Skocz do zawartości

Kmiot

Senior Member
  • Postów

    7 012
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    163

Treść opublikowana przez Kmiot

  1. Kmiot

    własnie ukonczyłem...

    Zapraszam do podawania argumentów, że nie jest ważna i równie fajną zabawą jest bieganie po jednym i tym samym biomie z pomieszczeniami na kwadratowej bazie. Albo zaszalejmy - po dwóch biomach.
  2. Kmiot

    własnie ukonczyłem...

    Cóż, ja tylko dookreślę, że ani przy Returnalu, ani Dead Cells, ani Hadesie nie spędziłem "setek godzin", w każdej zbliżoną ilość "zaledwie" kilkudziesięciu, więc trudno to określić manią. I stąd moja ocena z perspektywy przeciętnego ogrywacza rogalików. I nie widzę nic dziwnego w wywyższaniu Returnala (sześć płynnych biomów) nad Hadesa (cztery sztywne biomy).
  3. Generator Mikołajowych czepeczek dla avatarów (źródło: wykop). Polecam Forumowiczom bez umiejętności fotoszopowych.

    https://edytor.devrj45.pl/

  4. Kmiot

    własnie ukonczyłem...

    Ale o czym mowa? 4<6 liczne skróty pozwalające oda razu dotrzeć do wybranego biomu, gdzie w Hadesie każdy biom o stałej ilości pomieszczeń konieczny do postępu patrz wyżej - "ta sama kolejność biomów" nie jest w Returnal tak oczywista i płynna (możesz równie dobrze zaczynać od czwartego). Returnal nagradza eksplorację i jest czymś więcej niż cyklem aren walk, więc dla mnie istotny deal breaker. Ale przede wszystkim 6>4. Returnal nie ma indyczej natury, choć Housemarque też duże nie jest, a jednak zdołali dać trochę więcej. Gdyby Hades miał te dodatkowe dwa, trzy biomy, to bym się nie czepiał, uwierz mi. Cztery biomy to naprawdę mało. Za mało. Ach: Plus darmowe DLC w postaci Wieży Syzyfa, czyli w zasadzie 7 biom na korzyść Returnala.
  5. Kmiot

    własnie ukonczyłem...

    Ostatnio z grubsza zakończyłem przygodę z: Hades [PS5] Dlaczego "z grubsza"? Bo pozostało mi jeszcze dotarcie do epilogu fabularnego, co wiąże się z pewnym grindem (z braku lepszego określenia). Osiągnę go w wolnej chwili, ale szczerze wątpię, by miał on jakoś znacząco zmienić moją opinie o tej grze. Ot, zapewne domknie kilka kwestii fabularnych, ale nijak nie odmieni już odczuć z rozgrywki. Backstory. W Hadesa zacząłem grać już w okolicach premiery na Switcha. Pobawiłem się kilka godzin, doszła mnie informacja, że niedługo wersja na NORMALNE konsole, więc odpuściłem zabawę z myślą, że wrócę do niej na dużym ekranie. Po jakimś czasie kupiłem wersję na PS5 i ... nie mogłem się zmotywować, by do gry wrócić i zaczynać od początku. Więc tak leżała. I leżała. W końcu wypadało się nią ponownie zainteresować. Witamy w Podziemiach. Ponownie. No i wróciłem. Hadesa pewnie z grubsza wszyscy znają, więc daruję sobie szersze wprowadzenia, ale troszkę oczywistości podrzucę, taki ze mnie nudziarz. Naszym celem jest ucieczka z tytułowego Świata Zmarłych według mitologii greckiej. To rogalik z elementami permanentnego postępu, więc porażki są wliczone w gameplay, ale z każdą kolejną próbą powinno być teoretycznie łatwiej. Z tym oczywiście różnie bywa, bo gra generuje dla nas kolejne pomieszczenia, a w nich dary i ulepszenia wszelakie. W pewnym zakresie możemy wybierać ścieżkę, ale tylko spośród ograniczonych alternatyw. Może się więc zdarzyć, że generator podrzuci nam dość niekorzystne opcje i próba ucieczki będzie nam szła jak gołą dupą po zjeżdżalni. Klasyczna bolączka rogalików, choć z każdą zaliczoną godziną znamy mechaniki coraz lepiej, nasze umiejętności rosną, więc odpowiednio ogarnięty gracz może być skuteczny nawet przy złośliwym generatorze. Fabuła... czekaj, co? Taaa, fabuły w rogalikach wydają się dość daremnym trudem. Niektórzy są wręcz niezadowoleni, że ktokolwiek śmie im przeszkadzać w rozgrywce jakimiś historyjkami. Ale ja lubię, gdy twórcy poświęcają temu więcej uwagi. Lubię, gdy mnie dodatkowo intrygują i motywują. Tak jakby mówili: no spróbuj jeszcze raz, może się dowiesz czegoś nowego. W Hadesie fabuła spełnia swoje zadanie wyśmienicie, a na jej korzyść dodatkowo działa fakt, że ogólnie uwielbiam mitologie wszelakie. No i całość jest rewelacyjnie zaprezentowana. Metodycznie poznajemy kolejnych bohaterów, zaznajamiamy się bogami Olimpu, którzy chętnie pomagają nam w kolejnych próbach ucieczki, sporadycznie trafiamy na mitologicznych herosów i tak naprawdę przynajmniej kilkanaście pierwszych podejść to parada nowych znajomości. Każde kolejne spotkanie to krótki dialog, kapitalnie udźwiękowiony i nie zdarzyło się jeszcze, by jakaś kwestia mi się powtórzyła. Ogólnie w sferze fabuły czuć progres i rozwój, bo nasi rozmówcy reagują na postępy, które czynimy. Naprawdę przyjemnie się tego słucha, a moim faworytem jest stale napuszony Tezeusz. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego ile kwestii i dialogów twórcy nagrali dla każdej postaci. Niektóre dowcipne, inne tajemnicze, jeszcze inne pouczające i pełniące rolę tutoriali. Ogromny plus za realizację tego aspektu. Zagraj to jeszcze raz, Zagreus. Rozgrywka jest tip top. To imponujące, jak wiele wysiłku autorzy gry włożyli, by Hades jak najdłużej zachował świeżość gameplayową. Ale nie wrzucają nas przy tym na głęboką wodę i kolejne możliwości udostępniają metodycznie, bez pośpiechu. Gra w praktycznie każdej warstwie mechanik regularnie się rozwija. Arsenał rośnie, później dochodzą nowe warianty tych samych broni, nowe dary od bogów trafiają się nawet po kilkunastu godzinach zabawy, odblokowujemy stałe atuty naszej postaci, wybieramy te, które najbardziej odpowiadają naszemu stylowi gry. Generalnie nie ma sensu, bym tutaj wymieniał każdą mini-mechanikę, która dokłada swój kamyczek do ogródka ogólnego gameplayu. Wystarczy jak napiszę, że ta warstwa jest szalenie rozwinięta, a przez nagromadzenie detali każda kolejna próba ucieczki jest rześka i świeża. A jak nam się nudzi i nie brakuje odwagi, to zawsze możemy włączyć dodatkowe utrudnienia (w zamian za lepsze nagrody). No i Zagreus, nasz bohater, porusza się żwawo, dynamicznie i bije mocno, więc szybkie palce mogą się przydać. Przyjemnie się gra, po prostu. Beczka dziegciu w rzece Styks. Nie mogło być zbyt pięknie, więc mam parę zarzutów do Hadesa, w tym jeden dość poważny. Bo nie wiem co się stało, że wyżej wspomniane elementy gry urozmaicono w imponującym stylu, a wyraźnie zaniedbano inne. Czuć pewien deficyt w rodzajach wrogów. Dość szybko poznajemy wszystkich i o ile później możemy trafić na odrobinę różne warianty tychże, to pula adwersarzy wyczerpuje się po raptem kilku godzinach (zakładając, że nie zabraknie nam umiejętności, by w miarę sprawnie docierać do późniejszych poziomów). Na papierze przeciwników jest sporo rodzajów, ale w trakcie rozgrywki szybko czujemy pewnego rodzaju przesyt, wciąż bijąc tych samych kościotrupów czy inne potępione dusze. Ten niedobór po części przenosi się również na zestaw bossów, bo tych mamy raptem ilu? Czterech? Niby trafiają się różne warianty, ale to tylko kwestia nieco innych ataków, którymi dysponują i szczerze mówiąc, niezależnie od tego z każdą Hydrą walczyło mi się z grubsza tak samo, w efekcie szybko zacząłem podczas tych potyczek ziewać. Ale małą różnorodność przeciwników mógłbym lekko przełknąć, w końcu i tak na pewnym etapie są zaledwie mięsem do zmielenia dla dojebanej darami oraz moimi umiejętnościami postaci Zagreusa. Beczka Styksu w rzece Dziegciu. Największy i niewybaczalny ból anusa sięgający jelit mam o znikome urozmaicenie biomów, tudzież poziomów. Raptem cztery. Zawsze w tej samej kolejności podane. Bez wątpienia ładne, ale po kilku godzinach zaczynamy dostrzegać schematy, a po kilkunastu godzinach kolejne areny walki nie są w stanie nas już niczym zaskoczyć. Ani wizualnie, ani konstrukcyjnie. Przykra sprawa w sumie. O jakich schematach mowa? Pomieszczenia na bazie kwadratu/prostokąta, z rozrzuconymi gdzieniegdzie przeszkodami/ściankami. Czasem dla niepoznaki całość odwrócona o 90 stopni, albo podana w lustrzanym odbiciu. Ot, areny walki, gdzie lejemy wrogów, a potem lecimy w kierunku drzwi do kolejnej areny walki. Długo się zastanawiałem czego mi w nich brak i dlaczego tak mnie one trapią. Aż olśnienie - kompletnie brak w tej grze elementów eksploracyjnych. Żadnych odnóg, sekretów za zniszczalnymi ścianami, zero nagród za naszą ciekawość i dociekliwość. Czasem jakaś waza do zniszczenia zawierająca grosze, albo łowisko. Ale po kilkudziesięciu próbach każde pomieszczenie widzieliśmy już kilkanaście razy, nie ma też żadnej potrzeby, by uważniej mu się przyglądać, więc lecimy już na automacie i bezmyślnie do kolejnych drzwi. Niektórym pewnie to na rękę, ale osobiście wolałbym, aby rogalik nie był tylko sekwencją kolejnych aren walki i stale pobudzał moją czujność eksploratora. W Hadesie pod tym względem czułem głównie rozczarowanie. Wiosłuj Charonie. I co z tego, że twórcy nagrali tysiące dialogów, obficie obdarzyli nas arsenałem, modyfikatorami rozgrywki, setkami darów, a całość ozdobili przepiękną i klimatyczną stylówą. Co z tego, skoro wszystko sprowadza się do biegania po raz kolejny po tych samych pomieszczeniach i biomach (serwowanych w tej samej kolejności) oraz biciu tych samych przeciwników, przeplatanych tymi samymi bossami? Wszystko jak krew w piach. Nieprawdopodobne bogactwo w jednych aspektach odbija się na biedzie w innych. To dla mnie bolesne. Ogrywane przeze mnie niedawno Curse of the Dead Gods było pod tym względem lepiej wyważone (przede wszystkim nagradzało eksplorację), bo nie czułem takiego dysonansu. Już nie wspominając o moich "ideałach" rogalikowych, czyli Dead Cells oraz Returnal. Hades świetny, ale cóż, w ogólnym rozrachunku grałem już w lepsze rogale.
  6. Myślę, jak to rozwiązać, aby uniknąć zamieszania i chyba już wiem, ale póki co zostawię to dla siebie, hehe. Generalnie możemy uznać, że dzisiaj o 20:00 zamykam listę chętnych, bo potrzebuję trochę czasu na poczynienie przygotowań i musze wiedzieć na czym stoję. Najpewniej wyniki będą dopiero w poniedziałek/wtorek, bo raczej jutro nie uda mi się wszystkiego ogranąć. Więc jesteśmy na łączach.
  7. Kmiot

    Death Stranding 2 On The Beach

    Trochę dziwne, że wszędzie tytuł figuruje jako DS2, nawet podczas"wywiadu" na scenie się nim posługiwali. Roboczy albo coś się za tym kryje, że tak unikają nazwania gry po prostu Death Stranding 2. Z tym trollem to nigdy nie wiadomo.
  8. Wyciekł nowy Piramidogłowy.

    piramidhead.jpg.9d5a0116968ad9e3262cb1bda4d89f11.jpg

    1. Pokaż poprzednie komentarze  2 więcej
    2. Observer

      Observer

      Przynajmniej nie pęknie jak słoik

    3. banzai

      banzai

      przecie to juggernaut.

    4. Chewie
  9. Jak się pomieszczą w miejsce Marcelego Szpaka i Rodzynów, to mogą przyjść.
  10. 73g8np.jpg.38523ab279dc9edb76dc469bb4078cc5.jpg

    1. ASX

      ASX

      ale to jest prawdziwe xd

    2. YETI

      YETI

      Zaraz nowa konsola, to pociągnie bez problemu.

  11. Zapowiada się POTĘŻNIE osadzone losowanie po 2-3 zawodników na konsolę. W ogóle może kogoś to zainteresuje, ale pluszowy Crash ze zdjęcia dołącza do listy bonusów. Jest tylko jeden, więc w razie czego kto pierwszy, ten lepszy. Maskotka jest nowa, z folii wyciągnięta tylko na potrzeby zdjęć.
  12. Panowie, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - chyba tego nie wygram jednak. Chorwacja - Brazylia 0:0 Holandia - Argentyna 0:0 Maroko - Portugalia 0:0 Anglia - Francja 0:0 Przy okazji do puli książkowej dorzucam: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/3959913/historia-twojego-zycia
  13. Ok, mnie przekonałeś, Graczpospolita jest spoko. Jeśli tylko mogę o coś prosić, to mniej newsów z kategorii "naukowcy dowiedli, że gry...". Bo mam wrażenie, że są zapętlone i co kilka(naście) miesięcy czytam o tym samym.
  14. To żaden problem. Dotychczas nie dostawał wypłaty za składanie Pixela, teraz nie będzie jej dostawał za składanie PE.
  15. Dodam do listy bonusowej, a jeśli uda Ci się pozbyć tego w inny sposób (np. znajdzie się chętny) to dasz znać, a ja usunę.
  16. Dobra, jestem. ODDAM ZA MEMA #34 Jeśli napiszę, że dzisiaj mam dla Was legendę gamingu, to chyba wiele się nie pomylę? Zawodnik, który przeszło 20 lat temu miał rzucić wyzwanie Marianowi i stać się maskotką nowej konsoli Sony. Wtedy odniósł bez wątpienia sukces, dzisiaj jest na tyle rozpoznawalny, że nie musi się ograniczać do jednej platformy i mamy go na wszystkich konsolach. A Ty możesz wybrać, która najbardziej Ci odpowiada. Bo mam wszystkie trzy, więc lecimy bez ograniczeń. A mowa oczywiście o Crash Bandicoot 4: It's About Time, czyli ucieleśnienie platformówkowego hardkoru, przynajmniej tak słyszałem, bo osobiście wciąż odkładam zaznajomienie się z tą grą. Dojrzewam. Ale Mikołajki nadchodzą, więc dla każdego coś miłego, mam nadzieję. Za ewentualne uszkodzenia padów i rysy na psychice gracza nie odpowiadam. Lecimy. Trzy gry, po sztuce na każdą konsolę. Wszystkie nowiutkie, aktualnie w folii, ale z premedytacją ją zerwę. Prawdopodobnie. Jedyna niedogodność dotyczy wersji na PS4, bo ta pochodzi z niemieckiej dystrybucji, więc okładka straszy znaczkiem USK oraz niemieckim opisem na plecach. Pozostałe konsole to angielskie wersje pudełka. Zasady giwałeja: Do losowania będą dopuszczeni przede wszystkim aktywni użytkownicy. Czy ktoś jest aktywny, czy nie - to pozostawiam własnej interpretacji. Ograniczanie się do Pchlego Targu to nie jest aktywność. Ograniczanie się do jednego tematu to nie jest aktywność. Jesteśmy na forum o grach, do wygrania są gierki, dlatego chciałbym, aby chętny o tych grach z nami na forum czasem dyskutował i dzielił się wrażeniami, więc ograniczanie się np. do Kącika Filmowego/Sportowego nie działa na jego korzyść. Dawne zasługi nie grają roli - ludzie kiedyś aktywni, ale od długiego czasu milczący raczej nie będą uprawnieni. W drugą stronę to też działa - ludzie w miarę nowi, ale aktywnie się udzielający mają całkiem spore szanse na udział. Generalnie będę surowy, ale postaram się do każdego chętnego podejść indywidualnie i uargumentować decyzję. Czasem dla niego przychylnie, a czasem na niekorzyść. Aby wziąć udział w losowaniu należy w tym temacie wkleić mema związanego z Crashem Bandicootem. Należy również wybrać preferowaną platformę. Losowania prawdopodobnie będą trzy - po jednym na każdą konsolę. Można wybrać dwie/trzy konsole, ale slot jest tylko na jedną, więc ostatecznie każdego uczestnika przydzielę do jednej najsłabiej obsadzonej platformy (co zwiększy jego szanse). Czyli jak ktoś zdecyduje się na jedną konsolę, to choćby skały srały zostanie przydzielony do wybranego losowania. Jeśli ktoś wybierze dwie/trzy, to dodam go tam, gdzie będzie aktualnie najmniej uczestników. Losowanie klasycznie planuję na okolice przyszłego weekendu. Może piątek, może sobota, może niedziela, nie wiem. Generalnie polecam się nie ociągać ze zgłoszeniami i do czwartku zadeklarować. Później nie daję już gwarancji czy nie będzie za późno, bo lada moment mogę zamknąć listę zgłoszeń. Uwaga, kolejność zgłoszeń może mieć znaczenie - w sensie, że im wcześniej się zgłosisz, tym lepiej dla Ciebie. Ponieważ przyszły weekend mam dość niepewny i coś mi może wypaść, to dopuszczam możliwość, że losowanie opóźni się o kilka dni (do tygodnia). A ponieważ może się tak złożyć, że będziemy już w tygodniu świątecznym, to przesyłka również może się opóźnić. Istnieje możliwość, że przełożę ją na okres "po świętach". Po prostu proszę Was o wzięcie pod ewentualne opóźnienia, bo nie mogę zagwarantować dotychczasowej regularności (choć będę się starał). standardowo jedyne czego wymagam od uczestników, to osobistego dopilnowania wyników losowania, bo nikt ich nie zawoła - zwycięzca musi sam się do mnie zgłosić. Jeśli będzie się z tym za długo ociągać, to w ostateczności zostawiam sobie prawo przekazania nagrody komuś innemu. Nagrody Bonusowe: Oczywiście laureat oprócz nagrody będzie mógł wybrać sobie nagrodę bonusową. Lista może się okazać mocno nieaktualna, wszak nie wszystkie fanty są w moim posiadaniu (niektóre są wciąż u darczyńców). Więc w razie czego będziemy konsultować. Pewne nagrody (te, które mam na podorędziu, bądź potwierdzone przez sponsorów) zaznaczyłem pogrubioną czcionką. Steelbook Fifa 20 - Fifa Ultimate Team, nowy w folii. Rozmiar standardowych pudełek gier (PS4/XO). Zdjęcie tyłu. Trzy dowolne numery PE ode mnie - #59 (lipiec 2002) #274 (czerwiec 2020; od Dud.ek), #284 (kwiecień 2021), #285 (maj 2021), #286 (czerwiec 2021), #287 (lipiec 2021), #288 (sierpień 2021), #289 (wrzesień 2021, stan dostateczny), #290 (październik 2021), #291 (listopad 2021), #292 (grudzień 2021). Trzy dowolne numery PE od BRY@N - 132 174 175 180 184 191 194 195 196 197 202 203 204 205 207 209 210 214 215 217 225 227 232 235 237 239 241 242 245 247 251 252 254 255. RĘKAW DZIARA zdobiona motywami z gry RAGE. Chuj wie, może ktoś się będzie przebierał na bal maskowy, to będzie w sam raz xd Worek - bidon z motywem Spyro the Dragon. Na pićko, aby lepiej smakowało żyćko. Długość 26 cm. Gra Far Cry 3 na X360. Odnośnik przekieruje do posta ze zdjęciami bonusu. (sponsor: Luqat) Książka Gears of War: Pola Aspho (Karen Traviss). Odnośnik przekieruje do posta ze zdjęciem bonusu. (sponsor: creatinfreak) Gra Deus Ex Mankind Divided na PS4. Stan tip-top. Angielskie pudełko, okrągła płyta bez skaz. (sponsor: Rudiok) Gra The Surge na PS4. Stan idealny, okładka polska. (sponsor: łom) Gra Mirror's Edge Catalyst na PS4. Stan idealny, okładka niemiecka. (sponsor: łom) Legalny klucz Steam na eFootball PES 2021. (sponsor: krzysiek923) Klucz na grę Loop Hero [PC] (sponsor: Ukukuki) Gra Fade to Silence na PS4. Pudełko lekko pęknięte. Gra w stanie idealnym. Okładka ANG/FRA. Gra Chernobylite na PS5. Sponsor: Figuś Gra Asterix & Obelix XXL2 na PS4. Używana, ale w bardzo dobrym stanie. Sponsor: BRY@N PSX Extreme #300 (okładka MGS/Halo). Sponsor: second PSX Extreme #300 (okładka Tomb Raider) + pamiątkowe obrazki/pocztówki(?). Foto. Sponsor: BRY@N PSX Extreme #300 (okładka Halo, odrobinę zarysowana) PSX Extreme #0 Zestaw 4 in 1 do SWITCH LITE. Pokrowiec, etui na gry, szkło na ekran (+ściereczka), słuchawki. Producent: Trust. Zdjęcie. Sponsor: Paolo de Vesir Battlefield 2042 na XS. Real foto. Sponsor: creatinfreak *NEW* Borderlands Handsome Collection na PS4 (US cyfra). Sponsor: Square *NEW* Pluszowa maskotka Crasha Bandicoota. Nowa, z metką. Wysokość ok. 21 cm. Zdjęcie. Na koniec zgodnie z tradycją lista użytkowników wykluczonych z racji, aby za dużo nie wygrywali. W nawiasach ilość giwałejów do przeczekania. balon (2) Figuś (4) marbel007 (3) wojtas011 (1) mozi (4) Shen (3)
  17. Cześć. Standardowo chciałbym się podpiąć pod opinie i podzielić swoimi odczuciami. Może mądrymi, może głupimi, nie wiem. Otwieram więc szafę i zaczynam mówić do rzeczy. Standardowo skupię się na twórczości redaktorów, którzy tutaj zaglądają i istnieje szansa, że zachcą się do czegoś odnieść czy sprostować. Reszcie odczucia czytelników są najpewniej obojętne, więc ja nie będę marnował czasu na ich precyzowanie. Konsolometry - nadal nie wiem czy autor tutaj zagląda i czy warto w ogóle go motywować, a wypadałoby, bo póki co jest dość bez wyrazu. No, ale drugi miesiąc dopiero, niech okrzepnie, bądźmy wyrozumiali, to tylko rysunki. Studium rozkładu - trochę zabawne, że najwięcej o Stadii i jej krótkim żywocie dowiedziałem się z jej nekrologu. Podświadomie chyba czułem, że nie warto sobie nią zaprzątać głowy, bo i tak umrze. Zresztą umówmy się - nie taki gaming kocham i gdyby Google swoją Stadią przejęło rynek, to musiałbym się skupić na retro. Kacper jak zwykle wystarczająco sumiennie podszedł do sprawy, choć moja niewiedza w temacie nie pozwala mi oceniać rzetelności tekstu. Ja wyciągnąłem z niego wiele, bom laik. Bitwa First Party - tutaj bardziej uwagi do Rogera, niż autora tekstu (Komodo). Nie lubię takiego wróżenia z fusów. Za dużo w tym informacji w rodzaju "no coś tam chłopaki dłubią, nie znamy nawet tytułu, ale niemal pewne, że wyjdzie w 2023". Żadnych faktów, czyste przeczucia. Nowe gry Naughty Dog, Bluepoint, inXile, Coalition ponoć już w 2023, tymczasem wszyscy wiemy jak bardzo w obecnych czasach potrafi przedłużać się developing gry. Jedyne co jest "niemal pewne" to obsuwy. A pośród nieokreślonej przyszłości Polyphony, które będzie się pewnie z kolejnym GT pierdolić przez 10 lat, bo nigdy gepardami developingu nie byli. Albo Santa Monica Studios, które dopiero co wydało GoWa i informacja w rodzaju "no pewnie zrobią teraz kolejną grę". Dziękuję Kapitanie Oczywisty. Dążę do tego, że zapewne za dwa miesiące dostaniemy bliźniaczy i coroczny artykuł z cyklu "Gry, których oczekujemy w 2023 roku", gdzie większość informacji się powtórzy. I wiele z nich ostatecznie się w 2023 nie ukaże z racji poślizgów. Więc tak - nie jestem fanem tego rodzaju materiałów. No i skład trochę leży, bo możnaby nagłówek "X SERIES X W KOLEJNYCH LATACH" przerzucić na kolejną stronę, by było schludnie. Coś dziwnego stało się również z akapitem dotyczącym Rare, bo w pierwszym momencie myślałem, ze to jakiś wiersz, dlatego tak dziwnie ułożone. DC Wciśnij reset - wartość merytoryczną pominę, ale uczepię się mojej pierwszej myśli na widok artykułu. A brzmiała ona "znowu DC/Marvel". Tak jakby świat komiksów kończył się tylko na tych dwóch uniwersach. Może jakieś drobne wypady poza mainstream? Bo DC/Marvel to już chyba obrobione z każdej strony. Może coś o Thorgalu? Sin City? Asterix i Obelix? Nawet kurwa Kajko i Kokosz czy Tytus, Romek i Atomek byliby odświeżeniem. No nie wiem, przykłady prosto z czapy, ale przecież jest w tym taki potencjał, bo nawet w obrębie DC/Marvela można pogrzebać głębiej i pokluczyć. Punisher może? Po co się ograniczać do głównych nurtów przeruchanych na tysiąc sposobów? Reklama gali wrestlingu - mamy nawet własnego Triple H xd Hyde park - Piechota pięknie o forumku, chyba ma na nas ochotę. Adam, nie przejmuj się przerwą w udzielaniu, bo ta jest wliczona w forumowe życie. Każdemu się zdarzało, nikt się nie obraża. o ma być przyjemność, nie obowiązek. Kali niech zdrowieje, a w zasadzie mam nadzieję, że już wyzdrowiał, bo trochę czasu minęło. Konsolite zalicza wyzwanie dotyczące napisania optymistycznego HP. Da się odnotować odrobinę goryczy, ale ogólny wydźwięk pozytywny, no i rzuca nieco światła na marudność autora. Może teraz niektórzy dostrzegą w niej pozytywy. Ze swojej strony życzę Konsolite aby jeszcze w tym roku mógł coś skonsumować z "wywieszonym jęzorem", bo nic tak nie podsyca ognia pasji. Nieco szkoda, że Headshot Konsolite nie pokrywa pełni sprawy (mowa o aferze z głosem Bayonetty), bo domyślam się, że to kwestia terminów nie pozwoliła poruszyć wątków, które wypłynęły po czasie (w skrócie: aktorce wcale nie zaproponowano tak obraźliwie niskiej stawki jak sugerowała, a wręcz przeciwnie - wynagrodzenie jak na kilkanaście godzin pracy przy mikrofonie było całkiem sowite). Może będzie kontynuacja tematu, hehe. Recenzje. Sprawca największego zamieszania to oczywiście Piechota z 8+ dla GoWa. Wątek już poruszany (również przeze mnie), więc nie będę go dłużej drążył. Teraz jak jestem już po zaliczeniu gry jestem również skory w zupełności się z tą oceną zgodzić. Świetna przygoda, ale ma swoje bolączki zarówno w sferze fabularnej jak i gameplayowej. Jedyne do czego nie sposób się doczepić, to kwestie techniczne oraz audiowizualne. 10/10 dla TLoU Remake boli tym bardziej, że nie dało się tej gry ocenić podobnie trzeźwym okiem. No i Bayonetta 3, której recenzja najwyraźniej nie obejmuje warstwy technicznej gry Recenzja CoDa najwyraźniej miała obejmować również segment multi (co sugeruje HIV w treści), ale z racji, że ten wypadł to trzeba było wolne miejsce (prawie całą stronę) zapchać ogromnymi screenami. Natomiast przy okazji materiału towarzyszącego (wizyta w Amsterdamie) pojawił się w mojej głowie pewien dylemat. Czy lepiej napisać, ze w Beyond: Two Souls wystąpiła Ellen Page, czy zgodnie z dzisiejszą sytuacją był to już Elliot Page? Czy Elliot Page dostałby tamtą rolę, skoro potrzebna była kobieta? Nie sądzę. Więc może warto tamte dokonania odciąć grubą kreską i nie mącić w głowie? Ech, skomplikowane. No i Otton napisał recenzję Fify, którą miło się czytało nawet z mojej perspektywy (ostatnia FIFA w jaką grałem to '98, potem wyszło ISS Pro). Mięcho, czyli publicystyka: Materiał o Ragnaroku Grabarczyka bardzo mnie w odpowiednim czasie (gdy ogrywałem GoWa) nakręcił na grę, więc chyba wystarczająco pobudzający. A wiem, że tematyka mitologii nordyckiej nie jest łatwa do ogarnięcia i skrócenia jej w ten sposób. Trzeba solidnych cięć i nie ma miejsca na uwzględnienie wszystkich metodycznie wygrzebanych informacji. Wyczuwam jeszcze pewien chaos w piórze autora, ale albo w jakimś stopniu się na to uodporniłem, albo lepiej u niego z systematyzowaniem treści. Niemniej tematyka artykułu dość niewdzięczna, bo sama w sobie potrafi być niejasna i niedopowiedziana, a różne źródła mogą z drobnymi różnicami opisywać ten sam wątek i nie do końca wiadomo którego się trzymać. Niemniej Grabarczyk walczy, czuć że chce dostarczyć fajny materiał i ja mu kibicuję, bo wiem, że bywa pokorny i świadomy swoich braków. Ja to szanuję. H.R. Giger Piechoty. Do czego miałbym się tutaj przyczepić? Kim ja w ogóle jestem, bym miał się czepiać twórczości gościa, który pisze na poziomie, którego ja nigdy nie osiągnę? To świetna lektura i jeśli w numerze dostaję 3-4 takie, to uznaję, że PE jest warte znacznie więcej niż te śmieszne 20 zł. Bo wiem, ile pracy i czasu potrafi kosztować stworzenie takiego tekstu. Ile riserczu, ile klepania w klawiaturę, ile szlifowania i cyzelowania treści. A ja czytam to podczas srania, choć powinienem na baczność. Nie przyczepię się do niczego, bawiłem się podczas lektury wyśmienicie i dziękuję Pan Piechota. W podobnym tonie mógłbym pisać o materiałach Kacpra Adamusa. Ten ma swój prime time w PE, bo nie dość, że pisze świetnie, to jeszcze dużo. Rick & Morty to nie moja domena (podobnie jak Stadia, której wątek już poruszyłem wcześniej), ale nie mogę przemilczeć faktu, jak bardzo przyjemnie się Kacpra czyta. No i te "osobiste" zdjęcia. Od razu czuć, że autor jest z krwi i kości, ta pierwsza czasem zaprawiona alkoholem. W ogóle w tym numerze Adamus był dla mnie wyjątkowo pouczający, bo najpierw dostarczył informacji o Stadii, potem Ricku i Mortym, a na koniec dorzucił absolutnie fantastyczny tekst o Zodiaku. Możliwe, że najlepszy w tym numerze. Fascynujący i zachęcający do osobistego zgłębienia tematu (o czym wspominał już Kotlet_schabowy, również nabrałem ochoty na kolejny seans filmu Finchera). Tekst rześki, żwawy, bez dłużyzn, pokrywający szerokie spektrum, no uchylam kapelusz. Tekst o lęku przed głębinami to w moim odczuciu niewykorzystany potencjał. Sama Subnautica mogłaby zapełnić połowę treści, bo niech mnie Posejdon swoim widelcem ukłuje, ale dawno tak bardzo nie byłem przerażony w grze, jak podczas spotkania z Lewiatanem na głębokości kilometra. A jak na początku gry widziałem te zapraszające głębiny to mruczałem do siebie "pierdolę, nie płynę tam" i wracałem na powierzchnię xd Więc uważam, że temat był warty większego - nomen omen - zgłębienia. czuję niedosyt. Materiał o Grze Extreme zaskakująco świetny. Oczekiwałem czegoś mniej przyjemnego w lekturze, a otrzymałem świetną historyjkę z forumkiem w tle. Brawo. A jeszcze odnosząc się do uwag w poprzednich postach, to wydaje mi się, że tekst nie był w żadnym stopniu cenzurowany, jedynie autor urządził sobie takie żarty i sam się "ocenzurował", więc pohamowałbym konie. Felietony. Zax mnie namówił do zakupu The Ascent, więc felieton chyba na plus. Marcellus, jak już poprzednicy wspomnieli, jest trochę oderwany. Nie wiem czy on w ogóle gra w gry, czy tylko skupia się na twitterowych dramach. Ogólnie typa kompletnie nie czaję i tak samo kompletnie nie bym nie tęsknił za jego smętami. Natomiast Piechota poruszył kwestię, która dopiero ostatnia uderza mnie z pełną siłą - kiedyś gry JRPG były uznawane za te czasożerne, obecnie byle przygodówka zajmuje tyle samo. Oczywiste, ale kurde, ja swojego czasu na zabawę z grami nie rozciągnę. Gry są za długie, jest ich za dużo, a lata lecą, ja pierdolę, nie zdążę przejść wszystkich, na które miałbym ochotę. Mazzi i jego news z gatunku "gry poprawiają pamięć/czas reakcji/inteligencję/umiejętności manualne/mosznę w slipach - CHECK. Roger - piątka <przybija>. Listy. Dobra, HIV, Mordo, ale nie dawaj już tych Rodzynów. Wiem, że masz jakiś generator losowej treści i stamtąd to przerzucasz. Przecież tego się czytać nie da i nie warto. Po co drukować? No i Jontek w Listach. Który to już raz w tym roku? Szósty? Gratki. Dostarczyłeś w 2022 więcej treści do czytania w PE niż niejeden Zgred będący w stopce (np. Mutti czy Ural xd). Standardowo: trzymajcie się tam na tym rynku wydawniczym i jeszcze raz ukłony w kierunku Rogera, że pomimo przeciwności losu doprowadził do ukazania się PE 303. Choć opóźnienie poprzedniego numeru i tego ostatecznie skutkuje tym, że mamy miesiąc poślizgu. W grudniu zazwyczaj wychodził już pierwszy numer kolejnego roku, a teraz będziemy mieli dopiero 12 aktualnego. Jakiś plan by to wyrównać czy godzimy się z nowym cyklem? Pozdro i całusy.
  18. Ok, teraz faza pucharowa, czyli będą się ze sobą pieścić ostrożną grą, więc tym razem już na pewno wejdą moje 0:0. Holandia - USA 0:0 Argentyna - Australia 0:0 Francja - Polska 0:0 Anglia - Senegal 0:0 Japonia - Chorwacja 0:0 Brazylia - Korea 0:0 Maroko - Hiszpania 0:0 Portugalia - Szwajcaria 0:0 Poza tym to sprawa honoru, by być konsekwentnym.
  19. Spoko, na tym polega zgadywanie. Czasem się nie zgadnie
  20. Rzecz tylko w tym, że GDYBY nie awans, to nikt nie potrafiłby wskazać żadnej zalety wczorajszego meczu po naszej stronie. No, może poza Szczęsnym, który znowu obronił karnego. Poza tym bezsilność i żadnego GDYBY na naszą korzyść. Nie było żadnego "gdyby Lewy wykorzystał sytuację", bo nie było żadnych sytuacji do wykorzystania. A tak to wszyscy skupiają się na "chujowo zagraliśmy, ale mamy awans". Spoko, można i tak podchodzić, ale ja wolałbym, aby oglądanie reprezentacji nie było masochizmem. Co kto woli.
  21. Niektórzy widzę nadal zaślepieni faktem, że jest awans. Tymczasem prawda jest taka, że cały mecz drżeliśmy o wynik i modliliśmy się do Argentyny o litość, by już więcej bramek nam nie strzelali. A w międzyczasie modliliśmy się o to, by Meksyk więcej nie strzelał, albo Arabia strzelała. Nic w tym decydującym meczu nie zależało od nas, byliśmy bierni, oglądaliśmy się tylko na innych. Meksyk strzeliłby jedną bramkę więcej i byłby płacz. Argentyna też miała swoje okazje na 3:0 i też byłoby płacz, że nie zareagowaliśmy. Lecimy na farcie i tylko nieudolności innych zawdzięczamy, że dzisiaj jesteśmy w 1/8, bo przez trzy mecze stworzyliśmy ile? Trzy sytuacje bramkowe? Dążę do tego, że jeżeli komuś sprawia przyjemność oglądanie takiej reprezentacji, to chyba najwyraźniej czegoś innego oczekuje od meczów piłkarskich. Ja wczoraj byłem smutny, zrezygnowany i zniesmaczony obrazem gry. Ciężko się to oglądało i prawdopodobnie w niedzielę będę wolał pograć w grę, zamiast przeżywać to jeszcze raz. No kompletnie nic nie zapowiada, by nasz styl miał ulec zmianie w nadchodzącym meczu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...