-
Postów
20 354 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
77
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez ASX
-
chwytam się już ostatecznych argumentów z nadzieją że może coś dotrze
-
za wikipedią: jak widać w definicji nie ma słowa o tym że gra singlowa czy skończona nie może być grą usługą. A w całej definicji chodzi o to żeby czerpać zyski po pierwotnej sprzedaży, czyli sprzedawać różne dodatki/mikrotransakcje/DLC, więc tak, Wiedźmin 3, który dostał 2 płatne dodatki po premierze, też spełnia wymagania gry usługi bo gra była monetyzowana po premierze. No ale nie będę się już o tym pisał, bo niektórzy jak widać mają swoje własne prywatne definicje podstawowych pojęć i żadne definicje i argumenty ich nie przekonają.
-
są po prostu dobre gry usługi, dopracowane i kompletne w dzień premiery, a potem wspierane fajnymi dodatkami które twórczo ją rozwijają, jak i przykłady złych gier usług, które są niekompletne i zabugowane na premierę, ze słabymi dodatkami które nic nie wnoszą poza chuyowym systemem monetyzacji. Więc to nie jest czarno-biala sytuacja jak wielu próbuje ją przedstawiać, są pozytywne strony tego modelu (nikt mi nie wmówi że to słabo dostać dobrą grę, która potem staje się coraz bardziej rozbudowana i lepsza) , jak i oczywiste zagrożenia i wady z niego wynikające.
-
to straszenie Grami Usługami to trochę jak straszenie czarną wołgą. A prawda jest taka że to nie jest żaden nowy trend i od lat ludzie tutaj zagrywali się w te złowrogie gry usługi jak Driveclub, Killzone 2 czy 3, Gran Turismo czy słynne frakcje w TLOU1 i mało kto w ogóle zdawał sobie z tego sprawę że to GAAS.
-
coś w stylu TLOU2, które na premierę miało tylko singla, a multi miało wyjść później?
-
przecież artyści z Naughty Dogs już robią grę usługę, czyli słynne Frakcje do TLOU2
-
szczerze mówiąc, gdyby się to sprawdziło to dla mnie byłaby to chyba najbardziej wyczekiwana gra tego roku. The Last of Us to jedna z moich gier życia i chętnie bym do niej wrócił w takim odjebanym nextgenowym rimejku, do tego w wersji na PC
-
koleś który leaknął ostatnie State of Play sugeruje że remake TLOU wyjdzie 2 września 2022 i co ciekawe, jednocześnie na konsole i PC
-
pograłem chwile i jak na razie tak sobie. Żaden element się nie wyróżnia, a cała narracja oparta na nieustannych ekspozycyjnych monologach jest okrutnie męcząca. Nienawidzę tego trendu, we współczesnych grach, w których nie ma zupełnie miejsca na własne spostrzeżenia czy przemyślenia. Bo gra cały czas za ciebie komentuje wszystko co się dzieje na ekranie. Do tego po pierwszej godzinie gry, wygląda na to że Chorus sili się na opowiadanie jakieś głębokiej, niejednoznacznej moralnie historii, która w zetknięciu z dialogami które nie są najwyższych lotów i dosyć prostym gameplayem który polega na lataniu stateczkiem wypada dosyć śmiesznie.
-
ale powiedz tak szczerze dziwisz im się? Niemal wszystkie najpopularniejsze gry na rynku, w tym na Playstation 5 to gry usługi. Można je lubić lub nie, ale faktem jest, że to one generują najwięcej zysków i przyciągają najwięcej graczy. Nic więc dziwnego, że Sony przy rosnących kosztach produkcji też chcą mieć gry, które będą potrafiły zatrzymać graczy na dłużej niż kilka tygodni i zarabiać dla nich pieniądze wiele lat po premierze.
-
płatne dema co za czasy
-
Byłoby fajnie, wiem że organizator czyli ESA ma swoje za uszami, a sam nigdy nie byłem w Los Angeles. Ale E3 to jednak E3, kawał gierkowej historii i tradycji.
-
No szkoda, to moje największe zastrzeżenie do tej gry i z chęcią zobaczyłbym jakiś dodatek który urozmaiciłby widoki. Za to cała reszta singla to:
-
Co jakiś czas wracam jeszcze do Infinite by pośmigać sobie trochę po tym świecie zabić kilka krasnali i cyknac screeny
-
no i zaczynają się przecieki
-
zarejestrowanie znaku towarowego raczej nic nie znaczy, bo to chyba zwykłe zabezpieczenie prawne by ktoś nie spróbował wykorzystać logotypu czy nazwy bez zgody MS. Ale faktycznie, jakaś tam szansa jest że zobaczymy gameplay. Bo gra wg wewnętrznych informacji była planowana na ten rok. Niestety developing podobno trochę się przedłużył, bo Avalanche miało problemy z milestonesami. Co do samej gry, to Jez porównuje jej strukturę do Sea of Thieves połączoną z rozgrywką w stylu gier Avalanche (Mad Max, Just Cause). Ma to być kooperacyjna gra w otwartym świecie, gdzie trzeba będzie planować i realizować napady, a walka koncentrować się ma na wykorzystaniu pojazdów i gadżetów. Nie będzie to więc może kolejny cinematic action-adventure ale sam pomysł brzmi całkiem świeżo, niedługo zobaczymy jak wykonanie.
-
na PC też będzie, może po prostu wskoczy później
-
jak coś to gra jest już dostępna w GP
-
Nie tylko ciebie, ja też nie wyobrażam sobie powrotu do grania na kablu, w moich warunkach byłoby to też niemożliwe bo siedzę dosyć daleko od TV i konsoli. Swoją drogą wprowadzenie bezprzewodowych kontrolerów to jedna z najbardziej niedocenionych zasług 7 generacji konsol.
-
to koniec świata żeby Keighley mówił przed swoim show, żeby nie mieć dużych oczekiwań
-
ja tak zrobiłem rok temu i polecam ten styl życia. Odpalam sobie konferencje na TV, czasami zamawiam pizze jak mam ochotę, albo kupuję jakieś przekąski i coś do picia, nie trzymam telefonu w łapie i nie przeglądam forum w trakcie imprezy. Po konfie odpalę forum napiszę kilka swoich przemyśleń, co mi się podobało, a co nie i tyle. Takie konferencję czy to Xboxa, Sony czy Nintendo to święto graczy i celebracja gierek, trzeba się z tego cieszyć. Nie ma sensu tracić czas i energię na dyskusje z trollami, którzy pojawiają się w tym temacie raz do roku i jedynym ich celem jest zepsuć innym zabawę. Na samą konfe czekam, bo od lat je oglądam i wciąż nie tracę zainteresowania gierkami. Czytam, oglądam, chłonę wszystko co mogę, bo to moje hobby. W swoim dosyć krótkim życiu oglądałem konferencje zarówno tragiczne jak np. pierwsza prezentacja Xboxa One czy te z mrocznych czasów Kinecta, kiedy większość konferencji zajmowało skakanie na pontonach czy głaskanie piesków. Jak i te najlepsze jak te z 2018 czy 2021 r., kiedy nawet najwięksi malkontenci zamykali usta. Od jakiegoś czasu mają tendencje zwyżkową, więc myślę że nawet pomimo opóźnienia Starfielda i Redfalla i w tym roku będzie co najmniej nieźle.
-
firma córka odpowiedzialna za Ark, próbowała kiedyś na fali popularności zrobić Ark w settingu z piratami
-
nigdy nie lubiłem gier survivalowych więc dla mnie zarówno Ark 2 czy Grounded to tzw. sleepery jeśli będą na konfie. Ale wiem że te gry, mają całkiem spore grono swoich fanów.
-
chyba chodzi m.in. o Planet of Lana
-
Obsidian wyrasta chyba na najprężniej pracujące studio Xboxa, za 6 dni jest duża szansa że zobaczymy aż 3 ich gry (Avowed, Grounded, Pentiment)