Dzisiaj skończyłem. Zdarza mi się to bardzo rzadko, ale ostatnie 5-6 godzin zrobiłem w zasadzie na jednym posiedzeniu.
Świetna gra, pod każdym względem lepsza od poprzedniej części. Bardzo przypadła mi zmiana konwencji, na bardziej spokojną, z mniejszą iloscią przeciwnikow grę survivalową z elementami horroru.
Tu i ówdzie widać pewne cięcia budżetowe, animacje w trakcie cutscenek są dosyć oszczędne i sprytnie kadrowane by nie pokazywać za dużo, sporo rzeczy podobnie jak w Hellblade załatwia się wstawkami live action które są tańsze w produkcji, ale jest to zrobione na tyle dobrze że odpowiednio wpisuje się w konwencję opowiadanej historii.
W zasadzie trudno mi się do czegoś przyczepić. Wygląda przepięknie, kazda z lokacji wręcz ocieka klimatem i nawet dom spokojnej starości jest interesującym miejscem czego w życiu bym się nie spodziewał. Gameplayowo to olbrzymi skok względem starego Alana. Historia trzyma w napięcia od początku do końca i co okazuje się pod koniec jest zaskakująco spójna.
Dla mnie najlepsza gra minionego roku.