Skocz do zawartości

Kmiot

Senior Member
  • Postów

    7 012
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    163

Treść opublikowana przez Kmiot

  1. Wyniki już mam, żeby nie było wątpliwości, ale muszę się pobawić w "postprodukcji", aby było przejrzyście. Możliwe, że wieczorem będą, ale nie obiecuję, bo nie wiem jak z czasem u mnie. Jak nie, to jutro. Stay tuned i kałabanga.
  2. No to @Pupcio męska, ostateczna decyzja. PS4 czy Switch?
  3. Czyli tak nie do końca "obojętne". Taki rzeczy się pisze od razu, a ja wtedy to biorę po uwagę. Teraz wszystko w rękach @Snake_Plissken, bo jeśli on będzie wolał PS4, to mogę Was podmienić.
  4. Czyli zamykam listę, która ostatecznie prezentuje się następująco (według kolejności zgłoszeń). PS4: BRY@N (Mike) Square (Leo) oFi (Don) mitra (Raph) kotlet_schabowy (Don) Rudiok (Don) marbel007 (Leo) Pupcio (Leo) Switch: maciucha (Leo) Ins (Leo) Bzduras (Raph) Shen (Raph) Snake_Plissken (Don) MichAelis (Mike) wojtas011 (Don) creatifreak (Mike) Panowie @Pupcio i @Snake_Plissken (którym było obojętna platforma) lądują odpowiednio w PS4 i Switchu. Moje argumenty? Gdybym Snake dał do PS4, to mielibyśmy tam czterech Donów. A tak Switch wyszedł idealnie (po dwa), PS4 trochę gorzej, (trzech Donów i Leosiów), ale w sumie to i tak tylko kosmetyka. Tak naprawdę to dałem Pupcia do PS4, bo istnieje szansa bezpośredniej konfrontacji z Ofim, hehe. Jeśli któryś z dżentelmenów nie zgadza się z decyzją, to teraz jest czas na ewentualne protesty. Wyniki jakoś na dniach.
  5. To akurat agencja od Kosa, więc wszystko zostaje w rodzinie.
  6. E tam, jest trochę chętnych w sumie. Siedmiu użytkowników ma aktualnie bana na udział, wielu już zdążyło Turtlesów ograć w GP czy przy innej okazji, bo to ile - dwa miesiące po premierze? Inni znowu wolą odpuścić, by sobie nie odbierać okazji do walki w przyszłych losowaniach, choć trudno powiedzieć kiedy one nastąpią. Biorąc to pod uwagę 10-12 chętnych to i tak niezły wynik, jak na taką gierkę, w sumie popierdółkę. Tak jak Figuś pisze - kilku, którzy jeszcze nie grali + kolekcjonerzy pudełek. @creatinfreak jeszcze ulubionego Żółwia Ninja poproszę .
  7. Nie no, Pupcio i Ofi zostają, bo istnieje szansa, że dojdzie do bezpośredniego starcia i raz na zawsze wyjaśnimy kwestię. Trochę zwątpiłem, ale przypomniałem sobie, że edycja #28 (Książki) była pod amnestią, czyli mogli brać udział również zbanowani, ale tym samym nie odliczała się od licznika banów.
  8. Ty aktualnie masz jeszcze bana? Chyba że się pomyliłem w obliczeniach?
  9. No ale z forumową aktywnością u kolegi to mogłoby być lepiej. Powiedzmy, że jak nie będzie innych chętnych, to przymknę oko?
  10. Generalnie krótka piłka z mojej strony i piszę jak jest. Potrzeba jeszcze dwóch chętnych, aby było idealnie. Aktualnie mamy 7 chętnych na PS4, 5 chętnych na Switcha i dwóch zawodników, którzy zostawili mi wolną rękę i mogę ich przydzielić gdziekolwiek (aktualnie pasują do Switcha). Celem jest po 8 zawodników, bo z taką ilością mogę zrobić cokolwiek, nawet coś w rodzaju turnieju (ćwierć-, pół- i finały), a przy tym wszystkich potraktować uczciwie w szansie na wygraną. Więc dwóch chętnych i z automatu zamykam listę. Obie platformy mają po jednym wolnym miejscu, z tym, że jeśli będzie akurat dwóch preferujących Switcha, to też nie problem, bo wtedy do PS4 przerzucę któregoś z dwóch panów, którym to obojętne.
  11. comment_1642633742HFOUBl8N7uqefdlPzzfteV.gif.e937251b2a5220e66da773d052afc3b0.gif

    1. oFi

      oFi

      Takie mają reakcje nintendobetony jak zobaczą JAKOŚĆ na next genie :banderas:

  12. Maksymilian Ból zawsze na propsie. Dodam po pracy, dziękuję. Przy okazji zapytam: ta książka Gears of War nadal aktualna?
  13. @second mordo, zgłaszasz udział czy tak dla hecy memujesz?
  14. Po prostu wydrukowali już etykiety w związku z dużym zainteresowaniem. One są ważne miesiąc, więc równie dobrze przesyłki mogą zacząć nadawać dopiero za 2-3 tygodnie.
  15. Pan Grabarczyk i tak mam wrażenie, że trochę się rozwinął, albo inaczej - sam się utemperował. Kiedyś jak go czytałem, to bywało ciężkostrawnie, a Pan Kojima mi świadkiem, że na sraniu nie potrzebuję dodatkowych zaparć. Obecnie widzę postęp, bo coraz rzadziej zdarza mi się marszczyć czoło podczas lektury i długimi fragmentami jest po prostu przyjemna. A skoro jest progres, to niewykluczone, że może być jeszcze lepiej. Choć to jak z gierkami - każdy ma swój gust i oczekiwania co do lektury. Osobiście preferuję coś swobodnego i wręcz lekko osobistego. No i przede wszystkim nie wiązałbym Grabarczyka tak bezwzględnie z PPE
  16. @MichAelis rozumiem, że preferowany żółw to Mike? @Rudiok platforma jaka?
  17. Zrobione. Dziękuję w imieniu swoim i potencjalnego zwycięzcy.
  18. Do bonusów dołącza zestaw wysokiej jakości naklejek z wąsatym spermiarzem.
  19. Kmiot

    Konsolowa Tęcza

    Lubię takie historie, więc obejrzałem całe 40 minut, choć Halo kompletnie mnie nie grzeje i jestem Halowym ignorantem. Ale daję swoją rekomendację.
  20. Kmiot

    własnie ukonczyłem...

    Czaiłem się na tę Klonoę, czaiłem, aż w końcu ktoś tam w tym Namco postanowił mi dać okoliczność, którą wykorzystać musiałem. Klonoa Phantasy Reverie Series Dwie gry w jednym, choć biorąc pod uwagę dzisiejszą tendencję do rozdmuchiwania zawartości gier aż tak bardzo tego nie czuć. Bo zaliczenie obu tytułów zajęło mi około 15 godzin, z czego kilka zmitrężyłem na daremnym zaliczaniu pierwszej części w 100%, czyli: każdy poziom na 150 diamencików. Nie polecam, bo nie warto. Ale wtedy jeszcze o tym nie wiedziałem, więc górę wzięła moja tendencja do maksowania poziomów. Szczęśliwie do momentu ogrywania dwójki mi to przeszło, bo chyba bym kurwicy żołądka dostał. Od startu zaznaczę, że z serią wcześniej do czynienia nie miałem. Zawsze chciałem, ale życie to nie koncert życzeń. Więc do kontaktu doszło dopiero teraz, dodatkowo w odświeżonej wersji, więc porównać z oryginałem nie mam jak. Zaletą tej sytuacji jest fakt, że odebrano mi argument nostalgicznych czy sentymentalnych różowych okularów. Gra musi się bronić bez tego. I początkowo jej to wychodzi. Pewnie, że czuć od niej mocno zwietrzałym zapachem przebrzmiałego gameplayu. Najwyraźniej to był okres, gdy twórcy chcieliby iść w całe te 3D, ale niekoniecznie mieli w tym doświadczenie, więc pogodzili ambicje z możliwościami oferując platformówki 2,5D. Nigdy fanem nie byłem. Miałem problemy z oceną odległości i dopiero po latach uświadomiłem sobie, że to nie ja jestem upośledzony, to założenie i jego wady. Obecnie jestem nieco mądrzejszy i z większą wyrozumiałością podchodzę do sprawy. Pierwsza część Klonoy, nawet w odświeżonej formie ma ten urok gier sprzed dwóch dekad. Oczywiście dla jednych będzie to urok, dla innych przekleństwo, ale skupię się na sobie, a ja jestem w tej pierwszej grupie. Rozgrywka przebiega niespecjalnie stresująco, szczególnie jeśli pominąć nad-ambitne zadanie uzbierania 150 diamentów w każdym poziomie. Szczególnie problematyczne są fragmenty "podwójnego bonusu", gdzie wszystko jest wyliczone w zasadzie do ułamków sekundy, więc wykonalne, ale jakim kosztem? Jeszcze raz powtórzę: porzuć ambicje, bo są kompletnie zbędne (nawet do platyny). Biegamy więc naszym sympatycznym zwierzakiem przebijając się przez kolejne wyzwania platformowe (raczej łatwe), drążąc niespecjalnie ukryte sekrety poziomów i walczymy po pierwsze z banalnymi wrogami na planszach (zaatakuj go od tyłu, wow, finezja), a po drugie z tylko nieco bardziejj wymagającymi bossami. Choć muszę przyznać, że ci drudzy potrafią być satysfakcjonujący. Niezbyt skomplikowani, ale przyjemni i wyróżniający się. Fabuła? No nie przyszło mi do głowy, że miałbym jakiekolwiek powody do wspomnienia o niej, ale jednak. Z pozoru dość banalna, ale niesie ze sobą jakiś nieoczywisty ładunek emocji. Gotowy do zdrążenia. Niby słodziutka, ale czuć lekką goryczkę, ma pewne MOMENTY (dość szokujące w sumie) no i zakończenie traktuje nas równie bezwzględnie, co wybudzenie się z miłego snu, w którym obmacywaliśmy atrakcyjną koleżankę. W sumie WTEDY, na jeszcze nie do końca ukształtowany umysł takiego młodzieńca jak ja, to historia mogła w jakiś sposób zadziałać i odcisnąć ślad. Obecnie jestem już pod tym względem niewystarczająco elastyczny, za dużo w życiu ograłem, za dużo widziałem. Ale odnotowuję fakt, że Klonoa pod względem fabularnym oferuje coś więcej niż pretekstowość. Druga część Klonoy rządzi się podobnymi prawami, choć wychodzi jej to znacznie gorzej. Zacznijmy od tego, że jest okropnie przegadana, jak na prostą platformówkę. Rozgrywkę stale przerywają nam daremne scenki fabularne, beznadziejnie zrealizowane (o czym za chwilę, bo ten wątek prosi się o dedykowany akapit). Jedynka była pod tym względem znacznie lepiej wyważona. Drugą kwestią jest fakt, że pojawia się tutaj wyraźny recycling poziomów, bo do wielu z nich wracamy ponownie z tylko kilkoma graficznymi urozmaiceniami. Trochę mnie to raziło, bo kilka razy miałem wrażenie, że lecę tan sam level, ale nieco podkręcony kolorystycznie. No i trzecia, chyba najbardziej istotna różnica - dwójka zawiera poziomy zjazdowe. Jedziemy więc na desce i musimy w dużej mierze dostosować do narzuconego tempa, koncenturjąc się głównie na manewrach prawo-lewo. Krzyż na drogę każdemu, kto postanowi zdobyć wszystkie 150 diamentów na każdym poziomie. Zaznaczę jeszcze raz: odpuść, bo nie warto. Natomiast jeśli zrezygnujesz, to jest całkiem sympatycznie i te poziomy stanowią w sumie miłe urozmaicenie. Poza tym nie zmieniło się wiele. Jest kilka nowych, mniejszych mechanik i udziwnień, ale z grubsza to wciąż ten sam Klonoa. Więc więcej tego samego. Natomiast wspomniane scenki przerywnikowe są... dziwne. Nie wiem z czego to wynika, ale ich realizacja leży. Jakieś kurwa niezrozumiałe przestoje między kwestiami, czasem dialog przebiega płynnie, czasem w trakcie zapada niezręczna cisza, czasem gra oczekuje od nas przewinięcia kwestii, czasem nie oferuje takiej możliwości i sama przechodzi do kolejnego zdania. Chwilami to okropna udręka dla każdego, kto spróbuje śledzić przedstawioną historię. Generalnie Klonoa jest dokładnie taki, jakiego go sobie wyobrażałem. I dokładnie tak się w niego gra. Jest dość prosto, czasem topornie, chwilami irytująco (problematyczna perspektywa), ale w sumie to miła, lekka platformóweczka do poskakania na chillu. Raczej niczym bardzo nie zaskoczy, ale swoje zadanie spełni.
  21. @BRY@N i @maciucha poproszę o ulubionych Turtlesów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...