Sorry, nie wiem czy grałeś SoT, ale Call of Duty to zupełnie inna gra multiplayer niż wszelakie strzelanki dostępne na rynku.
tak wygląda koło emocji:
Zwykłe typowe gry multiplayer są bardzo ubogie jeśli chodzi o dostarczanie emocji, w zasadzie gracz grający w grę multi jak Call of Duty czy Halo, odczuwa tylko radość ze zwycięstwa (co sprawia że do naszego mózgu uwalniane są endorfiny) lub smutek po porażce. Dlatego też gry multiplayer są tak wciągające, bo w czasie kilku krótkich sesji jesteśmy w stanie sobie zagwarantować krótkotrwały haj wywołany bardzo przyjemnym uczuciem zwycięstwa. Rzadko kiedy gry multiplayer oferują inny rodzaj emocji jak np. strach, ciekawość, zaskoczenie, złość czy radość.
Gry singlowe, szczególnie te dobre potrafią poruszać znacznie więcej strun, potrafią wzbudzać w nas ciekawość swoją historią, potrafią zaciekawić światem, horrory potrafią wzbudzić strach, a gdy zżyjemy się z bohaterami potrafią wzbudzić u nas uczucie przywiązania czy współczucia. Potrafią wywołać radość i smutek.
Dlatego tak wiele osób uważa że gry singlowe > gry multi i poniekąd mają racje.
Ale trzeba pamiętać że SoT nie jest właśnie klasyczną grą multiplayer w stylu Call of Duty czy Halo, ale produkcją która zaprojektowana została jako swoisty generator opowieści w taki sposób by potrafiła dostarczyć różnorodnych emocji. Dla przykładu w trakcie testów gry twórcy zapisywali swoje historie z gry i przyklejali je na powyższej tablicy odpowiednim miejscu na powyższej tablicy
Stąd prawdopodobnie wziął się taki sukces tej gry, ludzie nie grają w nią by zdobyć wyższy level, czy lepszy ekwipunek, bo w przeciwieństwie do wielu gier na rynku tam tego nie ma, ale żeby właśnie przeżyć emocje związane z kolejną przygodą. Emocje które ze względu na nieprzywidywalność i unikalność gry, nie da się powtórzyć w innych grach, czy to multi czy singlowej.