-
Postów
1 497 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
1
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez gkihdghdhj
-
To dziwne, bo widuję gości z zaznaczonym 100 lvlem na przykład... Może kwestia frakcji, swoich widać, wrogich nie... W sumie może jutro zrobię altera na same inwazje, skoro za ~9 dni miód się skończy...
-
guma do żucia o smaku szynki konserwowej
-
Taka sytuacja. Cóż za miejsce Tylko ciągle mnie odsyłają do jkolejnego gościa :I No i jak se obiecałem, dobiłem 60 lvl do końca tygodnia, liczę, że dobije setki w następnym. I tak ja mówicie, chowam skrzynki legionu do banku... Razem z różnymi workami dropiącymi z przypadkowych mobków. Też warto trzymać na potem, czy one się nie skalują? Oraz: widuję innych graczy z lvlem "??", co to może oznaczać? Swoją drogą 2/3 złota mi poszło na odblokowanie postaci kruka... Skąd głównie się złoto zdobywa? Rzemiosło, czy farmieniem też coś można zdziałać?
-
Nawet nie wiem skąd, ale uzbierało mi się 200 złota. Fajna dzisiejsza sesja, w południe mi szło cienko, ale dwa razy na inwazję poszedłem, za pierwszym razem calutką, nawet się pochwalę, że samemu ściągnąłem jednego mobka ze złotą ramką i mi 5k xp za niego wpadło. Za drugim razem leciałem z Darnassu i jak wleciałem, to oni już tam się tłukli z ostatnim bossem, ja lecę na tym hipogryfie i zastanawiam się czy za samo bycie na miejscu dostanę jakiś bonus, a tu na polach zagubiony infernal się wałęsa, po minucie leciałem wzdłuż plaży i starałem się dostać na płaskowyż, gdzie na mnie czekał. Jakieś 20 sekund po walce ekipa powaliła głównodowodzącego i mi wpadła skrzynka i exp. Potem robiłem questy w Fellwoods- fajna lokacja, ładne zagęszczenie celów w jednym miejscu, flashbacki z W3... No i się zapisałem na dungeony- w jednym tłukłem ogry, a drugi to Stratholme, gdzie dość skisłem gdy ponownie spotkałem Timmyego jako bossa, no i ten upiorny władca... Dziwne jednak, że nie widziałem nerubianki, bo później sprawdzałem ten loch w katalogu podróży i listę bossów, którzy albo byli słabiutcy, albo ich jakoś ominęliśmy i z jednego z tych powodów nie widzieliśmy..... No i drobne spostrzeżenie- choć tworząc postać bardzo naturalnym wyborem był dla mnie NElf druid, tak uważam, że Hordowi druidzi mają fajniejsze polimorfie- zdaje się, że mogą w nietoperza się zmienić, a kot/niedźwiedź ma rogi bądź kły ciosy :I Miałem kończyć na dziś, ale widzę kolejną inwazję, także lecę po jeszcze.
-
Mogę wiedzieć czemu? Ja mam w tym wydaniu całe PBlood i uważam te książki za całkiem konkretne, zostawili okrzyki Dio jak "muda muda muda" w formie fonetycznej, zamiast przetłumaczyć na angielski, jest kilka kolorowych kart i są to dość grube, czterystu stronicowe tomy. A gra drętwa w uj, kupiłem nówkę za 40 dychy parę miesięcy temu, tryb story to kpina, masa postaci w formie DLC, opłaca się jedynie by chwilę ponapierdzielać Jotarem w DIO. Heritage ogrywałem na psp niedawno i uważam za jedną z najlepszych adaptacji anime, bardzo wierną historii(a przynajmniej pokrywającej się z nowym anime, bo mang nie czytam na internetach).
-
I chyba jeszcze było coś, że Joseph zaprzestał treningów... A pamiętajmy, że w wieku 19 lat za pomocą Fali i garści nazistowskich włosów zatrzymał kule z karabinu maszynowego. Przy okazji: Różne postaci obrażają fryzurę Josuke. DIO z ery SC
-
No DIO wciąż był wampirem, pod koniec SCrusaders A dzisiejszy odcinek... Oj, czekam na kolejny. + Sprawdzając na amazonie datę wydania czwartego tomu BTendency, zauważyłem, że będą Crusadersi w tym wydaniu po brytyjsku:
-
Zrobiłem jeden z randomami i zapierdziel był nieziemski, ja na tym dwudziestymktórymś poziomie, tam wszyscy w heirloomach jak mniemam... Chciałem też wrogów i zadania ogarnąć, niekoniecznie czytać historię jakiegoś bossa na pół minuty, no ale jednak coś wiedzieć, a jak otwieram okno, to reszta już tłucze kolejnych gości i mi głupio, że exp kosze za nic... Może spróbuję jeszcze raz jakiś inny, może na wyższych poziomach będą wolniej działać. @up miałem ideę, by czytać WoWowe książki na przemian z grą, coby wczuwka totalna była... Jednak moje obecne życie to w 50% ogarnianie domu, zwierząt, roślin, rodziny, a 50%... Azeroth
-
Na zakończenie sesji znów odparłem Legion i tym razem dropły te same części ekwipunku, jedynie z podbitymi statystykami. Myślę co tu zrobić, patrzę, a koszt sprzedaży obu starych to 40+ golda(dla mnie dość dużo), plus po każdym takim najeździe minimum pół poziomu mi się wbija. Teraz skoczę na rowerek i po powrocie znów trzaskam, sprawdzę Blackfathoms Deep solo na 43lvlu i może dobiję do 50 przed drugą.
-
Od poniedziałku trzaskam w miarę mocno, aktywowałem battlechesta, wiadomo, trzeba. Dobiłem druida niedawno do 40 lvla i cofnę się do początkowej lokacji pozbierać ziół, bo alchemia leży na 25lvlu przy 150+ herbalismu. Poszełem raz do innej lokacji, a tam inwazja, myślę sobie "czas na szlachtowanie", ale się przeliczyłem i mnie utłukli. Mam się respić, a tu nagle wyższy lvl, mobki leżą, inwazja zakończona, a ja w ramach renty skrzynkę z portkami dostałem. Wciąż ich używam, a było to na ~30 lvlu. Potem na serio poszedłem na inwazję, razem z kilkudziesięcioma ludkami. Mobki zdaje się są skalowane do poziomu każdego gracza, dzięki czemu mogłem w miarę efektywnie walczyć ramię w ramię ze 100 lvlowcami. Były trzy etapy, a pod koniec walczyli z głównodowodzącym, który był już dla mnie oznaczony czaszką, przysiadłem więc z jakimś taurenem na wzgórzu i przyglądaliśmy się czempionom. Po tym dostałem broń zadającą 2x tyle dpsa co poprzednia(choć nie wiem, czy w formie kota ona wpływa na zadawane obrażenia), hełm i coś jeszcze, wciąż używane. Na pewno będę uczestniczył w kolejnych. Poszedłem też do jednego dungeona z losową ekipą- skończylem pisać hello, a tu już okienko czy chcę te buty :I Będę je solował mając kilkanaście poziomów więcej... Chyba że ktoś tu gra na Azjol-Nerub, to można nawet, nawet... Ogólnie gra mi się niesamowicie podoba, strategiczne części to moje dzieciństwo i trochę posmutniłem wtedy, że mmo i trza płacić co miesiąc. Chyba trza się cieszyć z takiego obrotu spraw, bo inaczej byłbym no-lifem totalnym. Pogram ten miesiąc i jak wydadzą kolejny dodatek, to znowu se odświeżę.
-
Większość? Jeśli w tym aspekcie brodacz nie kłamał, to planet mamy 18446744073709551616, w skrócie 1,84 x 10^19. Uznajmy, że grę kupi milion osób i pewnym zrządzeniem losu nie napotka się w czasie wojaży, czyli każdemu przypadnie ~1,84 x 10^13 planet. Pół roku, to 365,25d/2=182,625 dni=4383h=262980 minut, w skrócie 2,63 x 10^5. Większość planet to 50%<x, uznajmy 9,2 x 10^12. Czy w minutę można wyeksploatować i ponazywać ~3,5 x 10^7, słownie trzydzieści pięć milionów planet? Jak się gdzieś machnąłem, to możecie mnie obrzucać cyrklami. Czytając wypociny udostępnione przez Ravena, utwierdzam się w przekonaniu, że ta gra została wydana o parę generacji za wcześnie, pracowało przy niej za mało osób i została zrobiona w czasie krótszym niż godność człowieka pozwala na nazwanie jej symulatorem eksploracji kosmosu. Liczę, że w przyszłości ktoś konkretny podejmie temat, albo międzynarodowa, olbrzymia grupa pasjonatów stworzy własna grę o eksploracji kosmosu, nawet jakiegoś układu słonecznego, z konkretnym modelem lotu, generowanymi losowo trajektoriami ciał niebieskich, jakąś małą, tajemniczą fabułą i koniecznie... Edytorem map
-
Nie ma lvli postaci, jedynie sprzęt można ulepszać, zbroje jedynie zwiększając statystyki, bronie natomiast możesz ulepszać w nowe modele z innych potworów niż te początkowe, plus wiele broni pozwala na rozbudowę w kilka ścieżek, ergo czasem z kilku sztuk jednego miecza pod koniec gry możesz mieć arsenał na każdą okazję. Fabuła niby jest w tych grach, 4U jest nawet jedną z najbardziej rozwiniętych części w tym zakresie, z cutscenkami jak np. ktoś dostaje wciry i przybywasz mu na ratunek, ale MH to przede wszystkim odfajkowywanie kolejnych questów, choć w tej części endgame jest konkretny, z losowo generowanymi ekspedycjami, w czasie których nie ma ograniczeń czasowych, a potwory spawnują się losowo oprócz dwóch pierwszych(ktoś mnie poprawi jeśli się mylę), zabicie na takim rzadkiej sztuki odblokowuje specjalne misje, które są czasami jedyną opcją na celowe spotkanie się z tym konkretnym stworem. Te misje można levelować, podwyższając poziom trudności kolejnych podejść (hp i ataki potwora rosną), z czasem umożliwiając wykopanie na tych planszach ponoć fajnego sprzętu. Plus po ostatnim urgencie (ważne misje, zwykle umożliwiające dostęp do trudniejszych questów, polegające na zgładzeniu równie konkretnego bossa), odblokowujesz manuskrypty przepowiadające ataki różnych bestii na garnizon, czyli kolejne mocniejsze bestie do pokonania. Manuskrypty jednak trzeba odcyfrować, co dzieje się w trakcie wypełniania innych misji, tak więc historie o 400h na liczniku jedną postacią ani trochę nie są przesadzone, bo w tych grach, a zwłaszcza w tej części, roboty nie zabraknie.
-
Raczej 4U to najlepszy wybór na 3DSa, 3U jest bardziej dla koneserów serii, a Generations nie starczy na tak długo, choć po przejściu czwórki może posłużyć do zapoznania się z niektórymi bestiami z pspekowego Freedom Unite(które polecam na równi z 4U). Do Diablo bym nie porównał- tam tłuczesz masę mobków, z których coś czasami dropnie, tutaj z każdej ubitej bestii można wyciąć cokolwiek, choć pewne rzeczy rzadziej. Z czasem też coraz mniej zajmuje walka z płotkami, których w h&s jest zawsze od groma, na rzecz większej zwierzyny, czyli bossów, do tych mniejszych wracając w rzadkich później wypadkach, gdy zabraknie ci jakiejś łuski z raptora, którym się dotąd nie przejmowałeś. Pewnie wiesz też, że nie ma drzewka umiejętności ani ściśle przyporządkowanych klas- postać może używać jednego z kilkunastu rodzajów broni, każde z innym schematem ataków, przy czym w każdym momencie gry można se zmienić typ broni bez żadnych konsekwencji, poza ewentualną potrzebą zmiany zbroi blademastera na gunnera, bądź odwrotnie. Misje mają limit czasowy, w czasie którego możesz robić co chcesz, ale nagroda i wejściowe zostaną ci oddane wtedy, gdy spełnisz warunki zadania, głównie np. zatłuczenia większej sztuki. Mapy są podzielone na kilka obszarów, pomiędzy którymi gracz i bossowie mogą się przemieszczać, gracz by znaleźć cel, gonić, uleczyć się na uboczu, potwór by posilić się, pójść spać itp. Broń i zbroje tworzy się z materiałów zdobytych na mapie, wyciętych z bestii i otrzymywanych w nagrodach za wykonanie zadań, które czasami wiążą się z kilku(nasto, a nawet dziesięcio)krotnym podejściem do tego samego gościa. Trochę trudno porównać do czegokolwiek innego, co nie jest klonem MonHuna- ta gra stworzyła nowy podgatunek w ARPG. Jeśli jesteś nowym- części na 3DSa to najbardziej przystępne w serii i jeśli nie masz nic do wymagającego grindu (walki trwają kilkanaście+ minut, w czasie których trza stale reagować na ruchy przeciwnika, więc monotonia szybko się nie wkrada), to raczej 4U będzie najlepszym rozwiązaniem.
-
Na początku Standy były nazywane Widmowymi Falami, czyli jakąś koneksję z Falą chyba mają. Ileś tam osób na świecie je miało- ci o silnej woli mogli je kontrolować, ci o słabszej- bywali przytłoczeni ich mocą, niemniej nikt na nich nie zwracał uwagi, bo nie mieli związków z linią fabularną PBlood i BTendency. W rodzinie Joestarów pojawiły się w SC, Przynajmniej ja tak to widzę
-
Ostro? Nie sądzę, Bayo i Kong za 3 dychy, 3N za 20zł, kupowane w lokalnym sklepie, przez internet by pewnie wyszło tyle samo z wysyłką. Co do portfela- mnie się podoba, innym sugeruję wycieczke do Saturna, np. we wroclawskiej Magnolii i obejrzeniu samemu, mnie samego zdjęcia też nie zachwycają.
-
Tak więc: -3 gierki na X360 o średniej cenie 26,(6) zł: Bayonetta zakupiona ponownie po chyba... 4 latach na jedną z dwóch słusznych w wypadku tej gry platform. N3 ponoć w miarę, a że mnie naszło na xboksowe exy, to wziąłem tą, mogę nie być gotów na milion wrogów w części drugiej. No i King Kong, film bardzo miło wspominam, a gdy grałem w grę na komputerze, to przyznam, momenty z chowaniem się Jackiem w szczelinach przed raptorami i łamanie szczęk V-rexom jako Kong robiły mocno. Teraz... to będzie najprostszy calak jaki widziałem, 9 osiągnięć, otrzymywane za przechodzenie kolejnych etapów :I -Kolekcjonerka dodatku do Diabolo 3, kupiona na cdp.pl za ~160 zł, zabezpieczyli ją, więc te białe obicia na rogach raczej winą dostawcy nie są... Trochę niesmak, ale kłócić się nie będę, jak mi żyłka zacznie za mocno pulsować, to dobiorę odpowiedni kolor i może machnę farbą, na razie radość z kolejnego artbooka i że przejdę dodatek moim łowcą maszynowym na PC. -Bosko wykonana koszulka z cdp.pl, coby jakaś kobieta mnie na ulicy nie zaczepiła. -I portfel a'la PSX. Napiszę coś, bo widziałem pytanie w jednym temacie: Portfel ma ~ 10cm x 11,5cm, w środku dwie przegródki na banknoty, na obu skrzydłach po dwie przegrody zwrócone do środka portfela, na jednej stronie dodatkowo 4 przegrody na plastik bądź wizytówki, na drugiej kieszeń z zamkiem na drobne. Kupiony w Saturnie za ~70zł, czyli o jakieś 10zł drożej niż na internecie, jednak te pół pizzy zainwestowałem w możliwość obejrzenia i wybrania jednego z 4 dostępnych... I radziłbym tak zrobić każdemu, bowiem żaden nie był bez wad- dwa miały wyżłobienia resetu i on/off na szwie, więc od razu odpadły, trzeci jakieś zabrudzenie typu "wytarte, ale nie do końca". Na tym który wziąłem, był jakiś glut kleju wielkości główki szpilki, który udało mi się zetrzeć po minucie kombinowania z paznokciami i kontemplowania, czy to nie jest już nerwica natręctw. Niemniej kupiłem go, przeniosłem się ze starego. Banknoty mieszczą się do środka, gorzej trochę z małą kieszonką na drobniaki, których lubię nosić dużo. Dwie karty/dowody zmieszczą się do jednej z tych przegródek, ja wolę nie nadwyrężać i elegancko po jednej wsadzam. Pewnym minusem portfela jest jego ładny wygląd- boję się go nosić, jak każdą nową rzecz. Zwłaszcza ten okrągły zatrzask mi zahacza o kieszeń jak nieodpowiednio chowam.
-
Inne serwisy dystrybucji cyfrowej (GOG, GMG, Origin i inne)
gkihdghdhj odpowiedział(a) na Mq temat w PC
Ciekawy, oprócz Kholata interesuje mnie Shelter 2 i Space Engineers z droższego zestawu, Savage Lands od biedy(do fpp fantasy mam Scrollsy), Rust to nie moja bajka, a Tharsis zdaje się średniak z ocen(i to nie tylko tych najnowszych). Chyba nawet najbardziej to Shelter 2 mnie intryguje, poprzednia część jest z borsukami, tu rysie... Pamiętam pewną freeware'ową grę sprzed paru lat, Wolfquest, lataliśmy wilkiem po Yellowstone, polowaliśmy, kopulowaliśmy, taki survival przed boomem na tego typu gry. Teraz widzę, że stracili dofinansowanie z fundacji i gra jest na steamie za 10 dolców... Może nawet cena spadnie za ten średni bundel... Poczekam, może nie zapomnę, grać mam w co. -
Hipotetycznie można by się umówić z drugą osobą- nie dość, że można sprawdzić, czy w istocie jest multi, to jeszcze przetestować swoją orientację w przestrzeni. "Spotkajmy się na 3 planecie układu gwiazdy podwójnej 'twoi starzy', znajdującej się na przecięciu wysokości trójkąta dwóch samotnych gwiazd neutronowych i układu z jedną pustynną planetą. Razem z niedalekim układem białego karła 'MSCC 2141' i centrum galaktyki, obie gwiazdy neutronowe tworzą linię prostą, przecinaną przez prostopadłą wyznaczoną przez wspomniane gwiazdy podwójne z jednej i średniej wielkości gwiazdę 'gzfzfqfadg' z drugiej strony linii. Wszystkie ciała znajdują się w 3 Większym Ramieniu galaktyki 'GAL-21', oznaczonej na mapach międzygalaktycznych wg standardowego systemu Koalicji. Gdy już będziesz na planecie wyląduj po stronie nocnej i w czasie koniunkcji obu słońc i planety, znajdź na nocnym niebie gwiazdozbiory 'Boreasza' i 'Krzyż papieża'- ich najjaśniejsze gwiazdy utworzą wraz z najmniejszym księżycem strzałkę, która jedynie w czasie pełnego zaćmienia księżyca 'Ithilia' przez księżyc 'NGGYU' wskaże odpowiedni szczyt lodowca, gdzie znajduje się skrytka naszej kompani." Melodia przyszłości, szkoda że nam bliżej do niej w grach, a nie w... Co? Gierka? Kiedyś kupię, tak, na pewno, kiedyś...
-
Albo od Freedom Unite na psp. Godna polecenia jest też trzecia generacja- na 3DSa/WiiU "MH 3 Ultimate", na psp "MH Portable 3rd", choć są to gry o klasę niższe niż Freedom Unite i czwórka, to graficznie prezentują najwyższy poziom wśród serii, oraz 3U posiada etapy podwodne, które może i są hejtowane przez większość osób, ale w mej opinii stanowią jedyne słuszny sposób na wyciśnięcie soków z walk z wodnymi bestiami(P3rd, 4U i Generations ich nie mają, przez co grupa Leviathanów ma uszczuploną liczbę ataków). Inna też sprawa, że każda kolejna część wnosiła dużo usprawnień, także do mechaniki walki(nowe ciosy, płynniejsze przechodzenie do ataków itp), więc zaczęcie FUnite po np. 4Ult może być deczko irytujące, choć oczywiście dla chcącego... Long story short, ja sugeruję zacząć od gier na psp, potem 3DSowe, wiele potworów pojawia się tylko w konkretnych częściach, ergo do każdej warto zajrzeć.
-
Wiem, zamówiłem już daaawno, gdy pojawiła się idea o spróbowaniu tego w lato. Swoją drogą w cztery dni z 55 lvl na 81? Prędkość wbijania wyższych poziomów się nie zmniejsza, czy na serio trzaskałeś?
-
Gram se na starterze i dobijam druidem na 20 lvl, czyli dla mnie szczyt. Pewnie stworzę jeszcze jedną postać, też na 20 lvl wbiję i tak sprawdzę jeszcze z kilka. Potem aktywuję battlechesta i którąś zacznę na serio grać(albo i DKnighta sobie zrobię, coby szybciej łowcę demonów odblokować) przez miesiąc, bo potem znowu zapierdziel. Przyznam, że na pierwszych lvlach się zmuszałem, gdzieś na 5~6 odblokowałem dość umiejętności, aby łączyć je w... no nazwijmy to combosami. Obecnie niby ciągle używam tych samych ciągów, czasem zmieniam specjalizację(fajna rzecz, choć zrozumiem jeśli jakiś fanatyk będzie na to oburzony), też mnie trochę grind bawi, głównie dlatego, że przez robienie wszystkich misji jestem o 3 poziomy ponad przeciwnikami i dość szybko się ich niszczy. No i czasem coś dropnie, i wtedy dziwnie dobrze się czuję. Myślę by pójść do jakiegoś lochu, widzę kilka w wyszukiwarce odpowiednich na mój przedział. Pewnie jako DPS, chociaż natrzaskałem ze dwieście godzin w AoConan, to chyba najbezpieczniej będzie po prostu atakować, jeszcze bym nie ogarnął czegoś w leczeniu i bym się zbłaźnił tylko. No i grafika jednak jest bardzo przyjemna, te niby kanciaste, ale jednak dobrze wyglądające modele, bardzo mi to nostalgią bije + uważam, że grafika kreskówkowa > realistyczna.
-
W mej skromnej opinii starsze anime(z '97 bodajże) jest dość solidne, jedyne co bym zmienił, to wyrzucić parę fillerów z pewnym Tudorskim przywódcom, a budżet na nie przeznaczyłbym na sensowniejsze zakończenie, coby nie wyglądało na ucięte. No ale mangi to w tej serii mus, absolutny top w kwestii fabuły i techniki, a ekranizacje powinny służyć za uzupełnienie.
-
Nie ma gry w steamowym sklepie, ale klucze do niej są. Rok, dwa lata temu kupiłem jeden za pare złotych, ale z tego co widzę, to wszystkie poznikały i można je dostać jedynie na tych stronach typu g2a.
-
Jeśli planujesz, to lepiej kup wcześniej, bo jeśli działają podobnie jak książki Warcrafta, to za rok, dwa ich już nigdzie nie dostaniesz. Na takim allegro nie ma żadnych z nowszych książek w normalnej sprzedaży(prócz nowego Illidana), jedynie na aukcjach, z pięknym podpisem "biały kruk". Pochwalę się, że takie "Zbrodnie Wojenne" Ch. Golden wykopałem w jednym empiku miesiąc, dwa temu- coś niebywałego, aż mi się ręce trzęsły gdy niosłem do kasy. A co do książek w gablotach- gdy będę miał własny dom, to nawet najgorsze szmiry będę trzymał schowane, parę miesięcy trzymałem w otwartym regale i kurzu się przykleiło do nieużywanych kartek tyle, że aż mi się żal zrobiło. Teraz pochowałem wszystko do szuflad i szafy, może i nie widać bogactwa, ale cieszę się, że nic nie ma do książek i komiksów dostępu. Choć jak ktoś ma ochotę obejść raz dziennie kolekcje ze ścierką czy czymś innym, to też fajnie.