Wszystko spoko, ale nie umniejszam zasług Kojimie, pisałem tylko o tym, że niektórzy gracze traktują go niemal jak bożka. Co dla mnie jest niezrozumiałe i cringe'owe.
Ale oczywiście kult Kojimy nie jest w giereczkowie przypadkiem odosobnionym, wiele osób w internetach na przykład w podobny sposób traktuje Spencera, przywiązując się emocjonalnie do jego osoby. A to tylko zwykła biznesowa szycha, która może i zrobił ostatnio trochę dobrego (trochę niedobrego również) dla branży i graczy, ale jeśli ktoś nieironicznie go "czci" to podobnie jak w przypadku Kojimy wzbudza to u mnie uczucie zażenowania.