-
Postów
5 673 -
Dołączył
-
Wygrane w rankingu
2
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Treść opublikowana przez SlimShady
-
Nie ma nic piękniejszego niż miłość platoniczna.
-
Szkoda, że nigdy z żadną grą nawet nie zbliżyli się do Crysis 2.
-
5 generacja, w momencie, gdy zaraz wystartuje 9 na pełnej. Tak, czy siak i tak bym zagrał dla klimatu i fabuły.
-
Misja na wsi podczas burzy, no nie powiem, nakręcił mnie ten teaser.
-
CIEŻKIE SPOILERY, NICZYM ZAGADKI Z SEJFAMI W TLOU2 ACHTUNG, ACHTUNG POTĘŻNA ŚCIANA TEKSTU PODZIELE TO NA DWIE CZĘŚCI, W PIERWSZEJ OCENIE GRE ZA TO CZYM FAKTYCZNIE JEST, A NIE ZA TO, CZYM NIE JEST, A W DRUGIEJ SOBIE BARDZIEJ POFRISTAJLUJE NA TEMAT TEGO, A CO BY BYŁO GDYBY. PART ONE: Odczekałem trochę, żeby nie pisać na gorąco, bo gra zostawiła mnie z dużym mętlikiem w głowie i sam nie wiedziałem, co o niej myśleć, ale do rzeczy. Gejmplejowo jest to naprawdę solidna ewolucja jedynki(jak lubiłeś, tutaj będziesz zachwycony, jeśli jednak nie, to nic się tutaj nie zmieni). Mnie tam pasuje te zgrabne połączenie gry akcji, skradanki i przyziemnego survivalu. Walka wręcz, gunplay są tak mięsiste, że to się w pale nie mieści. Taka jedynka na sterydach(Hi ), w połączeniu z MGS V, a chyba każdy szanujący się gracz propsuje fantomowy ból za poruszanie się postacią i elementy skradankowe. Poziomy rozrosły się wertykalnie, dodano nowych przeciwników(bardzo fajni sekciarze, psy i nowe podgrzybki, w tym zdecydowanie poprawiona druga faza zakażonego(stalker), bo wcześniej ich nie rozróżniałem(TLOU1). W ogóle poprawili się jeśli chodzi o momenty w których teoretycznie nic się nie dzieje, tym razem potrafią zaskoczyć, a jeden z tych MOMENTÓW, jest absolutnie zayebisty, będziesz wiedział kiedy na to natrafisz. Dizajnersko też sztosik, jest dokładnie tak jak lubię, liniowo gra, która sprawia iluzje otwartości. Chociaż jest jeden kozacki spory fragment w stylu Uncharted4(tylko tutaj tym razem jest co robić i po co) Dizajn kojarzy mnie się z Alan Wake(oczywiście, to nie ta skala), albo też widzisz jakiś charakterystyczny obiekt w oddali, powoli zmierzasz do niego i czujesz, że ten świat, to jedna wielka całość( w AW było tak samo). Jeśli chodzi o combo grafika, animacje, technikalia, to po prostu nie wierzę, że ta gra tak działa i wygląda na 7 letnich sprzętach(tak, mówie o zwyklaku). Podczas 40 h, na hardzie, bez widzenia przez ściany i z zamkniętymi oczami zrobiłem ok. 300 screenów. Jedyne do czego się mogę spruć, to ziarno(tak, to nie jest mit, kyoku był niewinny). To jest chuyowy efekt i nigdy go nie będę tolerował w żadnej grze, no chyba, że stylizowanej na horror nagrywany na VHS. Oby kiedyś był patch, a jak nie, to zgaduje, że takie rzeczy się robi, ze względów optymalizacyjnych. Przywiązanie do detali to jakiś obłęd(tylko Rockstar jest równie psychiczny), wiedzieliście, że typom można wybić zęby, albo, że po rzucenie butelką w ryj, mają pociętą twarz, a szkło jest nadal wbite? Aż się przypomina Soldier of Fortune 2, gdzie po wybuchu granatu, odłamki z okna potrafiły się wbić w człeka. Odnośnie szkła w tej grze, to nawet nic nie mówię, to jest lepsze niż zamówienie pizzy i wiadomo co. A bomby jak pięknie rozpierdalają ciała, łooo Panie, czysty sex. Długo czekałem aż jakaś gra się zbliży do soldier of fortune pod tym względem i chyba, to nastąpiło. Właśnie takie rzeczy mnie interesują jak interaktywność, destrukcja otoczenia, ciał, fizyka, a nie sztuczne pompowanie rozdzielczości pod nowe TV. Klimat? Nic dodać, nic ująć. Fabularnie jest największy zgrzyt, pierwszą połowę oceniam równie wysoko jest jedynkę(miałem ciary i wywołała emołszyns), w drugiej zacząłem kręcić głową, było gorzej, ale gejmplej był zauważalnie inny i jeszcze bardziej miodny(z pewnych względów). Walki i miejscówki też chyba ciekawsze, czy to sub bossowie w postaci ludzi, czy borowików. Ta walka, PART TWO:
-
Jedyne, co bym zmienił, to przerobił ten moment na gameplay w stylu walki z z MGS3, gdzie musiałeś pociągnąć za spust(chociaż po jakimś czasie chyba samo się załączało), z tą różnicą, że tutaj musiałbyś skatować Joela bez żadnej cenzury i ucieczki kamery. Nie chcesz tego robić, ale robisz, bo inaczej gra nie ruszy dalej.
-
Tak, i nad ogniskiem będą sobie wspominać ulubione chwile z Joelem.
-
Czy ja wiem, czy ona taka dobra? Pruje się po kątach, była gotów zarżnąć babę w ciąży, ale za sprawą małego się wycofała (na ile ktoś to kupuje, to osobna kwestia), za to Ellie m.in przeżywa oprawianie Nory, czy zabicie ciężarnej(na nieświadomce). Te zagrywki były po, żeby pokazać drugą stronę medalu, w gruncie rzeczy są do siebie bardzo podobne i napędza je te same paliwo. Błędem tej gry jest chronologia zdarzeń, te same klocki, ułożone w inny sposób dałyby lepszy efekt.
-
Mógł zmięknąć przez te kilka lat w sielskich warunkach(ratunek ABS, a do obozu udał się pod presją dobijającej się hordy). Zresztą szukali tak naprawdę Tommy'ego, żeby znaleźć Joela, Tommy głupio wyskoczył, przedstawił się, powiedział, że "ten tu, to Joel". On został postawiony przed faktem dokonanym( i to przed sceną z bandą wilków, więc tak naprawdę gadka Tommy'ego o Jackson to szczegół, bo już w momencie barykadowania drzwi przed letniskowym domkiem wyrok został podpisany. Tak naprawdę Tommy zabił go na nieświadomce. Co do kobiet w ciąży, cóż, w obozach wilków i w jackson masz dzieci, więc ciężko, żeby znajdywali je w kapuście. Jednak debilizmem jest ta cała Mel biegająca po polu bitwy, to już efekt odklejonego Uckmanna. Marketingowe sztuczki w czasach, gdzie znasz grę zanim w nią zagrasz. Przecież kiedyś mówili, że nie będziemy sterować Ellie w jedynce, i co? Takie to straszne było? Tutaj ostatecznie miałeś pół gry(plus epilog) z Ellie, a nie 90% z metroseksualnym Raidenem wyciągniętym z podrzędnego anime. Druga rzecz, te trailery z Joelem od początku śmierdziały tym, że albo on nie żyje, albo zginie w trakcie(zresztą tak naprawdę możliwości nie było zbyt wiele). Osobiście obstawiałem, że Ellie wpadła w obłęd, a to co pokazywali, to jej omamy.
-
Wiadomo, czy Hitman 2 ma wersje Goty/Definitve ze wszystkimi dodatkami jak było z jedynką?
-
Dostrzegam dziurę fabularną w postaci tego, że Isaaca zabiła czikulinka(nie ABS), więc z tą zemstą może być ciężko.
-
Też ich było za dużo w tym obozie(RDR2) i niektórych nie odróżniłem od innych(szczególnie żeńskich). Nie ma, co ukrywać, że postaci z jedynki wszystkie był napisane w punkt, tutaj jest ich o wiele więcej, chcieli nadać im ludzkiej twarzy, ale summa summarum robią za randomy, a ich los nikogo nie obchodzi. Suckman spróbował czegoś ryzykownego(nie wszystko wyszło źle), ale i tak uważam, że pewien chińczyk 20 lat temu wydymał was dużo bardziej, i to bez porównania.
-
Grucha z Butcherem powinni przeprosić za to, co zrobili całemu światu.
-
Proporcje są odwrócone, w RDR1 miałeś "bekę" w głównych misjach, i bardziej poważne wątki poboczne. W RDR 2 jest na odwrót - i tak, to jest ich najpoważniejsza gra, zaraz po MP3, a przerysowanie pasuje tam tak samo jak Mędrek do Rushguarda.
-
Dobrym motywem byłby wjazd na Jackson w sumie trochę się spodziewałem czegoś takiego już teraz, bo myślałem, że w jakimś trailerze były małe podpowiedzi. Nie uważacie, że postać Isaaca została zmarnowana? Niby niewiele go było, niby niewiele mówił, ale wyczuwałem tą samą złowrogą aurę jak przy naszym Dario granym przez Pana Frycza. To mógł być rewelacyjny madafakjer, niby z wiadomości w radio wynika, że jest martwy, ale może jest martwy tak samo jak Tommy.
-
Mam takie samo, ale w sumie mogą zatoczyć koło jak w The Walking Dead i teraz ABS z Willy'm będę pełnić rolą analogiczną do postaci z jedynki(czego bym nie chciał), albo bujanko z Ellie i JJ(tutaj brzmi trochę lepiej).
-
A kto to widział, żeby z pięściami do dziecka?
-
Czyli kto dokładnie? A, dobra, to pewnie chodzi o gościa z DG(nie grałem).
-
Właśnie niesamowite, jakbyś czytał mi w myślach. Co te gierki robią z ludźmi.
-
Dla mnie największą głupotą jest los Tommy'ego, chłop dostał kulę w łeb(chyba), później rozumiem został pół kaleką, czyli coś tam z okiem z jednej strony, a po drugiej ciągnie nogę. Pytanie, kto go tam połatał i przetransportował na stół operacyjny do jakiegoś lekarza przy takim urazie. Może się czepiam, w sumie Joel w prologu jedynki, który uważam za jeden z lepszych w grach, też przeżył seryjkę po plecach, no ale tutaj moim zdaniem przedobrzyli. W ogóle mam zgrzyt z nim największy, bo po pierwsze chłop leci na początku ich rozyebać, żeby oszczędzić potencjalnie Ellie, później w kinie mówi, że może czas się wycofać, czy będziesz w stanie z tym żyć, że ABS sobie śmiga na wolności(i ona nawet temu przytakuje), a na koniec wyyebane, i chce jej spyerdolić fajne życie robiąc szantaż emocjonalny " no co, wujka Joela nie pomścisz?" No chyba, że można to traktować jako jego jedyny cel w życiu/sposób na zemstę( i teraz bardziej chce się zemścić za siebie niż Joela), bo zatracił się w tym wszystkim, Maria powiedziała mu ELO, a on sam jest w takim stanie, że za kilka lat JJ mu nayebie pod mlecznym barem. Zayebista gra za całokształt, ale fabularnie miejscami mocno naciągana i naiwna. Obywatel Kane gier, to jednak nie rośnie na drzewie. Sprawdźcie sobie recenzje tego gościa jak przeszliście, robił recki dla chyba gramyOG, coś takiego było chyba, dobry głos i ciekawa, wyważona opinia, nie to co te typowe jutuberki z milionami subskrypcji/wyświetleń.
-
A ten Eugene z notatek, to czasem nie należał do świetlików? W początkowej fazie było dosyć sporo o nim, miałem wrażenie, że mógł być potencjalnym kapusiem, i to od niego wychodziło wszelkie info.
-
Ale, że jak? Nie zależy im, żeby mieć pierwszy raz dobrą fabułę w swojej grze?
-
No i pięknie uniwersum TLoU łączy się z Tekkenem. Anna to matka Ellie, a Nina, to ciotka.
-
Do tego jeszcze bez zimowego dodatku, super pakiet.
-
Musisz się ich spytać.