Trzeba przyznać że Obsidian ładnie zamknął hejterom usta, mało kto wierzył w Grounded, ja sam byłem sceptycznie nastawiony, a tu niespodzianka, grałem dzisiaj 3 godziny i stwierdzam że nawet nawet
Co mnie mnie tylko w niej denerwuje, to nieustanna konieczność kontroli bardzo szybko spadających wskaźników głodu i pragnienia, przez co mało jest czasu na eksplorację czy crafting. Ale to chyba cecha wspólna wszystkich gier survivalowych. Tak poza tym jest spoko, nie grałem wcześniej w gry survivalowe ale eksplorowanie ogrodu będąc wielkości mrówki, poznawanie całej tej mikroflory i fauny to bardzo świeży i oryginalny pomysł i aż dziw że tak późno dopiero ktoś na to wpadł.