Pisałem już o tym w statusach, ale mogę napisać i tu raz jeszcze.
Jeżeli ktoś jest zielony w temacie Halo i koniecznie chcę nadrobić jakieś odsłony przed Infinite, to moim zdaniem najlepiej skupić się na Halo 4, 5 i Halo Wars 2, ponieważ wydarzenia z tych gier będą miały bezpośrednie konsekwencje dla fabuły w Halo Infinite. Ale nawet jeśli ich nie skończycie to nie będzie wielkiego problemu bo Infinite ma stanowić coś w rodzaju soft rebootu i ma mieć fabułę napisaną w taki sposób że bez problemu odnajdą się w niej nowi gracze, którzy nie mieli styczności z serią. Więc nadrabianie gier, czytanie książek nie jest obowiązkowe.
Co do fabuły w serii, to prawdą jest, że nie jest to jakieś wybitne dzieło narracyjne, ot to po prostu fajna historia o relacji Master Chiefa i Cortany, z galaktycznym religijnym konfliktem w tle.
Być może Halo wyróżniało to że było jedną z pierwszych space oper w świecie gier, która zrobiła taką furorę i stała się czymś w stylu gierkowych Gwiezdnych Wojen ( które swoją drogą też nie są żadnym wybitnym dziełem pod względem fabularnym). Wiecie o co chodzi, heros (z którym mógł się utożsamiać każdy) ratujący ludzkość i galaktykę. Znany i ograny, ale lubiany motyw.
Później tych gierkowych space oper pojawiło się więcej, jak np. seria Mass Effect, więc Halo straciło trochę na wyjątkowości i teraz jest jedną z wielu popularnych serii.