Gra spoko, taki chamski, ale całkiem udany klon Breath of the Wild.
Właśnie w nią pogrywam, mam na liczniku już 15h, a statystki w grze pokazują 15% ukończenia.
I o ile gra się fajnie, bo gameplay żywcem wyjęty z Asasyna jest solidny, a dungeony czy zadania potrafią zaskakiwać pomysłowością, to niestety muszę przyznać że gra cierpi na typowy syndrom gry Ubisoftowej czyli brak umiaru. Jej ogrom, ilość aktywności potrafi przyłączyć i Przez to muszę ją sobie dawkować.