SlimShady

To też prawda, wrzucanie nieistotnych g.owien do gier typu płatne wąsy, broda to jednak nie ten sam level co kastrowanie tytułów z np. singlowej zawartosci, a później sprzedawanie tego jako DLC. Chociaz to tez jest niebezpieczne przyzwolenie, bo apetyt rosnie w miare jedzenia.

Niech jeszcze zablokują używki tak jak Pan Xbox chciał, wtedy to dopiero będzie raj na ziemi, a korposzczury będą klaskać jak Kim na paradzie.

Graficznie jest bardzo ładnie, ale cała reszta tak jak mozna bylo sie spodziewać jest archaiczna i zacofana w porownaniu do konkurencji. Dzwieki z sokowirówki, model jazdy przy, którym zbieranie grzybów okazuje się emocjonujące jak skoki na bungee. Ogolnie od biedy można pograc, ale nie ma się czym jarac.

Zeby tak sie stalo same oceny nie wystarcza, dopóki seria bedzie sie dobrze sprzedawc dopóty będą nie do ruszenia, a sprzeda się na pewno, bo marka i brak innych alternatyw.

Mnie pierwsza wyspa kosztowała 100 zgonów, z kolei w drugiej 150 zgonów i ledwie przeszedłem 2 etapy. Już sobie wyobrażam, co dzieje się dalej. Rzeczywiscie zmiana strzelania na prawy trigger nieco pomaga, ale tez paluch bardziej się meczy, bo ciagle jest zgięty.

A nie było tak, że na poczatku mozna bylo wybrac, tylko casual?

Byc moze trzeba odblokowac w sklepiku jakies umiejetnosci. Grałem z 4 godziny i jak na moje 1cup2head to czarny kon tego roku. Stylowa i muzyka to oddzielny temat, bo czegos takiego w grach jeszcze nie było, a to nie zdarza sie zbyt czesto. Gameplay najbliżej będzie contry( początkowo miał to być boss rush). Gra jest bardzo trudna i pewnie stad wynika czas gry, który gdzies wyczytałem(20-25h), podejrzewam, ze jakiś hardkor poradzi sobie dużo szybciej(5-7 h). Na ten moment utknalem na najtrudniejszym bossie pierwszego swiata(kwiatek), który jest w stanie wiele wytrzymać, ale nie chce zmieniac poziomu regular na simply(który pewnie tez nie jest taki simply), bo ponoć wtedy bossowie maja mniej atakow i transformacji, a chciałbym zobaczyć wszystko co się da. Mimo, ze jest ciężko to gra nie jest zaprojektowana w tani sposób i nie leci z nami w kulki. Jest po prostu oldschoolowo, mamy 3 zycia i jesli zginiemy to zaczynamy etap od początku, na końcu tego etapu jest boss, przegrywamy i tez zaczynamy od początku. To samo dotyczy walk z bossami, który sa wieloetapowe. Polecam ten tytuł, bo jest dobrze w c.(pipi).

Nie wiem jak tam DLC, ale dla mnie głównym zalozeniem fabuly było to żeby dac developerom Dlatego jestem ciekaw dwojki, bo niby historia dużo bardziej osobista ale jak to rozwiązać, żeby wyszlo dobrze? Na papierze wygląda to na całkowicie pretekstowa fabule, ale nie chce im odbierać szans zanim będę miał okazje zagrac.

Ponoć 20-25 h , awruk, tego to się nie spodziewałem. Liczyłem na max 5-7 h.

Downgorad w GTAV był obecny i to jest oczywiste, ale ludziom nie bardzo to przeszkadzalo, bo to jak gra finalnie wygladala i chodzila na sprzecie, ktory ma 512 RAM-u to czysta magia.

No ma morde jak jakis nurek z Fallout 4 albo ludzik zrobiony w trybie kariery w sportowej gierce. Trailer to trailer, ocenia się to co widać.

To oczywiście tylko zwiastun, ale tak generycznego protagonisty dawno u nich nie było, a może nawet nigdy. Zobaczymy, do wielu rzeczy w grach Rockstara można się przyczepić, ale postaci i dialogi zawsze robily robote, oby tutaj było podobnie.

W koncu L.A. Noire zastało zdetronizowane.

Mnie ciekawi jak wypadnie fabuła, co prawda w poprzedniku nie była zbyt istotna, ale byłoby spoko jakby pozytywnie zaskoczyli.

Pretensjonalny i pseudointelektualny bełkot człowieka, który zagrał w pewną grę i myśli, że dostąpił ostatecznego oświecenia i nic go już w życiu nie spotka. HASZTAG UFO

To je wyższy stan świadomości dostępny, tylko dla małej garstki "wybrańców".

Wygląda jakby było zbyt ugrzecznione, a Japonia jest restrykcyjna pod tym względem.

Niepotrzebnie marnuja moc konsol na prawie niewidoczne 4K, lepiej zrobic FHD, ale podkrecone do granic mozliwosci. Zaorać tą propagandę od twórców telewizorow.

Wygląda calkiem spoko i dosyc wiernie w porównaniu do gry. Mam nadzieje, ze kategoria wiekowa tez bedzie odpowiednia.

Raczej reboot, a Ascension bylo bardzo dobre, tylko nastapilo zwyczajne zmeczenie materialu. Prolog i koncowka to scisla czolowka biorąc pod uwagę całą serię.

Dla mnie idealnie by bylo jakby zrobili tradycyjne story plus wlasnie takie cos w stylu "What if", ale pierwsza czesc raczej będzie testowa. Jak sie przyjmie to moze w kontynuacjach bedzie wiecej zawartosci singlowej/postaci/aren itd.

To jest podobna seria pod paroma wzgledami do MGS-a, dobrym testem wytrzymalosci bedzie MGS4. Kto nie dal rady w czworce ten nie wytrzyma z Yakuzą.

Podsumowujac, w pierwszym secie gralo 2-och zawodnikow, w kolejnych niestety tylko jeden. Delpo widocznie zaplacil cene za ciezkie mecze z Thiemem i Fedem,z kolei Rafa miał autostradę do polfinalu, ale nie będzie za to przecież przepraszal. Dzisiaj prawie na bank dorzuci 16 szlema do swojego dorobku. Fajna jest ta jego wewnetrzna rywalizacja z Rogerem o to kto jest najlepszym tenisista wszechczasow, ale wolabym żeby ten final miał obsade jak w AO.

Trudno byc zaskoczonym jak Djoko, Kei, Rao, Stasiu, zrobili sobie wakacje, no i specjalne podziekowania naleza sie rudemu debilowi ze Szkocji, który wycofal się po losowaniu drabinki i po części to on odpowiada za ten burdel. Prawdziwy final jest grany wlasnie teraz i jak na razie jest bardzo dobrze.

DELPO w QF zaliczyl niesamowity powrot z Thiemem, mimo ze miał jakiegoś wirusa/grype i przegrywal 1-6 2-6 to następne wyciagnal 6-1 7-6(w 4 secie przegrywał 2-5) i obronil dwie meczowe pilki) 6-4. Wychodzenie z 0-2 w setach w tenisie to nie jest nic nowego, ale po tym jak to wygladalo spodziewałem się krecza, a tu taki psikus. Duza zasluge można przypisac tez publice, bo dużo tam było argentyncow, a klimat był niczym z meczow DC.