ten Sprout Captain jest bossem tylko przy pierwszym spotkaniu, potem pojawia się już jako zwykły mobek w towarzystwie innych przeciwników xd
gra IMO jest kiepsko zbalansowana, bo zdarzają się tu dziwne wzrosty poziomy trudności. Mi najbardziej w kość dał pierwszy główny boss, bo pamiętam że do momentu walki z nim szedłem prze grę jak przecinak, a tu nagle gra serwuje bossa który niszczył mnie w kilkanaście sekund. Potem już byłem bardziej ostrożny, bo zdałem sobie sprawę że ta słodka, cukierkowa oprawa to tylko taka przykrywka bo Kena potrafiła być naprawdę wymagająca, przynajmniej dla mnie osoby która nie ma za bardzo doświadczenia z grami typu soulsy.