raz gorzej, ale po "Pigmeja" i tak sięgnę (jeszcze nie czytałem). Także przesadzacie. -
Wiele tam tych ilustracji to nie ma, ale wydanie bardzo ładne generalnie. Pod obwolutą mamy twardą, złotą oprawę, o fakturze przypominającej bibułę. Przyjemna w dotyku książka (aktualnie czytam).