ej to przestaje być być śmieszne, kolejne dzienniki z Walencji potwierdzają że Barcelona nie odpuszcza xD Powoli zaczynam wierzyć że to może być realny scenariusz, zwłaszcza że Valverde i Parejo znają się od czasów gdy ten pierwszy był trenerem Valencii i to on wprowadził Parejo do pierwszego składu i zdefiniował jako zawodnika (Dani jednym słowem bardzo go ceni co często powtarza w wywiadach). Z drugiej strony nie ma w Walencji bardziej znienawidzonego piłkarza niż Parejo (wyzywanie go od psów na spacerze z rodziną included) więc myślę że gdyby tylko pojawiłoby się poważniejsze zainteresowanie to wyfrunąłby bez zastanowienia.
Z drugiej strony obawiam się, że taki transfer byłby absolutną katastrofą dla każdej z trzech stron. Po pierwsze dla Barcelony, ponieważ Parejo bo bardzo specyficzny piłkarz, odnajdujący się na boisku tylko w systemie który jest oparty wokół niego i tylko gdy przydzieli mu się odpowiedni dla niego zadania (ustaw go na boisku 15 metrów dalej od opotymalnej pozycji = katastrofa). Stary typ pomocnika, bardzo mało uniwersalny, nawet gdy biega to nie zgina kolan (przypatrzcie się).
Po drugie to będzie katastrofa dla Valencii, ponieważ kolejny już sezon klub ten buduje całą drużyną wokół tego najbardziej specyficznego i najbardziej kapryśnego puzzla jakim jest Parejo i wydaje się że po kilku latach wreszcie zaczęły się tryby w tej maszynie zazębiać. Wyjęcie kluczowego elementu tuż przed zamknięciem okna transferowego byłoby katastrofą.
A dla Parejo to będzie katastrofa bo nie będzie grać. Zresztą Barcelona po transferach: Mathieu, Paco i Andre Gomesa (który swoją drogą był znacznie bardziej wyróżniaym piłkarzem niż Parejo) powinna omijać zakupy w Walencji szerokim łukiem