Ilekroć miałem ochotę nabyć jakąś książkę, ale nie byłem zdecydowany do końca jaką, to zawsze najpierw na półce w Empkiu szukałem Kejwa, bo fragment dostępny w sieci robi wrażenie. Z drugiej strony nie byłem aż tak napalony, by zamawiać ją przez Internet i stwierdziłem, że jak się trafi to będzie, jak nie, to nie i trudno. No i się trafiła ostatnio.
Czyta się to wyśmienicie, Kejw ma styl, w którym zwierzęco brutalne, zdegenerowane i brudne sytuacje opisuje z poetyczym pięknem, a szeroki i urozmaicony zasób jego słów, sformułowań, określeń tylko mu to ułatwia. Książka jest masakryczna, chyba najlepsza jaką czytałem w tym roku, a na koniec pozostawia takie wrażenie i zachwyt, że miałem ochotę natychmiast zacząć ją czytać od początku. Kapitalna rzecz, od której ciężko się oderwać.