-
Postów
5 673 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez SlimShady
-
Call of Cthulhu : Mroczne Zakątki Świata Akurat byłem świeżo po pierwszym zbiorze opowiadań od Vesper, więc coś mnie naszło, żeby znaleźć jakąś grę w tym klimacie. Po pierwsze myślałem, że protoplastą takich gier jest Penumbra czy inne Amnesie, a tutaj się okazuje, że niekoniecznie(Dark Corners to 2005), pierwsze kilka h jest absolutnie kozackie(żadna gra tak dobrze nie oddaje twórczośći HP Lovecraft'a). Klimat, który można ciąć nożem, a do tego materiał źródłowy potraktowany z należytym szacunkiem. To jak wyglądają ludzie w Innsmouth, to jakie mają głosy, jak charczą/seplenią to jest dokładnie to, co sobie wyobrażałem, a nawet nieco więcej. Pierwsze kilka h to 10/10, niestety od momentu dostania broni palnej trochę wszystko siada, ale nie, dlatego, że gra zamienia się w strzelankę, co to, to nie. Raz, że używanie apteczki trwa ładną chwilę, bronie nie mają celownika, a do tego trzeba manualnie zmieniać magazynek( na czuja), więc nie mowy o wesołej napierdalance( szczególnie z większą ilością przeciwników). Głównie mam problem z tym, że brak jakiejkolwiek walki lepiej pasuje do tej tematyki, tak przeważnie było w opowiadaniach i tutaj też mogło tak zostać z korzyścią dla gry. Generalnie w grze jest wszystkiego po trochu, uciekanie, skradanie, zagadki i walka. Na fabułę składa się kilka opowiadań (dosłownie 1:1), wymieszanych w jedną całość, więc fani powinni być zadowoleni, do tego dochodzą różne objawy szaleństwa(np. samobójstwo), ale do Eternal Darkness to jednak daleko jeśli chodzi o tego rodzaju patenty. Największe wady to ogólna drętwota( to w końcu 2005) no i przede wszystkim błędy, bo grze brakuje ostatecznego szlifu, więc możliwe, że będziecie powtarzać pewne sekwencje po kilka razy(system zapisy jest dosyć oldschoolowy). Dałbym takie uczciwe 7.5/10, ale tak jak mówie, brak walki to moje osobiste preferencje. Zaszczucie i ucieczka w pewnym momencie to jest TOP jeśli chodzi o gry dla małych dzieci, absolutnie jeden z lepszych momentów w grach, co nie znaczy, że później nie ma nic dobrego. Będzie np. S……... Szkoda, że studio zostało zaorane i nie miało szansy zrobić kolejnych odsłon w uniwersum, no nic, pozostaje czekać na odsłonę od twórców Szerloka w tym miesiącu i ktoś tam jeszcze coś smaży na 2019 r, ale po małych fragmentach smierdzialo mnie to malym budżetem. Każdy fan samotnika z Providence powinien zagrać, a kto nie jest fanem też powinien, chociażby po to żeby poczuć ten jedyny w swoim rodzaju klimat, a żeby go oddać tak jak twórcy tej gry to nie jest takie hop siup.
-
Zamiast jarać się grafiką na pudełku(bądź nie), zamiast płakać na znaczek PL na okładce, zamiast robić ostre afery o żółty znaczek BUNDLE, kupcie cyfrę i uwolnijcie się o problemów pierwszego świata. Żeby nie było, ze nie na temat : Życzyłbym sobie, żeby nie zabrakło emocji jeśli chodzi o wątki fabularne, wszak losy wielu postaci są znane i tutaj zaskoczenia nie będzie, ale tak to już jest z prequelami.
-
Grunt to wygoda, uważajcie na zakwasy ci, którzy planują żonglować płytami jak zwierzę.
-
A do Max'a Payne'a 3 na łyso, broda i skórzana kurtka w 35 stopniach Celsjusza.
-
Jeśli to prawda i jakościowo się wszystko zgadza to doyebali do pieca, bo z reguły główna fabuła w GTA to jakieś 30h.
-
Nie, nobody pisze jak jest. Wersja z PS4 to g.owno zrobione na szybko.
-
Co dziwne, te współczesne wersje nie są najlepsze. Te same problemy, które wymieniłeś plus kilka nowych, więc NCG/WII nadal są wersją docelową...……...no i możliwe, że wersje RE4HD były lepsze od PS4(jeśli bazowaly na wydaniach z Nintendo).
-
Mnie zaskoczyło, że ta gra ma zaskakująco dobry klimat, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że z survivala zrobili grę akcji. Nie tyle była straszna, co po prostu wyczuwało się w powietrzu ciężką do opisania atmosferę, która hamowała( w moim przypadku) dalszą grę. Nie wiem, może bym porównał do Bloodborne'a w pewnym stopniu, ale tam jednak ten uzależniający system "spróbuję jeszcze raz z bossem" zachęcał, żeby jednak nie przestawać.
-
Na PS2 o dziwo mnie odrzuciło, grać pewnie się dało, ale nie dorastała innym wersjom do pięt.
-
Czy ja wiem, w TR z 2013 było 7 grobowców, w Rise tyle samo, co w tej części, czyli 9. Czy to dużo czy mało to każdy sam sobie oceni.
-
Pewnie od groma grobowców, które powycinali z podstawki. https://www.ign.com/articles/2018/04/27/shadow-of-the-tomb-raider-special-editions-season-pass-revealed
-
Sam Lake kiedyś chyba mówił, że wszystkie ich gry dzieją się w jednym uniwersum, więc śmiało można założyć, że nadal tak będzie. To nie jest łatwa sprawa, żeby to wszystko miało ręce i nogi, mój ulubiony to Taki jakby True Ending według wizji Remedy. https://www.youtube.com/watch?v=wq73mEdEKcw
-
Uwielbiam stylówe Remedy, od razu wiem, że to gra od nich. Gra świateł, efekty cząsteczkowe robią robotę, a w tym tytule jak nigdzie indziej będą mogli puścić lejce wyobraźni, co widać w powyższym materiale. Oby w końcu coś zarobili, później jak zaskoczy serial z AW(lub ktoś wyłoży kasę) to może poczują, że to już ten moment i wysmażą na nextgeny pełnoprawny sequel.
-
Na początku narzekałem na stylówe, ale teraz jak się zastanowić to nawet fajne, takie troche w stylu starych anime jak Daimos.
-
Zeus wydał dobrą płytę plus bonus epke (nie sugerować się g.owno singlami, bo po nich myślałem, że będzie tragedia). A tutaj taka mała próbka: Coś w sam raz dla tfu graczy i fanów pewnego Pana Pekińczyka. https://www.youtube.com/watch?v=ML2Z1-xGR9I
-
Dla mnie to bez znaczenia czy Sapkowski jest nosaczem czy innym burakiem, potrafię to rozgraniczyć i mogę podziwiać kogoś jak pisarza czy sportowca, a nie koniecznie muszę go cenić jako człowieka. I tak, oczywiście ze każdy zrobiłby to samo, co on (nawet w duchu czując do siebie pogardę), jeśli ugra na tym choćby minimalny procent to i tak będzie zacierał łapska. Co on w zasadzie ma do stracenia?
-
Ta gra ma singla, coś na wzór festiwalu z jedynki(lubie mieć poczucie celu nawet w samochodzikach), bo gdzieś czytałem, że to bardziej usługa i wyścigi się odnawiają?
-
Nie wierzył w sukces gier to teraz powinien przełknąć gorzką pigułkę. Zresztą nawet mu się nie dziwie ,że wziął kasę z góry, szczególnie biorąc pod uwagę tego niedoszłego crapa od Chmielarza. Teraz po fakcie każdemu łatwo pier.dolic, że zrobil błąd, ale na tamten moment zrobil słusznie. Jedrzej źle nie ma, marka nie popadla w zapomnienie, deal z Netflixem(za dwie skrzynie wódki), a potencjalne, nowe opowiadania będą miały większy zasięg.
-
Jak nie jak tak. To zawsze coś więcej niż "o dziękuje za skórę z dzikiej świni, do widzenia." A tak wyglądają poboczne w prawie wszystkich grach, Wiechu najzwyczajniej pokazał nową jakość i jeszcze długo nikt do tego nie dobije, chyba ze CyberPunk. P.S. Poza tym to jest głównie gra akcji/fabularna, ciężko oczekiwać, żebyś dostał misje z tańczeniem breka przy ognisku przy okazji wklepując kombinacje jak w Cebula Raperze z PSX-a.
-
Z tą różnicą, że U4 było na pewnym etapie przebudowane. Nie wiem czy czasem cała fabuła nie poszła do kosza.
-
Tak sobie czytam o detalach w nadchodzącym RDR2 i mam wrażenie jakby to był wynurzenia Pana Piotrusia od Fable czy Pana Kodżimy, ale w końcu już w GTAV było od groma detali, których nie idzie samodzielnie wyłapać, więc raczej nie ma mowy o makaronie nawiniętym na uszy.
-
Trochę bez sensu, zawsze uważałem, że reboota powinno robić się dopiero wtedy kiedy marka podupadła na jakości lub ewentualnie została zapomniana. Pewnie to się nie wydarzy, bo wszyscy teraz zaczną robić gry o kalesoniarzach(popularność Avengers), ale w miejsce serii Tomb Raider mogliby wziąć się za Legacy of Kain. W momencie, gdy Castlevania została zaorana to nie jest taki zły pomysł. Trochę platformówki, zagadek, pomysłowych walk z bossami, a do tego dla odmiany ciekawe postaci i fabuła. Takie odświeżanie byłoby jak powiew morskiej bryzy, ale to chyba dla nich zbyt ryzykowne.
-
Mimo, ze optymalizacja w ich filmo-grach nie istnieje to jednak szkoda, bo TWD 1 sezon(a nawet nie lubie zombiaków), Borderlands (nie znam serii) i The Wolf Among Us były co najmniej dobre.
-
To ten brak krwi to na szczęścia była zmyłka. Dobrze, że coś się ruszyło w tym temacie.
-
Osoby, które nie mają obcykanej twórczości Kinga mają po co oglądać ten serial czy może wypada najpierw przeczytać milion książek od Pana Stephen'a?