No i finał s4 obejrzany. Znakomity sezon, mimo że bardzo przygnębiający i z wielką nutą goryczy. Pełne spektrum emocji od początku do końca(kilka razy na policzku pojawiły się łzy). Fenomenalny portret Diany i Thatcher. Gillian Anderson przeszła samą siebie(scena jak dostała order ), posypią się nagrody. Soundtrack i strona techniczna znowu klasa sama w sobie. Aż mnie ściska w serduszku na samą myśl, że nikogo z obecnej obsady nie zobaczymy w 5 sezonie