Skocz do zawartości

Kmiot

Senior Member
  • Postów

    7 012
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    163

Treść opublikowana przez Kmiot

  1. Dział "Forumki" miały być w tym numerze w tag-teamie, czyli opinie z #302 i #303 jednocześnie. Ale nie ma, bo Hiv stwierdził, że "nie ma z czego wybierać". Serio? 10 stron o #302, aktualnie 19 stron o #303 (załóżmy, że do deadline było ich mniej, np. też koło 10), a pierdzący oszołom nie potrafił z tego wygrzebać kilku zdań? Na chuj on się w ogóle za to bierze?
  2. No skoro to już oficjalne, to jak najbardziej zapraszam do siebie najpierw Pana @kirara, aby mógł sobie wybrać trzy książki w ramach nagrody. Potem wybiera @luk_ash, a na końcu @Tokar. Panowie poczekają na mój sygnał. Wysyłka nagród na mój koszt. InPost (paczkomat, kurier) lub paczka Pocztą Polską. Jedyne o co proszę, to odrobina wyrozumiałości, bo jesteśmy w najgorętszym okresie pod tym względem i może być różnie z wysyłką. W najgorszym przypadku opóźni się ona na poświąteczny tydzień. Oczywiście na koniec zapraszam @Bartg, aby również sobie wybrał jakąś nagrodę pocieszenia w ramach posady organizatora. Ale po kolei. Nagrody? Wymienione w dwóch postach poniżej: Plus dwa tytuły, które doszły w międzyczasie: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4966439/projekt-hail-mary https://lubimyczytac.pl/ksiazka/3959913/historia-twojego-zycia Obie jak nowe, raz czytane. Real foto części z książek (tych, które mam pod ręką): https://drive.google.com/drive/u/0/folders/1HJNFyNADJlfe-vuU-GslZXLN5cSGR7R1
  3. Tymczasem Maradona TAM NA GÓRZE. Śpij słodko.
  4. Co by nie gadać, ale ta sytuacja, jak Thuram szukał kontaktu z nogami przeciwnika w polu karnym i reakcja Marciniaka, to TOPCHAD DECYZJA pod ciśnieniem.
  5. To już pora.

    koniecmistrzostw.jpg.b31adafe740de71e144e69c4c3a47998.jpg

     

  6. Pytanie o Ostrołękę to był luźny cytat mający oddać sedno michala w michale. Ale dzięki za kompletnie nieprzydatną informację, że z Wyszkowa. Do jutra zapomnę.
  7. Just michal things. Chłopaki na pewno czekają z wypiekami na twarzach na feedback w rodzaju: 20 lat temu ta gazetka była lepsza, a Teodorczyk miał szansę być na miejscu Lewego. Jesteś z Ostrołęki?
  8. Też się rozglądałem, ale nie ma. Premiery często miały i mają dzień obsuwy. Przy czwartkowych to nie był problem, bo nawet z poślizgiem szło magazyn kupić w piątek. Teraz te piątkowe premiery to porażka, bo najpewniej numer ogólnodostępny będzie dopiero w poniedziałek. I tak to się żyje w tym Idea Ahead.
  9. Aha, idę na całość i mój finał 0:0 proszę oznaczyć jako ZŁOTY STRZAŁ. Tym samym w tej rundzie zgarniam pewne 24 punkty. Tak będzie.
  10. Kmiot

    The Callisto Protocol

    Też jakoś w weekend skończyłem przygodę z The Callisto Protocol. Dawno nie było chyba takiej gry, wobec której ogół graczy jest raczej zgodny i jednym głosem wyrokuje: to dobra gra, mająca momenty zarówno bardzo dobre jak i słabe. Ale ani przez chwilę nie wkracza w sfery zarezerwowane dla gier wybitnych. Zignoruję opinie niektórych internetowych serwisów, bo nie od dziś wiadomo, że bywają tam problemy z recenzentami dysponującymi umiejętnościami obsługi pada. Niekompetencja rodzi frustrację (bo gra bywa bezwzględna i często się ginie), a frustracja wpływa na ocenę gry. Zauważyłem również w tym temacie panuje ogólna zgoda. Jednym gra podoba się bardziej, innym mniej, ale każdy ją lokuje w tych samych rewirach skali ocen i prawdopodobnie mamy do czynienia z najbardziej oczywistym 7/10 tego roku. Mięsiście na temat gry wypowiedział się już na poprzedniej stronie Wredny, więc postaram się nie powtarzać i być zwięzłym, choć zapewne bez powodzenia. Fabuła? No jest. I jest taka nie wiem... oklepana. Wszystko już gdzieś widzieliśmy, graliśmy, czytaliśmy. Amalgamat pomysłów zawartych w każdym thrillerze sci-fi. Bezpieczny i mało zaskakujący. Fajnie, że czuć tutaj inspiracje licznymi dziełami gatunku: Coś, cykl Obcy (przede wszystkim trójeczka Finchera), to chyba najbardziej jaskrawe przykłady. Z drugiej strony grze brakuje własnych elementów w tym względzie, czegoś co ją wyróżni. W zamian dostajemy klasycznego wizjonera-psychopatę, eksperymenty na obcym gatunku/wirusie, które rzecz jasna wymknęły się spod kontroli, ale nie ma w Callisto Protocol niczego niepowtarzalnego. W dodatku sama fabuła ma problem z ekspozycją oraz tempem, bo przez pół gry cała opowieść skupia się na próbach wydostania się z więzienia, całą intrygę spychając jakby na drugi plan. Ogólnie opowieść oceniam solidnie, ale jednocześnie jestem rozczarowany, że nie próbowano sięgnąć poza schematy. Poza schematami próbowano za to zagrać w niektórych warstwach rozgrywki. Oryginalny, choć niespecjalnie wyszukany jest z pewnością system walki wręcz. I ja to doceniam, bo jest inaczej, charakterystycznie. Że przy bitce z więcej niż jednym przeciwnikiem bywa chaotycznie? No bywa i to odrobinę wkurwia gracza, tym bardziej że kamera w żadnym momencie nie próbuje nawet pomóc. Starcia z trzema i więcej rywalami wymagają już pewnych umiejętności, opanowania i zamysłu, bo mashowaniem przycisków absolutnie niczego nie osiągniemy. Po drugiej stronie skali stoją za to pojedynki 1 vs. 1, które potrafią być banalne i wręcz monotonne, nawet te z bossami. Systemowi wyraźnie brakuje balansu, może przeciwników wymagających czegoś więcej niż uniknięcia trzech ich ciosów i wyprowadzenia własnych. Jest przyjemny, mięsisty feeling, wraz z kolejnymi narzędziami zyskuje na możliwościach, ale do odcinania kończyn maszkarom z Dead Space to daleko. A największym rozczarowaniem okazały się sekwencje stealth z przeciwnikami reagującymi na hałas. Teoretycznie. Bo na kucaka to możemy łazić metr przed nimi, tak samo jak zarżnąć im kolegę, a one i tak nie zareagują. Więc łazimy tak od jednego potwora do kolejnego i wciskamy przycisk cichego zabójstwa. Był potencjał, bo klimacik TOP, a skończyło się na ziewaniu, bo realizacja leży. Czego natomiast nie sposób grze odmówić, to właśnie świetny, wręcz hipnotyzujący nastrój. Callisto Protocol jest na wskroś liniowe, ma co prawda kilka mniejszych odgałęzień, więc można chwilami trochę więcej poszperać na boku, ale nagrody za to nie są specjalnie wyszukane (no i skromne początkowo inventory nie pozwala się obłowić w graty). Rozgrywka jest zwięzła (nieco ponad 11 godzin mi zajęła, łącznie z lizaniem ścian), minimum przestojów, dobre tempo i odpowiednio żongluje otoczeniem, dzięki czemu unikamy znużenia krajobrazowego. Odwiedzane lokacje potrafią być piękne i niepokojące jednocześnie. Często oszczędne oświetlenie spełnia swoje zadanie i przez większość czasu po prostu się przyjemnie tę grę zwiedza, o ile mogę użyć takiego określenia względem pomieszczeń pełnych trupów pochodzenia ludzkiego nie tylko. Widać, że do projektu wnętrz przyłożono się ponad miarę. Nawet na wszędobylskie przeciskanie się przez szczeliny i czołganie po wentylacjach spojrzę łaskawszym okiem, bo i tak niskie tempo gry niespecjalnie na tym cierpi. Generalnie im dłużej z grą obcować, tym bardziej powinna zyskiwać w naszych oczach, choć pewne fragmenty potrafią sabotować ogólny wizerunek (np. wspomniane elementy stealth). Rażą też niektóre skrypty, wyskakujące znikąd i bezgłośnie maszkary, pewna przewidywalność i schematy ich zachowań, czasem wręcz chamskie zagrania pod tym względem. Ale gra kończy się akurat w momencie, gdy może zacząć nużyć. Nie było tutaj potencjału na dłuższą zabawę, więc w sumie umiar twórców działa na korzyść Callisto Protocol. Pogromcy Dead Space się nie doczekaliśmy, ale udało się zaspokoić głód przygody w tym stylu.
  11. Oho, rośnie szansa na bardziej jednostronne widowisko, niż wczoraj
  12. Ta okładka kalendarza wygląda jak sraka xd
  13. Doliczyć do tego Switcha i bariera 1000 godzin w roku spędzonych na graniu luzem przebita.
  14. No Chorwacja klasycznie. W tym roku lepiej, że dali chujowy półfinał, niż mieliby dać chujowy finał. Oby jutrzejszy mecz był ciekawszy i Maroko nie zabrakło sił. Bo w przeciwnym razie też będzie pewne 3:0 i stypa.
  15. Ok, poszło całkiem sprawnie, dziękuję wszystkim za czujność. Dla porządku: ProstyHaker wziął tylko grę na Xboxa, z bonusu zrezygnował. Przesyłka do Niego i Dantego powinna wylecieć jutro rano, więc przewiduję, że wszyscy będą się cieszyć z Crasha jeszcze przed świętami. Jeszcze a propos "zarzutu", że poświęcam tyle czasu dla ludzi z internetu, to zaznaczę tylko, że zazwyczaj świetnie i kreatywnie się przy tym bawię, więc sytuacja win-win. A nie wszystkie losowania nie są na tym poziomie zaangażowania z prostej przyczyny braku czasu (czasem pomysłu) na ich zorganizowanie z rozmachem.
  16. Spokojnie, poczekamy aż kolejnych sześć osób zrezygnuje, wtedy pogadamy.
  17. Rozumiem. Zaleta jest taka, że Zagul unika bana i ma drogę wolną w przyszłych losowaniach. Kto tak był kolejny, tuż za podium? Czekamy więc na deklarację, a uczestnik informował przed losowaniem, że Xbox to jego pierwszy wybór, zatem o ile się nie rozmyślił, to chyba sprawa będzie zamknięta.
  18. Dante z drugiego miejsca wybrał sobie wersję PS4, więc została tylko ta Xboxowa. Jako nagrodę bonusową wybrał Asterixa i Obelixa na PS4 od @BRY@N Z tego co widzę, zawodnik najniższego stopnia podium również preferował PS4, zatem czekamy na jego decyzję co z tym fantem zrobić. btw. nagroda dla Badusa już jest w drodze. PS chce ktoś kupić rękawice bez palców? Raz noszone xd
  19. Zwycięzca wybrał wersję na Nintendo Switch, a jako nagrodę bonusową maskotkę Crasha, więc te dwa fanty wylatują z listy. Zostało PS4 i Xbox. Zapraszam drugie miejsce do wyboru nagrody + bonusu.
  20. Tak jak wspomniałem w filmie: zapraszam tutaj, albo na PM pierwszego zwycięzcę z wyborem wersji gry + ewentualną nagrodą bonusową. Potem drugie miejsce, który może zrezygnować z nagrody, jeśli pierwsze miejsce mu ją zabrało. Unika tym samym bana na kolejne losowania. Z tego co widzę, jest pewien konflikt, więc możliwe, że do głosu dojdą też miejsca spoza podium. Będę informował na bieżąco.
  21. Jak powiedziałem, tak jestem. Z lekkim poślizgiem, ale przewidzianym. Standardowo proszę nie wołać zwycięzców. Poniższe posty mogą zawierać spoilery.
  22. Kmiot

    własnie ukonczyłem...

    Dwa biomy (czy też trzy, jeśli liczyć Wieżę Syzyfa) to w tym przypadku dodatkowe 25% zawartości, ćwierć gry. Zdaję sobie sprawę z pewnych ograniczeń gatunku i nie wymagam opracowania 10 różnorodnych biomów, ale uważam, że twórców Hadesa stać na to i mają możliwości, by dorobić trochę zawartości do gry, ale świadomie z tego zrezygnowali. Według Ciebie ta granica jest cienka, ale biorąc pod uwagę skalę, gdzie operujemy na palcach jednej ręki, to mieć dwa palce więcej, a ich nie mieć, to różnica jest znacząca. No są skróty i możesz skracać run, jeśli czujesz się pewny umiejętności. Ale nie musisz. Masz swobodę, wybór, możesz sobie urozmaicić zabawę. Ale równie dobrze możesz lecieć biomy po kolei. W Hadesie zawsze masz ten sam przebieg. Nawet kolejności biomów nie możesz zmienić. To generuje z jednej strony pewne znużenie krajobrazowe, a z drugiej problemy natury logistycznej. Bo chcąc np. dotrzeć do Elizjum, by podarować ambrozję Patroklesowi i podciągnąć jego quest, to za każdym razem musisz się przebić przez pierwsze dwa biomy, a potem liczyć na łaskę generatora, że podaruje nam możliwość spotkania z bohaterem. Dla mnie to trochę strata czasu i nie obraziłbym się za możliwość przynajmniej rotacji kolejności biomów. Tak, zawarłem to w swojej opinii. Jak również słowa podziwu dla twórców, bo zrobili naprawdę wiele w warstwie rozgrywki i mechanik, by jakoś umilić nam bieganie ciągle po tych samych arenach walki pozbawionych innych atrakcji. Zaznaczę jeszcze raz - pod względem gameplayu Hadesowi nie mam absolutnie nic do zarzucenia. Walka dynamiczna, ciągle świeża nawet podczas prawdopodobnie setnej próby. Za minus uznaję jedynie dość ograniczoną paletę otoczenia, jak również zaledwie garść unikatowych przeciwników/bossów. Zgadza się, to akurat nie do końca przemyślane z mojej strony xd Prawdopodobnie miałem coś innego na myśli, ale nie potrafiłem tego zgrabnie zdefiniować, a teraz już nie pamiętam o co mi chodziło.
  23. Oba wyniki 0:0 poproszę. Dziękuję.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...