mam tak samo
gdyby nie to, że po prostu odpycha mnie teraz od tej ponownego przejścia, bez wahania wymieniałbym ją wśród moich ulubionych gier w jakie kiedykolwiek grałem. Nie mam pojęcia z czego to wynika, może stężenie cinematic experience jest zbyt silne? może klimat, który chociaż doskonale w trafia w moje gusta, to jest trochę przytłaczajacy? no nie mam pojęcia.
Dlatego jak piszę o TLOU to : "gra, która zrobiła na mnie wspaniałe wrażenie", a nie "najlepsza/ulubiona gra w jaką grałem" bo trochę głupio używać tego określenia do gry którą przeszedłem tylko raz