No u mnie to samo. Zdjęcia i scenografia perfekcja. Klimacik tamtych lat w połączeniu ze świetnym ostem mocno robił robotę. Aktorstwo oczywiście na najwyższym poziomie, ale o tym nawet nie trzeba wspominać. Wstawki z westernów też dobrze scalone z resztą plotu. Jedyne czego mi brakowało w filmie to typowych tarantinowskich dialogów + większej ilości brawurowych scen. No a finał to oczywiście mocarz