Z tej generacji zapamiętam kilka momentów:
Po pierwsze ,pierwszy level w pierwszej mojej grze na next-geny.Chodzi Gears of War i zawalanie się wieży w więzieniu.Byłem tak oczarowany oprawą ,że ciężko było mi grać.W tych pierwszych kilku minutach wypełniły się wszystkie moje nadzieje jakie wiązałem wtedy z nową generacją.
Po drugie Halo 3 i kampania z włoskim dubbingiem której w ogóle nie zrozumiałem (zwłaszcza że było to moje pierwsze Halo).Ale zapamiętałem z niej przede wszystkim ogromną jak na tamte czasy skale bitew(przemykanie quadem między nogami skarabeusza i ostrzeliwanie go z rakietnicy gdy wokół toczy się bitwa FTW)Poza tym multi ,pamiętam jak kiedyś postanowiłem przed zajęciami postanowiłem zagrać jeden meczyk w Halo ,a w konsekwencji w ogole mnie wtedy w szkole nie było.Od tamtej pory Halo to dla mnie kwintesencja grywalności zarówno w kampanii jak i w multi.
Po trzecie Assassin's Creed's , pierwszy wjazd do Damaszku i pierwsze zatłoczone targowisko.Kolejny już opad szczeny.Niesmowity rozmach ,grafika i kosmiczna ilość NPC.Przeszedłem z wypiekami na policzkach.Co ciekawe w ostatnim czasie po raz kolejny kupiłem AC1 licząc na podobne wrażenia ,lecz srogo się zawiodłem powtarzalnością misji i ogólną miernością
Po czwarte Call of Duty i reakcję forów internetowych , magazynów i kumpli na friendliście związane z kolejną premierą prostackiej i skażualowanej strzelanki. Dla mnie to zjawisko to fenomen tej generacji.
No i to chyba na tyle , jeśli sobie coś przypomnę to będę dopisywał ;d