GOTY: Returnal.
Za ryzyko podjęte przy doborze gatunku, bo rogaliki maja to do siebie, że gracze uwielbiają się od nich odbijać. Za rewelacyjny gameplay, feeling strzelania, movement. Za oprawę, bo choć technicznie można się do paru elementów przyczepić, to artystycznie jest TOP, a nawet TIP TOP. Za atmosferę i dźwięk. Za fabułę, bo przy tym gatunku to już sukces, że udało się pewne kwestie połączyć, a mnie historia w Returnalu niezwykle intrygowała przez całą rozgrywkę. No bawiłem się rewelacyjnie pod każdym względem, więc wybór GOTY był bardzo łatwy.
Pierwszy Runner Up: Kena.
Za świetny debiut i na zachętę dla studia. Za (zamierzoną lub nie) próbę uchwycenia gameplayu sprzed kilku generacji. Za walkę, która potrafiła mi dostarczyć dużo emocji i jeszcze więcej satysfakcji. Za klasyczne mechanizmy, skupienie się na nich i nieprzesadne rozmienianie się na drobne. Za pozytywne zaskoczenie, bo miała być gra zaledwie dobra, a jest bardzo, bardzo dobra.
Drugi Runner Up: Metroid Dread.
Gry nie zdążyłem przejść w zeszłym roku, ale aktualnie w nią gram i już wiem, że zasługuje na wyróżnienie. Za to, że marce udało się po wielu latach wrócić w swoim klasycznym wcieleniu 2D. Za to, że MercurySteam udało się uchwycić klimat tych gier oraz okrasić wszystko szalenie responsywnym i miodnym gameplayem, do którego naprawdę trudno się przyczepić. Przyczepić się można do paru elementów (EMMI do mnie nie przemawiają; czasem sterowanie wymaga zbyt wielu kombinacji przycisków), ale generalnie biegam po mapie jak zahipnotyzowany i bawię się rewelacyjnie.
Chciałbym jeszcze wyróżnić Deathloopa, ale brakuje miejsca. Nowego Ratcheta też w sumie mógłbym polecić, bo choć to odcinanie kuponów, to dostarcza mnóstwa frajdy.
Rozczarowanie 2021: eFootball 2022.
No chyba nie warto nic więcej dodawać i strzępić klawiatury. Seria, która towarzyszyła mi ponad 20 lat właśnie umarła i raczej nie liczę na jej zmartwychwstanie.
Najbardziej czekam? Chyba nie mam takiego żelaznego kandydata. Sprawdzę prawdopodobnie większość ciekawie zapowiadających się gier. Gdybym miał wskazać konkretny tytuł, to chyba pozostanę przy wyborze z zeszłego roku, czyli Elden Ring, ale tak naprawdę czekam, aż jakaś gra mnie miło zaskoczy (jak w tym roku Returnal, na którego nie czekałem w sumie).
Średniak roku. Mógłbym wcisnąć The Pathless, ale ta gra na miano śradniaka nie zasługuje, bo zgarnia całkiem dobre opinie. Tutaj pasuje mi tylko Hot Wheels Unleashed - jest z tego roku, oceny ma średniackie, a ja zmitrężyłem w nim więcej czasu, niż zakładałem. Idealnie pasowałby tutaj Captain Tsubasa: Rise of New Champions, bo grałem w to jak pierdolnięty, ale niestety nie ten rocznik (to 2020).
Dziękuję za uwagę.