Tylko ty użyłeś takiego terminu dlatego mnie to zdziwiło. 12 minutes to nie roguelike, brakuje w nim kluczowego elementu by zakwalifikować grę do tego gatunku: losowo generowanych plansz, dzięki czemu każdy run w rogaliki jest inny, w 12 minutes otoczenie, wydarzenia zawsze są takie same.
Wracając to tematu, irytuje mnie ten tytuł tym że powatarzam te same czynności wielokrotnie, mało tu miejsca na kreatywność i zmuszeni jesteśmy stosować metode prób i błędów by odkrywać jedyne prawidłowe przewidziane przez twórców rozwiązanie. Do tego ta nieustanna presja czasu to też coś za czym nie przepadam w grach.
Na pewno jest w tym pomyśle duży potencjał na super interaktywny thriller z tysiącem zakończeń, ale 12 minutes jest za mało rozbudowane i zbyt mało miejsca zostawia na kreatywność gracza.