Ludzie od lat krytykowali Microsoft za to, że Xbox jest niedofinansowany mimo posiadania ogromnej ilości pieniędzy. Teraz gdy sytuacja się zmieniła i od kilku lat zaczęli mocniej inwestować to też źle, bo może podkreślam "może" wygryzą konkurencję i będą mieli monopol. W co osobiście nie wierze, bo moim zdaniem Sony i Nintendo radzą sobie zbyt dobrze.
Oczywiście, że M$ prowadzi agresywną politykę, jak trafnie ten koleś zauważył możliwość ogrania gry w game passie za 10 dolarów miesięcznie razem z setkami innych gier, gdy na innych platformach trzeba za ten tytuł zapłacić ponad 250 zł to zbyt dobra oferta by można było ją zignorować. To prawda, że ani Sony ani Nintendo nie są po prostu zdolne zaoferować podobnej oferty, ale czy gdy Sony wchodziło na rynek konsol kupując największego wydawcę gier w Europie (Psygnosis) czy agresywnie wyceniając Playstation One na 299 dolarów co mocno podcięło Saturna Segi (który kosztował 400 dolarów), to też ludzie płakali, że Sony dąży do monopolu i niszczy gaming? Być może jestem za młody by dobrze to pamiętać, ale mam wrażenie że ludzie wręcz z rozrzewnieniem wspominają czasy PS1 i PS2 kiedy zdominowali rynek konsol i do dziś za tym tęsknią.