Skocz do zawartości

SlimShady

Senior Member
  • Postów

    5 673
  • Dołączył

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez SlimShady

  1. SlimShady

    The Last of Us Part II

    No tak, na tym potężnym stadionie ciężko znaleźć ustronne miejsce.
  2. SlimShady

    The Last of Us Part II

    Tam jest tak, że nawet jak jeździsz na wózku, to musisz napierdalać się z purchlakiem na pierwszej linii.
  3. Powinieneś zagrać drugi scenariusz, bo ominiesz trochę fabuły, walk z bossami i lokacji.
  4. SlimShady

    Cyfra vs Pudło

    Lalkarze są skończeni nawet w kręgach graczy, a to już mówi samo za siebie. Ewentualnie, dla złagodzenia efektu można używać słówek w języku, którego się nie zna, ale mimo wszystko, to może nie wystarczyć.
  5. Teoretycznie wygląda jak coś, co chciałbym sprawdzić, ale jest podejrzanie długa jak na ten rodzaj gry (25h-40h), no i nie do końca pasuje mnie ten motyw z zarządzaniem/rozbudowywaniem.
  6. SlimShady

    Cyfra vs Pudło

    W obecnej generacji jest Ultra HD Blu-ray(100GB), dwa razy więcej niż było na poprzedniej. Trochę mało, ale przy dwóch płytach powinno starczyć na większość rzeczy, które nie są stale puchnącymi gaasami. Do tego z kompresją jest lepiej niż było i te same gry zajmują dużo mniej na dysku niż wcześniej.
  7. SlimShady

    Cyfra vs Pudło

    No, ale jednak gry już nie kupisz jakby była tylko w cyfrze, a z wielu powodów może wyparować z czasoprzestrzeni. To już się dzieje tu i teraz, to samo z kastrowaniem gier z muzyki, która ma niebagatelny wpływ na klimat danej gry. Jako gracz i tak jesteś stulejarzem, więc to nie ma wielkiego znaczenia, co sobie postawisz, lub nie, na półce. Spyro wyszedł też w wersji z CTR w dwupaku, który mam i wszystkie trzy części są na płycie, czyli jednak się dało wszystko zmieścić wbrew pierwotnemu pierdoleniu Activision.
  8. SlimShady

    Mortal Kombat

    Singla można przejść offline i parę innych trybów(chyba bez zapisywania nagród), ale kurwy zrobiły kryptę always online, także jak kiedyś wyłączą serwery, to chuja odblokujesz. Kretyński pomysł w takiej grze, jakbym wiedział, albo pamiętał, to bym nie brał.
  9. Lepiej nie robić, bo dochodzi do absurdów, gdzie o jednej grze będziecie pisać przez pół/całą generacje. Jeśli już musicie, to tylko tytuły z konkretną, ustaloną datą premiery(nie żaden kwartał, tylko dzień - choć, jak jesteśmy nauczeni, niczego to nie gwarantuje), i najlepiej bez powtórzeń, żeby wyłuskać, skitrane, potencjalne perełki.
  10. SlimShady

    Konsolowa Tęcza

    Wszystkie paluszki, które wystukają niepochlebne opinie skończą w ten sposób:
  11. SlimShady

    Kena: Bridge of Spirits

    Wezyr był homoseksualistą zanim to było modne(w czasach, gdy każdy normalny miał szaraka, on bawił się sam ze sobą na słitaśnym Nintendo). Niemniej, sporo lat minęło, dzisiaj już jest dorosły, więc mógł zmienić z czasem swoje upodobania.
  12. Dwójka SoF była jeszcze bardziej brutalna i szczegółowa. Jedynka była mocna, ale oprócz widoku jelit po postrzale w brzuch nie widziałem zbyt wiele na jej korzyść. Jedna i druga to PG 18. Sprawdziłem i mam takie info: "W pełni autorskim pomysłem studia Raven Software jest za to model zniszczeń ciała GHOUL. Opiera się on na 26 strefach". W sequelu było ich 36, doszła chyba jeszcze broń biała. Nawet dzisiaj mocna rzecz, dopiero The Last of Us 2 doskoczył do tego poziomu, a może nawet przewyższył. Generalnie pod względem obrażeń nie jest źle w ostatnich latach, RE2, RDR 2, więc coś się powoli dzieje. Jeśli chodzi o destrukcje i fizykę, to dobry był jeszcze Stranglehold John Woo z 2007, czy Mafia 2 z physx od Nvidia(z naciskiem na dobrego blaszaka). Tutaj niestety cofają się w rozwoju kosztem rozdziałki i klatek, i nie zapowiada się, żeby coś się zmieniło. Oczywiście nie każda gra tego potrzebuje, więc nie ma co przesadzać, ale jednak sporo mogłoby na tym zyskać. Wybaczcie za plugawą jakość, może na tamgoczi nie wypłyną wam oczy:
  13. SlimShady

    Disco Elysium

    Jak stan techniczny na PS4 w tym momencie? Z chęcią bym zagłosował portfelem, ale wiem, że były z tym problemy w porównaniu do blaszaków.
  14. Trochę tego było w dużych grach: dodatek do GTA IV, Vice City Stories, w Mass Effectach/Dragon Agach ruchanie w każdej konfiguracji. Raiden w dwójce był szemrany, później Volgin, czy ten raidenowaty jego kochanek(?) w MGS3. Fear Effect i odważne lesbijskie sceny w czasach PS1. Detroit, Life is Strange, Cyberpunk ,TLoU 1/2, z tym, że w jedynce było to zrobione dobrze, a w dwójce się zesrali. Nie powiedziałbym, że byli jakoś bardzo pomijani, niepełnosprawni tak samo byli tu i tam. Jedyni, którzy mogą protestować to karły i albinosi.
  15. Zobaczycie co Netflix odpierdoli. Kupili tych ludzi od Oxenfree, pewnie będę się dalej rozrastać i będzie to samo, co w ich gówno serialach.
  16. Jak przejdziesz trzy razy jak Niera, to będziesz wiedział.
  17. Kentucky Route Zero TV Edition: Nie pamiętam kiedy miałem do czynienia z tak pretensjonalną, pseudoartystyczną, antygrą, ale bardzo możliwe, że nigdy. Gra składa się z pięciu aktów i ten pierwszy jeszcze nie jest zły, nawet było klimatycznie, byłem zaciekawiony, a oprawa przypominała Inside, które bardzo lubię, tylko tutaj jest chyba pełne 3d. Niestety im dalej w las, tym jest co raz gorzej i szybko wychodzi na jaw, że KZR zmierza donikąd, i jest po prostu bełkotliwym, luźnym zlepkiem przećpanego łba. Bije aż na kilometr, że twórcy tego tytułu lubią się brandzlować do samych siebie w lustrze. No niby można, ale jak się nad tym zastanowić, to jednak trochę to przykre, żeby nie powiedzieć żałosne. Trzeci odcinek był tak chujowy i męczący, że odebrał mi chęci nie tyle do KZR, ale też do innych gier i życia w ogóle. Wróciłem dopiero po bardzo długiej przerwie i w mękach ukończyłem całość(choć na epilog już nie mam sił, bo nie mam ochoty gapić się w Spytacie, dlaczego się męczyć? Mimo wszystko, to nie jest gra na 100h, a lubię mieć wewnętrzne pozwolenie na ocenę gry wiedząc, że ją praktycznie ukończyłem i widziałem niemal wszystko. Inaczej miałbym wyrzuty sumienia, że może później coś się wydarzy, może któryś odcinek mnie zniszczy. Niestety nie zniszczył...chociaż w pewnym sensie tak, całość to jakieś ponad 10h(2h-3h na odcinek), a czułem się jakbym próbował nadrobić wszystkie asasyny w miesiąc. Mimo, że te dwa tytuły nie mają ze sobą wiele wspólnego, to próbuje przekazać jak bardzo KZR jest nudne, rozciągnięte i wypełnione kiepskimi, nietrafionymi pomysłami. Nic się tutaj nie zgadza, dialogi w większości o niczym, postaci zlewające się ze sobą, zero emocji i zainteresowania z mojej strony. Naprawdę nie pamiętam kiedy nie mogłem tak wczuć się w intrygę i zauważyłem w pewnym momencie, że mam wyjebane, że chce mieć to jak najszybciej za sobą. Tych paru pismaków wystawiło bardzo wysokie oceny(gracze już dużo bardziej stonowani), ale obstawiam, że ma to coś wspólnego z przewijającą się w tle krytyką zgniłego kapitalizmu, służbą zdrowia(w stanach?), i jebaniem "bezosa" za niewypłacanie magazynierom kasy za wypadki w pracy(figaro?). Pewnie ich trochę bardziej czerwone serduszko zabiło nieco mocniej, ale mnie to nie zachwyca. To i tak nie jest główny problem, nawet nie nazwałbym bym tego w ogóle problemem, ale tak mnie podpowiada intuicja. Ogólnie to jest gra dla ludzi, którzy w czerwonej kropce na białym płótnie będą się doszukiwać sztuki wyższej i poczwórnego dna, gdy tymczasem dno jest jedno, a jest nim Kentucky. Nie jestem bynajmniej żadnym purystą, typu "UUU, tylko czysty gameplay, nie lubię czytać, nie odbieraj mi kontroli, za dużo fabuły" Jestem jak Frycz wpierdalający kebaba w samochodzie, lubię takie i takie. Pod warunkiem, że coś w sobie mają i czymś mnie zauroczą. To może być nawet gra doświadczenie, albo symulator chodzenia. Kentucky niestety nie dostarcza ani gameplayowo, ani fabularnie, a do tego jest wybitnie irytujące. Gdzieś tam się domyślam, że próbowali zgrywać Lyncha, ale oni są takim Lynchem jak zdrowy poetą(no offence). Teoretycznie można ich pochwalić, że zrobiły to trzy osoby i robili to przez prawie 10 lat(a może nie robili, tylko tyle im zajęło wydanie wszystkich odcinków, z dosyć dużymi odstępami tj. 2013-2020). Za co im wystawię najsłabsze 3/10 w historii? Ano, że KZR jest stylowe, ma super udźwiękowienie i te 2-3 bardzo fajne piosenki, ale oprawa audiowizualna, to dla mnie za mało w tym przypadku. Szczerze nie polecam nikomu, szkoda pieniędzy i czasu. No chyba, że będzie do wypożyczenia za darmo, za 55 zł miesięcznie w GP. Wtedy możecie zaryzykować śmiercią z nudów, albo kto wie, może będziecie wystarczająco dużym alternatywkiem, żeby poczuć coś, czego nie mogłem poczuć ja. P.S. Ostatnio mam chęć się rozprawiać z tymi magicznymi indykami(na oku jeszcze Oxenfree) "ratującymi branżę", nawet ledwo zacząłem jakiś czas temu Night in the Woods, ale chyba Ludwiczek mocno pocisnął tutaj tej grze, no i odebrał mnie chęci, bo to jednak nie jest tytuł na jeden wieczór, tylko też ponad 10h, a nie wiem, czy mam na to siły. Nie żebyśmy mieli jakoś bardzo pokrewne gusta, ale mimo wszystko przytemperował oczekiwania.
  18. Trzeba było ściągnąć patcha. Szkoda, że nie ma Top Spin 4. Nadal najlepszy tennis od ponad dekady.
  19. Nie chcę być adwokatem diabła, ale Rockstar bezpośrednio za tą abominację nie odpowiada. Zresztą jak większość oryginalnych twórców, którzy nie zajmują się remasterami swoich gier, bo to jest robota, z którą każdy jest w stanie sobie poradzić. No może prawie każdy.
  20. Hercules sztosiwo, ponad dwie dekady od premiery i nadal dobrze wygląda.
  21. Jest o tyle dobrze, że zamiast ludzi, crunchowała sztuczna inteligencja.
  22. Różnica jest taka, że remaster AW nie jest spierdolony.
  23. Ruda, jeśli to czytasz, spierdalaj póki możesz. Z tego trutnia, i tak nic nie będzie.
  24. SlimShady

    Sporty walki

    Właśnie tak wyobrażałem sobie walczących graczy.
  25. Avengersi są bardzo podobne do nowych Tombów, ale w ten najgorszy sposób. Widać na każdych kroku, że są tam odrzuty z tych gier, czy w biednych lokacjach(coś jak Syria, coś jak Syberia), czy w recyklingowanych umiejętnościach. Ogólnie jest tak, że bardzo starają się udawać tzw. "normalną grę" AAA, co jest maskowane początkiem i końcówką, ale cała reszta już śmierdzi na kilometr F2P i najgorszym GaaS-em. Generyczne zadania, lokacje i przeciwnicy. Nie znam się na komiksach, ale domyślam się, że mają dostęp do ogromnej ilości bossów, a mimo to każą ci walczyć głównie z robocikami jak w jakichś Gearsach. Do tego strona techniczna śmierdzi chujem, a te dodatkowe scenariusze( niby darmowe DLC) są nieporównywalnie gorsze niż w miarę znośna główna kampania. Jak zobaczycie "zagadki" po presją czasu, czy walkę z kolejnym Hulkiem, to będziecie wiedzieć o co chodzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...