-
Postów
5 671 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez SlimShady
-
Chodzi glownie o grzech smiertelny, czyli lenistwo. Zachowujecie sie jak stereotypowe konsolomaniaki wazace po 300kg i w dodatku przyspawane do lozka. Ten argument jak smieszny. Tez preferuje pudelko, bo cyfrowek tak naprawdę się nie posiada, tylko wypozycza, masz tam cos wirtualnie na serwerze i tyle. Jedyna opcja to, tylko kiedy nie mam wyjścia i inaczej nie kupie albo jeśli cena cyfrówki jest bardzo korzystna. Zreszta większość cyfrowek, które kupiłem to wiem, ze ograłem je jednorazowo i nigdy do nich nie wroce, traktuje to jako kupno biletu do kina.
-
Ja mam podobnie, ale akurat przy załatwianiu potrzeb fizjologicznych. Nigdy nie potrafie się zmusic do wcisniecia spłuczki, a efekty tego nie sa najlepsze.
-
Piatka jest tak niedorzecznie głupią częścią pod względem fabuły, ze to naprawdę niewiele zmieni na jej korzyść. Wiem, bo gralem od 1-5. Weźmy za przykład taką trzecią odslone, no przecież ta gra rownie dobrze moglaby nie mieć cyferki w tytule. Klasyczny spin off pomijając zakończenie, które przechodzi do czworki, tak jak zakończenie piatki przejdzie do szostki. Po prostu piszesz z perspektywy fana, czyli nie wyobrazasz sobie poznac jakas postac od dupy strony, ale to nie znaczy, ze wejdziesz do tych gier i nie wiesz gdzie jesteś i o ch.uj tutaj w ogole chodzi.
-
No pewnie, ze lepiej zaczac od poczatku, a jak ktos nigdy nie gral to zero bedzie idealne, ale to nie jest tez seria/telenowela pokroju mgsa, gdzie nawet najwieksi fani czesto sie gubia mimo, ze graja w chronologii. To sa zamknięte calosci, gdzie można spotkać pewne postaci w kolejnych grach, ale nie jest to ciag fabularny.
-
Poprzednie czesci tez byly zaprojektowane dokladnie w ten sam sposob, gdzie mozna bylo zalatwiac sprawe na kilka/kilkanascie sposobow i jakos forma serialowa byla zbedna. Zreszta ta czesc jest najkrotsza jakby ktos chcial przejsc tak czysto fabularnie od A do Z bez powtarzania zlecen.
-
Trzeci odcinek spokojny na wzor poprzednich, ale trzeba przyznac,ze rzeczywiscie sama koncowka do.(pipi)ala do pieca dosyc konkretnie mimo ,ze w momencie .Jeszcze miałem inna rozkmine, ze może . Najwazniejsze, ze gra w końcu zdobyla moja uwagę i jestem ciekaw co będzie dalej choć fajnie jakby oprócz cliffhangerow było cos pomiędzy. Teraz już była wyrazna inspiracja , ale to chyba dobrze, bo nie kojarze żeby ktoś się do tego odnosil w innych tytułach. Odcinek czwarty zdecydowanie najlepszy ze wszystkich, w początkowej fazie zafundowal ciary, a nawet wzruszenie, co praktycznie udaje się mało, której gierce. Za to koncowka, tylko dobra, bo sklamalbym jakbym napisał, ze byłem jakos wielce zaskoczony obrotem spraw, tak samo postac na końcu epizodu nie wywolala wielkiego szoku, bo typowałem go już od jakiegoś czasu. W sumie może nie jest to jakas wielka rozkmina, bo z całej palety postaci było może pieciu kandydatow w tym większość z tej garstki zbyt oczywista, ale wydarzenie z samej koncowki dobrze nakreca na final historii, bo można się obawiać czy będzie można odkrecic pewne rzeczy. P.S Pytanie do osob, które konczyly gre 2 razy z odwrotnymi decyzjami, jest sens w ogole to robic?Są jakies nowe segmenty, których nie było czesniej w stylu HR? czy to bardziej iluzja w stylu gier TellTale czy Until Dawn, gdzie zmiany sa dosłownie kosmetyczne i można, tylko sobie zepsuc odbior. Po ostatnim epizodzie przyznaje, ze to jednak dobry tytul z niezlym zakończeniem, ktore . Tego drugiego zakoncznenia nie sprawdzałem, ale czuje ze może być dodane na sile. Fajna tez była koncowka z tymi Ogolnie calkowocie nie moje klimaty, ale tak jak Schranz wspominal od koncowki 3 ep do końca zaczyna być dobrze choc nie uważam, żeby LiS niszczylo inne tego typu tytułu. Zeratul slusznie zauwazyl, to już kwestia osobistych preferencji, ale najwyżej z tego typu gier stawiam HR, bo trzymal za morde przez 10 h od początku do końca nie licząc krótkiego wstępu, no i w 2010 roku to była dosyć swieza sprawa, bo nigdy nie gralem w interektywne filmy. Pelno unikalnych zakonczen, inne sceny w zaleznosci co robimy i tak przez wielu wyśmiewane emolszyn zrobily robote. Do tego stresujące fragmenty "gameplayowe" bez checkpontow, gdzie tego typu gierki robia blad probujac być zbyt łatwymi przez, co gracz czuje się zbyt bezpiecznie, bo może grac jedna reka,a druga chlac piwo, Beyond to pokazalo az za dobrze. Jeszcze na koniec wracając do LiS, bo zjechałem z tematu to jednak trochę zawiodłem się na wyborach, bo do końca chciałem wierzyc, ze choćby te male wybory jakos do nas wroca w pewnym momencie to okazało się, ze tak naprawdę cokolwiek zrobimy to na końcu będziemy mieć cos w stylu zakończenia ME 3 czy gier TellTale, czyli tak po prawdzie iluzja. Owszem, można wplynac na los niektórych postaci, ale widzac te podsumownia z glownymi wyborami i tymi pomniejszymi liczyłem, ze siatka powiazan będzie dużo bardziej skomplikowana i doprawadzi do ciekawszej konkluzji ni wybierz A lub B.
-
Burgjery z purchawka zdecydowanie najlepsze.
-
Na razie po pierwszych 2-och odcinkach jest ok, ale nie ma mowy o czarnym koniu 2015 tak jak się naczytałem w paru miejscach. Nie wiem, możliwe ze nie jestem targetem tej gry, bo dużo tutaj alternatywnej hipsteriady i "problemów" stereotypowych emo nastolatkow,ale z końcowym werdyktem wstrzymam się dopóki nie poznam calosci. Ogolnie trochę się nudze przy gierce, może dlatego, ze staram się grac uważnie i czytam wszystkie notatki, smsy, ulotki, plakaty. Na plus na pewno klimatyczna muza i koncowka drugiego ocinka, akurat przytrafila mnie się smutniejsza opcja, a ciekawe czy to jest rozwiązane tak jak u Telltale, czyli jeżeli ktoś ma zginac to zginie, tylko można to odwlec o odcinek czy dwa.
-
Nie chce zasmiecac tematu, ale ustosunkuje się do twojej wypowiedzi Hendrix. No wlasnie to robi gracz jako koncowy odbiorca, ocenia jakosc produktu, ktory jest mu dostarczany w danym okresie i jeśli ktoś jest graczem, a nie PR-owcem to średnio go powinno obchodzić czy tworca siedział nad kodem cala dobe pod kroplowka plus rozpadlo mu się malzenstwo, bo nie to jest w tym wszystkim najważniejsze. Ogolnie powinno się pietnowac wszelkie zachowanie w branzy typu "gra jako tako działa, a później jakos to będzie", bo w tej robaczywej generacji dochodzimy do momentu, gdzie ktoś kto będzie chcial powiedzmy za 20 lat odpalić sobie takie DriveCluba na PS4, a Sony czysto hipotetycznie zamknie serwery luz zwinie interes to jedyne, co będzie mogl zrobić to spuscic taki krazek w kiblu. I pewnie, ze można tworcow nazwac leniwymi jeśli np w grze takiej jak DMC4 przez pierwsza polowe gry idziesz w jedna strona, a druga polowe gry wracasz z powrotem i napotykasz tych samych bossow. Można to nazwac brakiem funduszy, wina zlego wydawcy, ale jeszcze raz powtorze, co gracza ma to obchodzić?, ocenia się to, co jest podane na talerzu.
-
Skoro tak to wszystko wporzadku i można tworcow rozgrzeszyc, gierki maja byc prawo niedorobione i sprzedawane w pelnej cenie, najważniejsze, ze się starali.
-
To nie szkodzi, ludzkie oko i tak widzi maksymalnie 15 klatek na sekunde, a w bayo na ps3 jest akurat na styku.
-
Jest opcja podczas normalnego przejscia bez zagladania w każdy mozliwy kat ominac w wersji DE nowa zawartosc,ktore miały pojawić się, tylko w Definitive Edition?
-
Z trudem dotarlem do odcinkow z turnieju Champy i ta seria jak byla tak nadal jest ch.ujowa i zdecydowanie najgorsza ze wszystkich. Jedynie pod wgledem humoru jeszcze jakos się broni, a tak wszystko tu jest bez jajeczne i leniwe do granic możliwości. Najgorsze ogladajac Super jest, ze tak naprawdę nic nie czuc, zadnych emocji, a nie mowic już o poczuciu jakiejkolwiek mocy. Tak swoja droga ktoś sie orientuje, co musiałoby się stać, żeby odcinki były w takiej jakości wizualnej jak tutaj https://www.youtube.com/watch?v=2N35NrEPdOg?
-
To przypomina sytuacje z TR z 2013, gdzie była scena " , później ktoś się zes.ral, ze jak to tak w gierce dla małych dzieci, gdzie można wbijac czekan w ryj i strzelac shotgunem w glowe z przylozenia tak demoralizować mlodzież, wiec tworcy zapewniali, ze oczywiście ta scena nie jest tym czym jest. Tyle dobrze, ze poza zaprzeczeniem tworcow nikt tego nie wycial, ale widać, ze gierki czeka jeszcze dluga droga w porownianiu z kinematografia/literaturą. Takie dobre sony to samo zrobilo z graczem, który w teraway wycinal w grze "niemoralne" ksztalty.
-
Mam dwa pytania: - W wersji DE o co chodzi z poziomem trudnosci? jakos ciezko sobie wyobrazic, zeby etapy platformowe moglby sie roznic miedzy soba -Czy w wersji DE mozna przejsc gre i po powiedzmy po napisach dozbierac reszte czy wszystko zaczyna się od nowa ?
-
Czytałem jakas relacje i troche lipa ze zrezygnowali z tego systemu z Kolosow, gdzie samemu trzeba było kontrolować stamine przy wspinaczce, a teraz wszystko odbywa się automatycznie.
-
Jakos poszlo bez lockowania i ze zlozonym saw cleaverem(+plus runy 15% do kondyccji), ale i tak go.wniana walka, gdzie wiele zależy od szczęścia i tego jakich będzie naduzywal atakow. Teraz ostatni przystanek i fajnie wygląda ta postac tak w stylu Tima Burtona, dostrzegam tez, ze nie będzie jakimś wielkim hardkorem, ale łatwą bym jej nie nazwal. Na razie jeszcze jej nie zalatawilem, jest problem w koncowcyh fazach, gdzie docelowo Jakies konkretne łachy i runy wypada do tej walki zalozyc? Mam kosztowna tarcze jeziorna , nadaje się ona do czegos?
-
Glownie przez cala gre uzywalem Saw Cleaver, a alternatywnie mam jeszcze Beast Cutter(cos w stylu ostrzy Kratosa w drugiej formie), ale ta bron chyba nie ma ladowanego ataku. Zasieg dosyć daleki, ale z szybkością pod R2 jest tak sobie.
-
Macie jakis pomysl jak poradzic sobie z ta pie.rdolona bestia z glowa robaka w ihyl warstwa 2? Nie mogę zdzierzyc tej walki , bo ma zj.ebana kamere jak , tylko tutaj jeszcze dochodzi arena, gdzie nie wiadomo, gdzie sa sciany i często jest się w potrzasku z ,którego nie da się wyjść. Gdzies czytałem tipsy, ze niby trzeba grac bez locka i trzymać się jego lewej nogi, tylko jak jesli on robi stompy albo wali obiema lapami naraz jak się jest tuz pod nim. Najtrudniejsza dla mnie walka w całej grze, ale bardziej dlatego, ze jest źle zaprojektowana, już od godzin się z nim mecze i nic. Raz miałem go na 15-20 % zycia, ale zmarnowałem wszystkie 29 fiolek i tyle z tego było.
-
Tak gram w te lochy i troche sredniawka, czuje sie jakbym byl caly czas w jednej i tej samej lokacji, w dodatku zbieranie tych wszystkich skladnikow, gdyby nie walki z bossami na koncu kazdej warstwy to raczej bym odpuscil. Swietna i dosyc ciezka byla walka z przerazajaca bestia, ale glowny cel, czyli dojście do może okazac sie nieosiągalny, bo nie wiem jak ogarnąć temat z tym ognistym psem z polowa paska zycia, szczególnie gdy zaczyna klapac pod rząd, a ten atak wydaje się niesygnalizowany. Zastanawiam się czy skorzystanie pierwszy raz z czyjejś pomocy w tym wypadku będzie uzasadnione, nie wiem czemu tak zagrali, przecież ta walka bylaby wymagajaca z pelnym paskiem, a tak to praktycznie trzeba zawalczyć idealnie, bez najmniejszego bledu.
-
A to niech gra jak najbardziej, ale u mnie kolejnosc Claire A-Leon B i wyszlo, ze ten pierwszy byl taki sobie w porownaniu do drugiego, wiec pewnie tak to jest rozkminione, ze każdy pierwszy rozdzial jest słabszy obojętnie kim bys nie zaczal. Pewnie ta postac wystepuje , tylko w scenariuszach B.
-
Moge sie odniesc, bo sam ukonczylem klasyczne czesci z psx dopiero w 2016 i jak uwazam, ze zombiaki to g.owno obesrane pod jakakolwiek postacia tak bylem w szoku jak to dobra to jest gra nawet dzisiaj, a szczególnie zaskoczylo mnie mięsiste i satysfakcjonujace strzelanie lepszymi pukawkami, bo jak wiadomo survival horrory to gnioty pod tym wgledem. Co dalej? Wszechobecny klimat, która można kroic nozem i fakt gra polega na prymitywnym straszeniu, a fabule ma taka, która można napisac w 15 minut, ale jest pradziwym survival horrorem, który przetarl szlaki. Miałem trochę jak Ty, ale gralem najpierw rozdzial Claire, który jest zauważalnie słabszy, bo nie ma takich dobrych walk z bossami jak Leon, a szczegolna robote robil , który był protoplasta jednego z najlepszych bossow w grach, czyli Jakbym miał oceniac w kolejności wyglodaloby to tak: RE2- 8.5 RE3- 8 RE1- 7 Jedynka zdecydowanie najbardziej meczaca przez ciagle latanie z kluczami i potężny backtracking majacy, tylko przedluzyc gre, ale generalnie ten problem ma każda czesc, tylko niektóre większy lub mniejszy. Rozumiem o co Ci chodzi z odtworczoscia, ale capcom z tego slynie i widać to w RE2/RE3, serii DMC(szczególnie tragiczna pod tym wgledem 4), serii Onimusha. Co zas się tyczy zagadek to wiadomo, ze wszystkie te klasyki survival horrory z zagadkami maja taki problem, ze rzadko kiedy sa logiczne, cos co można byłoby zrobić w inny/latiwiejszy tutaj jest celowo przekombinowane i te klucze szukasz jednego żeby odtworzyć strych/następnie na strychu znajdziesz klucz, który otworzy salon, a w doniczce w salonie znajdziesz klucz dzięki, któremu będziesz mogl pojsc się wy.(pipi) do WC. No głupie to, ale tak to zawsze wygladalo, zresztą ten gatunek jak praktycznie martwy, dzisiaj musiałoby to wygladac calkiem inaczej. P.S. Jeśli nie podobal Ci się scenariusz Leona to Claire nawet nie ma co ruszac.
-
Skad wiedzialem jakie to bedzie intro przed kliknieciem w link? Żeby nie było zarzucę odnośnik do muzyki/trailera gry z ps2 , która kojarzy 5 osob na swiecie. https://www.youtube.com/watch?v=PSkxhDaPoBM
-
]Dotarlem do ostatniego bossa dlc i walka jak i sam przeciwnik kozak, ale mimo ze po 3-ech probach jeszcze go nie porobilem to chyba nie bedzie taki staszny jak sie wydaje, a przynajmniej takie mam przeczucie. W drugim podejściu zabrałem mu polowe energii, a w trzecim już zmusiłem go do ostatniej fazy, gdzie zostało mu już niewiele energii, a fiolek nie miałem zbyt wiele, bo tylko 10. Za to opcjonalnego bossa szczerze nienawidzę, na początku był spoko, ale później zacząłem dostrzegać ze cos jest nie tak z kamera w tej walce i w końcu pekla cienka granica pomiędzy frajda z gry a ciężkim do opisania wk.urwieniem/irytacją. Naprawde wiele mnie kosztowal ten skur.wol nerwow i niezliczonych podejść polaczonych z szukaniem fiolek w ogarniętych już miejscach. Tak mnie wyczerpal, ze zaczaly mnie się telepac lapy jak jakiemuś cpunowi. Ludwiczek tez był trudny, ale według mnie był dużo fajniejszy i lepiej przemyślany. P.S. Sierota załatwiony, swietna walka, która była idealnie wywazona, a jego ostatnia faza powodowala, ze serducho zaczynalo mocniej i szybciej bic, a ciężko o takie emocje w innych tytulach. W kolejności jakbym miał ustawić bossow z dlc: Co do zakończenia podstawki to najlepszy przeciwnik ze "zwykłych cwaniaczkow", az się zdziwiłem, ze pomimo ukończenia dlc nadal był dla mnie wyzwaniem, nawet minimalnie większym od sieroty, ale tak się po prostu ulozylo, nie powiedziałbym ze jest trudniejszy, ale z pewnoscia jest to godny przeciwnik na koniec, ktory gdyby nie doświadczenia w dlc moglby napsuć trochę wiecej krwi. Z kolei bonusowy boss ostatni oprócz swietnego dizajnu stylizowanego z pewnoscia na raczej szalu nie zrobil oprócz jednej umiejetnosci, która nie pozwalala czegos robic. Podsumowujac Bloodborne to jedyny naprawdę dobry ex na PS4, dla którego warto choćby pozyczyc konsole choć nie jest to gra dl każdego. Ja uważam, ze nawet jest trudniejszy od soulsow choćby z tego faktu, ze nie można poczuc się w miare bezpiecznie za tarcza i wielu bossow jest w .(pipi) bardziej agresywnych, szybkich, a co za tym idzie wywierają dusza wieksza presje na graczu. Zgaduje, ze minimum trylogie pocisna w tym temacie, a mnie zostały jeszcze kielichy, bo chciałbym się zmierzyć z ostatnim bossem, który przewijal się w podstawce i mam nadzieje, ze nie będę musial zbierac zbyt dużo jakiś gowien, żeby tego dokonać. Aha ktoś się orientuje o co chodzi w tym zakończeniu, gdzie używa się pępowin? Czytalem trochę opisow podczas gry, ale nie jestem fanem tego co robi pod tym wgledem FS, wiele tych opowiastek traci ostrym grafomaństwem, żeby nie powiedzieć bełkotem. Gdyby w tych grach istniała fabula to bylaby gra kompletna, a tak jest, tylko i az bardzo dobra i chyba najlepsza w ich calym dorobku.
-
Nie polecam grac drugi raz, bo gra nie liczac tego, ze wplywamy na losy bohaterow to jednak niezbyt wiele sie rozni nawet podejmujac inne decyzje. To jednak nie jest poziom HR pod tym wgledem, gdzie 2 osoby mogly miec calkiem rozne sekcje.