Ja swego czasu kupiłem za chyba 30-50 zł maaaaaasę kart, z których można by złożyć kilka talii. Byłem wówczas nakręcony growymi adaptacjami (chciałbym tu spytać się weteranów- dobre to jest do nauki gry? Osobiście uważam, że po zagraniu tam paru partyjek, miałem wszystko obcykane na poziomie wystarczającym do wyjścia do ludzi) i pomyślałem by wciągnąć w to innych, najlepiej gotowym sprzętem. Trochę średnio wyszło, ale nie mam wyrzutów, bo te karty, grafiki tworzone przez światowej klasy ilustratorów fantasy, to małe dzieła sztuki, które sprawiają mi niewymowną przyjemność przy przeglądaniu.
Chociaż ostatnio byłem u ludzi i zaproponowali mi partyjkę Gwinta, więc nadzieja jest, może kiedyś im znów zaproponuję (chociaż widząc stan ich kart z limitek DLC... mam obawy przed daniem im swoich :I )