Świetne Star Wars
Podoba mi się, że po dwóch bardzo bezpiecznych częściach (przyzwoitym Przebudzeniu Mocy i mocno średnim Rogue One) wreszcie dostajemy oryginalny film, który nie boi się podążyć swoją, często bardzo odważną ścieżką (a często nawet otwarcie wyśmiać utarte motywy)
Cały wątek Kylo i Rey poprowadzony jest bardzo dojrzale jak na standardy serii, czujemy ciężar podejmowanych decyzji, znamy ich motywacje, dzięki czemu konflikt jest nieoczywisty, a my potrafimy się utożsamiać z obiema stronami (dylemat Luke'a z TESB wypada przy tym jak jakiś żart Vadera)
Świetnie poprowadzono wątek Luke'a, Mark Hamill odwalił kawał świetnej roboty (nie jestem fanem jego gry aktorskiej z oryginalnej trylogii)
Zupełnie zbędny wątek Finn i Rose i ich "wycieczki"
Nie podobał mi się nadmiar slapstickowego humoru. Jest w tym filmie trochę nieco poważniejszych scen, niestety zamiast pozwolić im odpowiednio wybrzmieć, film chwile potem daje nam plaskacza w ryj w postaci jakiegoś płytkiego żartu (chociaż wydaję mi się że wiele tego typu momentów dotyczących Luke'a to znając Marka jego własna improwizacja na którą pozwolił reżyser)
Jest w tym filmie kilka takim momentów czy scen które wbijają w fotel i jestem pewny że bardzo szybko trafią do klasyki gwiezdnych wojen.
Ogólnie bardzo mi się podobało (pomimo że emocjonalnie muszę jeszcze przetrawić parę rzeczy) i daję Luke Skywalker/10