-
Postów
5 671 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez SlimShady
-
...:::SPOILERY:::... Metal Gear Solid V: The Phantom Pain
SlimShady odpowiedział(a) na wet_willy temat w Metal Gear Solid
Wiadomo co sie stalo z bliskim przyjacielem Paz zwanym Chico? O co dokladnie chodzilo z Volginem/Mantisem,bo sie pogubilem dla kogo pracuja,nagle ro.zpierdalaja oddzialy XOF,pozniej sa z nimi,volgin jest dziwnie wylaczone z gry w pewnym momencie(lipnie uciety jego watek),co w ogole oznacza ten menekin volgina,a na koniec mantis znowu zmienia zainteresowania i z liquidem zbija pione. tzn wiem ze sie niby zywi zadza zemsty ale jakies to jest lipne albo czegos nie wiem. Jeszcze byla taka scenka z jakby zahipnotyzowanym code talkerem na MB cos tam gadal o oczach kaza i mignal niebieski czar obok jego wozka(co to mialo znaczyc?) Jesli chodzi zakonczenie domyslam sie jaki cel temu przyswiecal,nawet fajnie to rozwiazuje sprawy z MG 1 czy MG 2,ale juz chyba wolabym zeby Ishmael to byl Grey Fox,a szkoda tez ze calkowicie pomineli solida bo liczylem na chociaz konkretniejszy epilog lub zaczetek misji/walke z big bossem. Watek z Paz bardziej mnie zaskoczul niz to co zrobili,ale nie kupuje tego zakonczenia z tego wzgledu ze postac BB byla dobrze budowana przez MGS3,pozniej PW to praktycznie sama koncowka plus epilog do czegos sie nadawaly,a tutaj nic co by mialo przelozenie na ta postac(43 misja gdyby nie 46 misja miala tylko sens) Chyba ze to jest taki myk ze tym s(pipi)olem tak naprawde zawsze byl phanthom,a prawdziwy big boss i ten ktorego znamy z epilogu innej czesci jest nieco wybielany. Po trailerach jaralem sie najbardziej postaciami z innych czesci a wyszlo ze ocelot to jakby calkiem inna bezjajeczna postac,mantis z volginem zmarnowany potencjal a po prologu zapowiadalo sie inaczej,brak solida,liquid obsrany przez brak misji 51 o bb juz nie mowiac. Jeszcze te p'ierdolenie o kontrowersjach/project ogre....... no ok,watek dzieci wojny czy z quiet to nieczeste rzeczy w duzych grach ale wszystko to bylo bezpieczne tak jak sama fabula w grze i o jakimkolwiek lamaniu tabu w grach nie ma mowy a byla ku temu swietna okazja.(trailery ladnie sciemnily).GZ i caly watek z PAZ lacznie z kasetami jest grubszy i odwazniejszy niz cokolwiek w TPP -
Kuba Rozpruwacz to chyba tylko w DLC czy innym preorderze.
-
Ukonczylem fabule i jednak spore rozczarowanie,w zasadzie chyba nigdy nie bylem tak rozczarowany w stosunku do tego co oczekiwalem(trailery i GZ lepsze nic cale TPP) po danej grze.O tym jaka to jest skradanka nie ma co pisac,bo kazdy kto ogral GZ ten wie. Bardziej istotne dla fana jest to jakim MGV:TPP jest mgsem,a tutaj nie jest najlepiej na wielu plaszczyznach. Pierwsze co sie rzuca w oczy to slaba i źle poprowadzona fabula nie przystojaca serii,urwanie najlepszych watkow najciekawszych postaci i monotonia przez rozwleczenie calej gry,ktora ani nie potrafi byc sandboxem ani nie ma zawartosci i tresci zeby trwac tak dlugo.Generycznosc i skupienie sie nie na tym co najwazniejsze w tej serii,powaznie nudna baza matka jest tak istotna jesli mozna spotkac tylko 3 postaci z czego tylko jedna zrobi cos wiecej niz "hej". Nawet zolte sideopsy dupy nie urywaja a najlepsze z nich to 2 pierwsze w kolejnosci. Najlepsze fabularne misje z pamieci to Prolog(jedno z lepszych otwarc w grach),10-12,20(klimat), cala koncowka 1 chaptera,43(tutaj dali rade,ale w kontekscie zakonczenia stracilo to znaczenie),45 tez swietna ale koncowe starcie potrafilo mnie zirytowac. Jesli chodzi o bossow to straszny zawod,chyba 3-ech jest przyzwoitych z czego 1 opcjonalny to recykling,2 jako jedyny oparty na pomysle i 3 jako zwienczenie rozdzialu 1-szego ale szalu nie bylo. Zakonczenie mialo w zamierzeniu pewnie byc zaskakujace i w sumie jest spoko wytlumaczone ale nie kupilem tego i raczej czulem niesmak niz poczucie w duchu"ale doj.ebal do pieca",ale to nie temat zeby tutaj o tym pisac. Oczywiscie w trailerach pokazali prawie wszystko,wiec kto nie ogladal temu na zdrowie(koso pisal w recenzji ze oprocz angoli i afganistanu jest cos jeszcze,ale nie chce zdradzac,czyli co niby?) Na koniec chce podkreslic ze to jest bardzo dobra gra jako skradanka ale zeby byc dobrym mgsem zabraklo jej minimum dodatkowych 1-2 lat i pewnie sporej gotowki o czym swiadcza chocby powtorki misji wrzucone jako glowna fabula,czy true ending ktory oprocz ostatnich scen jest zbedny.
-
Gra ma wiele problemow,ale jednak te smaczki,detale i zaleznosci robia robote. Jest np mozliwosc nie uratowania pewnego czlowienia z pierwszych misji,trzeba przyspieszyc czas cygarem tak zeby minely 3 dni ktore mamy na wykonanie zadania i dopiero wtedy zabrac sie za robote.
-
Przy 20 misji tak zrobilem z wezwaniem heli podczas pewnego zdarzenia i wszystko potoczylo sie dalej.
-
Chodzi mi o ominiecie jej w trakcie spotkania,poprostu pojsc dalej bo cos kojarze ze Kaz przez radio nawijal zeby nie marnowac teraz czasu i skupic sie na pierwszym zoltym sideopsie,dlatego ciekawi mnie czy to ma pozniej odzwierciedlenie choc watpie zeby ktos przy pierwszym spotkaniu tak zrobil.
-
Wiecie co sie stanie jakby zamiast podejmowac decyzje przy spotkaniu z Quiet poprostu ominac ten teren neutralnie,czy ta postac bedzie sie przewijac lub pojawi sie w MB w innych okolicznosciach?
-
Przy kazdej nowej przemianie zawsze bylo pi*rdolniecie,a niekiedy ciary na plecach(SSJ1,SSJ2),nawet uzywanie techniki jak Kaioken bylo grube,a tutaj jest to tak leniwe i na odpi*rdol ze brak slow.No dobra kreska jest ladniejsza od paty z DBS,ale same walki juz nie maja startu do tych starych. Zloty freeza,niebieskie wlosy na lajcie jakby zalozyl laczki na stopy......no nie bardzo. DBS obejrzalem 5 odcinkow i mi styka,kiedys obejrze moze calosc z sentymentu,ale na nic specjalnego nie licze.
-
Jesli chodzi o watek ze skull facem to tez srednio,rezyseria scenek jak zawsze kozak,ale mogli sie pokusic o cos wiecej. Zmarnowany potencjal tej postaci po GZ,nie wiem czy kasety cos tutaj zmienia. Fabula po pierwszym rozdziale to tez w najlepszym razie poziom jakiegos residenta,bardziej od niej ciekawi mnie jak potocza sie losy postaci znanych z poprzednich czesci i kogo jeszcze przyjdzie spotkac.
-
Misja 29.Jakie to bylo slabe i bez pomyslu(nie liczac cutscenek),przy tym walka z grubasem na rolkach to mistrzostwo swiata. Zaczynam sie obawiac ze dobrych walk z bossami tutaj poprostu nie ma. Fabula na ten moment wydaje sie debilna i niezbyt interesujaca,ale po cichu licze ze asy z rekawa niedlugo zaczna sie sypac. Za to poczatek 30 misji wyglada obiecujaco.
-
Wyprobowalem stun gun z tlumikiem zamiast usypiacza i nie wiem czy cos robie źle,ale mam wrazenie ze do skradania jest zbyt glosny,a wrogowie reaguja prawie jak przy ostrej amunicji. Warto robic sideopsy ze zdjeciami dla wiadomej postaci czy nie ma to znaczenia w kontekście fabuly?
-
Akurat ci przekombinowani to slabizna,bardzo dlugo probowalem to przejsc po cichu,ale musialem niestety na afere(brak opcji fultonowania pojazdow) Ta walka o ktorej mysle a ktorej uniknalem uciekajac jest poprzedzona
-
Jestes w tym samym momencie fabuly gdzie ja,pewnie walczyles niedawno z pewnymi osobnikami?Dobra ta walka ? bo mnie ominela akurat.
-
Zapomnieliscie o brodzie rosnacej w czasie rzeczywistym.Moim zdaniem dobrze,ze tworcy stawiaja sobie wysoko poprzeczke i snuja niekiedy wydumane wizje,bo tzn ze maja jakis pomysl ale czesto niemozliwy do zrealizowania w danym momencie.Taki SoftC tez sie wydawal nierealny zeby to smigalo na ps2 a jednak dziala mimo ze srednio technicznie. Z MGS-a 3 brakuje mi motywu z nastawianiem kosci itd.Szkoda ze w grach nie jest to bardziej rozwiniete.
-
Troche nie kuman ze demo was odrzucilo,a pelniak juz jest kozacki jak przeciez wrzucili tam najlepsza sekwencje z dwojki.
-
Misja gdzies troche ponad 20 i znowu zrobilo sie klimatycznie i mgsowo,tylko pominalem pewien pojedynek.Dobra ta walka na jakimś patencie czy nic straconego?,bo dopóki nie jestem zmuszony nie chcę powtarzac fabularnych misji
-
To prawda,momentami zaczyna meczyc zeby nie powiedziec wku***ac.Po koncowce 1 chaptera nadzieje odzyly ale znow powrot do nijakosci.Gra sama w sobie jest bardzo dobra,ale jak dla mnie pewne gatunki gier nie powinny przekraczac 25-30 h i tutaj to widac. Niemialbym problemu gdyby te wszystkie powtarzalne rzeczy byly zepchniete do sideopsow i kto chce to sobie bedzie wykonywal milion wariacji tego samego,ale nawet glowna fabula jest tym zasmiecona a to niedobrze dla mgsa. Pewnie bede jeszcze momenty gdzie znow poczuje to co przy poprzednich czesciach,ale nie moge przebolec ze to wszystko jest tak rozbite i rozwleczone. NIe jestem tez przekonany do otwartego swiata,bo po za zbieraniem smieci,napotykaniem pojedynczych patroli,posterunkow nie widze dla niego zastosowania.Caly ten za(pipi)isty,skradankowy trzon z możliwościom podejscia do tematu na rozne sposoby mozna bylo zostosowac w formie znanej z GZ lub lekko rozwinietej.Przemierzanie tych pustych połaci terenu tylko rozwadnia to co wazne w tej serii. Naprawde dawno nie mialem tak mieszanych odczuc do danego tytulu,nawet nie wiem czy potrafilbym wystawic ocene po ukonczeniu.
-
Pierwsze spotkanie Cichej i pierwszy zolty sideops sa lepsze i bardziej klimatyczne niz cala gra do tej pory(nie liczac poczatku),wiec jest nadzieja ze jeszcze bedzie sie dzialo. Jest tez pewna mocno zaskakujaca scenka na MB, w pierwszym momencie jak to zobaczylem pomyslalem sobie ze to albo zwidy albo ktos tu chce s***rdolic caly efekt,ale na koncu widac jednak ze jest to jak najbardziej do przyjecia. Jest jakis system szybkiej podrozy zeby przyspieszyc sprawy?
-
No ale co by nie bylo ma to wielki wplyw na komfort grania,tez sobie wmawialem przy Far Cry 3 ze jest nieźle gdy tak naprawde obrot dookola wlasnej osi grozil sroga padaczka.Jak cos takiego nie jest psuciem gry to nie wiem co jest. Jeszcze na koniec dodam tylko ze mialem okazje widziec i zagrac chwile w TPP na pastgenach i jak prolog przez liniowosc nawet sie bronil to po zobaczeniu afganistanu musialem podziekowac. Tak wracajac do tematu,z tymi napisami przed rozdzialami to nie wierze ze zrobili to bezcelowo,jak dla mnie to pelni role helikoptera jako zakumuflowany loading.
-
Gameplay jest taki sam oprocz patentu z Nemesisem.
-
W takim razie Shadow of Mordor na pastgeny powinno Ci się spodobać.
-
W GZ grałem na 360 i nie było tak źle jak co niektórzy pisali ,przy TPP to juz musialo sie zmienic,bo co innego jedna baza,a co innego otwarty swiat,a nie chcialem sobie psuc tytulu na ktory czekalem tyle lat. Chociaz gra jest ladna to jednak masz racje ani to pastgen hd,ani prawdziwy nextgen w koncu docelowo powstawala na inne platformy ale raz ze przeciagnelo sie troche w czasie a dwa rozrosla sie dosyc mocno. Co do Kefira to od poczatku mnie nie pasowal,jak brak heytera moge zrozumiec tak zaluje ze glosu nie podkladal aktor z 4 bo byl idealny.