Też mi nie siadł Origins i męczyłem go kilka miesięcy, antypatyczny główny bohater, głupia nadęta fabuła, kiepsko prowadzona narracja, nudne questy, kończyłem w bólach
Ale za to Odyseja i Valhalla o ile gameplay pozostał bez większych zmian względem Origins o tyle czuć w nich więcej swobody, nareszcie da się lubić bohaterów, a gra ma sporo dystansu do siebie samej (jakby twórcy byli świadomi że robią głupkowata grę o asasynach) i trafia się nawet sporo fajnego humoru.
Horizon Zero Dawn ogrywam obecnie na Pc w 60 klatkach i niestety muszę przyznać że bliżej mu niestety do Origins niż nowszych części Asasyna, fabuła jest strasznie pretensjonalna, a dialogi i postacie tak samo czerstwe jak w poprzednich grach Guerilla Games